#3261 2013-08-07 17:22:51

djbeast
Użytkownik
Skąd: Бытом
Dołączył: 2011-11-11

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

dulu napisał:

Zapewne tak. Tłumacz: "zarabiasz (serwis) na czymś, co zrobiłem za darmo, więc powiem, że ukradłeś", siunden: "jest w internetach, mogę brać, bo za darmo", tłumacz: "to dlaczego masz problem, jak ktoś przekopiuje link z uploadem?", siunden: "bo to moje, ja to zrobiłem i to zwykła kradzież jest".

Tylko kto tu tak naprawdę jest poszkodowanym? Tłumacz/+korektor, który/którzy spędza nad napisami o wiele więcej czasu czy uploader, którego praca ogranicza się do konfiguracji programu kodującego i udostępnieniu odcinka on-line?

Ostatnio edytowany przez djbeast (2013-08-07 17:26:41)


FluxBB bbcode test

Offline

#3262 2013-08-07 18:21:30

Ariakis
Użytkownik
Skąd: Opole
Dołączył: 2007-11-19

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

djbeast napisał:

Tylko kto tu tak naprawdę jest poszkodowanym? Tłumacz/+korektor, który/którzy spędza nad napisami o wiele więcej czasu czy uploader, którego praca ogranicza się do konfiguracji programu kodującego i udostępnieniu odcinka on-line?

Jak zgooglasz sobie ile czasu zajmuje oraz ile kasy kosztuje poskładanie jednego odcinka to się dowiesz, kto jest poszkodowanym.

Tłumacz nic nie traci. Skośni z Korei i Japonii natomiast wypruwają sobie żyły, żeby zarobić na ryż.

Dla tłumaczy i korektorów rozwiązanie jest proste: jeśli boli ich wykorzystywanie ich napisów niech przestaną udostępniać napisy. I tak robią to bez zgody autorów oryginałów, więc halo jest co najmniej nie na miejscu.

ed: zanim ktoś się inteligentnie inaczej przypieprzy - to samo tyczy się uploaderów, jak ich boli, że im "kradną" uploady, to nikt ich z pistoletem nie zmusza do ciągnięcia roboty. Mogą w dowolnej chwili przestać.

Ostatnio edytowany przez Ariakis (2013-08-07 18:23:18)


Whenever you find yourself on the side of the majority, it is time to pause and reflect.

Offline

#3263 2013-08-07 18:40:21

arystar
Użytkownik
Skąd: Dzierżoniów
Dołączył: 2008-05-29

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Temu już nie lejcie i odłączcie od kroplówki.


-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!

Offline

#3264 2013-08-07 23:23:34

kostek00
Użytkownik
Skąd: Lublin
Dołączył: 2009-01-22

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Ariakis napisał:
djbeast napisał:

Tylko kto tu tak naprawdę jest poszkodowanym? Tłumacz/+korektor, który/którzy spędza nad napisami o wiele więcej czasu czy uploader, którego praca ogranicza się do konfiguracji programu kodującego i udostępnieniu odcinka on-line?

Jak zgooglasz sobie ile czasu zajmuje oraz ile kasy kosztuje poskładanie jednego odcinka to się dowiesz, kto jest poszkodowanym.

Tłumacz nic nie traci. Skośni z Korei i Japonii natomiast wypruwają sobie żyły, żeby zarobić na ryż.

Dla tłumaczy i korektorów rozwiązanie jest proste: jeśli boli ich wykorzystywanie ich napisów niech przestaną udostępniać napisy. I tak robią to bez zgody autorów oryginałów, więc halo jest co najmniej nie na miejscu.

ed: zanim ktoś się inteligentnie inaczej przypieprzy - to samo tyczy się uploaderów, jak ich boli, że im "kradną" uploady, to nikt ich z pistoletem nie zmusza do ciągnięcia roboty. Mogą w dowolnej chwili przestać.

Idź stąd. Precz. Won. A kysz.

