Nie jesteś zalogowany.
Przeanalizujmy wszystkie do tej pory zdobyte wiadomości!
Czy ryby pomiędzy, gagami mają jakieś pośrednie ogniwo? Czy odnajdywane same kości odnóży gadzich, nie są po prostu odnóżami GADA? Czy jakiś organizm mógł zrodzić nowy gatunek tak bardzo do siebie nie podobny? Może jeszcze uważasz, że neandertalczyk nie był człowiekiem o zniekształconej budowie szkieletu w wyniku choroby? A człowieka, z Piltdown nie posklejał jakiś chory naukowiec z fragmentów kości czaszki człowieka i orangutana?
Czy zapis kopalny potwierdza:
1 Stopniowe pojawienie się bardzo prostych form życia.
Czy może nagłe pojawienie się złożonych organizmów (zgodne z nauką o stwarzaniu)?
2 Stopniowe przemiany form prostych w formy bardziej złożone.
Czy może rozmnażanie się złożonych form życia według ich rodzaju (rodzin biologicznych), z uwzględnieniem możliwości istnienia innych odmian (zgodne z nauką o stwarzaniu)?
3 Istnienie wielu "ogniw pośrednich" między poszczególnymi gatunkami.
Brak ogniw pośrednich pomiędzy różnorodnymi rodzinami biologicznymi, (co jest zgodne z nauką o stwarzaniu).
4 Pojawienie się nowych części ciał, jak kończyn, kości i narządów.
Brak częściowo tylko rozwiniętych cech fizycznych; wszystkie części ciała są w pełni ukształtowane, (co jest zgodne z nauką o stwarzaniu).
Czy możliwe jest żeby panowały kiedyś na ziemi warunki podobne do pierwotnego bulionu? Czy możliwe jest, aby aminokwasy przetrwały w wodzie i zmieniły się w pierwszy żywy organizm? Czy próbki aminokwasów gdyby nie zostały wyciągnięte przez naukowca, który je stworzył przetrwały by na powierzchni wody bombardowane piorunami? A co z tymi aminokwasami prawo i lewo skrętnymi i ich stosunku 80 do 20, jak to jest możliwe żeby akurat połączyły się tylko te potrzebne odmiany lewo skrętne? I czy nawet gdyby naukowcom w warunkach laboratoryjnych udało się stworzyć życie, i jakiś profesor X przekładał wyodrębniał i modyfikował obiekt swoich badań drogą laboratoryjną, Czy to by świadczyło, że życie mogłoby powstać samoistnie? Czy tylko potwierdzałoby to, że musiałoby mieć jakiegoś konstruktora naukowca X, którego ludzie wierzący nazywają Bogiem?
Czy 1,5% naszego DNA mogłoby powstać z niczego? I czy instrukcje zawarte w DNA gdyby je wszystkie zapisać nie wypełniłyby tysiąca 600-stronicowych książek? Czy 100 000 000 000 000 komórek w twoim ciele to czysty przypadek? A co powiecie o złożoności komórki? Czy nie jest ona zdumiewająca?
A co powiesz o budowie naszej planety? Budowie naszego układu słonecznego? I umiejscowienia go w idealnych warunkach w naszej galaktyce? Czy to też jest tylko przypadek? A co powiesz o wszystkich prawach panujących we wszechświecie czy nie dowodzą one istnienia prawodawcy? Czy kolumny stwarzania nie dowodzą tego, że nasz wszechświat został stworzony? I to, że galaktyki się od siebie oddalają też? A może teoria, że wszechświat się rozszerza jest błędna i supernowa powstała w wyniku wybuchu gwiazd (SN 1995K) nie oddala się od nas z prędkością równą połowie prędkości światła?
A może skoro diamenty powstały w wyniku "sił przyrody" (rozkładu paprotki) dowodzi, że "siły przyrody" to zamiany ewolucyjne? Czy mutacje można przyrównać do "wypadków" w mechanizmie genetycznym? - Następstwem wypadków są jednak szkody nie ulepszenia. Czy jakikolwiek proces, który w 999 wypadkach na 1000 jest szkodliwy, można uznać za korzystny? Czy ktoś, kto chce zbudować dom, zatrudni rzemieślnika, który znany jest z tego, że jest z tego, że na jedną dobrze wykonaną prace tysiąc wykonuje źle? Czy ktoś zdecyduje się pojechać samochodem, którego kierowca podejmuje tysiąc nieprawidłowych decyzji na jedną prawidłową? Kto chciałby być operowany przez chirurga, który by wykonał tysiąc błędnych ruchów na jeden dobry? I gdzie niby podziały się te nieudane formy naszej wspaniałej mutacji, które bez wątpienia by w jej wyniku powstały? Czy w wyniku mutacji powstaje coś nowego? A co powiedzieć o doświadczeniach z muszkami owocowymi, które doprowadziły do zniekształceniu mutantów, zawsze jednak były to tylko muszki owocowe!
A może wyprodukowanie róży, która jest czarna a nie czerwona dowodzi, że powstał nowy gatunek?
