Urusei Yatsura (2024) odcinek 10
Kolejny odcinek a w nim dwie historie. Jedna, głupiutka, o Mendou i dręczącym go problemie, przez który nie uczęszcza już do szkoły (oczywiście rozwiązanie go byłoby trywialne i banalne... dla zwykłego zjadacza chleba), a druga to kolejny wątek, w którym z buraka Ataru wychodzi jednak poczciwa dusza.
]]>Urusei Yatsura (2024) odcinek 09
No i zakończenie wątku wprowadzającego Inabę, który ewidentnie smali cholewki do Shinobu. Nasza brygada wciąż przemierza wymiar, gdzie można skakać od jednej przyszłości do drugiej, lecz na próżno, bo nigdzie ani widu po takim jutrze, z którego byliby zadowoleni. Inaba proponuje zatem inne rozwiązanie, dające im szansę na własnoręcznie jej wykreowanie, co też się udaje. Jednak pościg jest tuż-tuż, a rozjuszeni koledzy Inaby raczej nie odpuszczą bezczeszczenia ich uświęconego miejsca pracy. Nie zdają sobie jednak sprawy, z jakimi ananasami przyjdzie im się zmierzyć, więc zaraz może okazać się, że to oni przemienią się z myśliwych w zwierzynę.
]]>Urusei Yatsura (2024) odcinek 08
Zgodnie z zapowiedziami mamy kontynuację zabawy z liniami czasu. Okazuje się bowiem, że przyszłość nie jest z góry ustalona, a istnieje ich we wszechświecie od zatrzęsienia. Niektóre różnią się szczegółami, inne zaś przestawiają życie o 180 stopni (aczkolwiek pan Walaszek obstaje w swych produkcjach raczej przy 360 stopniach ). Nad tym wszystkim zaś czuwa Biuro do spraw Zarządzania Losem, którego pracownicy... upodabniają się do królików. Traf sprawia, że jednego z nich, Inabę, Shinobu napotyka padniętego w jednej z bocznych uliczek i podratowuje - jakże by inaczej - marchewką. Przystojny młodzian w mig odzyskuje siły i postanawia się zrewanżować, ale namolna propozycja randki zostaje przez dziewczynę odrzucona. I to zdecydowanie, bo pięścią, a że pary Shinobu ma jak nikt, to absztyfikant odlatuje kreskówkowo w siną dal. Gubi jednak klucz, a poszlaki wskazują, że bez niego może mieć nie lada problemy, bo chyba w odmęty podprzestrzeni. Wypadałoby oddać zgubę, a Lum, jako lokalna specjalistka od podróży w różne wymiary, szybko oferuje tu swą pomoc. Rozpoczyna się zwariowana podróż ze skakaniem po różnych liniach czasowych z domieszką klimatów "Alicji w Krainie Czarów".
Miło widzieć, że twórcy pozwalają chyba godnie rozwinąć się tej historii, bo w kolejnym odcinku też będzie one głównym wątkiem.
Urusei Yatsura (2024) odcinek 07
W siódmym odcinku tego sezonu mamy powrót do zakręconej historyjki o nausznikach obcego pochodzenia, które oprócz standardowych walorów posiadają dodatkowy gadżet, nie do końca jednak przemyślany dla ziemskich realiów. Miał być hit, wyszedł kit, bo kosmiczni handlarze nie do końca przebadali miejscowy rynek i jego uwarunkowania. Odcinek o tym mieliśmy też w starszej serii pod numerem 24.
W drugiej części zaś wjechał nowinka, dotychczas nie ekranizowana, co osobiście uważam za plus, bo materiału manga pani Takahashi dostarczyła mnóstwo, nie wszystko trafiło do animacji. Lum i Ataru, chcąc uniknąć spóźnienia do szkoły, próbują urządzić sobie skrót poprzez przejście między wymiarami, ale jak to zwykle bywa, coś nie do końca to im wychodzi i nasza para ląduje w Tomobiki o dziesięć lat później. Tu wychodzi na to, że Ataru już dorobił się syna - Kokeru - podobnego do niego jak dwie krople wody, czy to z wyglądu, czy z zachowania. Pytanie rodzi się więc, kto jest jego matką, bo Lum odkrywa, że dzieciak nie ma różków na głowie, więc raczej nie ona jest jego mamą.