Ostatnio edytowany przez kostek00 (2013-08-07 23:23:56)


Jestem słodki jak miód, człowiek - ciacho; genetyczny cud!  xD

Offline

#3265 2013-08-08 01:15:13

reddd
Użytkownik
Skąd: Warszawa/Puck
Dołączył: 2011-10-10

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

arystar napisał:

Temu już nie lejcie i odłączcie od kroplówki.

+1  beznadzieja


XX1BYr3.gif

Offline

#3266 2013-08-08 16:04:57

Hyrule
Użytkownik
Skąd: Gdańsk
Dołączył: 2008-05-25

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Złote myśli, część 1:
"Jeśli boli Cię, że zostałaś zgwałcona, rozwiązanie jest proste. Przestań wychodzić na ulicę."

Skośni z Korei i Japonii natomiast wypruwają sobie żyły, żeby zarobić na ryż.

Sugerujesz, że tracą coś na polskich fansubach? No tak, przecież w każdym sklepie na rogu mogę kupić DVD z moją ulubioną serią przetłumaczoną na język ojczysty. Powiedziałbym nawet, że zyskują.

edit: Choć w zasadzie animatorzy (że tak wspólnie określę ekpię) i tak dostają po prostu za swoją robotę z funduszy przeznaczonych na wykonanie danej serii, a na efektach sprzedaży cierpi, bądź zyskuje wydawca, studio jako całość i tym podobne. A oni i tak głównie na Japonii zarabiają, więc...

Ostatnio edytowany przez Hyrule (2013-08-08 16:16:05)

Offline

#3267 2013-08-08 17:08:58

Ariakis
Użytkownik
Skąd: Opole
Dołączył: 2007-11-19

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Hyrule napisał:

Sugerujesz, że tracą coś na polskich fansubach? No tak, przecież w każdym sklepie na rogu mogę kupić DVD z moją ulubioną serią przetłumaczoną na język ojczysty. Powiedziałbym nawet, że zyskują.

Przerażająca logika. Przypomina trochę tę z torrentowni: "Na piraceniu wydawca nie traci, bo i tak bym nie kupił tej gry."

No k..., nieważne czy traci czy nie. To jego własność i bez jego zgody wara Ci od tego.
To aż tak proste.
Z tłumaczami i uploaderami to tak samo proste, przy czym tłumacze sami są sobie winni, bo publikują coś, czego publikować nie mogą.
Jakoś nie słyszałem, żeby "ukradziono" napisy, które były robione na umowę i za które tłumacze dostawali kasę.

Idąc tokiem Twojej zdupnej złotej myśli to tłumacz łazi z tabliczką "Gwałccie mnie", a potem ma pretensje, że ktoś to zrobił.

Szkoda, że jednocześnie nie odniosłeś się do tego, co niby tracą tłumacze.
No bo co tracą? Nic.
Na robieniu napisów nie zarabiają, robią to z własnej woli, nie jest praca w rozumieniu świadczenia usług.
No to niech robią sobie te napisy na własny użytek, do szuflady i wszystko będzie ok.
To też takie proste.


Whenever you find yourself on the side of the majority, it is time to pause and reflect.

Offline

#3268 2013-08-08 17:34:37

L0NG3r
Użytkownik
Dołączył: 2012-06-09

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

papa


Mości panowie! na cześć onych przyszłych pokoleń! Niechże im Bóg błogosławi i pozwoli ustrzec tej spuścizny, którą im odrestaurowaną naszym trudem, naszym potem i naszą krwią, zostawujem. Niech, gdy ciężkie czasy nadejdą, wspomną na nas i nie desperują nigdy, bacząc na to, że nie masz takowych terminów, z których by się viribus unitis przy Boskich auxiliach podnieść nie można.

Offline

#3269 2013-08-08 17:51:29

Hyrule
Użytkownik
Skąd: Gdańsk
Dołączył: 2008-05-25

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

"Na piraceniu wydawca nie traci, bo i tak bym nie kupił tej gry."