Mutacje są jaszcze jednym dowodem podstawowej formuły podanej w rozdziale 1 księgi rodzaju: Istoty żywe rozmnażają się "według swego rodzaju". Jest tak, dlatego że kod genetyczny uniemożliwia roślinie lub zwierzęciu zbytnie oddalenie się od normy. Jest, co prawda możliwa wielka różnorodność, (jaką na przykład widać wśród ludzi albo kotów i psów), ale nie aż tak dalece idąca, żeby jeden żywy organizm przekształcał się w drugi. Czy główna zasada biogenezy nie mówi, że wszystkie żywe istoty pochodzą tylko od istot żywych, a organizm rodzicielski i jego potomstwo są tego samego "rodzaju"?
Wcześniej w swoim "poście" powiedziałem, że w teorii ewolucji jest więcej znaków zapytania niż wykrzykników! Teraz pozwólcie, że zmodyfikuje to stwierdzenie; Ewolucja to same znaki zapytania, bez żadnych wykrzykników!
I pozwólcie, że powtórzę to jeszcze raz KREACJONISTĄ NIE JESTEM!!!
Hebrajski wyraz tłumaczony na "dzień" może oznaczać różne odcinki czasu, nie tylko 24 godziny.
I wybaczcie, że nie będę odpisywał na wasze posty, bo tylko idiota może tłumaczyć małpie coś, czego ona i tak nigdy nie zapamięta?
Offline
No to czekamy na ripostę Freemana, bo aż się prosi o komentarz .
Cudaku skoro jesteś takim przeciwnikiem badań naukowych, podczas których dowodzi się postępu ewolucji, to zapewne nie uwierzysz też, że komputer został zbudowany, a nie "wypstrykany" z palców
[EDIT]: A co to jest "bog"?
Ostatnio edytowany przez Beavis (2006-10-27 21:28:15)
Offline
Offline
[cytuj]~Beavis napisał(a):
Cudaku skoro jesteś takim przeciwnikiem badań naukowych, podczas których dowodzi się postępu ewolucji, to zapewne nie uwierzysz też, że komputer został zbudowany, a nie "wypstrykany" z palców
[EDIT]: A co to jest "bog"?
[/quote]
"Cudak zaprzecza badaniom naukowym", gdzie ty to wyczytałeś, bo ja jakoś znaleźć tego nie mogłem
I gdzie ty masz te swoje dowody ewolucyjne. Bo jak na razie żadnych na tym poście nie znalazłem - oświeć mnie!
No i co to jest ten "bog"
Ostatnio edytowany przez morro (2006-10-27 22:01:31)
Offline
morro ja Ci radzę przeczytać cały temat a nie tylko ten post.
I radzę przeczytać post m_jaya bo tam wyjaśnił, pośrednio ale zawsze.
A co do dyskusji to coś mi się zdaje, że nie jest się w stanie cudaka do niczego przekonać tak jak i on nikogo nie przekona:D
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
Cudak, nawet ja będąc laikiem jeżeli chodzi o biologie wiem że w większości wypadków na samym początku mutacji nie widać zmian, ponieważ przebiega ona przez wiele pokoleń, wyobraź sobie że podobno w średniowieczu ludzie byli niżsi oraz bardziej krępi niż my, zauważ że w porównaniu do swojego dziadka jesteś zapewne wyższy(pomijając fakt że się kurczy ze starości), a bakterie? np. grypy- co roku występuje jakaś ich mutacja, to dlatego co roku możesz zachorować na grypę.
A wracając do tego że mutacja zazwyczaj jest szkodliwa, jeżeli organizm stwierdzi że jakaś cecha jest mu zbędna(przyjmijmy że ta uzyskiwana w trakcie mutacji) to poprostu bardzo często jej nie przekazuje a w ostateczności rodzi się słaby tak że niema jak przekazać.
Zresztą jak myślisz dlaczego ludzie są coraz słabsi? W porównaniu do swoich przodków jesteś mniej witalny oraz odporny (zapewne) za ich życia występowała naturalna selekcja, jeżeli zachorowali na coś poważnego to bardzo często ginęli (słabe osobniki), jeżeli organizm był słaby to od byle choróbska umierał, dzisiaj tak nie jest ponieważ dzięki postępowi medycyny nawet słabsze organizmy mają szanse przetrwać i przekazywać dalej wadliwe DNA, jak by nie było to jest ewolucja.
A co do tego że życie nie powstało samo zgodzę się z tobą, wierzę że świat został stworzony przez boga ale według mnie to się przedstawia raczej jak ruszenie kostki domino, bóg stworzył świat oraz życie a teraz przygląda się temu co z tego wychodzi, ja tak to widzę.
A co do tego że bóg stworzył wszystkie organizmy żywe w takiej postaci jak są dzisiaj to pomyśl logicznie. Jaki jest sens w tworzeniu sobie ziemi i umieszczaniu w niej jakiś skamielin organizmów które nigdy nie istniał, no powiedz po co? Po to aby było śmiesznie, aby ludzie wymyślali sobie teorie ewolucji? To niema najmniejszego sensu, przynajmniej ja będąc bogiem nie robił bym czegoś takiego ponieważ uważam to za pozbawione logiki a zdradzę ci pewien sekret nasz świat jest logiczny.
Offline
[cytuj]~Beavis napisał(a):
Cudaku skoro jesteś takim przeciwnikiem badań naukowych, podczas których dowodzi się postępu ewolucji, to zapewne nie uwierzysz też, że komputer został zbudowany, a nie "wypstrykany" z palców
[EDIT]: A co to jest "bog"?
