Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Jak powiedział A.Einstein:
Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher
czyli:
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Chyba co do tej drugiej
A co do Kanokona, to seria wręcz debilna. Obejrzałem 3 odcinki, dając jej szanse rozkręcenia się, ale jak się nic nie działo, tak się dalej nic nie dzieje. Mam nadzieje, że jak najszybciej wyjdzie 2 seria "Spice and Wolf" i znów będzie można popatrzeć na sexy wilczyce .
Offline
Offline
a propos wie ktoś co znaczy spirits w kakonkon'ie? bo
-duch-to raczej nie
-ESPer-czyli -pozazmysłowe postrzeganie- zakrztusiłem się jak to zobaczyłem 'demona' tak nazwanego
Offline
Ja nazywam duchy, ale sam do końca nie jestem przekonany tym wyjściem. W Kanokonie chodzi o duszki zwierząt. Może w folklorze Japonii ma to własną nazwę, ale u nas z tym się nie spotkałem.
Taa... esper -> jeszcze brakuje podróżnika w czasie, Haruhi i kosmite...
Anime makes you stupid
Offline
Przynajmniej "Kanokon" jest o wiele mniej głupsze od "To love-ru", np. W 4 odcinku "To love-ru" głupota osiągnęła szczyt możliwości
Offline
co do tych spitirtów to chyba nie bo tam był taki pokój, zaraz lookne
edit:
w angielskim tłumaczeniu to gdy weszli do pokoju z rzeczami skonfiskowanymi nalezycymi do esperów bylo:
foreign demons
Ostatnio edytowany przez KKnD (2008-05-18 21:24:50)
Offline
[cytuj]Przynajmniej "Kanokon" jest o wiele mniej głupsze od "To love-ru", np. W 4 odcinku "To love-ru" głupota osiągnęła szczyt możliwości[/quote]
Porównywalny do serii Dokuro
Ale czasami trzeba wyłączyć musk i zdrowo się pośmiać.
Ps. tentacles ftw xD
Offline
Kanokon VS To Love Ru
Zwycięzca To Love Ru z powodu lepszej od Kanokon fabuły, kreski i ścieżki dźwiękowej.
Oba tytuły są dobre na pośmianie sie z głupoty głównych bohaterów. Kannokon nie było by takie złe jeśli by Kouta nie wyglądał by na dziecko to by to jeszcze uszło i nie wywoływałoby u mnie leskiego zniesmaczenia. W obu seriach występuje humor na dość wysokim poziomie. Takie serie aby sie przy nich wytłoczyć sie i pośmiać sie.
Dla Fanów gatunku polecam .
DZIECIĘ NEO
PC king >ps3>x360>ds>psp(subiektywna opinia posiadacza wszystkiego)
http://myanimelist.net/animelist/Zwierz
Offline
Offline
Niestety Kanokon mnie zdzaznił owszem trawie go ledwo ledwo ta liśiczka jest owszem jako postać ecchi i ma tzw >jaja< ale ten smarkacz to nie facet 15 letni ? , to dziecko i to deklowate mocno on mnie dobija,raz na xx razy smarkacz przejawia inicjatywe a tak to po prostu przestraszony przedszkolak w liceum ten co pisał i spłodził te Anime powinien się mooocno zastanowić bo takie postacie w anime psują cały serjal. To love ru jest lepsze ale hmm Kanokona zassam do końca w końcu zawsze to Anime .
Ostatnio edytowany przez sasad (2008-05-19 22:03:06)
Offline
Kanokon VS To Love Ru
Zwycięzca To Love Ru z powodu lepszej od Kanokon fabuły, kreski i ścieżki dźwiękowej.
Oba tytuły są dobre na pośmianie sie z głupoty głównych bohaterów. Kannokon nie było by takie złe jeśli by Kouta nie wyglądał by na dziecko to by to jeszcze uszło i nie wywoływałoby u mnie leskiego zniesmaczenia. W obu seriach występuje humor na dość wysokim poziomie. Takie serie aby sie przy nich wytłoczyć sie i pośmiać sie.
Dla Fanów gatunku polecam .
Tak przy tych dwóch tytułach można się naprawdę pośmiać, a zwłaszcza przy Kanokonie. Polecam!!!
Offline
Jak już pisałem, są różne rodzaje głupot.
Ja przy To L<ove Ru wysiadłem, zbyt pokrzywione to było.
Kanokon'a całego obejrzałem + dodatki z DVD.
Z powodów które właśnie wymienił ~wb555
Po prostu to wgniata w fotel, ja do tej pory nie wierze w to co widziałem/oglądałem
Offline
Dla mnie obie serie są po prostu do dupy. Mogę powiedzieć, że zmarnowałem przy nich czas.