Bo tej gry NIE MA. Ale widać nie rozumiesz tego, co czytasz. Fansubbing zaś tworzy zainteresowanie danym tytułem, co z kolei nierzadko powoduje wypuszczenia oficjalnego wydania mangi bądź anime, co stwarza szerszy rynek zbytu i nowe źródło zysków. Jeśli nikogo dany tytuł w danym kraju nie interesuje, to i nie będzie nikt tego wydawał w ciemno. Mangi, które mnie interesowały, kupiłem (a Hellsinga np. sprzedam, bo nie podoba mi się tłumaczenie). Jest ich w Polsce tyle co kot napłakał. O anime już nie wspomnę...

Z tłumaczami i uploaderami to tak samo proste, przy czym tłumacze sami są sobie winni, bo publikują coś, czego publikować nie mogą.

Nie wymyślaj, publikacji napisów nikt nie zabrania (niedawno było gdzieś tu pokazywane orzeczenie sądu najwyższego w tej sprawie). Inna sprawa zaś z publikacją warstwy audiowizualnej utworu, czyli... samego utworu.

Przerażająca to jest Twója istota biała, a zdupna istota szara. Ja do Ciebie z brakiem kultury nie wyjechałem, ale sam się o to prosisz.

Poza tym, jeśli akurat ze mną chcesz na ten temat dyskutować, to wsadź sobie prawo. Już pisałem od siebie na ten temat, że w kwestiach podwórkowych tu nie chodzi o prawo tylko najzwyczajniejsze w świecie chamstwo. Jak Ci kumpel odbije dziewczynę, to szukasz przepisów i zastanawiasz się, co wedle prawa straciłeś?

nieważne czy traci czy nie.

Szkoda, że jednocześnie nie odniosłeś się do tego, co niby tracą tłumacze.

To ważne, czy nieważne w końcu? Mieszasz się w zeznaniach.

P.S.

To jego własność i bez jego zgody wara Ci od tego.

Pokaż mi, gdzie w tym kraju mogę kupić tę jego własność w ładnym wydaniu DVD, z dobrym tłumaczeniem itp.

P.S. 2 A propos gier. Rozumiem, że według Ciebie publikowanie modów do gier również jest złodziejstwem?

Ostatnio edytowany przez Hyrule (2013-08-08 18:09:18)

Offline

#3270 2013-08-08 18:52:44

Extermi
Użytkownik
Dołączył: 2013-07-06

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Hyrule napisał:

P.S. 2 A propos gier. Rozumiem, że według Ciebie publikowanie modów do gier również jest złodziejstwem?

3ow6fu.jpg?itok=FvlYjyTT

Offline

#3271 2013-08-08 19:02:47

kishida
Użytkownik
Dołączył: 2011-07-02

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Hyrule, true.
Już widzę jak nie ma pl subów i ludzie masowo zamawiają DVD z neta oglądając po japońsku.
Obiecałem sobie, że jak będę miał nadmiar gotówki, zamówię sobie dakimakurę (i nie mówie tutaj o jakimś druku zdjęcia z internetów), tak więc Ariakis, twoja logika jest rzeczywiście "porażająca".

Offline

#3272 2013-08-08 19:08:39

Ariakis
Użytkownik
Skąd: Opole
Dołączył: 2007-11-19

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Hyrule napisał:

Bo tej gry NIE MA.

Jak to nie ma?

Hyrule napisał:

Jest ich w Polsce tyle co kot napłakał. O anime już nie wspomnę...

Niechybnie jest to spowodowane tym szalonym wzrostem zainteresowania i poszerzonymi rynkami zbytu. W Polsce fansubbing tak rozwinął ten rynek, że ten aż z zaskoczenia nie zdążył do nadwiślańskiego kraju dotrzeć.

Hyrule napisał:

Nie wymyślaj, publikacji napisów nikt nie zabrania (niedawno było gdzieś tu pokazywane orzeczenie sądu najwyższego w tej sprawie).

Nie wymyślam. To jest wprost napisane w ustawie, która była na tym forum linkowana 1500 razy.
Orzeczenie sadu też było publikowane. Całe, nie najwygodniejszy wycinek. Ale tak to już jest z internetowymi "prawnikami". Internetowo-realni prawnicy mają więcej do powiedzenia.