"Cudak zaprzecza badaniom naukowym", gdzie ty to wyczytałeś, bo ja jakoś znaleźć tego nie mogłem
I gdzie ty masz te swoje dowody ewolucyjne. Bo jak na razie żadnych na tym poście nie znalazłem - oświeć mnie!
No i co to jest ten "bog"
Nie mam zamiaru Cię oświecać - poszukaj/pooglądaj inne artykuły (nie koniecznie na forum ANSI, które jest poświęcone innej tematyce, a to co tutaj piszemy to tylko mała dygresja ). Nauka to podstawa, więc jak czegoś żądasz to najpierw sam postaraj się.
I czy wy serio myślicie, że Bóg mógł stworzyć to wszystko co nazywamy Wszechświatem? Może zasób wiedzy pozwala domniemywać w ten sposób... kiedyś jak ludzie nie mogli czegoś zrozumieć to uważali to za "czasy", a "niewiernych" palono na stosach lub ruszała do boju inkwizycja - Kopernik, Galileusz i wielu innych, których nazwiska można by wypisać na kilkunastu stronach. Teraz mamy XXI wiek i takie rzeczy...? Eh...
Dobra koniec... jak uraziłem czyjeś uczucia religijne to przepraszam. Ja mam takie zdanie i go nie zmienię, bo nie uważam za potrzebne. Czas na film, koniec z pierdołami .
Offline
Z cudakiem niema co rozmawiać więc najlepiej dać sobie spokuj.
Offline
[cytuj]~Cudak
A co powiesz o budowie naszej planety? Budowie naszego układu słonecznego? I umiejscowienia go w idealnych warunkach w naszej galaktyce? Czy to też jest tylko przypadek? A co powiesz o wszystkich prawach panujących we wszechświecie czy nie dowodzą one istnienia prawodawcy? Czy kolumny stwarzania nie dowodzą tego, że nasz wszechświat został stworzony? I to, że galaktyki się od siebie oddalają też? A może teoria, że wszechświat się rozszerza jest błędna i supernowa powstała w wyniku wybuchu gwiazd (SN 1995K) nie oddala się od nas z prędkością równą połowie prędkości światła?[/quote]
Jak rozumiem zajmujesz stanowisko antropocentryczne czli - świat został tak ukształtowany aby powstał człowiek ewentualnie aby człowiekowi dobrze się w nim żyło. Jednakże jaki masz dowód na to że forma w jakiej istnieje nasz gatunek nie jest efektem wpływu środowiska? Jaki masz dowód na to że gdyby w naszym układzie słonecznym nie byłoby Ziemi to życie nie powstałoby gdzieś indziej, w formie zupełnie odmiennej?
Kolumny stworzenia i ucieczka galaktyk dowodzą tylko jednej rzeczy - prawdopodobnie, bardzo dawno temu nastąpiło zjawisko zwane Wielkim Wybuchem. Jak do niego doszło nie wiemy. Co było przed i czy było jakieś przed też nie. Co gorsza nie wiemy co było tuż po. Fizyka teoretyczna stara się odpowiedzieć na te pytania budując modele "początku" naszego szechświata. "Początku" ponieważ są modele które zakładają że wszechświat istniał również przed Wielkim Wybuchem , że jego "życie" składa się z faz Wielki Wybuch - ekspansja - zapadanie się - Wielki Wybuch. Rozwój wszchświata to także ewolucja - tworzenie się atomów z kwarków, powstawanie pierwszych gwiazd w których tworzyły się pierwiastki, powstawanie następnych z ich popiołów, tworzenie się pierwszych planet itd.
Czy brak jest form pośrednich wśród istot żywych? No cóż niestety biologia nie jest moją mocną stroną ale w szkole uczono mnie o takim zwierzątku jak dziobak - ssak który rozmnaża się przez składanie jaj. Czyli cecha ewidentnie gadzia u ssaka. To może być dowód na pochodzenie ssaków od gadów.
Co do mutacji i twojego przykładu z rzemieślnikiem itd. to powiem ci że właśni z pomocy tego omylnego rzemieślnika się dziś korzysta, co więcej niektóre problemy wymagałyby ogromnego nakładu pracy gdyby go nie zatrudnić - mowa o algorytmach genetycznych.
Offline
Naprawdę szkoda odpisywać na takie bzdury, i robię to już naprawdę ostatni raz (a właściwie nie odpisuję już cudakowi, powiedziałem, że tego nie zrobię, i nie zrobię), bo nie chce mi się w kółko powtarzać tego samego, a poza tym nie bawi mnie już rozmowa na takim poziomie (przy czym bawi mnie samo w sobie pisanie takiego posta, co traktuję jako trening szarych komórek). Dyskusja z cudakiem utwierdza mnie tylko w przekonaniu, jakie katusze muszą przechodzić ludzie rozmawiający z kimś takim jak panowie Kurski czy Szczygło, tudzież z jakąś tzw. "moherową babcią", bez urazy dla moheru i babć oddzielnie. Ale jednocześnie nie chcę też, żeby wątek zakończył post zawierający takie idiotyzmy (jeszcze ktoś słowa cudaka przeczyta i weźmie na poważnie). Liczę też w tym miejscu, że cudak dotrzyma słowa i więcej już odpowiadać nie będzie.