Offline
To Love Ru jest dużo gorsze od serii TV Kanokon. Kanokon przynajmniej nie było beznadziejną parodią i nie irytowało tak jak To Love Ru.
Jak dla mnie Kanokon TV to 6.5/10, a To Love Ru 1/10.
Zalety Kanokon to właśnie niektóre postacie i ich zachowania jak choćby te zabawy z Koutą głównej bohaterki.
W To Love Ru poza kilkoma pierwszymi odcinkami nie było nic fajnego.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2010-05-14 14:23:42)
Offline
Znowu Tom i jego przeżycia. Powiem tak, Kanokon ssie (nie dotrwałem do połowy 1 epa). Kreska obleśna, główna bohaterka to karykatura (z dużymi balonami i chcicą jak dziwka z taniego burdelu), zaś protagonista to najzwyczajniejsza cipka, która przy pierwszym razie wzywa na pomoc całą swoją rodzinę - żal. Poza tym poczytałem jakieś recki w magazynach o anime, ale i tak one mnie nie zmusiły do dalszego oglądania. Jednym słowem - crap przez duże C. Ludzie chyba na to tylko lecą bo sa duże cyce i kupa ostrego fanserwisu (co nie jest nowością w ostatnich seriach, jak tak śledzę sankaku complex).
TLR widziałem od początku do końca i mi się bardziej podobało (tatusiek z kosmosu rox). Gość podrywający laski w stroju śledzia z walił mnie z nóg. Ogólnie było smiechodzo, mimo że to niszowa seria. Postacie były ładniej narysowane, była jakaś tam fabuła a i z samymi postaciami mozna było się zżyć (Yami moar) - maniacy loli preferują ofc. Mikan ;] . A i sam protagonista ujdzie w tłoku (choć wkurzał trójkąt który sam tworzył). IMO seria nie nudzi, nie odpycha... nie obrzydza tak jak kanokon (który doczekał sie kiepskiej niby-kontynuacji, no może nie kontynuacji, ale kreska ta sama - Ladies vs Butlers - kolejny crap) - w sam raz na odmóżdżenie i poprawę humoru. Dochodzi do tego fajny opening i rewelecyjny ending (ten z kropkami był rewelacyjny) i nienajgorsza ścieżka dźwiękowa. W dodatku seria jest ponad dwukrotnie dłuższa niż konkurencja + dochodzą OAV. Dobrze że Kanokon padł na 1 sezonie.
Werdykt:
TLR > Kanokon
TLR: 7/10
Kanokon: 3/10
To Love Ru 1/10.
W To Love Ru poza kilkoma pierwszymi odcinkami nie było nic fajnego.
To żeś się rozpisał, no nie ma mocnych. Jak zwykle zero konstruktywnej krytyki tylko ogólnikowe stwierdzenie że "ssie". No ale czego tu się spodziewać po Tomie.
Ostatnio edytowany przez _KiRA (2010-05-14 14:42:43)
Offline
Znowu Tom i jego przeżycia.
Znowu ty Kirek i twoje ekscytacje różnymi gniotami jak na przykład To Love Ru.
Powiem tak, Kanokon ssie (nie dotrwałem do połowy 1 epa). Kreska obleśna, główna bohaterka to karykatura (z dużymi balonami i chcicą jak dziwka z taniego burdelu), zaś protagonista to najzwyczajniejsza cipka, która przy pierwszym razie wzywa na pomoc całą swoją rodzinę - żal. Poza tym poczytałem jakieś recki w magazynach o anime, ale i tak one mnie nie zmusiły do dalszego oglądania. Jednym słowem - crap przez duże C. Ludzie chyba na to tylko lecą bo sa duże cyce i kupa ostrego fanserwisu (co nie jest nowością w ostatnich seriach, jak tak śledzę sankaku complex).
Kanokon ma swoje wady, ale "ssie" To Love-Ru i to do takiego stopnia, że ohydne i obrzydliwe postacie skutecznie psują komfort oglądania tego anime (mowa o charakterze). W Kanokon było fajne ecchi i sympatyczniejsze postacie. Natomiast w To Love Ru beznadziejny i niemyślący bohater, który nadawał się jedynie do bicia, policzkowania, wyśmiewania (i to nawet jak nie był temu winny) jest dużą wadą tego anime. Ten w Kanokon był dużo fajniejszy i przynajmniej dziewczyny nie traktowały go jak śmiecia.