Hyrule napisał:

Przerażająca to jest Twója istota biała, a zdupna istota szara. Ja do Ciebie z brakiem kultury nie wyjechałem, ale sam się o to prosisz.

Yup, mów mi jeszcze po Twoim poście o gwałceniu i tych dwóch trollach nad Tobą.

Hyrule napisał:

Jak Ci kumpel odbije dziewczynę, to szukasz przepisów i zastanawiasz się, co wedle prawa straciłeś?

Jak mi kumpel odbija dziewczynę to idę się napić i poszukać sobie nowej dziewczyny i lepszych kumpli. Szkoda marnować czasu na coś więcej.
Ale gdybym dajmy na to sam odbijał kumplom dziewczyny, to trochę śmiesznie by wyglądało, gdybym emował, bo ktoś odbił mi moją?
Tłumacze nie są fair wobec autorów i wydawców, a jednocześnie oczekują i wymagają, że ktoś będzie fair wobec nich.
Przecież to hipokryzja w najczystszej postaci.

Hyrule napisał:

To ważne, czy nieważne w końcu? Mieszasz się w zeznaniach.

Dla mnie osobiście nie ma to znaczenia. To nie ja od 4 lat płaczę na forum, że ktoś mnie okrada.
Pisałem to już kiedyś: toleruję obie formy zawłaszczania własności intelektualnej.
Sam korzystam z tłumaczeń angielskich, więc takie dopieprzanie się do tłumaczeń byłoby nieco schizofreniczne.

Ale część tłumaczy (a za nimi użytkowników) twierdzi, że są okradani - wiec pytam się co z twórcami i wydawcami.
Słysze, że oni nic nie tracą - więc pytam co tracą tłumacze.
Widzę argumentację, że przecież tłumacz traci godziny, a uploader tylko minuty na poskładanie anime - więc pytam jak to się ma do czasu poświęcanego przez ekipę tworzącą mangę czy anime.
Naglę okazuje się, że fansubbing napisowy trafiający do 5-10 razy mniejszej grupy niż online poszerza rynek zbytu i promuje anime, a online już nie promuje i nie poszerza.

I nagle rybka - bo okazuje się, że na ten sam rodzaj argumentów, które grupa 'ANSIowa' wytacza w kierunku onlajnów brak odpowiedzi, gdy wytoczy się je w kierunku 'ANSIowców'.

Hyrule napisał:

Pokaż mi, gdzie w tym kraju mogę kupić tę jego własność w ładnym wydaniu DVD, z dobrym tłumaczeniem itp.

Sąsiad ma Jeepa, którego można kupić tylko w USA. Powinienem ukraść dżipa sąsiadowi, ukraść go w USA i przepłynąć Atlantyk, czy prawdziwie po polsku ukraść burżujowi koła i wybić szyby?

Hyrule: to, że czegoś nie ma w Polsce to żaden argument usprawiedliwiający zawłaszczanie tego czegoś. Ale droga wolna - chcesz to rób - tylko potem nie miej pretensji do świata, gdy ktoś zrobi to Tobie.

Hyrule napisał:

P.S. 2 A propos gier. Rozumiem, że według Ciebie publikowanie modów do gier również jest złodziejstwem?

Jeśli licencja nie pozwala na grzebanie w kodzie, to będzie to bardziej na zasadzie korzystania z własności bez zgody właściciela.
Ot typu: dziś jest mecz - wpadnę Ci na chatę, pokorzystam z lodówki i TV. I oczywiście Twoje zdanie się nie liczy.


Whenever you find yourself on the side of the majority, it is time to pause and reflect.

Offline

#3273 2013-08-08 19:34:15

Sacredus
Użytkownik
Skąd: Jinja-Temple
Dołączył: 2008-10-12

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Ariakis, dzięki, dawno się tak nie uśmiałem. Widać że nie masz bladego pojęcia o tym, jak kręci się biznes anime, o grach nie wspominając.

Ariakis napisał:

Jak zgooglasz sobie ile czasu zajmuje oraz ile kasy kosztuje poskładanie jednego odcinka to się dowiesz, kto jest poszkodowanym.