Po każdej kolejnej wypowiedzi cudaka eliminuję sobie możliwe powody jego radosnej twórczości, na chwilę obecną zostały mi dwa, których już nie dam rady zweryfikować w 100%:
1)to prowokacja, jakie znamy z wszystkich for z onetem na czele (kto chce, może sobie tu wstawić zwrot "dziecko neostrady" lub jakiś miejscowy odpowiednik), którego bawi wypisywanie głupot i obserwowanie odpowiedzi innych (mechanizm czerpania zadowolenia z robienia z siebie idioty jest przeze mnie niepojęty). Na niekorzyść tej teorii świadczy długość postów cudaka (prowokatorzy tego typu zazwyczaj milkną po jednym długim steku bzdur). Coś jednak nie pozwala mi przyjąć do wiadomości, że cudak naprawdę wierzy w to, co wypisuje. Jednak nawet mimo dość dużego prawdopodobieństwa prowokacji znowu odpiszę i oto obszernie, z powodów podanych powyżej.
2)cudak naprawdę wierzy w to, co wypisuje. Mimo osobistej niechęci do tej teorii, dowody zdają się ją potwierdzać. Zdaje się to przypominać formę wtórnego analfabetyzmu, gdy nie rozumie się tego, co się czyta (nie ma to nic wspólnego z popieraniem lub nie jakiejś teorii, chodzi o sam przebieg procesu myślowego).
Ja nie mam i nie miałem zamiaru nikogo do niczego tutaj przekonywać (każdy swój rozum ma. Co do zasady.), po prostu broniłem swojego punktu widzenia. Na dzień dzisiejszy teoria ewolucji jest najbardziej prawdopodobna, ale gdyby jutro dokonano jakiegoś przełomowego odkrycia (np wykopano szczątki Boga może?), które potwierdzałoby jakąś inną teorię i obalało teorię ewolucji, to by trzeba było je uznać (opisuję sytuację w skrócie - dowody są już potwierdzone itp.). Dowody na poparcie ewolucji są ciągle odkrywane, a jednocześnie też weryfikowane są te już istniejące. To się nazywa nauka. Nie mylić z nieukiem. Na dzień dzisiejszy teoria kreacjonistyczna nie ma żadnego dowodu na swoje poparcie, dlatego jest pseudoteorią.
Problem w dyskusji z takimi postaciami jak cudak polega na tym, że cudak nie myśli, tylko wie (w swoim przekonaniu), co go od myślenia zwalnia. To jest troszkę tak (opiszę obrazowo, żeby było jasne), jak próbować przekonać osobę chorą psychicznie (w wariancie potocznie zwanym "wariatem"), że jest chora psychicznie. Osoba chora za nic nie przyjmie tego do wiadomości, choćby rozmawiając z tobą w kółko powtarzała, że przecież Napoleon Bonaparte nie może być chory psychicznie.
Drugi problem polega na tym, że cudak nie ma zielonego pojęcia ani o teorii ewolucji (nie przyjmuje po prostu do wiadomości, że ewolucja to proces, który trwał miliardy lat, w którym nic nie stało się ot tak po prostu z dnia na dzień. Dla niego wszystko "się stworzyło", "powstało" właśnie tak - nie było nic, a nagle stworzyło się biologicznie złożone zwierzę), ani o pseudoteorii kreacjonistycznej i powtarza w kółko zasłyszane formułki zupełnie ich nie rozumiejąc. Zapieka się jedynie szukając uzasadnienia do wyrwanych fragmentów i wypisuje je w stanie podobnym do jakiegoś "świętego gniewu" (żeby już podać przykład z ostatniego posta: "Czy ryby pomiędzy, gagami mają jakieś pośrednie ogniwo?" - królestwo za wyjaśnienie tego zdania).
Cudak uparcie twierdzi, że nie jest zwolennikiem teorii kreacjonistycznej, a wszystkie swoje pseudodowody opiera na niej właśnie. Skoro nie jest zwolennikiem ani teorii ewolucji (rozumiem, że nie popiera jej także w zakresie pozaziemskim), ani teorii kreacjonistycznej, to mógłby powiedzieć, skąd jego zdaniem pochodzi on i cała reszta. Na to oczywiście nie ma co liczyć.
Uparcie również "obala" teorię na podstawie... luk. Sam tak twierdzi i to powtarza. Natomiast luka, jak sama nazwa wskazuje, jest wyrwą, brakiem w jakiejś całości. I jak sama nazwa wskazuje lukę się zapełnia, co też sukcesywnie czynią naukowcy w przypadku luk w teorii ewolucji. Nie będę po raz kolejny powtarzał, dlaczego luki są i jak żmudne jest poszukiwanie szczątków kopalnych zwłaszcza, bo to każda osoba myśląca wie doskonale sama, natomiast cudak tego nie dostrzega. Pisze o jakichś odnajdywanych gadzich nogach, podczas gdy jest wiele pełnych szczątków i odcisków całych szkieletów. Podejście typowe dla kreacjonistów, jak mówiłem (czyli przekręcanie faktów, dopasowywanie ich do własnych potrzeb, odrzucanie tych niepasujących itd.).
Dalej w ostatnim poście cudak napisał coś, co po prostu zwaliło mnie z nóg, i bynajmniej nie z powodu swojej wagi intelektualnej (a właściwie jej braku).
Otóż
"[cytuj]neandertalczyk był człowiekiem o zniekształconej budowie szkieletu w wyniku choroby[/quote].
