Nie jesteś zalogowany.
Z listy Rafagi usunąłbym chyba tylko GantZa, z resztą się przynajmniej w części zgadzam
"Skazany na zajebistość"
Offline
oczywiście dragon ball i Z(bez GT,bo to już jest inna historia).W tym anime są sami tępacy,którzy nie potrafią używać mózgu.Mając tyle możliości/.
Offline
Ja się tak zastanawiam, czy w tym wątku chodzi o to, żeby napisać swoje "najnieulubieńsze" anime (takie których nie chcielibyśmy drugi raz oglądać i wynudziliśmy się na nich), czy żeby pokazać, jaki mamy konrowersyjny gust?
Death Note - Wiem że dla niektórych to jest bluźnierstwo, ale musi tutaj być, z powodu głównego bohatera którego zachowanie wpędzało mnie w morderczy szał.
(...)
Neon Genesis Evangelion - Wszystko byłoby ok, gdyby tylko główny bohater nie miał tak nasrane pod czajnikiem. I do tego ta scena: 5 minut gapienia się jak siedzi na pustym peronie.
Wkurzają Cię główni bohaterowie i ta scena, ale anime Cię ciekawiło czy było tak nudne, że je wyłączyłeś? Bo niewiele o tym napisałeś. W każdym anime da się znaleźć coś wkurzającego. Też mogę się pochwalić, że Code Geass jest "my not favorite", tylko że to nieprawda, bo w rzeczywistości mnie ten tytuł ani nie chłodzi, ani nie ziębi. Da się oglądać, więc czy mógłbym go tu wymienić? Chyba tylko po to, żeby wywołać pianę na pyskach jego fanów.
Ja nic specjalnego nie wymienię, bo jak coś mi się nie podoba, to przestaję to oglądać, a nie chciałbym tu krzywdzić czegoś, czego widziałem tylko fragment. Z czasów, kiedy wszystko jeszcze starałem się "doobejrzeć" do końca, pamiętam, że wynudziłem się na Onegai Teacher czy jakoś tak.
Ostatnio edytowany przez lb333 (2008-08-31 20:51:02)
Offline
Wkurzają Cię główni bohaterowie i ta scena, ale anime Cię ciekawiło czy było tak nudne, że je wyłączyłeś? Bo niewiele o tym napisałeś.
Faktycznie trochę nie dopowiedziałem, więc zrobię to teraz.
Uważam Death Note za całkiem niezłe anime, z pomysłowym scenariuszem, ale to co jest dla mnie jednym z ważniejszych elementów, czyli główny bohater, jest tu na pierwszym miejscu do kulki w łeb wystrzelonej przeze mnie. Jego zachowanie wobec niewinnych osób było dla mnie igłą wwiercającą się w mózg, a to nie jest zbyt przyjemne. Jednak żeby nie było, nawet jeśli główny bohater mi nie pasuję to staram się znaleźć to coś w innych, otaczających go osobach. Niestety ani L, ani ten shinigami (nie pamiętam jak się nazywał), nie byli dla mnie w stanie wypełnić tej luki.
Co do NGE, to anime było dla mnie po prostu nudne. Kilka scen z Evami i sprzeczki z Asuką nie były dla mnie wystarczającym powodem by nie umieścić go tutaj. No i jak już mówiłem znowu ten Shinji. Jak ktoś ma takie problemy psychiczne, to powinno wpierw wysłać się go na psychoterapię, zanim da mu się zasiąść za starami najbardziej destrukcyjnej "machiny" na tej planecie. Do tego ta końcówka. Nie wiem, może jestem po prostu głupi, ale jak dla mnie byłą tylko potwierdzeniem opinii, że Shinjiemu przydałaby się biała marynarka z przydługimi rękawami.
...bo jak coś mi się nie podoba, to przestaję to oglądać, a nie chciałbym tu krzywdzić czegoś, czego widziałem tylko fragment.
...Chyba tylko po to, żeby wywołać pianę na pyskach jego fanów.
Ja akurat tak mam że wszystko staram się obejrzeć do końca, ale jak już napisałem wcześniej, obok Kashimashi: w życiu nie obejrzałem do końca tylko dwóch serii, a Death Note jest drugą z nich. Nie twierdze przy tym że seria jest zła, to jest po prostu moja subiektywna opinia. Niech fani więc się nie ślinią, bo ja też mógłbym rzucić parę mięsnych kawałków pod adresem innych, za zbesztanie moich favoritów takich jak FLCL i DBZ, na którym się wychowałem.