Tłumacz nic nie traci. Skośni z Korei i Japonii natomiast wypruwają sobie żyły, żeby zarobić na ryż.

Odróżniasz stratę od braku zarobku? Strata jest jak ci sklep okradną z towaru. Nie możesz mieć straty tam, gdzie w ogóle nie handlowałeś. Studia anime nie zarabiają na emisji animców w TV, tylko na sprzedaży licencji stacjom TV, które z kolei zarabiają na reklamach. Oczywiście to jest jedynie element PROMOCJI, bo studiom to w żaden sposób nie zwróci nawet kosztów produkcji, a prawdziwy zysk czerpią ze sprzedaży BD i gadżetów związanych z anime oraz LICENCJI dla zagranicznych wydawców. Innymi słowy Japończycy nie mają nic z zysku ze sprzedaży animca na DVD w Polsce, bo już rodzimy wydawca opłacił licencję, czyli już i tak zarobili na tym tyle, ile chcieli.

A więc kto tu jest poszkodowanym? Japończycy, którzy zarabiają na WŁASNYM rynku? Polski wydawca danego anime... zaraz, nie ostał się żaden, nieważne.

Ariakis napisał:
Hyrule napisał:

"Na piraceniu wydawca nie traci, bo i tak bym nie kupił tej gry."

Bo tej gry NIE MA. Ale widać nie rozumiesz tego, co czytasz. Fansubbing zaś tworzy zainteresowanie danym tytułem, co z kolei nierzadko powoduje wypuszczenia oficjalnego wydania mangi bądź anime, co stwarza szerszy rynek zbytu i nowe źródło zysków. Jeśli nikogo dany tytuł w danym kraju nie interesuje, to i nie będzie nikt tego wydawał w ciemno. Mangi, które mnie interesowały, kupiłem (a Hellsinga np. sprzedam, bo nie podoba mi się tłumaczenie). Jest ich w Polsce tyle co kot napłakał. O anime już nie wspomnę...

Dokładnie. Było już wielokrotnie udowadniane, że "piractwo" wspomaga sprzedaż. A kiedy piractwo znika? Kiedy jest jakaś legalna, przystępna alternatywa.

Ariakis napisał:
Hyrule napisał:

Bo tej gry NIE MA.

Jak to nie ma?

Nie ma PL wydawcy, nie ma oficjalnie anime na rynku. Patrz moja pierwsza odpowiedź. To takie trudne do zrozumienia?

Ariakis napisał:
Hyrule napisał:

Jest ich w Polsce tyle co kot napłakał. O anime już nie wspomnę...

Niechybnie jest to spowodowane tym szalonym wzrostem zainteresowania i poszerzonymi rynkami zbytu. W Polsce fansubbing tak rozwinął ten rynek, że ten aż z zaskoczenia nie zdążył do nadwiślańskiego kraju dotrzeć.

Chwila...
Anime Virutal - wycofali się z rynku
Anime Gate - zamknięte
IDG - Planują coś z animu?
Cały problem leżał w tym, że ludzie zamiast kupować DVD oglądali online...

Ariakis napisał:
Hyrule napisał:

Pokaż mi, gdzie w tym kraju mogę kupić tę jego własność w ładnym wydaniu DVD, z dobrym tłumaczeniem itp.

Sąsiad ma Jeepa, którego można kupić tylko w USA. Powinienem ukraść dżipa sąsiadowi, ukraść go w USA i przepłynąć Atlantyk, czy prawdziwie po polsku ukraść burżujowi koła i wybić szyby?

Jak ja kocham, kiedy ktoś nie potrafi stosować porównań. Patrz moja pierwsza odpowiedź na twoje mądrości.

Ariakis napisał:
Hyrule napisał:

P.S. 2 A propos gier. Rozumiem, że według Ciebie publikowanie modów do gier również jest złodziejstwem?

Jeśli licencja nie pozwala na grzebanie w kodzie, to będzie to bardziej na zasadzie korzystania z własności bez zgody właściciela.
Ot typu: dziś jest mecz - wpadnę Ci na chatę, pokorzystam z lodówki i TV. I oczywiście Twoje zdanie się nie liczy.