Nie lubię schodzić do takiego poziomu, ale trzeba nazwać rzeczy po imieniu - coś takiego mógł napisać tylko głupiec.
Neandertalczyk (Homo sapiens neanderthalensis, podgatunek człowieka rozumnego), który w świetle obecnego stanu wiedzy był raczej naszym kuzynem, niż bratem, odrębnym gatunkiem (wersja prosta- nie był "człowiekiem"), który został wyparty przez rozwijającego się homo sapiens, był... homo sapiens tylko zniekształconym przez chorobę??? Naprawdę, to jest chyba bardziej idiotyczne niż smok wawelski Giertycha Macieja. Człowiek neandertalski żył jako gatunek około 200 tysięcy lat na ogromnym obszarze Europy i zachodniej Azji, i przez cały ten czas (i na całym tym obszarze) był tylko... chorym, zniekształconym człowiekiem??? A potem co? Pewnego dnia uznał, że już wystarczająco długo jest chory i zniekształcony, więc postanowił sobie wymrzeć? Czy odnalazł przypadkiem... wróć, nie przypadkiem - Bóg posłał mu folder reklamowy - w każdym razie trafił do sanatorium w Cro Magnon i się wyleczył, i to tak skutecznie, że zmądrzał, wypiękniał, i stał się cudakiem? (to jest pytanie retoryczne). To się po prostu nie mieści w głowie...
Cudak znalazł także przypadek sfałszowania szczątków jednego z etapów ludzkiej ewolucji...
[cytuj]A człowieka, z Piltdown nie posklejał jakiś chory naukowiec z fragmentów kości czaszki człowieka i orangutana?[/quote]
Niech będzie. A co z wszystkimi innymi szczątkami? Dlaczego tutaj nie dodał "zgodne z nauką o stwarzaniu"? (przy okazji: cudaku, nauka o stwarzaniu to pseudonauka, bo nie ma na to żadnych dowodów, i radzę to zapamiętać na przyszłość, może się w życiu uniknie jakiegoś obciachu). Czy dlatego, że wszystkie pozostałe odkryte i udokumentowane stadia nie zgadzają się z nauką o stwarzaniu (no bo kto mi wyjaśni, po co Bóg tworzył te wszystkie australopiteki itd.?? Przecież stworzył człowieka i koniec, tak?). Oczywiście, że się nie zgadzają. Co w takim razie robi kreacjonista cudak - ignoruje je.
Idźmy dalej:
[cytuj]Czy zapis kopalny potwierdza:
1 Stopniowe pojawienie się bardzo prostych form życia.[/quote]
Jak tylko znajdziesz szkielet jakiejś bakterii, albo archeowca zatopionego w bursztynie, natychmiast daj znać. W międzyczasie sięgnij do literatury fachowej, tam ci wyjaśnią, jak je odkrywano i badano.
[cytuj]Czy może nagłe pojawienie się złożonych organizmów (zgodne z nauką o stwarzaniu)? [/quote]
Skoro nagle pojawiły się złożone stworzenia, to skąd dziś bakterie i inne prokarioty? Jaki był sens ich tworzenia? Żeby było bardziej skomplikowanie?
Proste formy życia, z racji braku "szczątków" przeczą teorii ewolucji, potwierdzają natomiast pseudoteorię... Zaraz, trochę uciążliwe będzie powtarzanie w kółko "pseudoteria o stwarzaniu". Pozwolę sobie zatem użyć skrótu POS, który ma przynajmniej dwa znaczenia, ale oba pasują tutaj jak ulał. Kontynuujmy: potwierdzają natomiast POS, która mówi: pojawiło się. Rzeczywiście, tego dowodu obalić się nie da.
[cytuj]2 Stopniowe przemiany form prostych w formy bardziej złożone.
Czy może rozmnażanie się złożonych form życia według ich rodzaju (rodzin biologicznych), z uwzględnieniem możliwości istnienia innych odmian (zgodne z nauką o stwarzaniu)?
3 Istnienie wielu "ogniw pośrednich" między poszczególnymi gatunkami.
Brak ogniw pośrednich pomiędzy różnorodnymi rodzinami biologicznymi, (co jest zgodne z nauką o stwarzaniu).[/quote]
Szczątki i badania jasno potwierdzają przemiany form prostszych w formy bardziej złożone. To jest fakt i można się w tym względzie modlić do Boga aż do pewnego, brudnego rodzaju śmierci, nic tego nie zmieni. Oczywiście są luki, mówiłem też dlaczego.
[cytuj]4 Pojawienie się nowych części ciał, jak kończyn, kości i narządów.
Brak częściowo tylko rozwiniętych cech fizycznych; wszystkie części ciała są w pełni ukształtowane, (co jest zgodne z nauką o stwarzaniu).[/quote]
Są kopalne dowody rozwoju kończyn. To jest fakt i już o tym mówiłem, ale oczywiście żeby liczba argumentów nie zmniejszyła się cudakowi poniżej granicy błędu statystycznego, będzie je powtarzał w kółko do znudzenia.
