Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Obejrzałem w końcu ten nieszczęsny drugi odcinek i muszę przyznać, że straszny rak. Nawet w Plutonie nie odczułem aż takiej jazdy z materiałem. Jak dobrze, że mamy jeszcze Gifting, który leci po 20 stron na odcinek.
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Wniosek jest prosty: nie oglądać adaptacji, jeśli znasz materiał źródłowy. Jestem prawdziwym szczęściarzem, bo nie czytam mang, LN i nie gram w VN, więc mam głęboko gdzieś zgodność z oryginałem. Mogę cieszyć się pornobajką i oceniać to, co widzę na ekranie (co na razie jest "ok" jak na sezonową haremówkę z akcją, umiejscowioną w szkole magii), zamiast mieć problem z tym, że "oryginał był lepszy", adaptacja jest do bani, etc.
Inny sposób to patrzenie na adaptacje jak na osobny twór. Może być to kiepska adaptacja, z niską zgodnością z oryginałem, ale jednocześnie być dobrą serią anime. Co prawda zdarza się to rzadko i trudno wpoić sobie takie myślenie, zwłaszcza kiedy jest się fanem źródła, ale warto. Jaką zgodność mają filmy MCU/DC z komiksowymi odpowiednikami? Praktycznie żadną, poza postaciami (i to nie zawsze) oraz zarysem fabuły. A wiele z nich jest uznawane za dobre filmy na bazie komiksów.
Masz Batmana w różnych wersjach komiksowych oraz zupełnie innego Batmana w wersji filmowej.
To samo z Bahamutem - jest wersja LN i wersja anime. LN może być po prostu lepsze od anime, ale nie z powodu tego, że anime nie jest zgodne z LN. To, że zapieprzają z materiałem nic nie znaczy, bo to jest seria anime Saijaku Muhai no Bahamut a nie przenoszenie LN Saijaku Muhai no Bahamut na ekran. Chyba, że odbija się to negatywnie na fabule samej serii (przesycenie akcją, dziury fabularne, itd.). Czy w tym przypadku tak jest? Obejrzy się całość, to się oceni, czy seria była składna, czy nie.
A najlepsze są osoby, które w ogóle nie znają źródła a i tak obrzucają serię gównem, bo jest niezgodna z oryginałem.
Post niekoniecznie dotyczy samego Bahamuta, sponsorowany powszechnym bólem dupy typu "anime jest niezgodne z oryginałem", którego mam już serdecznie dość. Pytasz się kogoś czy seria jest dobra a on odpowiada "nie, bo w oryginale było inaczej". WTF.
Offline
Dlaczego dałeś borda na własny błąd interpunkcyjny?
Offline
Mogę cieszyć się pornobajką i oceniać to, co widzę na ekranie (co na razie jest "ok" jak na sezonową haremówkę z akcją, umiejscowioną w szkole magii), zamiast mieć problem z tym, że "oryginał był lepszy", adaptacja jest do bani, etc.
Sęk w tym, że ja tej LN na oczy nie widziałem (tylko Sac ją czyta), a odcinek wydał mi się strasznie skopany. Po prostu gołym okiem widać, że wycinają tyle, że potem nic się nie klei. W drugim odcinku mamy skakanie z miejsca na miejsce z kilkusekundowym wyjaśnieniem. Na to się po prostu aż przykro patrzy.
W ogóle jaki jest sens adaptowania materiału w taki sposób, żeby tylko fani oryginału wiedzieli, o co w tym chodzi? Jakoś wątpię, żeby chętnie sięgali po płytki BD z taką profanacją. A innych odstrasza zwyczajne wycięcie całej fabuły.
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Kamiyan3991 napisał:Luk4S napisał:Dobra cyckowa seria musi mieć odcinek - basen/plaża.
Najlepiej tak ujowy jak ten z Gakusena.
ŻADNEGO takiego odcinka tam nie było. Nie pamiętam. Znikł. Został usunięty. Wymazany.
Druga część 8 odcinka Gakusen Toshi Asterisk ma miejsce na basenie.
Offline
A najlepsze są osoby, które w ogóle nie znają źródła a i tak obrzucają serię gównem, bo jest niezgodna z oryginałem.
Post niekoniecznie dotyczy samego Bahamuta, sponsorowany powszechnym bólem dupy typu "anime jest niezgodne z oryginałem", którego mam już serdecznie dość. Pytasz się kogoś czy seria jest dobra a on odpowiada "nie, bo w oryginale było inaczej". WTF.