Pozostawię to bez komentarza.

Niech te wakacje się już skończą....


EDIT: Dobra, naprawiłem te cytaty... :/

Ostatnio edytowany przez Sacredus (2013-08-08 19:50:57)

Offline

#3274 2013-08-08 19:36:28

Hyrule
Użytkownik
Skąd: Gdańsk
Dołączył: 2008-05-25

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Niechybnie jest to spowodowane tym szalonym wzrostem zainteresowania i poszerzonymi rynkami zbytu. W Polsce fansubbing tak rozwinął ten rynek, że ten aż z zaskoczenia nie zdążył do nadwiślańskiego kraju dotrzeć.

Jakie to ciekawe, że jakoś w UK widziałem pełno różnych tytułów, które chciałem sobie kupić. I jakie to ciekawe, że gdyby nie Kawaii, Dragon Balle i inne, to nawet tych Narótów i Bliczów byśmy z JPFu nie mieli.

W Polsce fansubbing tak rozwinął ten rynek, że ten aż z zaskoczenia nie zdążył do nadwiślańskiego kraju dotrzeć.

Dzięki niemu w nadwiślańskim kraju w ogóle jest ktokolwiek, kto miałby zamiar w ogóle coś kupić.

Ale gdybym dajmy na to sam odbijał kumplom dziewczyny, to trochę śmiesznie by wyglądało, gdybym emował, bo ktoś odbił mi moją?

Przecież to robisz. Będąc złodziejem (nie uwierzę, że masz same wydania DVD anime), śmiejesz się ze złodziei, którzy śmieją się ze złodziei za to, że śmieją się z tych złodziei. Także cytując Ciebie:

Przecież to hipokryzja w najczystszej postaci.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Yup, mów mi jeszcze po Twoim poście o gwałceniu i tych dwóch trollach nad Tobą.

Kolejny, który nie widzi różnicy między ogólna ironiczną uwagą a bezpośrednim zwrotem do rozmówcy. A dwa "trolle" nade mną to nie ja.

Widzę argumentację, że przecież tłumacz traci godziny, a uploader tylko minuty na poskładanie anime

I to jest właśnie chamstwo, o którym mówię. Gdyby shinden pytał, respektował wolę tłumaczy i nie zarabiał na naszych poświęconych godzinach, to bylibyśmy najlepszymi przyjaciółmi, bo hołdowalibyśmy wtedy razem idei "od fanów dla fanów", a dzięki nim byłby łatwiejszy dostęp. Ale w Twoich oczach najwyraźniej chodzi o co innego.

Naglę okazuje się, że fansubbing napisowy trafiający do 5-10 razy mniejszej grupy niż online poszerza rynek zbytu i promuje anime, a online już nie promuje i nie poszerza.

Pokaż mi, gdzie to powiedziałem.

Przyczynia się do poszerzania popularności. I to bardzo. Kwestia jednak tego, że to banda chamów.

I nagle rybka - bo okazuje się, że na ten sam rodzaj argumentów, które grupa 'ANSIowa' wytacza w kierunku onlajnów brak odpowiedzi, gdy wytoczy się je w kierunku 'ANSIowców'.

Cóż, ja Ci cały czas odpowiadam.

Sąsiad ma Jeepa, którego można kupić tylko w USA. Powinienem ukraść dżipa sąsiadowi, ukraść go w USA i przepłynąć Atlantyk, czy prawdziwie po polsku ukraść burżujowi koła i wybić szyby?

Boże, o czym Ty piszesz?

Hyrule: to, że czegoś nie ma w Polsce to żaden argument usprawiedliwiający zawłaszczanie tego czegoś. Ale droga wolna - chcesz to rób - tylko potem nie miej pretensji do świata, gdy ktoś zrobi to Tobie.

O tym tez już pisałem. Studia nie mają zazwyczaj pretensji do fansubberów. Jeśli je mają, to są respektowane zazwyczaj (chociaż tez jest pełno chamstwa).