[cytuj]Czy możliwe jest żeby panowały kiedyś na ziemi warunki podobne do pierwotnego bulionu? [/quote]
Oczywiście, że nie jest to możliwe, a cała geologia przykładowo to jest wymysł Żydów, masonów i cyklistów. Budowa naszej planety, skład pierwotnej atmosfery i pierwotnego oceanu został opisany na podstawie wróżby z fusów. Zastanawiam się, co cudak robił w szkole na geografii, biologii, chemii... Sprawia wrażenie człowieka, który podstawówkę ma za sobą, ale po tym stwierdzeniu zaczyna się wątpić...
[cytuj]Czy możliwe jest, aby aminokwasy przetrwały w wodzie...[/quote]
A jest niemożliwe? Życie powstawało miliony, miliardy lat... Cudak na podstawie jednego króciutkiego eksperymentu stwierdza, że to niemożliwe. Dobrze, że nie wszyscy naukowcy mają takie podejście, bo w życiu byśmy samolotem nie polecieli, mikrofali nie włączyli, pewnie nawet ciepłej wody w kranie byśmy nie mieli... Wychodzi na to, że gdyby wszyscy myśleli tak jak cudak, to byśmy nadal zrywali jabłka okryci jedynie listkiem figowym...
[cytuj]Czy 1,5% naszego DNA mogłoby powstać z niczego? I czy instrukcje zawarte w DNA gdyby je wszystkie zapisać nie wypełniłyby tysiąca 600-stronicowych książek? Czy 100 000 000 000 000 komórek w twoim ciele to czysty przypadek? A co powiecie o złożoności komórki? Czy nie jest ona zdumiewająca?[/quote]
Po raz kolejny powtarzam, że ewolucja trwała miliardy... Ale po co ja znowu to mówię. I tak odbije się od betonu jak od...hmm...betonu. O so chosi z tym 1,5% DNA powstałego z niczego... Co ma "rozmiar" DNA do teorii ewolucji oprócz tego, że ją potwierdza... Co ma do tego złożoności komórki, skoro opisano, jak w toku ewolucji rozwijała się od form prostych do złożonych... Zdumiewająca odporność na fakty.
Ciekawe co by cudak, który tak panicznie boi się "przypadku", powiedział na to, że genom szympansa różni się od genomu człowieka zaledwie o 1,5% właśnie. Jak to możliwe? Czy to tylko... przypadek (jak chce POS, ale oczywiście tutaj już kreacjonista wybiórczy tego nie napisze). Bóg stwarzał różne stworzenia i... przypadkiem szympans mu wyszedł tak genetycznie podobny do człowieka? God damn!
[cytuj]A co powiesz o budowie naszej planety? Budowie naszego układu słonecznego? I umiejscowienia go w idealnych warunkach w naszej galaktyce? Czy to też jest tylko przypadek? A co powiesz o wszystkich prawach panujących we wszechświecie czy nie dowodzą one istnienia prawodawcy? Czy kolumny stwarzania nie dowodzą tego, że nasz wszechświat został stworzony? I to, że galaktyki się od siebie oddalają też? A może teoria, że wszechświat się rozszerza jest błędna i supernowa powstała w wyniku wybuchu gwiazd (SN 1995K) nie oddala się od nas z prędkością równą połowie prędkości światła?[/quote]
Po raz kolejny... Powstanie warunków sprzyjających ewolucji jest argumentem przeciwko ewolucji...
Skoro nasz Układ Słoneczny został tak mądrze, idealnie wręcz "ustawiony", to dlaczego tylko na Ziemi powstało życie? Dlaczego nie rozwinęło się na Jowiszu, czy na Wenus? A zaraz, chyba wiem... dlatego, że one nie zostały już tak idealnie ustawione. Straszny niefart, ktoś powinien za taką fuszerkę beknąć... Życie w takiej postaci, w jakiej występuje na Ziemi (czyli oparte na węglu formy białkowe), wymaga do powstania i rozwoju określonych warunków. Było sobie 9, a teraz już 8 planem w Układzie Słonecznym. Na pierwszej planecie tych warunków nie było (po kiego grzyba ją Master Builder stwarzał w takim razie?), na 7 też nie. Okazało się, że na 3 od Słońca są sprzyjające. Nie przypadkiem. To, że są takie a nie inne warunki, jest wynikiem działania mnóstwa sił, a nie przypadku. Na pozostałych planetach przypadkiem takich warunków nie było? Czy w wyniku całego procesu, w wyniku którego powstały takie a takie obiekty w takim a takim miejscu?
Prawa istniejące we Wszechświecie dowodzą istnienia "prawodawcy" (w domyśle: Boga)? Niby jak? Tym, że istnieją? Gdybym miał dowód na istnienie Boga, to ok, ale tak? Na tym ma się opierać teoria cudaka: świat istnieje, bo stworzył go "Bóg", a "Bóg" istnieje, bo stworzył świat? Wow, witamy w średniowieczu (w jej wersji a la inkwizycja).
