Nie jesteś zalogowany.
Tyle tu błędów językowych, że aż mi się nie chce czytać całego tematu. Powiem tyle: ktoś kto ROBI "tłumaczenie" z przekleństwami(TAM GDZIE WCALE NIE POWINNO ICH BYĆ) i komentarzami, nie traktuje tego poważnie i po prostu NIE NADAJE się do tego. Macie problem... Po prostu jak coś się komuś nie podoba w subach, to niech wystawi ocenę SŁABĄ. W ogóle... po co wam polskie napisy? [roftl] LOOSERS![jezor]
Ostatnio edytowany przez MistrzSztuki (2006-09-18 00:21:37)
Offline
Nastruj da mnie to nastuj pozytywny. Nastrój negatywny to dla mnie nie nastrój.
A jak ktoś podczas rozmowy będzie nie życzliwie wytykał mi błędy ortograficzne. Napewno wtedy nie będe obojetny. Jestem zbyt uczulony na to aby nie reagować.
Nasne, czy trzeba dok ładniej tłumaczyć.
Ostatnio edytowany przez constans73 (2006-09-18 00:29:36)
Offline
Nastruj da mnie to nastuj pozytywny. Nastrój negatywny to dla mnie nie nastrój.
A jak ktoś podczas rozmowy będzie nie życzliwie wytykał mi błędy ortograficzne. Napewno wtedy nie będe obojetny. Jestem zbyt uczulony na to aby nie reagować.
Nasne, czy trzeba dok ładniej tłumaczyć.
Nie trzeba, ja i tak tego nie zrozumiem.
Offline
constans73 napisał:Nastruj da mnie to nastuj pozytywny. Nastrój negatywny to dla mnie nie nastrój.
A jak ktoś podczas rozmowy będzie nie życzliwie wytykał mi błędy ortograficzne. Napewno wtedy nie będe obojetny. Jestem zbyt uczulony na to aby nie reagować.
Nasne, czy trzeba dok ładniej tłumaczyć.
Nie trzeba, ja i tak tego nie zrozumiem.
Wcale się nie dziwie.
Na nierzyczliwość będe reagował i to szybko.
Jak komuś to sie nie podoba, nich mi nie odpisuje. Koniec
Offline
Nawet nie chce mi się wytykać tobie błędów, bo jest ich za dużo. Zrozum. Nie mam tyle czasu.
Offline
Nastruj da mnie to nastuj pozytywny. Nastrój negatywny to dla mnie nie nastrój.
A jak ktoś podczas rozmowy będzie nie życzliwie wytykał mi błędy ortograficzne. Napewno wtedy nie będe obojetny. Jestem zbyt uczulony na to aby nie reagować.
Nasne, czy trzeba dok ładniej tłumaczyć.
"Nastrój negatywny" - mi się wydaje, że to jednak jakiś nastrój jest, a że Ci się nie podoba, to nie znaczy, że innym też się nie podoba. Nikt nie będzie na siłę robił z anime o "nastroju negatywnym" anime o "nastroju pozytywnym", bo będzie co najmniej śmiesznie i nienaturalnie.
A co do błędów - nie lepiej by było trochę nad tym popracować. Przepuścić tekst przez Worda, przeczytać z dwa razy to, co się napisało. Jak ktoś mi na coś zwraca uwagę (nawet jeśli robi to w niemiły sposób), to staram się to wyeliminować.
Nie chcę tu jakoś sypać moralitetami, ale nie oszukujmy się, zawsze czujemy się dotknięci, gdy ktoś nam wytknie jakąś wadę.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
W pełni się zgadzam z twoim zdaniem, ~Winged. Jednak, gdy ktoś krytykuje mnie w niemiły sposób(wyśmiewawczo), budzi się we mnie Diabeł.[ukryty]
Ostatnio edytowany przez MistrzSztuki (2006-09-18 01:01:56)
Offline
Ortografia to dla mnie drażliwy temat i kropka.
Chciałbym rozmawiać na dany temat, nie zchodząc na inne.
Offline
Mam wrażenie, że jeszcze dla paru innych osób ortografia jest drażliwym tematem.