Offline
Na DBZ wielu się wychowało, ale to nie znaczy że mają go teraz wychwalać (wielu od tego zaczęło, a dopiero potem zauważyło że tak naprawdę jest od groma dużo lepszych serii). Za to FLCL - nie czytałem całego tematu, ale jak ktoś go tutaj wpisał to też będę się spierał.
Offline
Na DBZ wielu się wychowało, ale to nie znaczy że mają go teraz wychwalać (wielu od tego zaczęło, a dopiero potem zauważyło że tak naprawdę jest od groma dużo lepszych serii).
Ja nie twierdze że mają go wychwalać czy coś. Dla mnie samego w DB jest wiele niedoróbek, od prostej, jak drut kolczasty konstrukcji fabuły, po dłużyzny typu najdłuższe 5 minut w historii (walka z Freezerem), ale mimo to darzę je wielkim sentymentem do dziś. Ciągle się dopatruję w innych seriach nawiązań do niego, elementów zapoczątkowanych przez Toriyamę i nie za bardzo uśmiecha mi się mieszanie go z błotem. Nie będę jednak nikogo mięsem obrzucał, za to że ma inne zdanie.
Co do FLCL, to poszukaj na pierwszych paru stronach.
Offline
Nie polecam Special A. Niesamowicie durne anime, którego irracjonalność i głupota bije na głowę 90 procent produkcji bo nie ma żadnego uzasadnienia.
Narzekałem na Shoujo Skip Beat mówiąc jakie to głupie lecz w porównaniu ze Special A to tamto przynajmniej w części było fajne i wizualnie sto razy lepsze.
I nawet nie chodzi mi o te nadludzkie moce w Special A bez wyjaśnienia, ale ogólnie o kretyńskie do potęgi zachowania postaci, które ani trochę nie są śmieszne, a zarazem powielają same najgorsze i najgłupsze schematy.
Nawet kreska jest wstrętna i muzyka beznadziejna.
Offline
Dla mnie osobiście cięzko wyłonić te, które mi się niepodobały, bo zazwyczaj kończę oglądać po kilkju odcinkach i po prostu o nich zapominam, ale z tego co pamiętam:
D.Gray-Man
Full Metal Allchemist
powód dosyć prosty i chyba każdy ma taki sam <-- nie zainteresowały mnie te serie..
Offline
Niesamowicie zawiodłem się na anime "Tears to Tiara". Kiedyś oglądałem inną ekranizację gry Aquaplus czyli Utawarerumono i była rewelacyjna natomiast "Tears to Tiara" muszę uznać za chyba największy gniot fantasy jaki widziałem.
Czyli zarówno bardzo prosta i schematyczna fabuła jak i jedne z najgłupszych postaci jakie są w anime. W jakiejś idiotycznej komedii można by je jakoś usprawiedliwić, ale nie w anime fantasy gdzie ciągle walczą z wrogiem (i to na śmierć i życie).
I odcinek wydawał się bardzo dobry, ale w II zrobiła się jakaś pół komedia z tego i tak (poza wyjątkami) zostało do końca.
Postacie w tym anime charakteryzuje taka jedna podstawowa cecha. Są do takiego stopnia irytujące (podobnie jak te najgłupsze w
Densetsu no Yuusha no Densetsu), że życzy się im śmierci. Ale niestety są ciągle utrzymywani przez życiu i nie ma nawet dramatyczniejszych scen z nimi. Oczywiście wróg ginie bez problemu.
Największe wady to:
- niesamowita dziecinność (walki na śmierć i życie pełne kpin, żartów i humoru, niepokonani zawsze ci dobrzy)
- wprost idiotyczna płytkość prawie wszystkich postaci (tych złych tak samo). Postacie tępe, szaleńcze, obłąkane ( chociażby te złe), niezrównoważone umysłowo, a druga strona tak samo głupkowata, naiwna, bezmyślna i dziecinna.
- fabuła schematyczna i prostacka choć sam pomysł nie był zły, ale jego wykonanie okropne
- walki czy to z silnymi potworami czy z armiami, ludźmi zawsze płytkie, bez żadnego napięcia i dramatyzmu. Dobrzy nie mają praktycznie żadnych problemów z kimkolwiek.
- grafika często z trochę większej odległości robiła się koślawa i zanikały szczegóły, a nawet całe twarze. Jedynie z bliska ładnie wyglądały postacie.
A plusy ?
- Świetny OP i chwilami ładna animacja
Oceniam ten bajkowy i sztuczny gniot fantasy 1/10.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2011-05-06 12:54:41)
Offline
Oceniając anime od -5 (negatywne, całkowicie not favorite) poprzez 0 (nie że jakieś złe ale na pewno nie favorite) do 5 (favorite) moja lista tych na nie wygląda hm... króciutko.