Kolumny stwarzania dowodzą, że nasz Wszechświat został stworzony (w domyśle: przez "Boga". W dalszej części będę pisał w skrócie <przez Boga>) Nie rozumiem. Poprosiłbym cudaka o wyjaśnienie, ale wiem, jakie ono będzie, więc nie będę prosił. Oddalanie się galaktyk dowodem istnienia Boga? Moim zdaniem dowodem tego, że Wszechświat miał jakiś początek, który ten ruch zainicjował (wiadomo, jakie są obecnie teorie), ale w jaki sposób to udowadnia istnienie aktu stworzenia... Ja wiem, że wg religii "Bóg jest wszędzie", i na podstawie tego można mówić, że dowodem istnienia Boga jest kamień, płyta cd, lalka dmuchana itd., ale jeśli ktoś nie dostrzega, że mieszanie takich "argumentów" do dyskusji tego typu, jaka była prowadzona w tym wątku, jest, delikatnie mówiąc, niepoważne... Na szczęście, jak to mówią, na naukę nigdy nie jest za późno. Co ma, opisany przecież dość dokładnie, wybuch supernowej do tematu, również nie wiem (to, że się porusza, było już wspomniane wcześniej, po co drugi raz? Dziwne by było, gdyby supernowa sn 1995k się nie poruszała jako jedyna we Wszechświecie. Przy okazji - supernowa rodzi się z gwiazdy, nie gwiazd). Co ma prędkość tego ruchu do ewolucji czy stworzenia? Pomiar przesunięcia ku czerwieni dał wynik wskazujący, że to najdalsza zaobserwowana supernowa. I co dalej w tym temacie?
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-10-28 13:57:49)
Offline
Ale domyślam się, że niektórzy widząc fajne słowo ("ooo! supernowa!") lubią się pochwalić jego znajomością i wrzucić gdzie się da, choćby to nie miało zupełnie sensu.
[cytuj]A może skoro diamenty powstały w wyniku "sił przyrody" (rozkładu paprotki) dowodzi, że "siły przyrody" to zamiany ewolucyjne? [/quote]
Nie, ale tego pytania by nie było, gdyby nie zanikająca umiejętność czytania ze zrozumieniem, lub w wersji kato- bez klapek na oczach. Był to przykład sił wytwórczych człowieka i przyrody. Ewolucja to także jedna z sił przyrody, bo czego? Marynarki Wojennej USA? Bojówek katolickich "Ryczące Siedemdziesiątki"?
[cytuj] A może skoro diamenty powstały w wyniku "sił przyrody" (rozkładu paprotki) dowodzi, że "siły przyrody" to zamiany ewolucyjne? Czy mutacje można przyrównać do "wypadków" w mechanizmie genetycznym? - Następstwem wypadków są jednak szkody nie ulepszenia. Czy jakikolwiek proces, który w 999 wypadkach na 1000 jest szkodliwy, można uznać za korzystny? Czy ktoś, kto chce zbudować dom, zatrudni rzemieślnika, który znany jest z tego, że jest z tego, że na jedną dobrze wykonaną prace tysiąc wykonuje źle? Czy ktoś zdecyduje się pojechać samochodem, którego kierowca podejmuje tysiąc nieprawidłowych decyzji na jedną prawidłową? Kto chciałby być operowany przez chirurga, który by wykonał tysiąc błędnych ruchów na jeden dobry? I gdzie niby podziały się te nieudane formy naszej wspaniałej mutacji, które bez wątpienia by w jej wyniku powstały? Czy w wyniku mutacji powstaje coś nowego? A co powiedzieć o doświadczeniach z muszkami owocowymi, które doprowadziły do zniekształceniu mutantów, zawsze jednak były to tylko muszki owocowe! [/quote]
Argumenty cudaka są tak łatwe do obalenia, że nawet nie sprawia to przyjemności...
Ktoś wynajmuje do pracy rzemieślnika (przykład tyle idiotyczny, co nijak mający się do ewolucji, ale niech będzie), który jest znany z tego, że zrobi coś dobrze raz na 1000 prób... Boże! (i nie wzywam tu imienia Pana nadaremno). Kiedy cudak wreszcie sobie zakoduje, że ewolucja trwała (i trwa) od miliardów lat? Nawet jeśli ten rzemieślnik postawi coś raz, a 999 razy coś zepsuje, to ile razy zbuduje coś porządnego w ciągu 5 miliardów lat? Czy zachowają się szczątki muru, który porządnie postawił, czy gruzy z muru, który skaszanił i który rozpadł się przy pierwszym podmuchu wiatru? Ile razy w ciągu 5 miliardów lat kierowca wybierze dobrą drogę, a chirurg ile udanych operacji przeprowadzi? To oczywista abstrakcja. Może się to też odnosić nie do poświęconego czasu, ale do ilości prób.
Jak mówiłem, cudak nie ma pojęcia o procesie ewolucji, a takie bzdury (nieładne słowo, ale prawdziwe) tylko to potwierdzają. Proces ewolucji polega na zachowywaniu i powielaniu pozytywnych mutacji (dzięki którym dana istota przystosowuje się do środowiska w drodze doboru naturalnego), a na odrzucaniu negatywnych i szkodliwych. Mutacje pozytywne są rzadkie, dlatego ewolucja to proces powolny i skomplikowany. Gdyby odwrócić proporcje mutacji pozytywnych i negatywnych, to, mówiąc po cudakowemu, byśmy z pantofelka wyewoluowali w człowieka w jakieś 2 tygodnie pewnie.
Ewolucja utrwala cechy pozytywne.
Czy w wyniku mutacji powstaje coś nowego? No skądże znowu, w wyniku mutacji, nawet negatywnej, powstaje coś starego, przecież to logiczne...
Przykład pozytywnej mutacji już podawałem, niestety była po zewnętrznej stronie klapki ocznej.