Sęk w tym, że ja tej LN na oczy nie widziałem (tylko Sac ją czyta), a odcinek wydał mi się strasznie skopany. Po prostu gołym okiem widać, że wycinają tyle, że potem nic się nie klei. W drugim odcinku mamy skakanie z miejsca na miejsce z kilkusekundowym wyjaśnieniem. Na to się po prostu aż przykro patrzy.
Przyznam wam obu rację, nie mniej jednak widać jest to trochę (tą "dziurkowatą" fabułę ), czytałem mangę (lub czyt "oglądałem obrazki") i tak z 11 chapterów ( o ile się nie mylę średnio po 50 stron)(na rawsenmanga jest do 15 chaptera) "upieścili" w 2 odcinkach średnio to wygląda <ale to nie znaczy że porzucę serię >.
Ostatnio edytowany przez kantror (2016-01-21 22:18:45)
Offline
Wniosek jest prosty: nie oglądać adaptacji, jeśli znasz materiał źródłowy.
e, tam, nie widzę przeciwwskazań. tym bardziej, że po oryginał sięga się często dopiero po pierwszym odcinku - np. z ciekawości co dalej, czy chęci poukładania co poniektórych wątków. zdarza się jednak, niestety, że albo LN (czy manga) okazuje się lepsza, albo po prostu anime jest skopane. i właśnie wtedy zaczyna się narzekanie - tak jak w przypadku bahamuta. ja na razie poczekam, w jakim kierunku anime się rozwinie. rokowania są takie sobie, a szczerze mówiąc, zaczynam już odczuwać przesyt i zmęczenie szkołami magicznych sztuk walki mieczem, smokiem i czym popadnie. na ten sezon z adaptacji na razie pewne są gifting i gate, może boku dake, a reszta się obczai w trakcie.
Offline
Luk4S napisał:Kamiyan3991 napisał:Najlepiej tak ujowy jak ten z Gakusena.
ŻADNEGO takiego odcinka tam nie było. Nie pamiętam. Znikł. Został usunięty. Wymazany.
Druga część 8 odcinka Gakusen Toshi Asterisk ma miejsce na basenie.
Kłamiesz. Nie było żadnego ósmego odcinka.
W ogóle jaki jest sens adaptowania materiału w taki sposób, żeby tylko fani oryginału wiedzieli, o co w tym chodzi? Jakoś wątpię, żeby chętnie sięgali po płytki BD z taką profanacją. A innych odstrasza zwyczajne wycięcie całej fabuły.
O to chodzi, że nie sięgają po BD takich bajek. 35 pluton sprzedał coś koło 600 płytek BD, a Bahamut jest podobno na samym dole listy preorderów. Takie anime ma tylko promować LN, nic poza tym.
Po pierwszych ep: http://myanimelist.net/news/44336066
Rank / This week's sales by copies / Cumulative sales / Titles
*2. 12,615 *12,615 Saijaku Muhai no Bahamut Vol.8
10. *5,367 *52,308 Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku wo! Vol.1
14. *4,706 *43,411 Saijaku Muhai no Bahamut
15. *4,531 *42,333 Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku wo! Vol.2
19. *4,007 *37,142 Saijaku Muhai no Bahamut Vol.2
Jak widać obie serie spełniają swoją rolę, czyli promują LN. To że jedna jest świetną adaptacją, a druga wycina ile tylko się da, to już zupełnie inna kwestia.
Subarashi napisał:Wniosek jest prosty: nie oglądać adaptacji, jeśli znasz materiał źródłowy.
e, tam, nie widzę przeciwwskazań. tym bardziej, że po oryginał sięga się często dopiero po pierwszym odcinku - np. z ciekawości co dalej, czy chęci poukładania co poniektórych wątków. zdarza się jednak, niestety, że albo LN (czy manga) okazuje się lepsza, albo po prostu anime jest skopane. i właśnie wtedy zaczyna się narzekanie - tak jak w przypadku bahamuta. ja na razie poczekam, w jakim kierunku anime się rozwinie. rokowania są takie sobie, a szczerze mówiąc, zaczynam już odczuwać przesyt i zmęczenie szkołami magicznych sztuk walki mieczem, smokiem i czym popadnie. na ten sezon z adaptacji na razie pewne są gifting i gate, może boku dake, a reszta się obczai w trakcie.