Death Note z notą -1 za śmierć L (a mogło nawet sięgnąć 4)
Neon Genesis Evangelion z oceną 0 za głównego bohatera (nie rozumiem jak ludzie mogą mieć problemy typu "po co pilotujesz eve" czy "co sądzi o mnie mój tato")
Full Metal Panic FUMOFFU ocenione na -2 za brak tego co w 1 było najfajniejsze - fabuła (za dużo absurdalnego śmiechu po prostu wyłącza mózg)
Elfen Lied, czyli kolejne "0" na mojej liście... bo takie nijakie i nie wiadomo po co zrobione.
No i powiedzmy że "perełka" tej listy czyli jedyne anime, które zasługuje na -5: Higurashi no Naku koro ni. Dlaczego? Ponieważ po 4 epku nie wiadomo nic. Szansa na spójną, ciekawą fabułę przepada. Strach? Anime nie mogą być straszne. Po prostu gapiłem się i zastanawiałem się jakim cudem ci bohaterowie znów żyją.
Offline
Elfen Lied, czyli kolejne "0" na mojej liście... bo takie nijakie i nie wiadomo po co zrobione.
Ja uważam Elfen Lied za prawie doskonałe anime, ale jak sobie chcesz je oceniaj.
Strach? Anime nie mogą być straszne. Po prostu gapiłem się i zastanawiałem się jakim cudem ci bohaterowie znów żyją.
Mogą i są straszne (dużo zależy na czym oglądasz i kiedy). Zresztą nie tylko Higurashi, ale wiele innych również. Wcale nie ustępują filmom z prawdziwymi aktorami.
Ale teraz jeśli chodzi o naprawdę gniotowate anime to wymienię Sora no Otoshimono.
Niesamowicie głupia haremówka ecchi. Takich anime jest dużo, ale to się wyróżnia wyjątkowo beznadziejnymi postaciami. Dosłownie żadna nie jest na tyle ciekawa żeby ją bardziej polubić. Główny bohater to taki obrzydliwy mały zboczuch o dobrym sercu.
Po prostu 1/10.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2011-05-07 00:59:32)
Offline
Pora nieco ożywić temat, jakoże przez ostatni czas zebrało się nieco chłamu.
Hidan no Aria - durna główna bohaterka; niczym zlepek Shany i tej z Toradora. Strasznie irytująca, wkurzająca, grająca na nerwach, z trójkątnymi oczami osadzonymi na szpetnym ryju. W dodatku z kompleksem biustu na plecach. Fabuła serii nie lepsza.
Kurokami - Zonk jak nic. Jedno z najgorszych anime jakie widziałem. Niedorobiona długowłosa penerka z 'muzgiem' małpy, biegająca boso po całej Japonii i wymachująca wszędzie pięściami, by zaj%bać swojego brata. Co tu dużo gadać: syf i tyle.
Sora no Otoshimono - dużo kilogramów cycków, biustów i piersi. Bohaterka niczym naćpana, ale potrafi w razie potrzeby dowalić. Niestety jej "partner" to ciota i nie umie tego wykorzystać. Acha... wspomniałem już o cyckach?
Trinity Blood - krzyzówka Triguna i Hellsinga. Wait... Wut?! No fuck!! Dobry proboszcz mega-wampir, króry niegdys był zły i teraz jest na usługach Papalandu by odpokutowac swe grzechy. Zawsze wygrywa i zawsze w ten sam sposob.
EDIT @down:
"muzgiem" jest zapisane tak, jak chciałem (ponieważ ona owego nie ma). Z "acha" nie widzę problemu.
Tak, przemilcz, bo spam wprowadzasz.
Ostatnio edytowany przez marcin2 (2011-09-14 16:18:53)
Offline
...muzgiem...
...Acha...
Słownik sobie kup. Resztę błędów przemilczę.
Ostatnio edytowany przez bodzio (2011-09-14 05:51:20)
Offline
hunter x hunter obejzalem 27 epkow masakra tam nic sie nie dzialo!
Offline
hunter x hunter obejzalem 27 epkow masakra tam nic sie nie dzialo!
Tam zaczyna się robić ciekawie po egzaminie na łowcę.
Offline
Z tych nowszych:
A-Channel - lubię moebloby, ale to jest przegięcie. Postaci są dosłownie skserowane z dawno już ogranego schematu (klik!). Ile razy można oglądać to samo? Nie miałbym takiego butthurtu, gdyby kreska nie była tak daleko cofnięta w rozwoju.