[cytuj]
A może wyprodukowanie róży, która jest czarna a nie czerwona dowodzi, że powstał nowy gatunek? [/quote]
Według tej teorii na świecie istnieje tylko jedna róża. Według nauki znanych są setki gatunków róży. O czym my tu w ogóle rozmawiamy?
I można tak jeszcze długo, ale się ograniczę do przykładów podanych przez cudaka. Kto chce poczytać, jak te i inne rzeczy tłumaczą kreacjoniści i przy okazji nieźle się ubawić, zachęcam do poszperania po necie itp., jest tego mnóstwo. Dla przykładu: wie ktoś, jak kreacjoniści tłumaczą fakt, że według ich pseudoteorii Wszechświat powstał około 10 tysięcy lat temu (mimo lingwistycznych uzdolnień cudaka w zakresie języka hebrajskiego, kreacjoniści twierdzą jasno - świat powstał około 10 tysięcy normalnych, ziemskich lat temu), podczas gdy obserwacje wskazują, że ma on około 15 miliardów lat? Jakiś profesor chyba, szycha w tym pseudonaukowym ćwierćświatku (nazwiska nie pamiętam i nawet nie chce mi się szukać. Jak ktoś poszpera, to w sieci znajdzie), wytłumaczył to tak: gdyby człowiek obserwował Boga z ziemi, to dla niego trwałoby to wszystko kilka dni, o których mówi Biblia. Ale gdyby obserwował spoza Ziemi, to upływałyby miliardy lat...
Zapewniam, że reszta jest równie zabawna.
Taki długi post, a nawet słowem do cudaka się nie odezwałem. Może zdanko na koniec.
[cytuj]
I wybaczcie, że nie będę odpisywał na wasze posty, bo tylko idiota może tłumaczyć małpie coś, czego ona i tak nigdy nie zapamięta? [/quote]
Gdybym był człowiekiem małostkowym, to zniżyłbym się do twojego poziomu i napisał, że osobiście jestem gotów uznać się za małpę, jeśli miałoby to sprawić, że ty uznałbyś siebie za idiotę. Ale nie jestem, więc tego nie napiszę. Zresztą mam zasadę: nie robić nic, co już zostało zrobione.
I to tyle. Post był długi (nikogo do czytania nie zmuszałem), ale pisząc go (częściami) go nawet się zrelaksowałem i odpocząłem od rozmyślań nad zestalonym społeczeństwem, Samodzielną 11 i czy życie to niewinność...
Z mojej strony temat cudaka jest absolutnie zamknięty, ponieważ ja nie odczuwam przyjemności taplając się w jakimś błocie.
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-10-28 14:22:44)
Offline
Proponuję przyjąć że panowie G są nietknięci przez ewolucję
Offline
Heh zwłaszcza M.G.
Offline
Na pierwszej planecie tych warunków nie było (po kiego grzyba ją Master Builder stwarzał w takim razie?), na 7 też nie.
Se uważaj, bo na Twój ogródek mechy Karass naśle, trucizną zionące.
Offline
Oczywiście, że nie jest to możliwe, a cała geologia przykładowo to jest wymysł Ĺťydów, masonów i cyklistów.
Uważaj Freeman, bo narazisz się nie tylko zwolennikom Ligi Miłości Bliźniego Jak Siebie Samego. Niektórzy nie życzą sobie Antysemickich Wypowiedzi na tym forum.
Offline
Tak, za AW kara może być sroga.
Offline
Freeman napisał:Oczywiście, że nie jest to możliwe, a cała geologia przykładowo to jest wymysł Żydów, masonów i cyklistów.
Uważaj Freeman, bo narazisz się nie tylko zwolennikom Ligi Miłości Bliźniego Jak Siebie Samego. Niektórzy nie życzą sobie Antysemickich Wypowiedzi na tym forum.
Sens tego, hmm cytatu była raz już tłumaczona:D i warna za to cofnięto:P
A co do tematu to tak mnie jakoś w pracy naszło na kompromis: Bóg stworzył świat i istoty żyjące na nim i pozwolił im ewoluować:D Co Wy na to?
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
"Kontynuacje, nawiązania, konteksty interpretacyjne."
Offline
wumi_szoda napisał:Freeman napisał:Oczywiście, że nie jest to możliwe, a cała geologia przykładowo to jest wymysł Żydów, masonów i cyklistów.
Uważaj Freeman, bo narazisz się nie tylko zwolennikom Ligi Miłości Bliźniego Jak Siebie Samego. Niektórzy nie życzą sobie Antysemickich Wypowiedzi na tym forum.
Sens tego, hmm cytatu była raz już tłumaczona:D i warna za to cofnięto:P
No, ja bym jednak tak otwarcie z ogniem nie igrał...
[cytuj]
A co do tematu to tak mnie jakoś w pracy naszło na kompromis: Bóg stworzył świat i istoty żyjące na nim i pozwolił im ewoluować:D Co Wy na to?
No waj! Sprzeczność na podstawowym poziomie! Gdyby tak było, to Demiurg/Kowal Ilmarinen/JHWH potwierdziłby swą pierwotną niedoskonałość, a to niezgodne z Objawionymi Założeniami. Stworzył przecież istoty (ludzkie przynajmniej) na swój Obraz i Podobieństwo.
Offline
wumi_szoda ale ty tak na poważnie z tym antysemityzmem?
Offline