#141 2017-04-01 10:53:48

Kilgur
Użytkownik
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

To nie tak ze nie doceniam jedo dotychczasowej tworczosci, tylko no kur... co sie dzieje ze biora pierwszego lepszego, "boba" bo sie dobrze mu debiut sprzedal jezor


ara ara...

Offline

#142 2017-04-01 14:03:12

hubi1
Użytkownik
Skąd: Rzeszów
Dołączył: 2009-10-13

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

NWW_Station napisał:

Megan Fox prezentuje jeszcze gorszy "kunszt" aktorski. Zresztą kiepska gra aktorska w tego typu filmach to norma, przestałem już na to narzekać, bo nic bym nie oglądał. Albo Keanu Reeves, masakra, dobra gra aktorska w takich filmach to fikcja oczkod

Ej, kolego, ale Keanu to ty szanuj, co? : (

Pokaż spoiler
iYyIQdx.jpg

Ostatnio edytowany przez hubi1 (2017-04-01 14:05:50)

Offline

#143 2017-04-02 11:58:09

Rein
Moderator
Skąd: Sława
Dołączył: 2006-12-08

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Okej, jestem kilka godzin po seansie w kinie.  smile_big
Zatem: ile ostało się ducha w duchu?
Myślę, że każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. jezor

Aczkolwiek odniosłem wrażenie, że Rupert Sanders nie do końca wiedział, jaki chce zrobić film, tak jak było chociażby u Ridleya Scotta z Prometeuszem.  Wskutek czego wyszło co wyszło.  beznadzieja

Dla fanów kinówki z 1995r. zapewne będzie za bardzo spłycony. A i śmiem twierdzić, że jako film s-f sam w sobie dla osób nieobeznanych z animowanym GitSem również się nie obronił (Przecież problematyka związana z rozwojem cybernetyki, relacjami na linii człowiek – maszyna, były już w filmach dość wyeksponowane i lepiej podane).  papatki

Zacznijmy jednak od pozytywów. Nie zaprzeczę, urzekł mnie audiowizualnie.
Zachwycił ten wykreowany świat, tak lada dzień może wyglądać przyszłość (metropolia przepełniona holografami, nowinkami technologicznymi, skojarzyła mi się z obecną Osaką pełną neonów). Fajny kontrast między szarymi slumsami, a hałaśliwym i pstrokatym śródmieściem.
Nie mogę też odmówić klimatu np. w klubie, w piwnicach, nocnych scen nad, jak i pod wodą.
Taka wizja do mnie przemawia, nie powiem.

Sceny akcji, może jakimś arcymistrzostwem nie były, ale fanom powinny się spodobać.
Pierwsza akcja dla sekcji 8 czy manto, jakie spuszcza w slumsach jak najbardziej na plus.
Ścieżka dźwiękowa: zbyt wiele pisać nie będę, niemniej wpada w ucho i wkomponowuje się w ten świat.  smile

Jeśli chodzi o samą grę aktorską, parę słów napisać wypada.  baka
O dziwo poradziła sobie Scarlett Johanson w roli cyborga. Nie przeszkadzały mi jej wcześniejsze występy w marvelowskim uniwersum. Cały jej proces przemiany od powstania, przebudzenia aż do poznania prawdy zagrała nadzwyczaj dobrze.
Miałem jednak wrażenie, że bycie cyborgiem stanowił problem tylko dla niej, a poza nią większość akceptowała bycie tym czym jest. 

Przekonał mnie do siebie również Batou grany przez Asbeka, a i dziadek
Kitano miał kilka fajnych kwestii poza ciekawą fryzurą.  baka Reszta ujdzie, chodź pani doktor Ouelet troszku irytowała.
Za to mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o wcielenie się w Kuze przez Michaela Pitta.

Jednakże największą bolączką tego filmu są dialogi, wypowiadane banały i łopatologiczne prowadzenie widza za rękę.
Dostrzegam też japońsko - amerykański dysonans, ale rozumiem, że tego uniknąć się nie dało.
A i tak zapewne będzie lament o wybielanie głównej postaci z Japonki na Amerykankę nomen omen z polskimi korzeniami.