Na zakończenia zaś miga nam Inaba, więc szykuje się nam w następnym epizodach podłączenie to pod wątek, który był kanwą dla 3 części starego OVA. Całkiem zgrabnie zrobione, a nam szykuje się smaczny kąsek w kolejnych 2 odcinkach, bo to jedna z ciekawszych postaci drugoplanowych, która wnosi kolejne zagmatwanie w uniwersum, a jednocześnie pełni rolę kolejnego amanta rozbijającego obecny układ.
Urusei Yatsura (2024) odcinek 06
Kolejny odcinek naszych wariacików to niestety powrót do upychanie kilku rzeczy w jednym. Trochę szkoda, bo z historii Kota i niesfornego kotatsu szło jednak wyciągnąć więcej gagów, co ładnie pokazano w 146 odcinku starej serii. Tu finał wyszedł na strasznie banalny.
Drugi wątek zaś wyszedł dużo lepiej, ale to w końcu jedna z tych romantycznych odsłon UY, bo Ataru w końcu okazuje trochę serca Lum, której zagląda w oczy widmo strasznej choroby.
Na sam koniec dodano nam króciutką kontynuację dalszych zmagań profesora Onsena podczas odwiedzania domów swych podopiecznych. Tym razem kolej pada na Mendou, więc wiadomo jedno, niezbyt zdrowa psychicznie ta familia raczej nie przywita pedagoga chlebem i solą. Ogólnie będziemy mieli tak to szatkowane jeszcze dalej, bo w zapowiedziach - pewnie znowu na dopchanie czasu antenowego odcinka - mamy już wspominki o domu państwa Miyake. Kolejny niewykorzystany do końca potencjał.
Powracamy do zwariowanej gromadki i zaczynamy przygodę z dalszym tłumaczeniem drugiego sezonu odświeżonej wersji. Kolejny raz na plus piosenki, aczkolwiek musiałem przesłuchać je kilka razy, by się przekonać, bo to jednak ciut inne klimaty, niż niezwykle chwytliwy opening i ending z 2022, ale Maisondes z towarzyszami robi świetną robotę. Jest jakby bardziej romantycznie w tym najnowszym, ale to pewnie niejako przełoży się na układ kolejnych historii.
Dziś od razu wrzucam pierwszych pięć odcinków, a więc w tym boksie znajdzie się sporo smakowitych kąsków, które już znamy, a także ekranizacja jednego z rozdziałów, który do tej pory nie doczekał się animacji (dokładnie odcinek 01A). Odnoszę również wrażenie, że jakby epizody stają się treściwsze, ale może to tylko zbieg okoliczności, bo akurat w tym momencie poleciały dłuższe fabularnie historyjki. W każdym razie nie ma takiego poszatkowania częstego, gdzie kilka srok za ogon łapano. Nareszcie też czas antenowy dostaje grupa postaci nietuzinkowych, które swą groteskowością i stopniem odjechania mocno podbijają elementy humorystyczne w tym anime. Tak więc pan Fujinami szalał będzie z Ryuu, Lum i ferajna spotka pewnego chłopca z elektrycznej dżungli, księżniczka Kurama znów szukać będzie dziarskiego samca do przedłużenia rodu, a Mendou będzie swatany, gdzie przyjdzie nam poznać Asukę Mizunokouji, o której wspominałem przy kończeniu serii z 2022 roku.
Odcinki do pobrania => 01-05
]]>Milky Passion: Dougenzaka - Ai no Shiro
Jako że dziś święto, za które ustawowo należy się dodatkowy dzień wolny w pracy, to jest okazja na wygrzebanie dodatkowej pozycji z lamusa. Znów posiłkowałem się niezawodną grupą Orphan, która przywraca blask dawno już zapomnianym lub nieznanym szerzej animacjom japońskim. Tym razem padło na OVA z 1990, którą oparto na mandze josei autorstwa Morizono Milk. Uroczo pokręcone anime z dawnych lat, które mimo wszystko potrafi wciąż urzec w niektórych aspektach (albo tak niesie mnie na falach resentymentu).
