Nie jesteś zalogowany.
Momentalnie zrozumiałem iż byłem nieostrożny.
- Toshi musiał mieć tutaj swoich ludzi. -pomyślałem wyciągajac wtymczasie dwie berrety.- Ale skad do cholery wiedzieli że ja na niego poluje?
Nie czekajac na własna odpowiedź wyskoczyłem za stołu i zacząłem szczelać do barmana.
- Gdzie do cholery jest ten gostek?!On napewno wie gdzie jest Toshi!
Jedyna odpowiedź zna barman:
-Musze go mieć żywego!
Offline
Offline
widząc znajomy bar Toca Le Ral , postanowiłem wejść i zobaczyć czy jakaś spragniona kobieta nie potrzebuje mojego towarzystwa.
Offline
UWAGA! SZUKAM ZASTĘPCZEGO MG, KTÓRY SPRAWOWAŁBY WŁADZĘ PODCZAS MOJEJ NIEOBECNOŚCI!
B4RT3K:
Zawaracasz, ale nagle światło gaśnie. Zostajesz popchnięty na ścianę przy akompaniamencie pięknego słowa na 'K'. Uderzasz głową w ścianę. Boli jak cholera
Arry:
Ciągnięty przez nieznajomego, usłyszałeś w ciemności jęk kogoś trzeciego. A więc być może możesz liczyć na pomoc! Ciągnący cię mężczyzna zatrzymał się. Najwyraźniej doszliście do końca korytarza. Zapukał pięć razy do drzwi, a te otorzyły się. Nagły przypływ światła oślepił cię. Zostałes wepchnięty za drzwi, które zaraz potem zamknęły się z powrotem. Wstałeś i ujrzałeś wysokiego Japończyka siedzącego na biurku, z nogą założoną na nogę. Przy biurku leżał trup jakiegoś starszego człowieka. Japończyk wstał i podszedł do ciebie, trzymając rękę za plecami. Powiedział coś do ciebie w nieznanym ci języku (coś jakby mieszanka japońskiego z hiszpańskim).
Mr_Gregor:
Rozpoczyna się strzelanina. Dzięki swoim umiejętnościom unikasz wszelkich niewprawnym strzałów barmana. Przetaczasz się pod ladę, gdy nagle za sobą słyszysz szczęk. Odwracasz głowę i widzisz 6 facetów, każdy trzyma skierowaną w twoją stronę lufę potężnego DE.
Zgrzyt:
W momencie gdy łapiesz za klamkę drzwi, przez szybę lokalu wylatuje pocisk. Skamieniały słyszysz rozpoczynającą się strzelaninę, która po chwili umilkła. Wachasz się.
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2006-03-07 19:24:19)
Offline
Padły strzały! ,pierwsze słowo jakie przyszło mi do głowy to [CENZURA]!,nie wiem co robić sprawdzam kieszenie, jest mam to telefon dzwonie na policje! Zajęte co mam robić? Wiem o Kurde ktoś do mnie mierzy !................
Ostatnio edytowany przez taipan (2006-04-24 11:16:09)
Offline
Ujrzałem światło które zaraz potem zgasło a na dodatek te skrzypienie drzwi.Postanwiam udać się w tamtym kierunku. Myślę sobie:
- co tu się do cholery dzieję?
Offline
Offline
Od 19 do 3...
Arry:
Japończyk najwyraźniej też cię nie zrozumiał. Usiadł z powrotem na biurku i wyjął telefon. Pstryknał palcami i tylnie drzwi do pomieszczenia otworzyły się, a nimi weszło dwóch ogromnych facetów. Zdołałeś ujrzeć numer jaki wstukiwał Japończyk - dzwonił na policję...
Goryle złapali cię, a w tym czasie Japończyk odłożył telefon i wyciągnął z kieszeni dilerkę (torebeczkę foliową), po czym zaczął wpychać ci ją do gardła. Mimo oporu połknąłeś ją. Zebrało ci się na wymioty. Goryle puścili cię, a Japończyk podszedł do ciebie i mówiąc coś, przyłożył do ust chustkę.
-Eter - to była twoja ostatnia myśl.
Zgrzyt:
Faktycznie, ktoś w ciebie celuje. To policja, która została najwyraźniej wezwana tu wcześniej. Tylko po co tu przyjechali? Kto ich wezwał? Skąd ta strzelanina?
B4RT3K:
Nagle ktoś łapie cię za kołnierz i mówi coś w nieznanym ci języku. Po chwili milczenia dostajesz w brzuch- najprawdopodobniej z pięści, chociaż chyba wzmocnionej kastetem. Pytanie powtarza się. Nagle słyszysz syreny. Gość trzymający cię puścił, i pobiegł którymiś z bocznych drzwi.
Offline
Wiedziałem że mam nikłe szanse na przeżycie. Ale byłem przygotowany na taką sytuacje. Opuściwszy broń, wyciągnąłem granat błyskowy. wWiedziałem że mam tylko kilka sekund nim napastnicy odzuyskają wzork.. Rzuciełem sie w pobliżu gdzie był mój stolik, wyciągnałem z torby katane i zapasową broń. Kilka ruchów i niebyło gostków. A teraz czas pogadać z barmanem, który jęczał za barem ( widocznie dostałek kulke,albo dwie).
Offline
Cały obolały próbuję doczołgać się do drzwi których skrzypienei słyszałem wcześniej...
Offline
Offline
Nie więdząc czemu nie wieżyłem że to plicjaci ,zaczełem uciekać , weszłem w jaką uliczke i zauważyłem skrzypące drzwi a za nimi było słychać jęk i szuranie.A co to? pomyślałem.
Offline
Uh... Po pierwsze- sorry, nagłe wypadki :\
Arry:
Przykromi, ale ty zemdlałeś... :\
B4RT3K:
Dochodzisz do drzwi. Są uchylone. Ostrożnie zaglądasz do środka. Pierwsze rzucają ci się półotwarte tylnie drzwi. Pomieszczenie jest puste, stoi w nim tylko jedno biurko, a obok niego...
-O w morduchnę! - pomyślałeś.
Na podłodze leżał mężczyzna, najwyraźniej spał.
Mr_Gregor:
Nagle słyszysz wycie syren. Napastnicy niczym krety próbując uciec odbijając się od ścian. Z radiowozów wysypują się gliniarze. Zaczynają obstawiać frontowe wyjścia, wyciągają spluwy. Twoje niedoszłe ofiary desperacko rzucają się w tłum policjantów strzelając na oślep. Nagle wszyscy gliniarze jak na komendę zaczynają ostrzał. Bandyci padają, Barman też dostaje. W ostatniej chwili przetaczasz się w stronę drzwi obok lady. Otwarte. Błyskawicznie skaczesz do środka i zamykasz je za sobą. Słyszysz jak pociski odbijają się od metalowej osłony po drugiej stronie. Znajdujesz się w ciemnym korytarzu. Jedynym źródłem światła jest lekka poświata zza uchylonych drzwi po drugiej stronie korytarza.
Zgrzyt:
Podchodzisz do drzwi i ostrożnie chwytasz za klamkę.
Nagły okrzyk "O w morduchnę!" omal przyprawił cię o zawał serca. W oddali słyszysz głosy strzelaniny.
Offline
W w mordę leży przeddemna jakiś trup a za nim jacyś kolesie z MP 5 ,co robić?
o b..b..broń! Może się udać[kombinuje].....
Offline
Podchodzę od leżącego mężczyzny. Jeżeli to arry ( znamy się ze studiów ) to próbuje go ocucić. Jeżeli to nie arry to bezszelestnie podchodzę do półotwartych tylnich drzwi z ręką w zasięgu mego glocka.
Offline
Zgrzyt:
PO PIERWSZE!
Ty nie decydujesz co widzisz. Ty decydujesz JEDYNIE co robisz. Twoja akcja jest NIEPRAWIDĹOWA.
B4RT3K:
Tak, to Arry. Podnosisz mu głowę i trzęsiesz. Nie wygląda na to żeby od tego miał się obudzić...
Offline
spoko nie myślałem jak pisze a tera do sedna:
Co to było?! wrzask ,dźwięk strzelaniny! co robić! Z jednej strony Policja z drugiej nieznane. No nic zobaczmy co za wrzask ,i kto strzelał, ale musze zachować ostrożność powolutku powoli zapuszczam się w głąb korytarza zobaczymy co los przyniesie.
Offline
BiorÄ Arry'ego na plecy i jak najciszej podchodzÄ to tylnich drzwi ktĂłre byĹy uchylone. W pogotowiu mam glocka.
Offline
Offline
B4RT3K:
Otwierasz powoli drzwi a za nimi widzisz mężczyznę - 21 letniego, ubranego w białą koszulę i dżinsy. Nie jest uzbrojony.
Zgrzyt:
Nagle drzwi otwierają się a za nimi widzisz dwóch facetów - jeden niesie drugiego na plecach. Mimo tego że wygląda to na dość ciężkie, ten niosący trzyma wycelowaną w ciebie armatę...
Arry:
[Wypadnięty przedmiot to zapalniczka. Podarunek od dziewczyny. Na niej zapisała ci swój numer telefonu na pierwszej randce. Jest dla ciebie bardzo ważna]
Offline