#141 2006-10-06 00:49:09

Kilgur
Użytkownik
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Rekid napisał:

a za granica i tak pracujesz za marne grosze ale taki polak pomysli sobie no gdzie w poslce zarobie mniej i siedzi dalej na obczyznie za grosze jak na tamtejsze warunki.

Powiedz to mojemu koslesiowi jest menadzerem z pensja 35 000 funtow rocznie, lub mojemu drugiemu kolesiowi, jest kierownikiem na budowie, co prawda na islandi, ale zarabia kolo 20 000 zlotych miesiecznie, mozesz to pewiedziec mi jestem fizolem i zarabiam 18 500 funtow rocznie, trzeba najpierw wyjechcac i zobaczyc a nie z opowiesci dziwnych tresci wyciagac wnioski ktore niejak sie maja do rzeczywistosci jezor
W polsce smierdzi kupa raz na jakis czas ogladam programy informacyjne z polski i doslownie brak mi slow, jedyne czego zaluje to ze nie wyjechalem z 10 lat wczesniej.

Ostatnio edytowany przez Kilgur (2006-10-06 00:50:32)


ara ara...

Offline

#142 2006-10-06 02:18:06

Obiwanshinobi
Użytkownik
Dołączył: 2005-11-05

Odp: Polityka i okolice

Freeman napisał:
Rekid napisał:

a za granica i tak pracujesz za marne grosze ale taki polak pomysli sobie no gdzie w poslce zarobie mniej i siedzi dalej na obczyznie za grosze jak na tamtejsze warunki.

Ja nie pracuję za marne grosze. Za granicą jak wszędzie, trzeba się jakoś ustawić. A że możliwości większe, niż u nas...

A swoją drogą czy to nie jest jeszcze gorsze, że Polacy choćby po studiach wolą wyjechać za granicę, żeby robić na zmywaku, niż zostać w kraju?

Taaa... Pewnie nawet na Zachodzie trudno o taka pracę, żeby się nie narobić, a dobrze zarobić. To, że tam łatwiej wyżyć, chyba nie podlega dyskusji. Wielu z tych, którzy wolą teraz wyjechać, kiedyś wróci. Rozum dyktuje, żeby zarabiać w miarę możności więcej, niż mniej. To poniekąd dobrze świadczy o takim magistrze z dyplomem, że wyjeżdża za granicę do roboty. To znaczy - umie taki dodać sobie dwa do dwóch, czyli idiocie dyplomu nie dali.
Smutniejszy od faktu wyjeżdżania jest fakt, że ludzie umiejący włączyć komputer, władający więcej niż jednym językiem, bywali w świecie - ignorują pewne związki przyczynowo-skutkowe. Nawet pracując w UK można głosować, a ponoć tam niewielu Polaków skorzystało z tej możliwości, żeby wybrać nie tyle swoją hołotę (skoro takiej nie było do wyboru), ile przynajmniej trochę mniej cudzą hołotę. Pewnie mogło być gorzej, mogła wygrać LPR na przykład, ale mogło być też jeśli nie lepiej, to chociaż mniej źle. Co szkodziło spróbować? Rozumowanie: "głosować nie pójdę, bo głosowanie nic nie da" uważam za g?wniarskie rozumowanie.

Feniks_Ognia napisał:

2) Co do nie chodzenia do wyborów, co prawda jeśli nasz wybór ogranicza się do złego lub gorszego to żaden to wybór i można dojść do wniosku nie idę na wybory. Lecz jeśli niema innego to lepiej chyba wybrać mniejsze zło. Ja osobiście jak mam do wyboru PO i PiS to wolę pułinteligenta z PO niż idiote z PiS. I marną wiare że się coś ruszy do przodu.

Określenie "półinteligent" w zestawieniu z formą Twego posta czyni ów post komicznym (a coś mi się widzi, że nie jest to komizm zamierzony). Nawet ćwierćinteligent musi się bardziej postarać, żeby skutecznie sponiewierać werbalnie półinteligenta.

Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-10-06 02:40:02)

Offline

#143 2006-10-06 06:52:01

malkor
Użytkownik
Skąd: Kobyłka
Dołączył: 2006-06-16

Odp: Polityka i okolice

Obi poruszył właśnie ważną kwestie a mianowicie to iż wielu ludzi olewa wybory i nie głosuje na nikogo...
Sam mam dopiero 17 lat więc w wyborach nie uczestniczyłem ale uważam że na wzór ateński każdy powinien się chociaż orientować w polityce i głosować. Osobiście przyznaje że teraz jest to trudne sam czuje mentlik w głowie, ale fakt faktem że lepiej jest zagłosować niż siedzieć w domu i oglądać jakieś wenezuelskie seriale.

Offline

#144 2006-10-06 07:25:59

czacha222
Zbanowany
Skąd: Łódź | Kuruoshii Anime
Dołączył: 2005-08-07

Odp: Polityka i okolice

Ehh, nie da się przewidzieć przyszłości (przynajmniej mało osób to potrafi). Ludzie nie głosują, a później się zastanawiają: "co by było gdyby?". Równie dobrze moglibyśmy mieć innego prezydenta. Czy wtedy byłoby lepiej, czy gorzej? Wkońcu każdy polityk biegnie za władzą i większymi pieniędzmi. Myślicie, że inny prezydent byłby lepszy? Nie prawda. Byłby taki sam, a może nawet jeszcze gorszy. Tak to już jest w tym kraju - nic nie poradzimy na to, jacy są wybierani politycy, bo obiecują i nie spełniają swoich obietnic, przy czym wprowadzają w życie niepotrzebne nam ustawy.

Offline

#145 2006-10-06 07:50:53

Obiwanshinobi
Użytkownik
Dołączył: 2005-11-05

Odp: Polityka i okolice

czacha222 napisał:

Tak to już jest w tym kraju - nic nie poradzimy na to, jacy są wybierani politycy

Sugerujesz, że "w tym kraju" wyniki wyborów są fałszowane?

Offline

#146 2006-10-06 09:58:56

Freeman
Użytkownik
Skąd: Pabianice
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Ja to zdanie czachy222 odebrałem w ten sposób, że nasza klasa polityczna jest już tak parszywa, że po wyborach zmieniają się tylko twarze, a wszystko inne zostaje po staremu.

malkor napisał:

Obi poruszył właśnie ważną kwestie a mianowicie to iż wielu ludzi olewa wybory i nie głosuje na nikogo...
Sam mam dopiero 17 lat więc w wyborach nie uczestniczyłem ale uważam że na wzór ateński każdy powinien się chociaż orientować w polityce i głosować. Osobiście przyznaje że teraz jest to trudne sam czuje mentlik w głowie, ale fakt faktem że lepiej jest zagłosować niż siedzieć w domu i oglądać jakieś wenezuelskie seriale.

Załóżmy taką hipotetyczną sytuację - wiemy, że do wyborów startują (od prawej do lewej) sami potencjalni, albo faktyczni przestępcy (oczywiście nie w 100%, ale jak zwykle porządna mniejszość jest zdominowana, stłamszona i koniec końców wchłonięta). Czy w takiej sytuacji powinno się iść na wybory i na kogoś z nich oddać głos? Rozum podpowiada, że powinno się ich wszystkich wsadzić do więzienia z karą dożywotniego pozbawienia wolności. Moim zdaniem to nie jest olewanie wyborów, ale fakt faktem, że wielu ludzi olewa je właśnie z powodów czysto brazylijskoserialowych. Naprawdę, po każdych poprzednich wyborach, na których byłem, tylko bardziej i bardziej się zawodziłem. W chwili obecnej gdyby Obiwanshinobi powołał partię, to mój głos miałby na starcie.

Obiwanshinobi napisał:

Smutniejszy od faktu wyjeżdżania jest fakt, że ludzie umiejący włączyć komputer, władający więcej niż jednym językiem, bywali w świecie - ignorują pewne związki przyczynowo-skutkowe. Nawet pracując w UK można głosować, a ponoć tam niewielu Polaków skorzystało z tej możliwości, żeby wybrać nie tyle swoją hołotę (skoro takiej nie było do wyboru), ile przynajmniej trochę mniej cudzą hołotę. Pewnie mogło być gorzej, mogła wygrać LPR na przykład, ale mogło być też jeśli nie lepiej, to chociaż mniej źle. Co szkodziło spróbować? Rozumowanie: "głosować nie pójdę, bo głosowanie nic nie da" uważam za g?wniarskie rozumowanie.

Bardzo wiele osób, z którymi się spotkałem, deklaruje absolutny brak chęci powrotu do Polski w celach innych niż odwiedzenie rodziny. Pewnie, że spora część kiedyś wróći, ale równie duża tam zostanie i zacznie rodzić najpierw małych Polaków, a później małych Polako-Brytyjczyków, a później Brytyjczyków. Co więcej, bardzo duża część z tych ludzi deklaruje absolutny brak chęci jakiegokolwiek uczestniczenia w sprawach Polski (nie interesuje ich, co tu się dzieje, nie czytają wiadomości na onecie, bardzo wielu nadal sądzi, że premierem jest Buzek itd). Pewnie, że to nie jest żadna reprezentatywna grupa (przy czym wyłączyłem z niej generalnie studentów dorabiających wakacyjnie), ale wydaje mi się, że nazywanie tego zjawiska tylko emigracją" zarobkową nie jest do końca precyzyjne.

Wybór między ich hołotą, a swoją hołotą, to dla mnie jakiś ponury żart w kontekście tego, co się teraz dzieje. Wybory to nie jest zabawa, o czym zapomina wielu ludzi i wielu polityków. Tu chodzi o kraj, w którym żyje prawie 40mln ludzi, i tu nie można iść na wybory z nastawieniem "a co mi szkodzi spróbować, przecież to tylko krzyżyk na kartce", bo po każdym takim "próbowaniu" są kolejne (w najgorszym wypadku) cztery lata stracone, a wybory zmieniają się w narodowy wybór pracy dla iluśtam ludzi (zależnie, co to za wybory).

Offline

#147 2006-10-06 10:31:58

lilith_
Moderator
Skąd: Poznań (SRS)
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Czytając ten wątek aż smutno człowiekowi się robi.
Nie zgodzę się z Tobą Freeman. Należy chodzić na wybory choćby po to aby być branym w statystykach. Nie idziesz na wybory nie liczą Cię. Ale jeśli idziesz i oddasz nieważny głos, zostanie on policzony. Jeśli wszyscy, którzy nie chodzą na wybory poszliby i oddali takie nieważne głosy. Oraz ci, którzy na podczas wyborów "strzelają" również oddaliby głosy, wtedy może pokazałobyto ile osób uważa, że tak właściwie nie ma na kogo głosować. Może coś takiego dałoby do myślenia. A sądzę, że wcale nie byłaby to mała liczba nieważnych głosów.
Najbardziej w tym wszystkim denerwują mnie ludzie, którzy nie idą na wybory a potem komentują, że wybór jest beznadziejny i ktośtam byłby lepszy.
Niestety w naszej polityce jest tak, że nikt nowy, jeszcze nie zepsuty nie ma szansy zaistnieć w świecie polityki. Czekanie aż wymrą Ci "starzy" też raczej nic nie da, bo mają oni już swoich następców i nie jestem pewna czy nie są oni jeszcze gorsi.


"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."

Offline

#148 2006-10-06 10:48:11

tomxxx
Zbanowany
Dołączył: 2005-05-15

Odp: Polityka i okolice

No właśnie.Mam chwilami wrażenie że ci młodzi by byli jeszcze gorsi.Przynajmniej po tym jak się zachowują.

Offline

#149 2006-10-06 11:07:06

Freeman
Użytkownik
Skąd: Pabianice
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

lilith_ napisał:

Czytając ten wątek aż smutno człowiekowi się robi.
Nie zgodzę się z Tobą Freeman. Należy chodzić na wybory choćby po to aby być branym w statystykach. Nie idziesz na wybory nie liczą Cię. Ale jeśli idziesz i oddasz nieważny głos, zostanie on policzony. Jeśli wszyscy, którzy nie chodzą na wybory poszliby i oddali takie nieważne głosy. Oraz ci, którzy na podczas wyborów "strzelają" również oddaliby głosy, wtedy może pokazałobyto ile osób uważa, że tak właściwie nie ma na kogo głosować. Może coś takiego dałoby do myślenia. A sądzę, że wcale nie byłaby to mała liczba nieważnych głosów.

Właśnie dlatego chodziłem zawsze na wybory (zdarzyło się, że coś tak wypadło, że nie dało rady na któreś iść), ale te najbliższe dla własnego spokoju sobie odpuszczę, a już na pewno ważnego głosu nie oddam (no chyba że coś się zmieni), bo po tych prawdopodobnie bliskich już wyborach nic zupełnie się nie zmieni, tylko się twarze zamienią miejscami (odkąd pamiętam, to nie było chyba takiej beznadziei w wyborze). Może to cyniczne pytanie będzie, ale powiedz sama, czy dla rządzących cokolwiek by się zmieniło, gdyby do wyborów poszło 100% uprawnionych do głosowania obywateli, z czego 60% oddałaby głosy nieważne, a 35% (i większość uprawniającą do rządzenia) z pozostałych 40% właśnie oni by zdobyli? Myślisz, że zastanowiliby się nad przyczynami takiego zjawiska (tak jak nie zastanawiają się teraz, gdy do wyborów idzie 40% uprawnionych)?

Offline

#150 2006-10-06 11:33:38

lilith_
Moderator
Skąd: Poznań (SRS)
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Pewnie masz rację i to by nic nie zmieniło. Ale może dałoby to do myslenia wszystkim.
Powody nie pójścia mogą być różne: niechęć, lenistwo, brak czasu, wyjazd, cokolwiek. Ale pójście na wybory i oddanie nieważnego głosu pokazuje co sądzi społeczeństwo o kandydatach. Na wyniki wyborów to pewno nie wpłynie ale pokaże co myślą ludzie.
Zauważ, że z tych 40% nigdy nie jest tak, że znaczna większość odda głos na jedną partię/osobę.
Wyników by to pewno i tak nie zmieniło, ludzie narzekaliby na ten wybór, ale wtedy mieliby prawo narzekać. Wyniki może pokazałby beznadzieje naszych polityków i kolejne wybory byłyby inne:/ Tak wiem sama się łudzę, ale co na pozostaje?
Ludzie narzekają teraz na partię rządząco, ale ciekawa jestem czy w kolejnych wyborach nie będzie czasem tak, że znowu ich wybiorą:/


"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."

Offline

#151 2006-10-06 12:13:02

Freeman
Użytkownik
Skąd: Pabianice
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Wcale się nie zdziwię, jak wybiorą ich ponownie, bo (moim zdaniem) nie ma żadnego wyboru.
To, że większośc uprawnionych nie idzie głosować, to wg mnie jeszcze lepiej (gorzej?) pokazuje politykom, co o nich sądzą ludzie, niż gdyby oddano głosy nieważne. Bo w przypadku głosów nieważnych ludzie przynajmniej mają jeszcze jakąś nadzieję, że demokratycznymi metodami coś wskórają, coś pokażą, że czują się jeszcze społeczeństwem obywatelskim. A co mamy? Ludzie są tak zniechęceni, zniesmaczeni, że nie idą, bo im się już nie chce. Czyja to jest zasługa? Pewnie, że w jakiejś części to też wina ludzi, no ale jednak z czegoś to wynika. A pewnie większość, która nie głosowała, narzeka, bo jak głosowała, to też musiała narzekać.

Offline

#152 2006-10-06 12:23:13

Psychopata
Użytkownik
Skąd: Iława
Dołączył: 2005-05-27

Odp: Polityka i okolice

Ja nie glosowalem i nie narzekam. szalony No ale nie mam co zabierac glosu w tym watku, bo nie zna msie na polityce i tylko bym zaczal mieszac. Zostawie moje psychopatycze przemyslenia dla siebie.

Ostatnio edytowany przez Psychopata (2006-10-06 12:23:29)

Offline

#153 2006-10-06 12:29:49

Aizen
Użytkownik
Skąd: Z Nienacka
Dołączył: 2005-06-15

Odp: Polityka i okolice

Upychanie wszystkich polityków do jednego wora z bandziorami ma wpływ na takie właśnie myślenie. Proponuję zastanowić się nad tymi którzy tam idą ze względów ideowych ,którym zależy na kraju , następnie spośród nich dopasować któregoś do własnych poglądów i wtedy pójść i zagłosować na niego.
Smęcenie że to i tak nic nie da jest poprostu dziecinne. Czego się boicie? Tego że będziecie rozczarowani i będziecie mieć znowu powód do smęcenia? To prowadzi do sytuacji kiedy to lepiej smęcić ze strachu przed smęceniem . Idiotyczna postawa cokolwiek.
Jest szansa na zmianę wiec proponuję z niej skorzystać smile

Ostatnio edytowany przez Aizen (2006-10-06 12:37:07)

Offline

#154 2006-10-06 12:46:32

Freeman
Użytkownik
Skąd: Pabianice
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Gdybyś czytał uważnie to bys zauważył, że o tych, którzy się biorą za politykę z powodów ideowych też pisałem.

Aizen napisał:

\
Smęcenie że to i tak nic nie da jest poprostu dziecinne. Czego się boicie? Tego że będziecie rozczarowani i będziecie mieć znowu powód do smęcenia? To prowadzi do sytuacji kiedy to lepiej smęcić ze strachu przed smęceniem . Idiotyczna postawa cokolwiek.
Jest szansa na zmianę wiec proponuję z niej skorzystać smile

Moim zdaniem to jest właśnie dziecinna postawa, o której też już pisałem, a mianowicie podchodzenie do wyborów jak do zabawy. "Czego się boicie, że znów będziecie mieć powód do smęcenia?" Myślisz, że wszyscy smęcą tylko dla samego smęcenia??? Idź zapytaj babci w kolejce w aptece, która ma w ręku recepty na 3/4 jej emerytury/renty, czy smęci dlatego, że ma sporo wolnego czasu.

Offline

#155 2006-10-06 12:52:47

Aizen
Użytkownik
Skąd: Z Nienacka
Dołączył: 2005-06-15

Odp: Polityka i okolice

Freeman napisał:

Gdybyś czytał uważnie to bys zauważył, że o tych, którzy się biorą za politykę z powodów ideowych też pisałem.

Aizen napisał:

\
Smęcenie że to i tak nic nie da jest poprostu dziecinne. Czego się boicie? Tego że będziecie rozczarowani i będziecie mieć znowu powód do smęcenia? To prowadzi do sytuacji kiedy to lepiej smęcić ze strachu przed smęceniem . Idiotyczna postawa cokolwiek.
Jest szansa na zmianę wiec proponuję z niej skorzystać smile

Moim zdaniem to jest właśnie dziecinna postawa, o której też już pisałem, a mianowicie podchodzenie do wyborów jak do zabawy. "Czego się boicie, że znów będziecie mieć powód do smęcenia?" Myślisz, że wszyscy smęcą tylko dla samego smęcenia??? Idź zapytaj babci w kolejce w aptece, która ma w ręku recepty na 3/4 jej emerytury/renty, czy smęci dlatego, że ma sporo wolnego czasu.