Jasne, że dało się zauważyć dziury scenariusza, pewna niekonsekwencja w spajaniu tej historii, no ale.
Jeśli chodzi o drobne pierdy, to chociażby czasem ruszali ustami podczas myślomowy. Gdzieś tam przewinęła się niekonsekwencja w odmianie płci Majora plus jeszcze kilka baboli, ale na to jeszcze można przymknąć oko. oczkod
Gorzej, że w moim przekonaniu ten GitS nie oddał przesłania kinówki z 1995r.

Szczerze, nie liczyłem (imhou to bez sensu) na 100% adaptację, ale miałem nadzieję, że film będzie bardziej opowiadał całą historię między wierszami, będzie interpretacją, a nie, że tekst o duszy w maszynie przewinie się kilkadziesiąt razy (serio!)
Taa, widzowie to niedomyślni idioci, no ale… o.O

Żeby nie było, nie jestem zwolennikiem robienia adaptacji z nabożną czcią i ołtarzykiem, nic nie zmieniać i twardo się trzymać, bo inaczej będzie bluźnierstwo. Aczkolwiek na film trzeba mieć pomysł, a w tym przypadku zmiany poszły w złym kierunku.
Oczywiste jest, że powinien ktoś się za to zabrać z większym doświadczeniem niż Królewna Śnieżka i Łowcadeprecha

Rozumiem, że to hamerykańskie kino i musi być prosto jak budowa cepa, ckliwie jak w niejednym romansie i pruderyjnie,
żeby zbyt wiele nie pokazać. A mogło być bardziej brudno, bardziej mroczno, bardziej brutalnie i krwisto jak w Loganie. smile
Ot, takie tam moje marudzenie.  smile

Zdecydowanie urzekła mnie pierwsza połowa filmu, zwłaszcza początek - proces łączenia mózgu z maszyną, pierwsze pokazane zadanie w sekcji 9, odkrywanie swojej przeszłości, by potem stopniowo zatracać gdzieś po drodze klimat, by już pod koniec rozczarować.

Pokaż spoiler
(finał z mechanicznym pająkiem? WTF?)

Cóż, szkoda zmarnowanego potencjału. Obawy niestety się potwierdziły.
Obejrzeć bez zgrzytania zębami się da, może to nie zbezczeszczanie, ale zawód jest. 
imhou GitS zasługiwał na lepszą adaptację, amen.
Summa summarum: 6/10.

Ps:
Nie sprawdzałem, jak się przyjął na świecie, aczkolwiek w Cinema w Zielonej Górze w Focusie na sobotnim seansie, na którym byłem, zaszczyciło ledwie 20 osób. Więc możliwe, że sam film przejdzie bez echa.  I może odejdzie im ochota na zrobienie kontynuacji? jezor
Ps2:
A propos Power Rangers. Podobnie, jak z GitS - rozmemłali klimat i szwarccharaktery, ale obejrzeć z ciekawości można, a każdy fan nawet powinien. :]
Cóż, aktorski GitS już za mną. Teraz to czekam z utęsknieniem na Blade Runner 2049. jezor
Tyle tych kilka zdań ode mnie w temacie.

Offline

#144 2017-04-03 19:42:54

Johny2.0
Użytkownik
Skąd: Poznań/Pruszcz Gdański
Dołączył: 2009-05-21

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Seans GitSa zaliczony. Ogólnie jestem zawiedziony. Tak jak Rein napisał, chyba za bardzo spłycony. Cieszyłem się, że zobaczymy sceny z anime, ale tak po prawdzie nie zrobiły na mnie już żadnego wrażenia. Większość seansu przesiedziałem bez większej ekscytacji. 90 minut minęło i nic. Owszem, Scarletka jednak nie irytowała tak mocno jak się spodziewałem, ale czy będę chciał ten film mieć na półce, to nie wiem. Duży plus to ścieżka dźwiękowa C.Mansela i L.Balfe. Mam nadzieję, że płyta ujrzy jednak światło dzienne bo gdzieś mi mignęła informacja, że anulowali wydanie scora.

Offline

#145 2017-04-04 20:43:24

Dennoss
Użytkownik
Skąd: Gniezno
Dołączył: 2013-01-05

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Postanowiłem się jednak wybrać na GitS-a i nie żałuję, bo film przyjemnie się oglądało. Muszę tutaj na wstępie zaznaczyć, że anime nie widziałem i przed seansem wiedziałem jedynie, że główna bohaterka nazywa się Major jezor To, co mnie chyba najbardziej urzekło, to wizualny aspekt filmu. Piękne sceny miasta przyszłości, dużo ujęć na te świecące budynki czy ulice, no i te hologramy. Na dużym ekranie to tym bardziej robiło wrażenie. Fabuła była dla mnie całkiem spoko. Nie lubię, gdy w filmach czy jakichkolwiek innych tworach jest dużo pier*olenia i z początku miałem obawy, że tutaj też tak będzie, ale o dziwo nie, dzięki czemu mogłem się bardziej skupić na samym filmie niż napisach, do których również nie miałem zastrzeżeń. Jedynie w jednym zdaniu zwróciłem uwagę na dziwną odmianę słowa. W oczy rzuciła mi się także cenzura (pewnie z racji tego, że film ma PEGI 15). Niby strzelają co chwilę do siebie, a krwi wcale nie widać smutny Albo przykładowa scena, w której

Pokaż spoiler
ten stary Japończyk (btw, czemu tylko on mówił po japońsku?) strzela do kogoś na ziemi na parkingu, musiała zostać ocenzurowana drzwiami samochodu cholera

Sceny akcji może nie były nadzwyczajne, ale przyjemne dla oka i CGI raczej nie rzucało się w oczy. Moje ulubione momenty z filmu to:
Pokaż spoiler
walka Major z tym typkiem na wodzie (swoją drogą trochę szkoda mi się go zrobiło) i jak ci agenci dostali cynk, że są zagrożeni. Jeszcze pojedyncze ujęcia w tym klubie mi się podobały, jak zaczęła się strzelanina smile

Tak więc polecam obejrzeć wszystkim tym, co nie znają pierwowzoru, bo mam teraz ochotę obejrzeć anime i sobie porównać z filmem okej

Ostatnio edytowany przez Dennoss (2017-04-04 20:48:48)

Offline

#146 2017-04-04 21:08:56

Kilgur
Użytkownik
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Nie ma co liczyc na kontynuacje GITS jak narazie finansowo slabiutko, ale niebawem premiera w chinach i japoni smile Ze statystyk wynika ze w ameryczce glownie fani mango/animu poszli do kin 75% wiek 25+, a RT prawdopodobnie zabilo film na amen 44% jezor


ara ara...

Offline

#147 2017-04-05 15:29:45

Rein
Moderator
Skąd: Sława
Dołączył: 2006-12-08

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

A tu jeszcze macie recenzję  Jarosława Kowala na KMFie.  jezor2
GHOST IN THE SHELL. Piękna katastrofa

Offline

#148 2017-05-07 21:01:33

Kilgur
Użytkownik
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Obejrzalem GITS 2017 i jestem szczesliwy ze to byla finansowa klapa, przez 10 lat spokoj w temacie nastepnej ekranizacji jezor IMO film fabularnie slaby, sciezka dzwiekowa bardzo slaba praktycznie nic nie wpadlo w ucho typowy przecietniak. Do filmu z 1995 porownywac nie ma czego, te kilka scen zywcem wzietych nie ratuje tego crapu.

Ostatnio edytowany przez Kilgur (2017-05-07 21:03:03)


ara ara...

Offline

#149 2017-06-07 09:15:00

NWW_Station
Użytkownik
Dołączył: 2016-03-14

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Czas na Cowboy Bebop.