TLR widziałem od początku do końca i mi się bardziej podobało (tatusiek z kosmosu rox). Gość podrywający laski w stroju śledzia z walił mnie z nóg. Ogólnie było smiechodzo, mimo że to niszowa seria. Postacie były ładniej narysowane, była jakaś tam fabuła a i z samymi postaciami mozna było się zżyć (Yami moar) - maniacy loli preferują ofc. Mikan ;] . A i sam protagonista ujdzie w tłoku (choć wkurzał trójkąt który sam tworzył). IMO seria nie nudzi, nie odpycha... nie obrzydza tak jak kanokon (który doczekał sie kiepskiej niby-kontynuacji, no może nie kontynuacji, ale kreska ta sama - Ladies vs Butlers - kolejny crap) - w sam raz na odmóżdżenie i poprawę humoru. Dochodzi do tego fajny opening i rewelecyjny ending (ten z kropkami był rewelacyjny) i nienajgorsza ścieżka dźwiękowa. W dodatku seria jest ponad dwukrotnie dłuższa niż konkurencja + dochodzą OAV. Dobrze że Kanokon padł na 1 sezonie.
W TLR parodie były najgorszą częścią tego shitu. W ogóle nie śmieszne tylko tak żałosne, że producenci powinni się wstydzić, że coś takiego zrobili.
Z postaci tylko Mikan była fajna, ale brakowało z nią fanserwisu. Pozostałe postacie to dno, a końcówka z pseudo poważniejszymi scenami czyni z tego anime całkowicie niestrawną papkę. Fabuły brak bo w Kanokon przynajmniej jakaś była choć niedokończona niestety. Ladies vs Butlers też było fajne poza 2 ostatnimi odcinkami. Na pewno to wszystko było lepsze niż gniotowate To Love-Ru, które jedynie na ocenę 1/10 zasługuje.
To żeś się rozpisał, no nie ma mocnych. Jak zwykle zero konstruktywnej krytyki tylko ogólnikowe stwierdzenie że "ssie". No ale czego tu się spodziewać po Tomie.
Twoja krytyka Kanokona nie jest konstruktywna i zawiera obrzydliwe słowa jeśli zwracać uwagę na twoje określenia (cipka, dziwka z burdelu), ale czego się spodziewać po Kirku.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2010-05-14 15:10:30)
Offline
Twoja krytyka Kanokona nie jest konstruktywna, ale czego się spodziewać po Kirku.
Na pewno bardziej rozbudowana niż twój bełkot. No ale w końcu każda opinia która nie jest zgodna z opinią Toma nie jest konstruktywna, bo Tom to "mastah" anime i jego zdanie jest zawsze święte. Ja po prostu tępie gołosłowność - podobnie jak ludzi, którzy tego nadużywają (twierdzą że coś jest be bez żadnych konkretów).
Znowu ty Kirek i twoje ekscytacje różnymi gniotami jak na przykład To Love Ru.
Się nie ekscytuję. Wyrażam opinie. Poza tym od ostatnich 3-4 lat to 70% serii w skali rocznej to są dna i gnioty robione masowo. Wyjątkiem od tego ani nie jest kanokon, ani TLR - bo to tesz serie robione dla fanserwisu dla napalonych japsów.
W Kanokon było fajne ecchi i sympatyczniejsze postacie.
Tia... laski lecące na protagonistę jak muchy do gówna. Stary oklepany schemat, ale jakże popularny. W TLR ofc było podobnie (tylko tam jedna leciała, jak pamiętam, a główny leciał na jeszcze inna z czego wyszedł trójkąt).
W Kanokon było fajne ecchi i sympatyczniejsze postacie. Natomiast w To Love Ru beznadziejny i niemyślący bohater, który nadawał się jedynie do bicia, policzkowania, wyśmiewania (i to nawet jak nie był temu winny) jest dużą wadą tego anime.
Za to w kanokonie była bojąca się seksu męska cipka... twój autorytet, co? Tak go chwalisz ;]
- żeby nie było - widziałem kilka tych debilnych specjali od Xellosa...
W TLR parodie było najgorszą częścią tego shitu. W ogóle nie śmieszne tylko tak żałosne, że producenci powinni się wstydzić, że coś takiego zrobili.
Przemilczę to.
Z postaci tylko Mikan była fajna, ale brakowało z nią fanserwisu.
No i całkiem dobrze. Nie samym fanserwisem człowiek żyje.
ale czego się spodziewać po Kirku.
Wielokrotnie ci pisałem, nie zdrabniaj mojego nicka, no chyba, że jesteś kochający inaczyj, czy cuś. Ale w takim razie zmień sobie obiekt westchnień. Kumplem moim nie jesteś więc GTFO (bo tylko kumple i znajomi mogą zdrabniać). Następne takie akty będą zgłaszane jako próby obrazy mojej osoby, więc miej się na baczności ;] .
