Nie jesteś zalogowany.
Zinterpretują to zgodnie z nauką kościoła , bo od tego są . Główna myśl będzie musiała być dla nich taka sama , w kwesti szczegółow pewnie masz racje.
A do póki tego nie wprowadzą , to to nie jest żaden argument. A mięso w wigilie , to taka straszna zbrodnia ? Może masz racje ten pomysł zapewne przyciągnie w przyszłości rzesze ateistów. Kościł ma pewne fundamenty , które przez tysiąclecia pozostały niezmienione i one właśnie pokazują czym on tak naprawde jest.
Offline
ŁAŁ jaka ciekawa dyskusja
1. Upadek Religii
Moralny czy polityczny?
Politycznie kościół się skończył kiedy było dwóch papieży. więc można mówić o pewnym upadku kościoła pod względem posiadanej władzy.
Moralnie kościół się skończy, kiedy osoby takie jak Rydzyk będą w większości w kościele jako instytucji. Myśle, ze daleko nam do tego.
To czy Bóg istnieje czy nie nie ma znaczenia. Znaczenie ma to czy człowiek potrafiłby żyć bez Boga.
Nie wierze, że jest na ziemi człowiek, który nie czuł lęku przed śmiercią. Który NIE WIERZYŁ, że po śmierci jego istnienie nadal będzie trwać. I to jest Bóg. Bóg jest wiarą w to, że nasze 'ja' może trwać wiecznie.
In my opinion. W takim sensie reglia nie może upaść. Kościoł tak, religia nie.
2. Upadek Moralności.
No cóż, żyjemy w świecie konsumpcyjnym. Świecie mass mediów i kultury masowej.
Nasze największe osiągnięcie zniszczyło nasz największy skarb. ciekawe?
Demokracja pozbawiła nas bogatej kultury romantycznej. Będąc wolnymi nie mamy przeciwko czemu się buntować ani o co walczyć. Nie ma wyraźnego wroga ani wyraźnej niewoli. Dlatego moralność upada wraz z kulturą wysoką.
Jest to najgorsza tragedia ówczesnego świata. Jesteśmy zniewoleni tylko, że nikt z nas (albo chociaż większosć) niema ochoty walczyć z tą niewolą.
Ta niewola zwie się bezalternatywną kulturą masową
Wciska się nam na siłe papke informacji i rozrywki. Przyjmujemy ją bo to łatwe. Bo nie trzeba się męczyć z rozgryzieniem o co chodzi w telenowelach ani w prostych teleturniejach. To samo odnosi się do anime. Wolimy zwykłe bajki z dużą ilością walki bo to fajne jest. Przy trudniejszych anime, których nie rozumiemy wolimy rzucić 'ee jakiś psychol to robił, włączam Dragon Balla" niż włączyć myślenie i zadać sobie pytanie "co ten psychol chciał nam powiedzieć"
W ten sposób cofamy się w rozwoju aż w końcu dochodzimy do momentu, który najlepiej wyjaśnia ta krótka historia:
W pewnym szpitalu trwał obchód. Szła świta lekarzy na czele z jakimś profesorem. Weszli oni do pierwszego pokoju i profesor pyta się pacjentki jak się czuje. Ona mówi "dobrze" i świta idzie dalej. Ale ona zaczyna płakać. Pacjent z boku pyta się dlaczego płacze skoro czuje się dobrze? Na co ona odpowiada, że wcale nie czuje się dobrze ale ona nie wie jak powiedzieć lekarzowi, że coś ją boli i gdzie.
to był wstęp dopiero do moich rozważań
3. topic
Wtórny analfabetyzm i cofanie się w rozwoju, które wywołuje kultura masowa, prowadzi do utraty kulturowego sterowania swoimi zachowaniami.
Dziwnie brzmi ale znaczy tyle, że ludzie zaczynają kierować się podstawowymi instynktami i zapominają o wartościach (które są tworami kulturowymi). Dają się łatwo sterować tej samej masowej kulturze, która ich ubezwłasnowolniła.