Narzekanie to się dopiero zacznie, jeśli zrąbią arc z Krulcifer (czyli następny ep), która jest najpopularniejszą postacią w serii.
Ostatnio edytowany przez Sacredus (2016-01-21 23:59:49)
Offline
Oglądam tylko anime, ale to gówno jest pocięte strasznie. Po drugim epku seria 3/10, bo próbowali pokazać cycki.
Offline
Dlaczego dałeś borda na własny błąd interpunkcyjny?
Chciałem wyróżnić miejsce (mój post to kupa narzekactwa, więc wiedziałem, że nikt go nie będzie czytał), którego nie byłem pewny. Miałem nadzieję, że ktoś się pojawi i mnie poprawi.
Sęk w tym, że ja tej LN na oczy nie widziałem (tylko Sac ją czyta), a odcinek wydał mi się strasznie skopany. Po prostu gołym okiem widać, że wycinają tyle, że potem nic się nie klei. W drugim odcinku mamy skakanie z miejsca na miejsce z kilkusekundowym wyjaśnieniem. Na to się po prostu aż przykro patrzy.
Z tym mogę się zgodzić. Kiepska adaptacja przekłada się na kiepskie anime.
Zostaje obniżyć standardy i liczyć na to, że seria przynajmniej obroni się akcją, grafiką lub po prostu byciem przyjemną do obejrzenia (nie licząc fabuły).
Narzekanie to się dopiero zacznie, jeśli zrąbią arc z Krulcifer (czyli następny ep), która jest najpopularniejszą postacią w serii.
Skoro tną to na wyraźne części, to jest nadzieja, że arc Krulcifer nie będzie zły. Mogą jeden arc zrobić dobrze. Najpopularniejsza bohaterka dostanie odpowiednią ilość czasu, podczas gdy reszta to dodatek.
Jednak nie robię sobie dużych nadziei.
Ostatnio edytowany przez Subarashi (2016-01-22 21:01:33)
Offline
Dzisiaj wyszły screeny z 3ep. Naprawdę nie warto robić sobie nadziei. Najprawdopodobniej wyleciała cała scena, w której Lux walczył z trzema instruktorami na raz, wlepili tu imprezę powitalną (albo filer gdzie świętują zwycięstwo z poprzedniego ep), Krul użyła jej smoka chociaż w LN używała na początku zamiennika i doszli znowu do (przynajmniej) 1/3 tomu. Pewnie wytną też jak Krulcifer droczy się z Luxem (bo i tak już to zrobili w 2ep)... Postaram się szybko nadrobić LN PLC, żeby przejść do tej serii :/
Jak ktoś chce zobaczyć screeny:
Ostatnio edytowany przez Sacredus (2016-01-22 21:30:14)
Offline
Dzisiaj wyszły screeny z 3ep. Naprawdę nie warto robić sobie nadziei. Najprawdopodobniej wyleciała cała scena, w której Lux walczył z trzema instruktorami na raz, wlepili tu imprezę powitalną (albo filer gdzie świętują zwycięstwo z poprzedniego ep), Krul użyła jej smoka chociaż w LN używała na początku zamiennika i doszli znowu do (przynajmniej) 1/3 tomu. Pewnie wytną też jak Krulcifer droczy się z Luxem (bo i tak już to zrobili w 2ep)... Postaram się szybko nadrobić LN PLC, żeby przejść do tej serii :/
Jak ktoś chce zobaczyć screeny:
Olej anime. Tłumacz novelkę.
Offline
Widocznie jakość bajki jest wprost proporcjonalna do jakości wydania, bo dostaję raka od pracy nad wypocinami Saca do drugiego odcinka.
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
3ep
Połączyli imprezę powitalną z połowy 1 tomu (tak na odhaczenie, że było) z zawodami o Luxa z prologu 2 tomu, wycięta scena, w której Lux walczył z 3 instruktorami na raz, została tylko jedna scena z Krul droczącą się z Luxem*, zmieniono scenę walki (Krul nie użyła wtedy swojego Fafnira), ale sceny z Lishą zostawili nietknięte, przez co wyraźnie widać, że anime na siłę próbuje zrobić z niej "main girl". Samo wycięcie sceny z instruktorami bym wybaczył (nawet manga podobno to pominęła), ale wycinanie czasu antenowego mojej ulubionej postaci, żeby wpychać na siłę Lishę na pozycję głównej dziewczyny to już z lekka przegięcie.
tl;dr
Sporo cięć, znowu doszli do 1/3 tomu w jednym odcinku, więc pewnie powtórzy się sytuacja z drugiego ep i za tydzień pewnie zakończą ten arc.