Szara myszka korporacyjna zostaje pewnego dnia "porwana" wychodząc z pracy przez dwóch rosłych osiłków i powieziona w nieznanym kierunku. Okazuje się, że sprowadzają ją oni do pewnego hotelu miłości, którego ulotkę niedawno przeglądała. Dziewczyna jest pewna, że czeka ją tam wielkie pohańbienie (czytaj - wymuszony stosunek fizyczny), ale prawda okazuje się bardziej prozaiczna. Jako jedyna spadkobierczyni zmarłego właściciela przybytku, proszona jest o objęcie szefostwa nad hotelem, a tym samym zapewnienie jego dalszego trwania i ciągłości pracy dla tutejszej gromady pracowników. Jak sobie poradzi z owym niespodziewanym brzemieniem młoda i niedoświadczona życiowo bohaterka? Czy zdoła pokonać przeciwności losu, a przy okazji może też znaleźć miłość?
Odcinki do pobrania: OVA 01
]]>W ostatnim projekcie zapraszam na podróż w czasie o te 10 lat i powrót do początków 2013 roku, kiedy to wychodzi właśnie komediowy serial na podstawie prac Mochi . Przyznam szczerze, że tytuł ten jakoś uszedł mej uwagi, ale ma sporo uroku, jeśli lubicie absurd, takie gintamowe przekrzykiwanie się i naigrywanie z popkultury. Bo trochę wszystko tu jest postawione na głowie. Świat, w którym żyją i egzystują z ludźmi różne hybrydy zwierzęce. Świat, w którym wilkołaki wspomagają pracę policji jako te psy policyjne, a donem włoskiej mafii zostaje... kozioł. Hiroshi Inaba to właśnie jedna z owych hybryd, na wpół człowiek, na wpół wilk, który przy tym dysponuje jeszcze niezwykłymi mocami, uaktywniającymi się za pomocą owłosienia i delikatnej pomocy jednego z asystentów. Włosy to przy okazji jego wielki fetysz i kocha je na wszelkie sposoby. Towarzyszy mu w serii cała gromada innych dziwaków. Yuuta Sasaki, jeden z asystentów Inaby w prowadzonej przez niego agencji detektywistycznej, to crossdresser i nieopisany sadysta, który poszedłby w ogień za swoim pracodawcą. Drugi z asystentów - Kei Nozaki - niby najbardziej poukładany ze wszystkich bohaterów, ale znowuż ma fioła na punkcie kotów, mimo iż ma uczulenie na ich sierść. Dawny partner detektywa, inspektor Kuniharu Ogino, który często gości w agencji, prosząc o pomoc w policyjnych śledztwach, jest zaś typem mężczyzny, w pracy zimnego drania, do którego nawet bez kija nie podchodź, zaś w towarzystwie swej córeczki, Azusy, dostaje wręcz małpiego rozumu, starając się przychylić jej nieba na wszelkie sposoby.
Nie sposób też wspomnąć o drugiej stronie barykady, bo arcyłotrem i głównym przeciwnikiem bohaterów jest tu właśnie wspominany wyżej niejaki Don Valentino, kozioł i przywódca włoskiej rodziny mafijnej, który przenosi się ze swą działalnością na teren Japonii, dokonując coraz bardziej spektakularnych prób fałszerstw japońskich jenów. Ogino i Inaba łączą więc swe siły, by ukrócić ów przestępczy proceder i ująć Dona oraz jego pomagierów, co nie okaże się wcale takie łatwe, a historia ta wyewoluuje w zupełnie nieoczekiwanym kierunku dla wszystkich.
PS.
Zapomniałbym wspomnieć o fantastycznym endingu "Prima Stella".
Seria do pobrania: 01-12, op, end
]]>"Miłość na uwięzi", bo pod takim tytułem owa produkcja znana jest w Polsce, to swego rodzaju moje wyjście poza strefę komfortu. Przez tyle lat jak ognia unikałem zbliżania się to tematów shounen ai czy yaoi, acz przetłumaczenie choć jednego było jednym z punktów na liście do zrobienia, zanim wszystko to mi się znudzi. No i domykamy kolejny rozdział, a jak to zrobić, jak nie sięgając po kultowe anime na podstawie prac Rieko Yoshihary? I kultowe nie do końca jest tu słowem na wyrost, bo w Polsce w tym segmencie rynku czytelniczego było to jednym z pierwszych takich wydań, a książka od dawno nieaktywnego wydawnictwa Saisha, mimo koszmarnego przekładu i mnóstwa błędów wszelakich, uchodzi dziś za jedną z pozycji, którą dostać można jedyne za grubszy hajs.
O dziwo, sam seans i tłumaczenie obył się z mojej strony z mniejszą dozą skwaszenia, niż oczekiwałem. Sceny zbliżeń między panami trwały stosunkowo krótko i bez drastycznych szczegółów, za to sama fabuła to solidny romans czy też melodramat, tyle że w świecie mężczyzn. W dalekiej przyszłości bowiem ludzkość kolonizuje coraz to nowe planety, na której to niejako przeprowadza się swoiste eksperymenty społeczne. Naszym bohaterom przychodzi żyć na planecie Amoi, gdzie twórcy postanowili ściśle kontrolować populację, ograniczając rozmnażanie i stawiając wyłącznie na mężczyzn. W świecie więc tym kobiety są rodzynkami, a cała populacja jest w sumie homoseksualna i podzielona na kasty z uwagi na kolor włosów. Na straży wszystkiego stoi zaś superkomputer zwany Jupiterem, który za pomocą Blondynów - elity planety zamieszkującej jej stolicę - Tanagurę, zawiaduje całością. Na drugim końcu zaś łańcucha stoją tzw. Czarni, zwani też mieszańcami lub kundlami, wegetujący w Ceres, dzielnicy Midas, miasta satelickiego Tanagury, najbardziej poniżana warstwa społeczna, która nader często kończy jako pupile lub zwierzaki warstw wyżej sytuowanych. W tych oto okolicznościach rozkwita niełatwe uczucie pomiędzy przedstawicielem najwyższych elit Blondynów Amoi, Iasonem Minkiem, i pogardzanym przez wszystkich, buntowniczym i upartym Rikim.
Odcinki do pobrania: OVA 01-02
]]>Doukyuusei Climax UWAGA + 18!
Czas na odrobinę świntuszenia, bo przed wami krótki wycinek ze świata Doukyuusei, niekokietującego erotyzmem szkolnego haremiaka na podstawie gier studia elf. W naszej historii przenosimy się bezpośrednio do momentu po upojnym lecie, jakie imć Wataru Morooka spędził ze swoimi czterema koleżankami z klasy. Nasi bohaterowie przygotowują się do szkolnego festiwalu i wszystko niby toczy się normalnie, acz jak to bywa w takich sytuacjach, któraś z pań musi w końcu poczuć się niekomfortowo, bo panisko nie okazuje jej zbyt wielkiej uwagi. Powiedziałbym, że klasyczne szkolne romansidło, tylko wzbogacone o ciut pikantniejsze sceny. Są tu jednak fajne mrugnięcia okiem i nawiązania do innych tytułów, bo chociażby mocna ekipa aktorów głosowych, to też znane głosy z wielu innych uznanych tytułów. Gdy taki pan Issei Futamata zakrzyknie: "Kyouko, kocham cię!", każdy od razu rozpozna tu Yuusaku Godaia z Maison Ikkoku.
Odcinki do pobrania: OVA 01-02, END
]]>Pierwszy z tytułów najlepiej ujmuje chyba określenie - urocza ekologiczna s-f ramotka z lat 90-tych XX wieku. Według przewidywań autorów Ziemia już obecnie powinna być zawalona tak zanieczyszczeniami i wszelkimi śmieciami, że zaczyna brakować miejsca na ich składowanie. Ludzkość jak ten rak toczy Ziemię, co odbija się na środowisku naturalnym, które doprowadziliśmy do ruiny. Śmieci więc coraz częściej trafiają poza planetę, docelowo kończąc w wielkim piecu naszego układu, jakim jest Słońce. Żeby ucywilizować ten proceder wspólnota międzynarodowa i rządy poszczególnych państw tworzą regulacje prawne, a na straży ich przestrzegania staje utworzone zaraz po tym Cosmo Ecology, straż ochrony przyrody (środowiska kosmicznego?). Ogólnie mówiąc zasada taka - zwykłe odpady w Słońce, a niebezpieczne za Jupiter. My trafiamy zaś w naszej opowieści do roku 2061, gdy to załoga pewnego patrolowca Cosmo Ecology musi się zmierzyć z machlojkami pewnej wielkiej korporacji, którą wykrywa - a jakże by inaczej - pewien zatwardziały idealista z Japonii, którego nie szanują nawet zbytnio współpracownicy. Swoją drogą tu właśnie ciekawy eksperyment możecie przeprowadzić na sobie, co pomyślicie, kiedy pojawi się ów element w tym anime.
Film do pobrania: OVA
]]>