Aha, ja już wyczerpałem swój temat. Nie odpisuj, nie żal się, nie wypisuj, jakie to twoje zdanie jest święte i każdy musi się z nim zgadzać, bo to jest śmieszne. Twój gust (zrypany), ale nie wnikam. Swoje napisałem, i w tym momencie kończę rozmowę (poza tym zaraz zleci się banda uber modów i zacznie szukać drugiego dna w wyniku czego rozmowa poleci).
Offline
A może zamiast lukać gnioty, obejrzelibyście jakieś poważniejsze romansiło z 2002>?
Offline
A może zamiast lukać gnioty, obejrzelibyście jakieś poważniejsze romansiło z 2002>?
Od czasu do czasu trzeba zobaczyć czym się tak wiara zachwala xD Choć nie ukrywam, że TLR oglądałem z półtora roku temu xD .
Offline
Na pewno bardziej rozbudowana niż twój bełkot. No ale w końcu każda opinia która nie jest zgodna z opinią Toma nie jest konstruktywna, bo Tom to "mastah" anime i jego zdanie jest zawsze święte. Ja po prostu tępie gołosłowność - podobnie jak ludzi, którzy tego nadużywają (twierdzą że coś jest be bez żadnych konkretów).
A te brednie co ty wypisujesz to jedynie po to żeby inni się mogli z ciebie pośmiać. Chwalisz się, że była bardziej rozbudowana, ale wiec, że rozbudowane brednie to nic dobrego więc nie masz z czego być dumny.
Się nie ekscytuję. Wyrażam opinie. Poza tym od ostatnich 3-4 lat to 70% serii w skali rocznej to są dna i gnioty robione masowo. Wyjątkiem od tego ani nie jest kanokon, ani TLR - bo to tesz serie robione dla fanserwisu dla napalonych japsów.
Jeśli oceniasz 70 procent serii anime tak słabo to co znaczy, że 99 procent twoich "opinii" jest niewartych uwagi choć to nie znaczy, że nie wartych odpisania bo przynajmniej się śmiesznie podniecasz jak ktoś ma inne zdanie o anime czy grze niż twoje.
Tia... laski lecące na protagonistę jak muchy do gówna. Stary oklepany schemat, ale jakże popularny. W TLR ofc było podobnie (tylko tam jedna leciała, jak pamiętam, a główny leciał na jeszcze inna z czego wyszedł trójkąt).
No i znowu te twoje muchy i gówno czyli słownictwo na poziomie Kirucha. W gniocie To Love Ru wszystkie dziewczyny kochały się w tej żałosnej namiastce chłopaka czyli zarówno ta Yami, Lala, Sairenji, Saki i Yui. Natomiast w Kanokon był trójkącik bo jedynie główna bohaterka i ta druga czyli Nozomu rywalizowały o niego.
Za to w kanokonie była bojąca się seksu męska cipka... twój autorytet, co? Tak go chwalisz ;]
- żeby nie było - widziałem kilka tych debilnych specjali od Xellosa...
Przynajmniej nie darł ryja jak ten główny bohater w TLR i nie panikował do tego stopnia z tym, że w Kanokon główna bohaterka chciała go przelecieć, a w To Love Ru nic takiego nie było, a on się i tak żałośnie miotał na jakąkolwiek scenę nagości czy dotknięcia cycków.
Przemilczę to.
No i wszystko jasne. Dla ciebie to było zabawne czyli płytkie jak kałuża postacie i bardzo nędzne parodie. Dla mnie lepszym humorem był główny bohater w Kanokon, który się opierał Chizuru choć nie zawsze mu to wychodziło.
No i całkiem dobrze. Nie samym fanserwisem człowiek żyje.
Jeśli pchali na siłę fanserwis z wszystkimi postaciami to z nią też mogli bo przynajmniej ładniejsza była.
Wielokrotnie ci pisałem, nie zdrabniaj mojego nicka, no chyba, że jesteś kochający inaczyj, czy cuś. Ale w takim razie zmień sobie obiekt westchnień.
Nie pisz do mnie Tom to nie będziesz nazywany Kiruchem.
Aha, ja już wyczerpałem swój temat. Nie odpisuj, nie żal się, nie wypisuj, jakie to twoje zdanie jest święte i każdy musi się z nim zgadzać, bo to jest śmieszne. Twój gust (zrypany), ale nie wnikam. Swoje napisałem, i w tym momencie kończę rozmowę (poza tym zaraz zleci się banda uber modów i zacznie szukać drugiego dna w wyniku czego rozmowa poleci).
Masz zrypany gust, ale oczywiście zarzucasz to dla mnie. Ja nikomu mojego zdania nie narzucam w przeciwieństwie do ciebie gdyż piszesz w agresywny sposób na co wielokrotnie zwracałem ci uwagę.
Jedynie napisałem porównanie Kanokon vs To Love Ru ani słowa nie pisząc o innych userach.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2010-05-14 15:51:02)
Offline
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna