#1 2010-07-26 16:21:40

przemoc
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Dołączył: 2006-07-13

Gekijouban Tengen Toppa Gurren Lagann: Lagann-hen

Ani wyszukiwarka, na której nie można polegać, ani pobieżne przejrzenie działów dyskusje i aktualności nie wykazało, że temat dotyczący tego filmu istnieje. Niemniej, z moim szczęściem wszystko jest możliwe. oczkod

Tengen Toppa Gurren Lagann: Lagann-hen to drugi film kinowy po TV serii TTGL, który miał premierę 15 miesięcy temu. Serię widziałem już jakiś czas temu i przyznam, że bardzo mi się spodobała gdy ją oglądałem. TTGL to w sumie prosta historia opakowana w dużą ilość humoru (głównie w pierwszej połowie) i akcji możliwej dzięki nieustającej wierze i wykrzesywaniu z siebie kolejnych pokładów energii, sił wiertniczych czy tam spiralnych, tzw. ewolucji bohaterów, a w szczególności dwóch protagonistów: Kaminy i Simona. Prosta, ale przystępnie podana, więc może trafiać w gusta wielu, choć nie wszystkich.

Taka dygresja. Z tym trafianiem w gusta to jest trochę śmiesznie z niektórymi tytułami, bo, przynajmniej ja tak czasami mam, jak coś mi się spodoba, to w trakcie seansu i jeszcze chwilę tuż po owo wrażenie jest spotęgowane. Z czasem jednak ulatuje jak z nadmuchanego balonu. Ja to tłumaczę zwyczajowo rozmachem, taką specyficznie rozumianą "wspaniałością" pozwalającą na "odlot" u widza.
(W języku angielskim używają epitetu "epic", a sam stan rzeczy nazywają "epicness". Jednak polska kalka językowa "epicki" jest tak niesłychanie szkaradna, że nie wiem jak ludzie mogą jej używać. Czy nikt już nie pamięta oryginalnego znaczenia "epicki" w języku polskim? Boję się, że czeka to wyrażenie to samo, co spotkało pasję i pasjonatów, ale cóż, język "ewoluuje" i nic nie można na to poradzić.)
Ten "odlot" nie może trwać w nieskończoność, bo to jest efekt oglądania danej rzeczy, a nie myślenia o niej. Tak więc w przypadku TTGL "bardzo" mi uleciało (tak jak np. z FSN, choć w przypadku Fate było to mocniejsze, szczególnie po zapoznaniu się pobieżnie z grą), ale tylko to "bardzo", bo seria nie przestała mi się podobać.

Ad rem. Pierwszego gekijoubana, TTGL: Gurren-hen, nie oglądałem, bo z tego co słyszałem i czytałem (m.in. w wątku na ANSI), była to w większości prostu pocięta pierwsza część serii TV. W końcu z pierwszych 11 odcinków (przeszło dwudziestominutowych każdy) trudno sensownie upchać jakąś historię w niespełna dwugodzinny film. (A znów FSN TV rep potwierdza, że branie 24 odcinków w tym samym celu jest totalnym bezsensem.) Choćby dla samej polecanej walki Yoko vs Adianne będę musiał pewnie w końcu po niego sięgnąć...

O drugim prawdę mówiąc kompletnie zapomniałem. Nikt nie miał chyba wielkich oczekiwań po pierwszym filmie. W międzyczasie pojawiało się więcej informacji o nim (vide spoiler Zarathustry we wspomnianym wątku - tl;dr, więc nie wiem na ile tamte informacje pokrywają się z prawdą). Ostatnio jednak udało mi po niego sięgnąć. Co pokazuje drugi gekijouban? Upchnięcie historii z 15. odcinka w 7 minutach i 11 odcinków począwszy od 17. w kolejnych 110 minutach może się w pewnym sensie powieść, jeżeli nie będzie się tylko ciąć, a nakręci się coś raz jeszcze, pokazując nawet to samo, tylko trochę inaczej, dorzucając do tego parę większych lub mniejszych zmian i nowości. TTGL pamiętam średnio, ale na tyle, by móc powiedzieć, że finałowa walka pobija tę, która widzieliśmy w serii i to o kilka poziomów. Brakło mi trochę jednego, mieniących się kolorami tęczy i pękających mierników spiralnej energii. oczkod Tak czy siak, czysta niezmącona rozrywka.
Śmiem nawet przypuszczać, że Ci, którzy z różnych względów nie byli w stanie zdzierżyć drugiej części serii TV, łatwiej przełkną ten film, jako zwykły film akcji. Jasne, brakło wielu elementów z serii, ale IMO nie były one kluczowe dla zaprezentowania historii spiralistów i antyspiralistów oraz Simona i reszty brygady.

Lovers gonna love, haters gonna hate, a mi się po prostu bardzo podobał w trakcie oglądania i będzie co najmniej podobać się dalej. Czy film nadaje się do obejrzenia bez znajomości pierwszej połowy serii lub chociaż pierwszego filmu? Chyba tak, ale wówczas ta historia może już tak nas nie urzec. W każdym razie polecam zobaczyć, bo to idealna pozycja na ponurą lub deszczową noc.

Offline

#2 2010-07-26 17:01:44

Zarathustra
Użytkownik
Dołączył: 2008-05-05

Odp: Gekijouban Tengen Toppa Gurren Lagann: Lagann-hen

Tamten spoiler w 100% pokrywał się z tym co było w filmie. oczkod

Według mnie te filmy są dla osób, które widziały już serię. Najlepsza scena w drugiej kinówce to sekwencja, w której lord Genome hakuje. jezor

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024