Kamisama no Memochou - obejrzałem pierwszy odcinek (ten długi) w całości, poczekałem aż pojawi się kilka kolejnych i sobie po nich "poskakałem". Nie zamierzam oglądać kolejnej iteracji kiepskiego anime J.C. Staff - u nich też wszystko jest ograne do bólu.
Beelzebub - myślałem, że to będzie quickwatch na miarę Cromartie. Grubo się pomyliłem. Humor polega na znęcaniu się na głównym bohaterze poprzez rażenie go prądem przez bobasa. Cieszę się, że dropnąłem po drugim odcinku, bo wygląda na to, że cały czas wychodzą nowe.
Gosick - jestem strasznie zawiedziony tym anime, bo rokowało całkiem dobrze. Początek był fajny i przyjemnie się oglądało, ale od pewnego momentu skomplikowali fabułę, pokazali mhroczną przeszłość bohaterów i - jak dla mnie - wszystko się zepsuło. Miało być detektywistyczne i było, ale tylko przez pierwsze kilka odcinków. Końcówkę oglądałem z wyłączonym mózgiem, bo chciałem już mieć to za sobą.
Infinite Stratos - harem. Tyle wystarczy, żebym czegoś nie lubił. Jak w większości haremów, dziewczyny z IS są pozbawione mózgu i wszystkie naraz myślą o jednym facecie. Jedyną dobrą stroną były walki, które wyglądały całkiem nieźle, mimo że było to 3D CGI.
Ze starszych serii:
Elfen Lied - fabuła, która jest usprawiedliwieniem dla odcinania kończyn. Straciłem nadzieję na tę serię po scenie, w której dziewczynka widzi leżącego na plaży kolesia z poucinanymi kończynami i pyta "daijoubu?".
Saikano - najgorsza forced drama jaką oglądałem. Wszyscy non stop ryczą, łzy zalewają otoczenie a fabuła jest cienka jak kanapki śniadaniowe w McDonalds.
Jest jeszcze sporo, bo oceniam dość ostro. Zresztą, nie po to się tyle rozpisywałem w tagach na MALu, żeby się tutaj powtarzać: (klik!)
Offline
Tylko jednego anime nie zdzierżyłem do końca, a jest nim jakże wszech miar rozchwytywany tytuł Ergo Proxy
Odstrasza mnie kolorystyka i fabuła w tym anime. Nie po to je oglądam, by poznawać coraz to różne intensywności czerni. Wszędzie obecny jest mrok oraz różne teorie spiskowe. Przez 8 epków, które udało mi się zobaczyć, nie zauważyłem ani jednego momentu, z którego można by się pośmiać, a to jest dla mnie w anime najważniejsze. Po prostu gatunek mrocznego cyberpunku do mnie nie trafia, przez co nigdy nie będę w stanie zobaczyć tej, jak i podobnych serii do końca (przykładowo Lain czy Technolyze).
Offline
Hm...
Angel Beats! - bo chaotyczne i przereklamowane;
Akikan! - bo głupotą poraża;
Amagami SS - bo nudne;
Black★Rock Shooter - bo infantylne;
Blood: The Last Vampire - nie wiem czemu, po prostu mi się nie podobało;
Dead Leaves - bo wtf?;
Ghost in the Shell - bo nudne;
Seitokai Yakuindomo - bo wybitnie prymitywne;
W sumie mogłabym jeszcze 3-4 pozycje dorzucić. Na zasadzie "ujdzie w tłumie, ale gdybym wiedziała, z czym to się je, to nawet bym nie zaczynała".
Ty dulowaty userze!
Offline
Offtop:
Tylko żadne z wymienionych przez Mammotha animu to nie cyberpunk. Zielony dom z jedną ścianą w 1/4 czerwoną nie jest czerwonym domem.
Topic:
Ostatnio oglądam na tyle mało animu, że sporo dowiaduję się o serii, zanim zacznę coś oglądać. Zawiodłem się na Mardock Scramble, no może jeszcze na Macrossie 7, którego rzuciłem po kilkunastu ep. Ale wydaje mi się, że mianem 'not favorite' określiłbym większość nowszych serii, gdybym je tylko oglądał
Ostatnio edytowany przez Sir_Ace (2011-09-14 18:16:58)
Offline
Mówił już ktoś, że to straaasznie głupi temat?
Chciałam tylko to napisać, ale może nie będę robić off-topu. Mi w sumie trudno wymienić jakieś znienawidzone anime, jak coś mi się nie podoba, to przerywam oglądanie i zapominam. Chociaż w tym sezonie czuję sporą niechęć do Dantalian no Shoka, bo anime mi się nie podoba, a muszę je oglądać, bo robię QC do napisów
Offline