Generalnie nie wiem, co ty tam sobie w głowie ubzdurałeś, ale tu się tylko o dwa punkty rozchodzi jak dla mnie:
1. Pytaj. Tłumacze nie są wielkim konsorcjum, które Ci wytoczy procesy. Mieszkamy w tym samym kraju, mamy internet, łączy nas wspólne hobby, więc okaż podstawową kulturę. Prawdopodobnie się zgodzą.
2. Nie trzep na tym kasy.

Tu nie chodzi o to, co robią onlajny. Chodzi o to, jak to robią. Nie wiem, ile jeszcze razy mam to powtarzać...

Ostatnio edytowany przez Hyrule (2013-08-08 19:40:58)

Offline

#3275 2013-08-08 19:51:52

jastis
Użytkownik
Dołączył: 2009-07-27

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Ariakis, według mnie, skoro odcinki najpierw pojawiają się w telewizji w państwie macierzystym, a dopiero potem w Internecie, to ich zarobek jest raczej zależny od oglądnięć w TV. Inna sprawa, gdy dane anime wychodzi na płycie i jest wrzucane do Internetu, wtedy już studio może liczyć mniejsze/większe straty. 

Ponadto ja, osobiście, jako tłumacz, ściągam odc. do użytku własnego, nie rozpowszechniam ich – co raczej nie jest bezpośrednio ścigane prawem. A powołując się na podstawę działania strony animesub.info, też najwyraźniej nie łamię prawa wprost. Nigdy się temu tak dogłębniej nie przyglądałam, ale pewnie mocno je naginam. 

A co do anime online… Uogólniając, uploaderzy rozpowszechniają! odcinki bez zgody autora (nielegalne i karalne) oraz rozpowszechniają! czyjąś pracę, również bez zgody ich autora (nielegalne i karalne). Pobieranie za to korzyści majątkowych (chociażby z reklam)… no cóż, trudno mi to nazwać.

Czy tłumacze na tym tracą? Może i nie. Przebrnąwszy przed temat, w skrócie najbardziej boli:   
- przede wszystkim czerpanie korzyści pieniężnej z cudzej pracy,
- ingerencję w napisy (brak odpowiednich czcionek, niedziałające efekty),
- niewiedzę/lenistwo uploaderów (zła synchronizacja, napisy na cały ekran).   

A co do tej zgody… to myślę, że to kwestia dobrego wychowania, zwłaszcza, kiedy chcesz je rozpowszechnić/wykorzystać na stronie innej niż ta, z której korzysta autor.

Offline

#3276 2013-08-08 20:22:43

Syriusz15
Użytkownik
Dołączył: 2008-07-29

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Naprawdę chce wam się dyskutować z Ariakisem, który już dawno temu się przyznał, że wchodzi tutaj tylko po to, żeby innych wku***ać?

Nie karmcie trolla ;D

Offline

#3277 2013-08-08 20:25:06

coellus
Użytkownik
Dołączył: 2009-08-25

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Syriusz15 napisał:

Naprawdę chce wam się dyskutować z Ariakisem, który już dawno temu się przyznał, że wchodzi tutaj tylko po to, żeby innych wku***ać?

Ja już tego nawet nie czytam, ale widać chłopakom się nudzi.


Ty dulowaty userze!

Offline

#3278 2013-08-08 20:27:53

Extermi
Użytkownik
Dołączył: 2013-07-06

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

jastis napisał:

A co do anime online… Uogólniając, uploaderzy rozpowszechniają! odcinki bez zgody autora(nielegalne i karalne) oraz rozpowszechniają! czyjąś pracę, również bez zgody ich autora (nielegalne i karalne).

Kradną i jedni i drudzy, żeby nie było.

jastis napisał:

Pobieranie za to korzyści majątkowych (chociażby z reklam)… no cóż, trudno mi to nazwać.

Czy tłumacze na tym tracą? Może i nie. Przebrnąwszy przed temat, w skrócie najbardziej boli:   
- przede wszystkim czerpanie korzyści pieniężnej z cudzej pracy,
- ingerencję w napisy (brak odpowiednich czcionek, niedziałające efekty),
- niewiedzę/lenistwo uploaderów (zła synchronizacja, napisy na cały ekran).   

