Index to pomieszane z poplątanym wątki magiczne i naukowe plus odcinki o niczym. Religijny bełkot, pseudofilozofia, metafizyka i inne bzdety. Kilkuodcinkowa fabuła i kilku głównych bohaterów.
Ręką i nogą się pod tym podpisuję.
]]>To dlatego, że Railgun ma rozpisany wątek na jeden cour. To i wątek fabularny lepiej się trzyma. Najlepsza produkcja i animacja.
Index to pomieszane z poplątanym wątki magiczne i naukowe plus odcinki o niczym. Religijny bełkot, pseudofilozofia, metafizyka i inne bzdety. Kilkuodcinkowa fabuła i kilku głównych bohaterów.
A z Accelerator to szarpniecie się na osobny tytuł nie mając pojęcia co zrobić gdy jest więcej czasu dla tego bohatera. Scenarzysta i reżyser nic nie zrobili kiepskim pierwowzorem. Producent zaoszczędził na animacji czy coś.
Jak nie, jak tak.
]]>Index to pomieszane z poplątanym wątki magiczne i naukowe plus odcinki o niczym. Religijny bełkot, pseudofilozofia, metafizyka i inne bzdety. Kilkuodcinkowa fabuła i kilku głównych bohaterów.
A z Accelerator to szarpniecie się na osobny tytuł nie mając pojęcia co zrobić gdy jest więcej czasu dla tego bohatera. Scenarzysta i reżyser nic nie zrobili kiepskim pierwowzorem. Producent zaoszczędził na animacji czy coś.
]]>Po tym pierwszym odcinku utwierdzam się w przekonaniu, że z tego uniwersum J.C.Staff potrafi tylko robić Railguna.
Jakość animacji, jakość adaptacji, dodatkowe scenki – wszystko jest na zupełnie innym poziomie niż w Indexie czy Acceleratorze.
Jak na razie jest bardzo dobrze, a "final phase" w wykonaniu fripSide podoba mi się chyba bardziej niż "sister's noise".
Pozostaje czekać na kolejne odcinki.