Mówiąć prościej. Jak człowiek nie uzywa mięśni to one zanikają. Tak samo jest z mózgiem. A jak człowiek nie myśli to zachowuje się bilogicznie a biologia nie zna czegoś takiego jak moralność.
Ostatnio edytowany przez almisael (2006-04-23 14:08:40)
Offline
wiara w NIC daje NIC...
Ja nie wierzę w nic, tylko w nic nie wierzę, a to JEST różnica...
Offline
Pragnę wtrącić też swoje zdanie a mianowicie to ,że w wieku kiedy jesteśmy zaliczani do kategorii młodzież lub wcześniej wpływają na nas (na nasz charakter ,osobowość ,poglądy itp.) przeróżne czynniki. Mam na myśli niekoniecznie wychowywanie przez rodziców ,lecz to co widzimy ,słyszymy wokół siebie coś co odbieramy na swój sposób ,coś nad czym możemy pomyśleć ,wyciągnąć wnioski itp.. Jedną z takich "wpływowych" rzeczy jest według mnie Anime oczywiście szczególnie te "najbardziej wartościowe". Muzyka również jest takim czynnikiem mogącym "kreować" ,w końcu muzyka potrafi wzruszyć niekoniecznie wraz z wizualnym obrazem. Właśnie za pomocą muzyki kształcimy w swoim umyśle wyobraźnię.
Ludzie posiadający "oryginalne" gusta pod różnymi względami niestety mogą się zmienić na gorsze wg mnie najbardziej w okresie gimnazjalnym. "Zła młodzież" wyśmiewa (ba ,a nawet prześladują tych ludzi i tępią) ich poglądy czy zamiłowania i przez to te osoby dochodzą do wniosku że muszą się przystosować do większości ,zaczynają ulegać trendom i przestają cenić wartość jenostki. To bardzo smutne .
Nie rozumiem co jest "cool" w bezinteresownym uleganiu modzie i trendom ,lub w myśleniu typu "To co pochodzi z Ameryki (mam na myśli centrum wszystkich tych trendów) jest wartościowe ,a to co inne to fe". Ale cieszę się że są ludzie nie idący wraz z całą grupą z społeczeństwa ,lecz dążący własnymi ścieżkami życia.
Sorki jeśli moja opinia jest zbyt oczywista;).
Offline
Almisael - cały wywód w mojej opini bez zarzutu. Moim zdaniem jednak człowiek szuka pewnej pierwotnej przyczyny , a nią jest właśnie Bóg. A kościł katolicki mocno trzyma sie religi więc , będą trwać bedą razem i razem znikną o ile znikną.
Offline
wilczy_deszcz napisał:wiara w NIC daje NIC...
Ja nie wierzę w nic, tylko w nic nie wierzę, a to JEST różnica...
RiXeD, dobrze to ujales.
~wilczy_deszcz
Jak mozna wierzyc w nic? Chyba dobrze tego nie przenyslales.
Offline
Spotkałem kilku "ateistów", którzy udawali ich dlatego, żeby się wyróżniać. Każdy zostanie rozliczony z własnych wyborów. Ja nikogo nie potępiam ani nie uważam za gorszego. Jeżeli czujecie, że Bóg nie istnieje, to starajcie się być dobrzy i też będzie w porządku.
Co z tego, że ktoś wierzy w Boga, jeżeli nie stara się żyć zgodnie z Jego zasadami. Jak można nie uznawać kościoła? Kościół to inaczej społeczeństwo katolickie, a nie duchowieństwo. Jest wiele odłamów chrześcijaństwa, tylko mało osób się zastanawia, jaki jest tego powód. Otóż istniały sobory, na których dochodziło do rozłamów, bo ludzie mięli inne wyobrażenie Boga i inaczej interpretowali Biblię. Na soborach ustalano bardzo ważne i najdrobniejsze sprawy.
Z tego co czytam w wątku, to wiele osób uważa religię jak jakiś produkt, a to jest sposób życia i postrzegania świata. A Ty Wanderer, nadal formalnie będziesz chrześcijaninem, dopóki nie zabierzesz swoich papierów z Kościoła. I jeszcze, jakie prawo mają ateiści do pochówku na cmentarzu katolickim, do ślubów kościelnych, do obchodzenia świąt Bożego Narodzenia, czy Wielkanocnych? Przecież ich nie uznają. Po co chować ciało człowieka do grobu, skoro można go wyrzucić na wysypisko, bo już ten człowiek dla Was przestał istnieć?
A Polska od początku swojego istnienia była krajem chrześcijańskim i to jest też nasza "tradycja narodowa".
Ostatnio edytowany przez taipan (2006-04-23 14:46:25)
Offline
Cóż... tak z nudów zabiorę sobię tu głos xP.
Zaczynając od początku:
cóż... taka jest dzisiejsza rzeczywistość, niestety. Nie wiele można na to poradzić, prócz oczywiście przeciwstawienia się takim ludziom i ich działaniom.
Tyle odnośnie tematu, teraz chciałbym jeszcze tak na chwilkę powrócić do jednego z pierwszych postów w tym temacie (sry, ale przeczytałem ledwie z 5-6 postów początkowych - na cąły temat nie mam czasu =='), konkretniej Wanderera odnośnie pop kultury. Przede wszystkim zastanwia mnie skąd wyciągnąłeś pomysł o "trudności zrozumienia" metalu O_o... chyba że chodzi Ci o to, że czasem ciężko pojąć co artysta chce powiedzieć, ponieważ robi to tak nie wyraźnie xP. Widać, że jesteś osobą która takiego właśnie gatunku muzycznego słucha, gdyż gdyby było inaczej to zauważyłbyś, że od jakiegoś czasu metal JEST częścią pop kultury (i tak samo jak w przypadku RAPu, niestety zostaje wypaczony przez tą "popularyzacje"), tak samo jest zresztą z mangą i anime. Te dwa pojęcia kilka(naście) lat temu można było uznać za raczej mało popularne, ale w chwili obecnej, w epoce DB, Pokemonów, etc. również i one stały się częścią pop kultury. Nie mam zamiaru zaprzeczyć, iż duża częśc tzw. hiphopowców to, krótko mówiąc, idioci którzy nawet nie wiedzą o co w tym tak naprawdę chodzi, to samo tyczy się jednak metalu (znasz pojęcie kindermetalu?).
A teraz konkluzja - inteligencja człowieka nie zależy od tego jakiej muzyki słucha/co czyta/co ogląda - i w drugą stronę - to czego słuchamy/czytamy/etc. nie zależy od naszej inteligencji (może być oczywiście pewna zależnośc, ale ogólna zasada nie istnieje).
Sam jestem osobą otwartą na wszelkie gatunki muzyczne i tak naprawdę słucham prawie wszystkiego (omijam jedynie gatunki takie jak np. country, czy discopolo które zwyczajnie mi nie podchodzą).
Offline
Jak można w nic nie wierzyć ? Jeżeli nie wierzysz w Boga , to wierzysz , że jego nie ma ( w przeciwnym wypadku jesteś ekhm... radziłbym ci sie poważnie zastanowić) . Taka wiara wydaje mi sie dopiero imponująca - mimo cudów życia codzienneg wierzyć , że Boga nie ma . To jest coś. Szczeże podziwiam wiare ateistów , o ile to jest wiara , a nie dziecinna próba buntu lub zwykłe zaślepienie.
Offline
Dżibril - masz rację, każdy w coś wierzy... to m.in. odróżnia nas od innych zwierzaczków. Ale jednocześnie nie koniecznie musi to być "wiara, że Bóg nie istnieje". Ktoś może zwyczajnie się nie zastanawiać nad tym czyli krótko mówiąc "może mieć to głeboko w tyłku" (czy Bóg istnieje, czy nie), zawsze jednak zostaje jakaś wiara (może w innym znaczeniu niż religijnym, ale mimo wszystko xP).
Offline
Jak można w nic nie wierzyć ? Jeżeli nie wierzysz w Boga , to wierzysz , że jego nie ma ( w przeciwnym wypadku jesteś ekhm... radziłbym ci sie poważnie zastanowić) . Taka wiara wydaje mi sie dopiero imponująca - mimo cudów życia codzienneg wierzyć , że Boga nie ma . To jest coś. Szczeże podziwiam wiare ateistów , o ile to jest wiara , a nie dziecinna próba buntu lub zwykłe zaślepienie.
Mój błąd ^^ Dobra, jestem ateistą, ale wierzę w KILKa elementów różnych religii... Np. Reinkarnację. Ateizm to odrzucenie BOGÓW wszystkich religii, ale jeśli ktoś wierzy w elementy, to także może być ateistą...
Offline
Takie zastanawianie sie teĹź nas odóşnia od zwierzaczkĂłw. Moim zdaniem kaĹźdy czĹowek uwaĹźajÄ cy sie za coĹ wiÄcej niĹź zwierze powinien myĹleÄ nad takimi rzeczami.
Edit.
PrzyĹźekĹbym , Ĺźe podemnÄ
byĹ jakiĹ post ^^'
Ostatnio edytowany przez DĹźibril (2006-04-23 15:19:58)
Offline
Wierzenie w reinkarnacje mnie bawi. I to nawet nie wiesz jak bardzo. Ale o tym potem.
Narazie zastanawia mnie co pozwala ci wierzyć w reinkarnacje i równocześnie odrzucić wszytkich Bogów. W to że doszedłeś do tego drogą dedukcji nie uwierze. Zatem wierzysz w reinkarnacje bo wydaje ci sie to być fajnym pomysłem ? Ja wierze w Boga bo wydaje mi sie , że to jest logiczne. Jeżeli ktoś nas stworzył to pokochał swoje dzieło , mój egocentryzm nie pozwala mi sądzić , że jesteśmy króciutką odnogą w rzece prawdopodobieństwa , która na dodatek musiała zaistnieć ze względu na nieskońćzonośc tego wszechświata. Nie wierze , że coś tak skompilkowanego , coś w czym nawet chaos zdaje sie podlegać pewnym regułą , możę być dziełem przypadku. To jest mało prawdopodobne.
Offline
Spotkałem kilku "ateistów", którzy udawali ich dlatego, żeby się wyróżniać. Każdy zostanie rozliczony z własnych wyborów. Ja nikogo nie potępiam ani nie uważam za gorszego. Jeżeli czujecie, że Bóg nie istnieje, to starajcie się być dobrzy i też będzie w porządku.
Co z tego, że ktoś wierzy w Boga, jeżeli nie stara się żyć zgodnie z Jego zasadami. Jak można nie uznawać kościoła? Kościół to inaczej społeczeństwo katolickie, a nie duchowieństwo. Jest wiele odłamów chrześcijaństwa, tylko mało osób się zastanawia, jaki jest tego powód. Otóż istniały sobory, na których dochodziło do rozłamów, bo ludzie mięli inne wyobrażenie Boga i inaczej interpretowali Biblię. Na soborach ustalano bardzo ważne i najdrobniejsze sprawy.
Z tego co czytam w wątku, to wiele osób uważa religię jak jakiś produkt, a to jest sposób życia i postrzegania świata. A Ty Wanderer, nadal formalnie będziesz chrześcijaninem, dopóki nie zabierzesz swoich papierów z Kościoła. I jeszcze, jakie prawo mają ateiści do pochówku na cmentarzu katolickim, do ślubów kościelnych, do obchodzenia świąt Bożego Narodzenia, czy Wielkanocnych? Przecież ich nie uznają. Po co chować ciało człowieka do grobu, skoro można go wyrzucić na wysypisko, bo już ten człowiek dla Was przestał istnieć?
A Polska od początku swojego istnienia była krajem chrześcijańskim i to jest też nasza "tradycja narodowa".
Jeszcze jest takie cos jak szacunek. Nie trzeba wierzyc w Boga, zeby szanowac zmarlych, ludzi i ich wiare. Bycie ateista, to nie znaczy odczlowieczenie sie. Jesli chodzi o slub koscielny, to nie widze w tym problemu. Przewaznie jest tak ze drugi partner bezie katolikiem i dla takiej osoby bedzie bralo sie slub koscielny.
Offline
Wierzenie w reinkarnacje mnie bawi. I to nawet nie wiesz jak bardzo. Ale o tym potem.
Narazie zastanawia mnie co pozwala ci wierzyć w reinkarnacje i równocześnie odrzucić wszytkich Bogów. W to że doszedłeś do tego drogą dedukcji nie uwierze. Zatem wierzysz w reinkarnacje bo wydaje ci sie to być fajnym pomysłem ?
Fajnym...? Nie... Po prostu nie umiałbym sobie wyobrazić sytuacji, w której świadomość (dla katolików- dusza) zanika... Najbliższym wyjaśnieniem wydała mi się właśnie reinkarnacja...
Jeszcze jest takie cos jak szacunek. Nie trzeba wierzyc w Boga, zeby szanowac zmarlych, ludzi i ich wiare. Bycie ateista, to nie znaczy odczlowieczenie sie. Jesli chodzi o slub koscielny, to nie widze w tym problemu. Przewaznie jest tak ze drugi partner bezie katolikiem i dla takiej osoby bedzie bralo sie slub koscielny.
Tak samo z cmentarzami, w końcu rodzina może być katolikami i sobie tego życzyć...
Offline
Co do reinkarnacji. Nie wiem, czy się nie mylę, ale o tym w jakim ciele "wylądujemy" po śmierci decyduje to, jacy byliśmy za poprzedniego żywota. Dla mnie raczej koniecznym zdaje się, by ktoś decydował, czy nasze uczynki były dobre, czy złe. Tu raczej Bóg jest koniecznością, ewentualnie jakaś inna istota (istoty). No, ale ~RiXed możesz to postrzegać inaczej. Z chęcią przeczytam jak Ty postrzegasz przejście z jednego stanu do drugiego, bo całkiem to ciekawe.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Rozwineła się nam duchowo Boska, pogawędka, może zalożymy kółko różańcowe, albo poprosimy o finanse z Radia Maryja:P A co do metalu..ciezko powiedziec czy tez nalezy do Pop kultury, ja slucham ciezszej wersji metalu i uwazam , ze nie kazdy rodzaj muzyki, czy to meatlu, czy techno czy jakiejkolwiek jest...podporzadkowany komercji, a co do Boga, to uwazam ,ze jesli ktos w niego wierzy to dobrze a jak ktos nie wierzy tez nie jest zle, aby jedni i drudzy nie zabijali sie o to kto ma racje.
Offline
Taipan - chciałbym zauważyć że w chwili obecnej znaczna część cmentarzy nie jest katolicka ^_-.
[cytuj]Moim zdaniem każdy człowek uważający sie za coś więcej niż zwierze powinien myśleć nad takimi rzeczami. [/quote]
Twoje zdanie, masz do niego prawo, ale IMO jest ono błędne ^_-.
Sama reinkarnacja wydaje się być ciekawą teorią, ale to wszystko opiera się na wierze, a nie na czymś co można udowodnić, tak samo z religią katolicką, czy jakąkolwiek inną i niepoprawne (IMO) jest mówienie o wierze innych jako o czymś gorszym, czy wręcz debilnym. Tolerancja, tolerancja ^_-.
Zeus - ja pisałem o gatunku jako cąłości, nie jako małej cząstce. Tak samo można powiedzieć, że hiphopowy underground nie należy do pop kultury xP.
Ostatnio edytowany przez Smoczek (2006-04-23 15:41:51)
Offline
ok widze , że nie pisanie argumentów pod swoją opinią jest błędem .
A więc tak śmieszy mnie daltego , ponieważ pomysł , że człowiek ma coś wspólnego z dajmy na to wiewiórką wydaje mi sie niedorzeczny. Jeżeli człowiek reinkarnuje sie jako iwiórka to nie ma już swojej inteligencji , przkonań , wierzeń pamięci itd. Nawet reinkarnacja w drugiego człowiek całkowicie by go odmieniła bo wiadomo inn kultura , inne wychowanie i inne geny. Czyli suma sumarum taki człowiek ginie. Bo to co stanowi jego esensje nie przechodzi dalej , przechodzi za to coś co daje tylko życie. może ma to coś osobowośc dla nas jest to nieistotne.
[cytuj]woje zdanie, masz do niego prawo, ale IMO jest ono błędne ^_-. [/quote]
Uzasadnij !