Owszem pisałeś o politykach ideowych ale że się kompletnie z Twoim zdaniem nie zgadzam więc o tym nie wspominałem. Skąd Ci sie wzięło to podchodzenie jak do zabawy? Co do tej babci to dopóki nie uwierzy że może coś zmienić to dalej będzie ...cóż smęcić. Liczenie na innych że pójdą, zagłosują i będzie lepiej, może i ma jakiś sens ale osobiście preferuję liczenie głównie na siebie. smile

Offline

#156 2006-10-06 13:01:02

Freeman
Użytkownik
Skąd: Pabianice
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Aizen napisał:

Owszem pisałeś o politykach ideowych ale że się kompletnie z Twoim zdaniem nie zgadzam więc o tym nie wspominałem.

Widocznie ja mam większe wymagania i granica błędu statystycznego mnie nie zadowala.

Aizen napisał:

Co do tej babci to dopóki nie uwierzy że może coś zmienić to dalej będzie ...cóż smęcić.

A to dobre jest, poważnie smile
Tylko że ta babcia już z 70 lat pewnie chciała coś zmienić, ba, nawet w te zmiany pewnie wierzyła (zwłaszcza te 16 lat temu), a teraz by chciała jeszcze trochę normalnie pożyć. Zamiast tego może sobie posmęcić.
Proponuję wrócić do tematu za kilka lat ( miejmy nadzieję, że ta babcia tego doczeka).

Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-10-06 13:01:40)

Offline

#157 2006-10-06 13:11:09

Aizen
Użytkownik
Skąd: Z Nienacka
Dołączył: 2005-06-15

Odp: Polityka i okolice

Freeman napisał:

Widocznie ja mam większe wymagania i granica błędu statystycznego mnie nie zadowala.

Heh , mnie też nie ale wolę się cieszyć tym co mam niż marudzić na to czego nie mam smile

Freeman napisał:

A to dobre jest, poważnie smile
Tylko że ta babcia już z 70 lat pewnie chciała coś zmienić, ba, nawet w te zmiany pewnie wierzyła (zwłaszcza te 16 lat temu), a teraz by chciała jeszcze trochę normalnie pożyć. Zamiast tego może sobie posmęcić.
Proponuję wrócić do tematu za kilka lat ( miejmy nadzieję, że ta babcia tego doczeka).

Cóż , od tej babci głównie zależy to jak spędzi resztę życia . Choroby nie biorą się znikąd w dużym stopniu wywołuje je też stres , a ściślej mówiąc złość , frustracja itd . Więc gdyby tyle nie smęciła to by nie stała teraz w kolejce do apteki no nie? Trzeba brać odpowiedzialność za swoje życie a tego można się nauczyć nawet w wieku 70 lat smile

Offline

#158 2006-10-06 13:13:11

Freeman
Użytkownik
Skąd: Pabianice
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Ale to zaraz - stres u babci wywołuje sam fakt smęcenia, czy to, na co babcia smęci? (to jest pytanie retoryczne oczkod

Offline

#159 2006-10-06 13:18:35

Aizen
Użytkownik
Skąd: Z Nienacka
Dołączył: 2005-06-15

Odp: Polityka i okolice

Freeman napisał:

Ale to zaraz - stres u babci wywołuje sam fakt smęcenia, czy to, na co babcia smęci? (to jest pytanie retoryczne oczkod

Smęci czyli się stresuje . Jeśli uznać że to z powodu polityków to niech zmieni coś w tym kierunku . Niech idzie na wybory , niech agituje za jakąś określoną partią . Tym samym rozładuje stres i się lepiej poczuje , a jeśli dzięki temu coś zmieni w kraju to już wogóle będzie super smile

Offline

#160 2006-10-06 13:25:55

Freeman
Użytkownik
Skąd: Pabianice
Dołączył: przed 2004-07-25

Odp: Polityka i okolice

Nie no smęcenie nie oznacza stresowania się. Ja też smęcę czasem, jak mam iść np śmieci wyrzucić, co nie oznacza, że mnie to stresuje. Ale generalnie gratuluję optymizmu.
Babcie na barykady oczkod

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024