Powtórzę bo pewnie było to już wałkowane "miljardy" razy - uploader z tego że wrzuci odcinek ma tyle co tłumacz za zrobienie napisów, czyt. nic.
Czcionki przecież wychodzą od samego autora osobno do ściągnięcia i wklejenia na swój dysk, czy może się mylę?
Synchronizacja pochodzi od grupy która robi napisy z jap. na ang. (np. HS, FFF czy inne tego typu grupy, tu mogę się mylić bo nie zawsze polskie zdania synchronizowały by się z ang. ew. 10 sekund napisy do tyłu w przypadku wersji BD)

Z dwóch ostatnich punktów wychodzi tylko niekompetencja danego uploadera.

@edit
Nie wiem, nie oglądam po angielsku bo nie muszę choć mogę, ale po co skoro są ładnie przetłumaczone napisy zrobione w ojczystym języku? Jedyne co biorę od HS to samo anime, i tyle.

Ostatnio edytowany przez Extermi (2013-08-08 20:51:40)

Offline

#3279 2013-08-08 20:38:19

Hyrule
Użytkownik
Skąd: Gdańsk
Dołączył: 2008-05-25

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Syriusz15 napisał:

Naprawdę chce wam się dyskutować z Ariakisem, który już dawno temu się przyznał, że wchodzi tutaj tylko po to, żeby innych wku***ać?

Nie karmcie trolla ;D

O, patrz, nie wiedziałem. Nie czytam wszystkiego (jego wypowiedzi często pomijam...). Jeśli tak jest, to zamiast za rozmowę dzięki za zmarnowanie mojego czasu, Ariakis.

Synchronizacja pochodzi od grupy która robi napisy z jap. na ang. (np. HS

No tu akurat śmiechłem. xD

HS to jeden z powodów, dla którego ogólnoświatowy fandom schodzi powoli na psy i prawdziwie fanowskie, naprawdę dobre napisy mają się coraz gorzej. (i jeden z powodów, dla którego polskie tłumaczenia są coraz słabsze - HS wydaje bardzo szybko te swoje ukradzione napisy, one są często słabe [w większości poprawne, ale słabo zrobione], a jak wiemy przytłaczająca większość opiera się tylko na ang napisach przy tworzeniu polskich wersji)

Ostatnio edytowany przez Hyrule (2013-08-08 20:45:45)

Offline

#3280 2013-08-08 20:52:20

jastis
Użytkownik
Dołączył: 2009-07-27

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Extermi napisał:

Kradną i jedni i drudzy, żeby nie było.

A co ja kradnę? bo nie bardzo rozumiem. Jeśli chodzi o anime, to zazwyczaj pobieram odcinki ze str. typu mega, niczego nie udostępniam. Co od strony prawnej jest legalne. Angielskich napisów ze swoimi też nie udostępniam na stronie ansi.

Extermi napisał:

[...]uploader z tego że wrzuci odcinek ma tyle co tłumacz za zrobienie napisów, czyt. nic.
Czcionki przecież wychodzą od samego autora osobno do ściągnięcia i wklejenia na swój dysk, czy może się mylę?
Synchronizacja pochodzi od grupy która robi napisy z jap. na ang. (np. HS, FFF czy inne tego typu grupy, tu mogę się mylić bo nie zawsze polskie zdania synchronizowały by się z ang. ew. 10 sekund napisy do tyłu w przypadku wersji BD)

Ja nigdzie nie napisałam, że uploader czerpie z tego korzyści. On to udostępnia na str., która w ten sposób działa, tak więc pośrednio przyczynia się do jej zarobkowania.

Czcionki; skoro je udostępniam, to chyba w jakimś celu, czy się mylę? Więc dlaczego na niektórych str. widnieje typowy Arial, zamiast tej, którą autor wykorzystał?

Czasówkę tworzę sama, tak więc, jak widzę napisy, które są niedopasowane do danej serii, uważam że świadczy to o zwykłej niekompetencji uploadera.

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024