*
Ostatnio edytowany przez Sacredus (2016-01-26 00:17:34)
Offline
Nie czytam tej LN, ale jak każdy przedstawiciel gatunku pewnie posiada słabo skleconą fabułę, dość epizodyczną z mało wiążącymi wątkami, więc niezrobienie sobie wycinanki niewiele by zmieniło, albowiem to lekkość opowieści przy ekranizacji sprawia, że ta jest słaba, to i nie ma co tu zepsuć.
Offline
Nie czytam tej LN, ale jak każdy przedstawiciel gatunku pewnie posiada słabo skleconą fabułę, dość epizodyczną z mało wiążącymi wątkami, więc niezrobienie sobie wycinanki niewiele by zmieniło, albowiem to lekkość opowieści przy ekranizacji sprawia, że ta jest słaba, to i nie ma co tu zepsuć.
Offline
Nesbro napisał:Nie czytam tej LN, ale jak każdy przedstawiciel gatunku pewnie posiada słabo skleconą fabułę, dość epizodyczną z mało wiążącymi wątkami, więc niezrobienie sobie wycinanki niewiele by zmieniło, albowiem to lekkość opowieści przy ekranizacji sprawia, że ta jest słaba, to i nie ma co tu zepsuć.
Za pogląd, iż twórcy animu postępują słusznie? Serial ma jedynie 12 odcinków w których nie ma czasu dla wszystkich dziewczyn, więc lepiej naprostować fabułę dla jednej, i dań zakończenie będące zakończeniem na co liczę.
Offline
Nie czytam tej LN, ale jak każdy przedstawiciel gatunku pewnie posiada słabo skleconą fabułę, dość epizodyczną z mało wiążącymi wątkami, więc niezrobienie sobie wycinanki niewiele by zmieniło, albowiem to lekkość opowieści przy ekranizacji sprawia, że ta jest słaba, to i nie ma co tu zepsuć.
Nie czytałem i nie znam, to się wypowiem. Wróć na onlajny. Wycinać fragmenty z LN trzeba umieć, jak widać nie zawsze to twórcą anime wychodzi.... patrz 3 sezon DxD. Z tego co pisze Sac - tutaj jest podobnie.
Offline
Nesbro napisał:Nie czytam tej LN, ale jak każdy przedstawiciel gatunku pewnie posiada słabo skleconą fabułę, dość epizodyczną z mało wiążącymi wątkami, więc niezrobienie sobie wycinanki niewiele by zmieniło, albowiem to lekkość opowieści przy ekranizacji sprawia, że ta jest słaba, to i nie ma co tu zepsuć.
Nie czytałem i nie znam, to się wypowiem. Wróć na onlajny. Wycinać fragmenty z LN trzeba umieć, jak widać nie zawsze to twórcą anime wychodzi.... patrz 3 sezon DxD. Z tego co pisze Sac - tutaj jest podobnie.
Gatunek(?) LN ma pewne cechy, które opisałem post wcześniej, a te odnoszą się do wszystkich dzieł do niego należących, a sądząc po zarysie fabuły, to Saijaku Muhai no Bahamut nie jest wyjątkiem. Nawet wierna ekranizacja tej serii zapewne by nie uratowała tego tytułu, więc lepiej było dać scenarzyście się wykazać czy kto tam odpowiada za wykorzystanie materiału, gdyż gorzej nie może być. Natomiast trzeci sezon DxD... cała jego otoczka fabularna to literackie dno, a to erotyka jest głównym elementem, co anime odpowiednio wyeksponowało. Wybacz, to jest wytwór Japończyków ku chwale komercjalizacji, a nie ponad czasowe dzieło na miarę Szekspira. Chcąc czegoś lepszego sięga się po prawdziwe książki i ich ekranizacje, a nie po jakość gimnazjalnych wypracowań, aby potem narzekać, że animacji wartej nominacji do Oskara nie zrobili.
Ostatnio edytowany przez Nesbro (2016-01-26 01:25:12)
Offline
Nesbro napisał:Nie czytam tej LN, ale jak każdy przedstawiciel gatunku pewnie posiada słabo skleconą fabułę, dość epizodyczną z mało wiążącymi wątkami, więc niezrobienie sobie wycinanki niewiele by zmieniło, albowiem to lekkość opowieści przy ekranizacji sprawia, że ta jest słaba, to i nie ma co tu zepsuć.
Nie czytałem i nie znam, to się wypowiem. Wróć na onlajny. Wycinać fragmenty z LN trzeba umieć, jak widać nie zawsze to twórcą anime wychodzi.... patrz 3 sezon DxD. Z tego co pisze Sac - tutaj jest podobnie.
Tu jest jeszcze gorzej. To jest poziom adaptacji Anti Magic Academy, z tym że to tak jakby tam na siłę pchali Suginami na główną bohaterkę.
Nie czytam tej LN, ale jak każdy przedstawiciel gatunku pewnie posiada słabo skleconą fabułę, dość epizodyczną z mało wiążącymi wątkami, więc niezrobienie sobie wycinanki niewiele by zmieniło, albowiem to lekkość opowieści przy ekranizacji sprawia, że ta jest słaba, to i nie ma co tu zepsuć.
Nie znam się, wypowiem się. Tak z pamięci serie z dobrą fabułą, mające epizodyczny początek: Rokka no Yuusha, Tenkyou no Alderamin, Hai to Gensou no Grimgar. Fabuła Bahamuta nie jest do końca epizodyczna (zresztą tak jak w większości przypadków), pierwsze tomy przedstawiają dziewczyny, zaczynają wątki (motyw z udawaniem narzeczonego Krul skończy się dopiero w 7 tomie) i dopiero jakoś od 5 tomu wprowadza większy ciąg fabularny (chociaż można uznać że motyw ruin zaczyna się od 2). W końcu nikt o zdrowych zmysłach nie wrzuci czytelnika na głęboką wodę, gdzie nie będzie wiedzieć co się u diabła dzieje i kto jest kim. Dlatego właśnie wiele serii ma epizodyczne tomy, które łączą się w większą fabułę. To nic nowego, tutaj po prostu autor wyraźnie wydzielił bohaterkom arci (dziewczyna z okładki = dziewczyna danego arcu).
Tak jak napisał Luk4S ciąć trzeba umieć, a tutaj wyraźnie komuś zabrakło umiejętności.
Edit:
Luk4S napisał:Nesbro napisał:Nie czytam tej LN, ale jak każdy przedstawiciel gatunku pewnie posiada słabo skleconą fabułę, dość epizodyczną z mało wiążącymi wątkami, więc niezrobienie sobie wycinanki niewiele by zmieniło, albowiem to lekkość opowieści przy ekranizacji sprawia, że ta jest słaba, to i nie ma co tu zepsuć.
Nie czytałem i nie znam, to się wypowiem. Wróć na onlajny. Wycinać fragmenty z LN trzeba umieć, jak widać nie zawsze to twórcą anime wychodzi.... patrz 3 sezon DxD. Z tego co pisze Sac - tutaj jest podobnie.
Gatunek(?) LN ma pewne cechy, które opisałem post wcześniej, a te odnoszą się do wszystkich dzieł do niego należących, a sądząc po zarysie fabuły, to Saijaku Muhai no Bahamut nie jest wyjątkiem. Nawet wierna ekranizacja tej serii zapewne by nie uratowała tego tytułu, więc lepiej było dać scenarzyście się wykazać czy kto tam odpowiada za wykorzystanie materiału, gdyż gorzej nie może być. Natomiast trzeci sezon DxD... cała jego otoczka fabularna to literackie dno, a to erotyka jest głównym elementem, co anime odpowiednio wyeksponowało. Wybacz, to jest wytwór Japończyków ku chwale komercjalizacji, a nie ponad czasowe dzieło na miarę Szekspira. Chcąc czegoś lepszego sięga się po prawdziwe książki i ich ekranizacje, a nie po jakość gimnazjalnych wypracowań, aby potem narzekać, że animacji wartej nominacji do Oskara nie zrobili.
Serio, nie odzywaj się więcej, bo kompletnie nie wiesz co mówisz.
Ostatnio edytowany przez Sacredus (2016-01-26 01:37:18)
Offline
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna