Nie jesteś zalogowany.
Oj dawno nic nie ogladalem, bo praca i troche nauki mnie zmeczylo. Wiec siadlem i dla relaksu wlaczylem sobie jakies anime. I powiem szczerze, ze troche BARDZO irytuje, denerwuje uzywanie przez tlumaczy wulgaryzmow w miejscach w ktorych nie powinno ich byc, to znaczy wlasciwie wszedzie (chyba ze sam bochater przeklina). Tlumacz od razu traci w moich oczach.
Moze jestem zbyt wymagajacy, ale dosc podobnie reaguje na wszelkiej masci slangi (ziom, opylic), a takze komentarze wlasne tlumaczy. Powiedzcie co wy o tym sadzicie?
gdyby tylko czlowiek mial troche wiecej czasu i lepiej znak angielski [z 2 mozna cos zrobic, z 1?]
Offline
Całkowicie popieram. Uważam, że wulgaryzmy powinny być użyte tylko jeżeli sam bohater ich używa ale nawet wtedy należałoby wstawiać ich delikatniejszą formę i nie uciekać się do słów typu "chuj" czy "kurwa". Przepraszam bardzo ale anime to jednak animacja i oglądają ją nie tylko ludzie dorośli. Jeżli walczymy o rozwój anime w Polsce to gdy rodzic właczy sobie anime i zobaczy pełno wulgaryzmów to raczej nas nie poprze.
Offline
Co do wulgaryzmów zgadzam się oczywiście z przedmówcami. Jednak razi w oczy i wygląda to nieestetycznie gdy np oglądam anime z kims kogo usiłuję do niego przekonać a tu teksty z co drugim słowem "k****" się pojawiają co chwila.
Ale nie mam nic przeciwko komentarzom autorów w przerwach między napisami Często z nich mozna się bardziej pośmiać niż z niektórych tekstów postaci w odcinku
Offline
Ale wy mówicie o tym, że polski suber sam od siebie sobie wstawia dajmy na to "kur**", bo uznał, że dialog będzie śmieszniejszy, czy że przetłumaczył tekst angielski po prostu (wiadomo, że dopiero w nim pojawia się większość wulgaryzmów, Japończycy się tu hamują na rzecz gwałconych czternastolatek ? Jakieś przykłądy konkretne może podajcie.
Ale nie mam nic przeciwko komentarzom autorów w przerwach między napisami Często z nich mozna się bardziej pośmiać niż z niektórych tekstów postaci w odcinku
Dla mnie coś takiego od razu skreśla napisy i autora.
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-09-16 20:36:38)
Offline
No tak, ale są anime dla dzieci i dorosłych. I czasem nie uda się ominąć tego problemu, żeby sama wypowiedź nie straciła wydźwięku. Sam jestem zwolennikiem przeklinania w anime w wersji soft. Gdy już muszę użyć słowa "kur..", to robię to z cięzkim sercem i w uzasadnionych przypadkach. A co do slangu - sprawdzi się, jeśli użyć go we właściwej sytuacji i z umiarem oczywiście. Ponoć w Nanie całkiem mi to wychodzi
Offline
wulgaryzmy:
koles sie zlapal na tym ze powiedzial cos czego nie powinien i wypowiada kwestie "O kurwa"
komentarze:
np. ale ten koles ma beznadziejne spodnie.
chodzi o cos takiego.
~Turquoise, ogladam anime to zupelnie mnie nie obchodzi co sobie tlumacz myslam, albo co by chcial powiedziec. Skoro tlumaczy to niech tlumaczy a nie zabawia sie w komentatora, jak bym chcial poczytac komentarze to bym sobie poogladal tvn24.
gdyby tylko czlowiek mial troche wiecej czasu i lepiej znak angielski [z 2 mozna cos zrobic, z 1?]
Offline
Hmm... wiesz, in my opinion używanie wulgaryzmów czy slangu, o których mówisz zależy od kilku czynników. Między innymi od od klimatu anime, od charakteru postaci czy od aktualnej sytuacji na ekranie. Ja na przykład słów wulgarnych typu "k...", "ch..", "pierd...ć" staram się nie używać, ale kilka razy w Hell Girl zdarzyło mi się to zrobić, bo aż się prosiło troszkę upikantnić scenkę. I pasowało to do postaci, w której ustach słowo "cholera" brzmiałoby śmiesznie i sytuacja była dość "ostra". Anime jest poważne, dla starszego widza, więc nie widzę przeszkód, żeby w odpowiednich sytuacjach przekleństwa stosować. Co innego wkładać takie słowa w usta postaci komediowych czy z lekkich anime. Jeśli anime jest kierowane do starszego odbiorcy i widać, że nie jest to takie ładne papu dla dzieci, ale pozycja trochę poważniejsza to użycie wulgaryzmów w pewnych momentach może pomóc w utrzymaniu klimatu. Ze slangiem sprawa ma się podobnie. Jeśli mamy postać, która ma styl bycia, do którego taki język pasuje, to czemu go nie używać. W GTO na przykład, do Onizuki, taki język pasowałby jak nic. Poza tym stosowanie takich zwrotów jak "sorki" czy "narka" na przykład, jest już na tyle powszechne, że można je wkładać w usta niemal każdej postaci w wieku licealnym czy nawet starszym . Oczywiście takie słówka darujemy sobie w anime fantasy, czy innym, które nie ma wiele wspólnego z naszą rzeczywistością.
Ale nie mam nic przeciwko komentarzom autorów w przerwach między napisami Często z nich mozna się bardziej pośmiać niż z niektórych tekstów postaci w odcinku
Ja czytam napisy, żeby zrozumieć sens dialogu, zrozumieć o czym mówią, czy po to, żeby poznać zdanie tłumacza o tym, że ta pani ma fajne cycki?
Ostatnio edytowany przez Wanderer (2006-09-16 20:47:44)
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Wogóle wszelkie podkolorywanie tłumaczeń jest głupie.Jeśli w subie angielskim jest tak napisane to nie należy tego sobie interpretować po swojemu.Należy tłumaczyć porządnie.
Offline
Ĺo rany rany ale się wszyscy na mnie rzucili
Wypowiedziałam moje prywatne zdanie, nie musicie się z nim zgadzać...
Offline
Ło rany rany ale się wszyscy na mnie rzucili
Wypowiedziałam moje prywatne zdanie, nie musicie się z nim zgadzać...
Spokojnie, nikt się nie rzucił No właśnie się nie zgadzamy i też napisaliśmy, co my o tym sądzimy. Jak to w dyskusji bywa
wulgaryzmy:
koles sie zlapal na tym ze powiedzial cos czego nie powinien i wypowiada kwestie "O kurwa"
One more time
Czy w napisach (no już choćby tych angielskich) w tym (hipotetycznym?) przypadku było w tym miejscu przykładowo "fuc*"?
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-09-16 20:56:29)
Offline
[cytuj]Jeśli w subie angielskim jest tak napisane to nie należy tego sobie interpretować po swojemu.Należy tłumaczyć porządnie.[/quote]
Odnosi się to może do dokładnosci przekładania wyrażeń typu:damn it lub troszkę bardziej wulgarnych? Bo ludzie przekładający anime na język angielski mają nieraz jakąś chorobę w postaci stosowania przekleństw w co drugim zdaniu, gdy postać jednak wogóle ich nie używa. Co wtedy? Ja mówię precz wulgaryzmom i wstawiam łagodniejszą wersję tekstu, lub wogóle coś takiego pomijam, o ile niekłóci się to z kontekstem.
Wyszło mi to jakoś tak nie po polsku, nie wiem dlaczego. Mam nadzieję, że da się coś zrozumieć.
Offline
A jakie wy anime oglądaliście że tam "kurwy" i "chuje" widniały??? Ja tam do wulgaryzmów nic nie mam jeśli są one trafnie umieszczone;)(nic nz siłę)Co do komentarzy autorów to mówię zdecydowanie NIE!!! Nie lubię jak mnie ktoś na siłę próbuje do czegoś przekonać tudzież rozśmieszyć[shithappens]
Offline
Uwielbiam odstawać od ogółu... :]
Ale wątpię żeby ktoś się zgodził co do inwektyw w każdej najkrótszej nawet kwestii... :]
Offline
A jakie wy anime oglądaliście że tam "kurwy" i "chuje" widniały???
Dead Leaves?
Offline
Co do wulgaryzmów jestem również przeciwny, zwłaszcza że niestety nawet gdy bohaterzy klną w dialogach to jest to w granicach przyzwoitości - co do zasady - (nieśmiertelna "kupa"), a w tłumaczeniach różnie z tym bywa - no ale czasem niestety niektóre tytuły o wyższym "przedziale wiekowym" są pełne tych "rozmaitości jezykowych" no i tu powstaje problem... Slang tez bywa denerwujący zważywszy na to, iż czasami średnio pasuje do klimatu danego anime... No ale to jest tylko moja opinia...
Edit:
razell napisał:A jakie wy anime oglądaliście że tam "kurwy" i "chuje" widniały???
Dead Leaves?
Zobacz Gantz...
Ostatnio edytowany przez jinjej (2006-09-16 21:08:00)
日本はきれいなです. 日本女の子にも..
Offline
Bo ludzie przekładający anime na język angielski mają nieraz jakąś chorobę w postaci stosowania przekleństw w co drugim zdaniu, gdy postać jednak wogóle ich nie używa.
Język japoński jest tak zróżnicowany, że Japończycy nie muszą używać w zdaniu przekleństwa, żeby to zdanie odpowiednio wulgarnie zabrzmiało. Jest na przykład kilkanaście jeśli nie więcej sposobów na które można wypowiedzieć "ty". Jedne brzmią z szacunkiem, inne, jeśli byś się tak zwrócił do kogoś, dostałbyś w zęby Poza tym są jeszcze różne sposoby stosowania czasowaników, czy wkładania pewnych zaimków, które ze zwykłej wypowiedzi zrobią bardzo nieuprzejmą. Dlatego rozumiem twoje zdziwienie jeśli w zdaniu japońskim nie słyszysz przekleństw a w angielskim tłumaczeniu one są użyte. Po prostu nie da się inaczej przetłumaczyć zdania z zachowaniem odpowiedniego wydźwięku nie wstawiając tam przekleństw.
Ostatnio edytowany przez Wanderer (2006-09-16 21:07:04)
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
A jakie wy anime oglądaliście że tam "kurwy" i "chuje" widniały???
Taboo Charming Mother
Co do tematu, to jak ktoś już wcześniej napisał są anime gdzie to pasuje, a są gdzie nie - wiem nic nowego nie odkryłem (w większości jednak nie pasuje jak 14 letnie postacie z wielkimi oczami, mówią "ej młody k**wa podaj szluga!").
Offline
Wogóle wszelkie podkolorywanie tłumaczeń jest głupie.Jeśli w subie angielskim jest tak napisane to nie należy tego sobie interpretować po swojemu.Należy tłumaczyć porządnie.
tylko treba wziac pod uwagę że sami angole czesto tlumacza po swojemu, np taki lunar w 30% ma bledny przekład, wiec sam widzisz nieraz tlumaczenie w slowo w slowo mija sie z celem... a nieraz nawet jak tlumaczenie jest 'odpowiedznie', to nasz jezyk jest na tyle bogaty ze mozna urzyc slowa innego o tym samym znaczeniu.
A co do wulgaryzmów, to nc, urzywiane łaciny świadczy tylko o bogatej wiedzy tlumacza na temat naszego języka.
Offline
heheh ale ja sobie wlasnie ogladalem Zero no Tsukaima, ktore jest pozycja raczej LEKKA i dla mlodszego pokolenia. Co do slangu to rozumiem jesli tlumacz robi to umyslnie np w przypadku do jednej postaci, ale trafia mnie jak bohaterka jest mloda szlachianka, caly czas tlumaczenie jest poprawne a nagle wpada slowo "opylic" ni z gruchy ni z pietruchy.
gdyby tylko czlowiek mial troche wiecej czasu i lepiej znak angielski [z 2 mozna cos zrobic, z 1?]
Offline
Dlatego rozumiem twoje zdziwienie jeśli w zdaniu japońskim nie słyszysz przekleństw a w angielskim tłumaczeniu one są użyte. Po prostu nie da się inaczej przetłumaczyć zdania z zachowaniem odpowiedniego wydźwięku nie wstawiając tam przekleństw.
Gome. Dobrze wiedzieć. Chociaż nieraz i tak da się zauważyć po kontekście wypowiedzi, że postać nie zmieszała z błotem kolegi używając wyrażeń typu: ty k****. Oczywiście to tylko hiperbola, bo takiego przykładu podać konkretnie nie mogę.
Ostatnio edytowany przez bodzio (2010-10-03 13:20:12)
Offline