Offline

#150 2017-06-07 10:11:21

dulu
Moderator
Dołączył: 2006-08-17

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Ojej, spodobały im się te rejpy.

Offline

#151 2017-06-07 18:02:51

Kilgur
Użytkownik
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

NWW_Station napisał:

Czas na Cowboy Bebop.

Filmweb to najlepsze zrodlo  [kupa] :P

http://variety.com/2017/tv/news/cowboy- … 202454831/

Coz to moze wypalic poniewaz:
1. Christopher Yost popelnil sporo komiksow o superbohaterach i kilka scenariuszy do bajek amerykanskich, wiec moze podolac.
2. To bedzie serial, a patrzac na Firefly, Dark Mater i kilka innych seriali sf wcale nie trzeba duzej kasy zeby cos dobrze wyszlo :)
3. Jako ze seriale wcale nie wymagaja drogich superstar bullshit aktorow, jest szansa ze obsada bedzie pasowac :)
4. (ctrl+c, ctrl+v)The series will be produced by Midnight Radio (Josh Appelbaum, Andre Nemec, Jeff Pinkner, and Scott Rosenberg), Marty Adelstein, Becky Clements, and Matthew Weinberg. More importantly, Sunset Inc., who released the original iteration of the anime, will be executive producing the show

Ostatnio edytowany przez Kilgur (2017-06-07 18:03:22)


ara ara...

Offline

#152 2017-06-07 18:27:47

Shaft
Użytkownik
Dołączył: 2014-09-03

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Chyba jeszcze nikt nie wrzucał.
https://www.youtube.com/watch?v=FwMv9zt_hDA
EDIT: aj, nie zauważyłem, że to wątek tylko dla amerykańskich produkcji  baka

Ostatnio edytowany przez Shaft (2017-06-07 18:28:40)

Offline

#153 2017-06-29 18:42:51

dulu
Moderator
Dołączył: 2006-08-17

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

https://www.youtube.com/watch?v=CbkbXqIOcaA
Szerszy trailer death nota. Czytam komentarze i ludzie są zachwycenie, że L jest czarny.

Offline

#154 2017-06-29 19:03:42

Skuty
Użytkownik
Skąd: Rybnik
Dołączył: 2012-04-02

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Mi tam się podoba, w końcu coś świeżego. Po co kolejny raz robić kropka w kropkę to co jest w anime? Jest już kilka filmów z normalnym L.

Tutaj mamy film na podstawie oryginalnego Death Note.

Czarny L mi nie przeszkadza, a jeśli komuś to przeszkadza tylko ze względu na kolor jego skóry to cóż...smutne to trochę.

Jedynie co mi się nie podoba, to zbyt wiele akcji, wolałem spokojniejszy ton.

Mimo wszystko ten Death Note wygląda najlepiej z ostatnich ekranizowanych filmów na podstawie animu.

Offline

#155 2017-06-29 19:58:47

reddd
Użytkownik
Skąd: Warszawa/Puck
Dołączył: 2011-10-10

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Skuty napisał:

Czarny L mi nie przeszkadza, a jeśli komuś to przeszkadza tylko ze względu na kolor jego skóry to cóż...smutne to trochę.

Wyborny dżołk. A jak w remake'u Matrixa będą chcieli Morfeusza zrobić białasem i powiem, że mi to totalnie nie pasuje, to też będzie ci smutno? Takie mocne metamorfozy ikonicznych postaci zawsze(?) będą dziwnie wyglądać na pierwszy rzut oka. Chociaż mnie bardziej niż kolor jego skóry kłuje sposób siedzenia, który w filmie aktorskim wygląda mega komicznie. Mogli kolor skóry zostawić, ale tik z siedzeniem zmienić. smile_lol Twarz Ryuuka też trochę jak w tych japońskich edycjach... W każdym razie postaram się do seansu usiąść bez uprzedzeń.


XX1BYr3.gif

Offline

#156 2017-06-29 20:21:17

Skuty
Użytkownik
Skąd: Rybnik
Dołączył: 2012-04-02

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Mi nie jest smutno, smutne jest to, że ludzie cisną po tym tylko dlatego, że L jest czarny. To jest główny powód bólu dupy wszystkich fanów chińskich bajek, bo nie jest to kolejna część tego samego.

Nick Fury w oryginale też był biały, ale grający go Samuel L Jackson już jest OK, jakoś nikomu to tak bardzo nie przeszkadza. Zresztą w kinematografii to nie jest odosobniony przypadek, kiedy jakieś postaci zmienia się kolor skóry czy nawet płeć.

Poczekajmy jak zagra i potem będzie można stwierdzić, czy ta zmiana wyszła na złe czy na dobre.

Offline

#157 2017-06-29 20:33:43

reddd
Użytkownik
Skąd: Warszawa/Puck
Dołączył: 2011-10-10

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Skuty napisał:

Nick Fury w oryginale też był biały, ale grający go Samuel L Jackson już jest OK, jakoś nikomu to tak bardzo nie przeszkadza. Zresztą w kinematografii to nie jest odosobniony przypadek, kiedy jakieś postaci zmienia się kolor skóry czy nawet płeć.

Rozumiem, że siedziałeś w fandomie marvela 10 lat temu i wiesz, jakie były reakcje fanów amerykańskich rysowanek, jak pierwszy raz się pojawił w Ironmanie? Bo gdybyś porównywał to do sytuacji na dzień dzisiejszy, to tak trochę potwierdzasz moją tezę. Czy może po prostu linia obrony hur dur fani chińskich bajek hur dur?


XX1BYr3.gif

Offline

#158 2017-06-29 21:33:28

Kilgur
Użytkownik
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Skuty napisał:

Nick Fury w oryginale też był biały....

A co to za herezje ekranizacje marvela to glownie wersje ultimate, a tam nick fury byl czarny jezor


ara ara...

Offline

#159 2017-06-29 21:34:29

Skuty
Użytkownik
Skąd: Rybnik
Dołączył: 2012-04-02

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Owszem, ludzie mieli też ból dupy, ale po wyjściu filmu nastroje się bardzo zmieniły. Samuel L Jackson poradził sobie wyśmienicie w tej roli i za to go ludzie polubili. Nie jestem ogromnym fanem marvela, ale pamiętam co nieco z tej sytuacji. Użyłem go jako przykładu ze względu na popularność tej postaci.

Dlatego tutaj też warto byłoby poczekać na ten film, zobaczyć i później oceniać. Niż wyzywać wszystkich i wszystko tylko dlatego, że scenarzysta i reżyser mają inną wizję.

Po prostu chodzi mi o to, że nie ma sensu mieć tak ogromnego bólu dupy o to, że jedna postać będzie inna niż w oryginale. Zresztą, oglądając trailery to cały ten film będzie miał daleko do oryginału, ale to dla ludzi już nie jest problemem, najważniejszy jest kolor skóry aktora.


No i najważniejsze, to nie jest wierna ekranizacja DN i nigdy nią nie miała być, ale ludzie nie potrafią tego pojąć. Może zagra postać L lepiej niż jest ona stworzona w oryginale? Tego nie wiesz.

Ostatnio edytowany przez Skuty (2017-06-29 21:36:01)

Offline

#160 2017-06-29 21:50:58

dulu
Moderator
Dołączył: 2006-08-17

Odp: Beda gwalcic animu (amerykańskie adaptacje filmowe)

Ludzie mieli ból dupy, że ajronfisa grał białas, mimo że w komiksie faktycznie jest biały, a nie jakiś chinol. Zdaje się, że tak cisnęli aktora, że usunął konto na twicie.
Mnie się nie podoba, że gra murzyn, ale nie podoba mi się również, że kirę gra taki farbowany pizduś. W ogóle to jakiś mocny żart jest.
Jeden powinien być homo, drugi muzułmanin i wtedy gitara. Na końcu trzymają się za ręce.

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024