Offline
A Ty Wanderer, nadal formalnie będziesz chrześcijaninem, dopóki nie zabierzesz swoich papierów z Kościoła.
To że jestem chrześcijanienem na papierze nic dla mnie nie znaczy. Ważne jak postrzegam sam siebie i za kogo się uważam. Na papierze to ja mogę być i wyznawcą Czarnego Luda
I jeszcze, jakie prawo mają ateiści do pochówku na cmentarzu katolickim, do ślubów kościelnych, do obchodzenia świąt Bożego Narodzenia, czy Wielkanocnych? Przecież ich nie uznają. Po co chować ciało człowieka do grobu, skoro można go wyrzucić na wysypisko, bo już ten człowiek dla Was przestał istnieć?
Hmm... takie samo prawo jak każdy inny. W końcu żyjemy w wolnym kraju. Cmentarze nie wszystkie są katolickie, a mówienie, że można wyrzucić ciało na śmietnik jest już lekką przesadą (wydaje mi się, że źle postrzegasz ateizm). Co do świąt, traktuję je jak tradycję a nie obowiązek. Ślub kościelny będę brał tylko jeśli będzie tego chciała moja wybranka. Jeśli też będzie ateistką to sobie go odpuszczę.
taka wiara wydaje mi sie dopiero imponująca - mimo cudów życia codzienneg wierzyć , że Boga nie ma.
Jakich cudów. Podaj przykład. Jeślli każdy nieprawdopodobny przypadek będziesz nazywał cudem to tak jakbyś negował rachunek prawdopodobieństwa.
To jest coś. Szczeże podziwiam wiare ateistów , o ile to jest wiara , a nie dziecinna próba buntu lub zwykłe zaślepienie.
Troszkę przesadzasz z tą dziecinną próbą buntu. To tak, jakbyś myślał, że każdy musi wierzyć w to samo co ty, bo inaczej będzie zbuntowanym zaślepionym bachorem.
Wierzenie w reinkarnacje mnie bawi. I to nawet nie wiesz jak bardzo. Ale o tym potem.
Ja mógłbym powiedzieć, że mnie bawi wierzenie w świętość Marii, bo mimo że nawet w Biblii nic o tym nie ma, że jest święta ludzie w to wierzą, bo tak ustalił Kościół w którymś tam wieku. Każdy wierzy w co chce. Ja mogę wierzyć np. w Chupacabrę. A jeśli chodzi o reinkarnację, to jestem do tego nastawiony sceptycznie, choć przyznać muszę, że mam małe nadzieje, że jednak istnieje
Narazie zastanawia mnie co pozwala ci wierzyć w reinkarnacje i równocześnie odrzucić wszytkich Bogów. W to że doszedłeś do tego drogą dedukcji nie uwierze. Zatem wierzysz w reinkarnacje bo wydaje ci sie to być fajnym pomysłem ?
Ty też wierzysz, że Bóg jest w trzech osobach, mimo że nie ma na to dowodów
Ja wierze w Boga bo wydaje mi sie , że to jest logiczne. Jeżeli ktoś nas stworzył to pokochał swoje dzieło , mój egocentryzm nie pozwala mi sądzić , że jesteśmy króciutką odnogą w rzece prawdopodobieństwa , która na dodatek musiała zaistnieć ze względu na nieskońćzonośc tego wszechświata. Nie wierze , że coś tak skompilkowanego , coś w czym nawet chaos zdaje sie podlegać pewnym regułą , możę być dziełem przypadku. To jest mało prawdopodobne.
Jeśli Wszechświat jest nieskończony i istnieje od zawsze (a zgodnie z ostatnio modną Teorią Strun można się tego spodziewać) to szansa na to, że kiedyś powstanie życie i świat tak uporządkowany, jak to piszesz, równa się 1. To tak jakbyś pytał jak to możliwe, że żyjemy na Ziemii a nie na innej planecie. Gdzieś musimy. Kiedyś musimy. Tak "doskonały" świat kiedyś powstać musiał. A to co nazywasz Bogiem, to może po prostu Natura.
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline