Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2
Ech, masz złe wrażenie. Jako fanboy mushishi nie dostrzegam jego wad i z chęcią dowiem co myśli ktoś, kto bajkę lubi, ale dostrzega też jej wady, których ja nie widzę. Tym bardziej, że nie bardzo mam z kim na ten temat podyskutować, bo większość znajomych uważa tytuł za wybitnie nudny. Dziękuję za wypiskę, pewnie takie rozwiązanie też by mi się spodobało. Chociaż bardziej myślałem o fabule rozłożonej na np. 12 lub 24 odcinki, z jakimś złym czymś (czy aby koniecznie złym, może to coś w rodzaju sił natury, jak to w mushishi) na końcu do pokonania.
Widzisz, ja o tych elementach walki z demonami nie wiedziałem, z twojego posta dowiedziałem się czegoś ciekawego i teraz zastanawiam się jak by to mogło wyglądać.
Myślałem, że tekst po słowach: "Tak z przymrużeniem oka:" potraktujesz jako typowe trollo, które nie odnosi się do pierwszych 2 zdań z mojego posta.
Offline
Fabuła spajająca całość też byłaby mile widziana. Np. mushi, którego Ginko nie potrafi "ujarzmić". Przez całą serię zbierałby jakieś informacje, które by mu się przydałby do osiągnięcia jakiegoś większego celu, spełnienia obietnicy, uratowania kogoś bliskiego itd. Jednak przy tym zaznaczam, sam pomysł na rozwiązywanie problemów nie jest zły, jest wręcz udany, ale, jak wspominałem, trochę się przy tym ograniczyli i nie mogli pokazać jakiś trudniejszych/bardziej rozbudowanych problemów związanych z mushi.
Offline
Zdarzają się takie anime, które z niewiadomych przyczyn są uwielbiane przez niektórych, ale jak się człowiek dobrze przypatrzy to jest to pseudoartystyczny bełkot.
Masz rację. Są takie anime, ale mushishi się do nich nie zalicza.
Jak pisałem ta seria jest logicznie skonstruowana. Wystarczy przyjąć założenia świata, w którym żyją mushi.
"bardzo realistycznie" - jak realistycznie, skoro opowiada o tych czymś co nie istnieje?
A ty nie wiesz o tym, że realizm ocenia się w zależności od założeń danego świata.
Jeśli chcesz ocenić realizm i porównać go do naszego świata to musisz wybrać anime, w którym nie istnieją wątki/postacie nadprzyrodzone.
Anime jest tragicznie nudne, główny bohater jest tak interesujący jak instrukcja obsługi papieru toaletowego.
Bo realistyczny jak istota ludzka, a nie jakiś bohater?
Nie wiem, mnie bełkot usypia.
Bełkot irytuje i może usypiać, ale to anime miało sensowne dialogi i bardzo wciągające i emocjonujące historie związane z poszczególnymi bohaterami.
W sumie ludzie jarają się dialogami w seriach "gatari", a tam ponoć walą takimi oczywistymi oczywistościami typu "ludzie mogą cię oszukać". Ale akurat tej serii nie będę oceniał, bo dopiero muszę rzucić okiem (tak po prostu pisali krytycy).
Serio? Z tego co wiem to dialogi w monogatarii są zazwyczaj złożone i bardzo inteligentne (oczywiście zbyt inteligentne, ale to nie wada).
ale jak widze popoularnosc takiego Shingeki no Kyojin to naprawde trace wiare w ludzkosc.
Na popularność mimo wszystko zasłużyło bo było co najmniej dobre. Jednak za świetne bym je nie uznał.
Z drugiej strony na pewno warto docenić stronę wizualną tej serii, gdyż stała na bardzo wysokim poziomie. Zresztą najlepsze odcinki zaczęły się dopiero po połowie SnK.
To jest przehajpowane chyba nawet bardziej niż SSAŁO.
SAO jak wielokrotnie pisałem było bardzo dobre, ale mam tu na myśli połowę I sezonu, więc ALO nie liczę (chociaż też było co najmniej dobre).
Natomiast II sezon dopiero obejrzę i ocenię.
SAO za to mi się nawet podobało, taka lekka seria.
Nie do końca lekka, gdyż były również emocjonujące/dramatyczne sceny i walki. Z tym, że na początku wydawało się, że będzie większy dramat niż się ostatecznie okazało.
Ale za to np. Monster zrobiło na mnie gigantyczne wrażenie i ciężko byłoby mi podać anime, które byłoby wstanie temu tytułowi dorównać.
Ogólnie było bardzo dobre, ale jednak trochę nudziło z racji jego długości.
A przykładowo Mushishi w ogóle nie nudziło.
Shingeki no Kyojin to średniak.
W żadnym razie. Średniaki to większość anime, a jednak Shingeki wybija się wyraźnie ponadprzeciętność i to prawie pod każdym względem.
Są serie anime które nie starają się być ambitne i są takie które bardzo tego próbują, Jednym ta próba wychodzi innym nie. Mushishi nie wyszło, jest to po prostu nudne.
Wyszło i to jak najbardziej. Ambitne to nawet mało powiedziane. Mushishi to prawdziwa perełka wśród japońskiej animacji, ale wiadomo że trzeba lubić tak klimat (spokojne fantasy z realistycznymi postaciami). Jeśli ktoś nie lubi to nie ma szans, że zmieni zdanie o mushishi.
DxD nawet przez sekundę nie stara się być ambitne i dobrze, bo by to nie wyszło.
Ale zauważ, że chwilami twórcy nawet zbytnio pokazywali, że to anime nie miało być ambitne bo zamieniali je praktycznie w parodię, czyli kompletny shit.
Niestety w Mushishi ma parcie na dorównanie nie wiem?
Raczej inne anime mogłyby próbować dorównywać Mushishi, a nie odwrotnie.
Po raz pierwszy zgadzam się w 100% procentach (wyłączając film, którego nie oglądałem)
To tylko 40 minutowy film, więc spróbuj go obejrzeć. Jestem ciekaw, czy jego zakończenie oceniłbyś podobnie do mnie.
Znalazłem tam wiele nielogiczności, a seriach TV tego nie było.
Natomiast takie Highschool DxD skończyło się u mnie na pierwszym sezonie, na kolejny nie miałem już żadnej motywacji (słowo "fabuła", przy tym animu to spore nadużycie). )
Kolejny sezon ze świetnej komedii akcji zamienił się w parodię. Jednym słowem porażka.
Normalnie, właśnie tu wkracza gust, ewentualnie wrażliwość i inne przymioty człowieka.
Dokładnie. Jeśli komuś postacie (również dzieci) występujące w tym anime były obojętne, czyli nie interesowało ich czy umrą czy nie, więc jak wtedy mogą wczuć się w klimat?
Jak jesteś wrażliwy i oglądasz z emocjami to trudno nie być zachwyconym Mushishi i oczarowanym tym niezwykłym klimatem.
Pierwsza: brak jakiejś większej fabuły
To już jest właśnie kwestia jedno odcinkowych wątków. Można to zaakceptować i się do tego przyzwyczaić, albo nie (ale w tym drugim przypadku nie ma sensu tego oglądać).
Druga: kurczowe trzymanie się jednoodcinkowej historii (chyba tylko jedna trwała przez dwa odcinki)
O tym właśnie przed chwilą napisałem. 2 odcinkowe historie były dokładnie 3. Czyli o Zaćmieniu Słońca, o Pożeraczu Dusz i o tej dziewczynce wybranej na władcę gór.
- przez to nigdy te historie nie były rozbudowane i wpadały w małe schematy.
W pierwszym poście wymieniłem te 3 schematy.
Jakoś sobie nie wyobrażam Ginka latającego za cycatymi dziewojami
Dobre.
W tym anime takich postaci nawet nie było bo fanserwis nie istniał, a główny bohater nie ulegał żadnym schematom. Nie był ani przeciętnym człowieczkiem ani bohaterem.
Tym bardziej, że nie bardzo mam z kim na ten temat podyskutować, bo większość znajomych uważa tytuł za wybitnie nudny.
Fajnych masz znajomych.
Ja bym nawet chciał podyskutować, ale również o poszczególnych historiach (często bardzo smutnych) związanych z konkretnymi postaciami, a nie tylko w sensie ogólnym.
trochę się przy tym ograniczyli i nie mogli pokazać jakiś trudniejszych/bardziej rozbudowanych problemów związanych z mushi.
Odcinki miały 20 minut, więc pomyśl w taki sposób, że cała historia musiała być rozpoczęta i zamknięta w tym czasie.
Zresztą problemy były i to bardzo rozbudowane. Proste byłyby wtedy gdyby Ginko się pojawiał, dał lekarstwo i problem z mushi rozwiązany.
Ogólnie to anime jest arcydziełem, ale wiadomo że nie każdy lubi taki spokojny klimat bo niektórych to nudzi.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2015-11-29 17:39:56)
Offline
Spaiki napisał:SAO za to mi się nawet podobało, taka lekka seria.
Nie do końca lekka, gdyż były również emocjonujące/dramatyczne sceny i walki. Z tym, że na początku wydawało się, że będzie większy dramat niż się ostatecznie okazało.
Spaiki napisał:Ale za to np. Monster zrobiło na mnie gigantyczne wrażenie i ciężko byłoby mi podać anime, które byłoby wstanie temu tytułowi dorównać.
Ogólnie było bardzo dobre, ale jednak trochę nudziło z racji jego długości.
A przykładowo Mushishi w ogóle nie nudziło.
Tyle, że sao miał dramat głownie na początku, a w drugiej serii na końcu, większość czasu była po prostu całkiem lekką serią, a dramatu minimum, no może to tez kwestia tego, że dramatów obejrzałem multum i po prostu wiele mnie scen nie rusza.
A u mnie odwrotnie, Monster w ogóle mnie nie nudziło, natomiast Mushishi większą połowę się trochę zmuszałem, żeby oglądać.
Offline
Tensazen napisał:nie rozumiem jak można przy czymś takim usnąć
Nie wiem, mnie bełkot usypia. W sumie ludzie jarają się dialogami w seriach "gatari", a tam ponoć walą takimi oczywistymi oczywistościami typu "ludzie mogą cię oszukać". Ale akurat tej serii nie będę oceniał, bo dopiero muszę rzucić okiem (tak po prostu pisali krytycy).
Jak się nie mylę to dialog do którego się odnosisz dotyczył różnicy między stwierdzeniem "ludzie mogą cię oszukać" a "możesz zostać oszukany przez ludzi". W -mongateri jest masa ciekawych dialogów, właściwie są prawie tylko i wyłącznie dialogi a mimo to wydają coraz to nowe serie - nie bez powodu.
Offline
Strony Poprzednia 1 2