Offline
Tak naprawdę nie ma wytłumaczenia dla nieznających ortografii. Błędy, błędami, każdy może się czasem pomylić, ale wychodzi tu głównie brak oczytania. 0 książek i są widoczne efekty.
Ostatnio edytowany przez MistrzSztuki (2006-09-20 23:45:20)
Offline
Mam wrażenie, że jeszcze dla paru innych osób ortografia jest drażliwym tematem.
Dla wielu. Chociaż kiedyś jednemu z Użytkowników wysłałem PW, w którym zawarłem Jego błąd ortograficzny i poprosiłem, żeby poprawił. Owy Użytkownik nie dość, że to poprawił, to jeszcze mnie przeprosił. Później z ~phenixem wyszukiwaliśmy swoje błędy. On znalazł u mnie dwa ortograficzne, a ja u Niego tylko literówkę. Później z Kolegą ~Beavisem chcieliśmy walczyć z błędami ortograficznymi na forum, ale się nie udało. Ja u siebie wyedytowałem kilkanaście starych postów, nadając im nową formę stylistyczną połączoną z eliminacją głównie literówek i braków polskich znaków. Warto było. A to tylko dlatego, że ktoś tam kiedyś powiedział - "Ale błędów!"
Jak każda rozmowa również ta skończyła się polemiką o ortografii.
Obecnie pracuję nad poprawą interpunkcji i trzema wyrazami - hodować, duży i porządek.
W dalszym okresie chciałbym powiększyć swoją bazę cytatów z literatury, a także rozszerzyć słownictwo. Mam nadzieję, że na studiach uda mi się to zrealizować.
Ostatnio edytowany przez Winged (2006-09-18 01:30:27)
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
~Beavis - nie do końca się rozumiemy mimo, że mamy to samo na myśli:)Nadużycia są fe i należy je tępić (np.oceniając odpowiednio napisy) a cały swój talent translatorski poświęcić na jak najwierniejsze oddanie tego co autor miał na myśli i budowanie nastroju;).
Także złego, mrocznego i ociekającego krwią, który potrafi niejednokrotnie bardziej poruszyć niż serduszkowo-motylkowe nastroiki pełne "kawaiiiii", "suki des" itp. Bez obrazy, od razu zastrzegam.
No i nie wiem, czy to na pewno dobrze, że dołączam do forum, bo potrafię być upierdliwa (hmm, czy to już nadużycie wulgaryzmu?) i jestem zagorzałą ortofaszystką (zwłaszcza gdy zauważyłam, że sama zaczęłam robić błędy odkąd czytam różne niepoprawne wypowiedzi w necie, to się utrwala podświadomie chyba) a tu tyle osób cierpi na różne dys... i nie ma zamiaru się z nich wyleczyć nawet za pomocą Worda.
Edycja/ Skoro temat ortów stale powraca, to może należy zrobić z nimi porządek? Czy GTW nie powinna powołać jakiś grup szturmowych, czy choćby bojówki (które też oczywiście nie będa istniały:)) dbających o czystość języka? Z całym zapałem neofity zgłaszam się na ochotnika i przyżekam gnębić opornych do ostatniego "u" w tym cholernym "który"![zly] Ale uniformy obowiązkowo czarne! No dobra, mogą być krótkie spódniczki.[szpan]
Ostatnio edytowany przez hikikomori (2006-09-18 01:49:03)
Offline
Freeman napisał:Mam wrażenie, że jeszcze dla paru innych osób ortografia jest drażliwym tematem.
Dla wielu. Chociaż kiedyś jednemu z Użytkowników wysłałem PW, w którym zawarłem Jego błąd ortograficzny i poprosiłem, żeby poprawił. Owy Użytkownik nie dość, że to poprawił, to jeszcze mnie przeprosił. Później z ~phenixem wyszukiwaliśmy swoje błędy. On znalazł u mnie dwa ortograficzne, a ja u Niego tylko literówkę. Później z Kolegą ~Beavisem chcieliśmy walczyć z błędami ortograficznymi na forum, ale się nie udało. Ja u siebie wyedytowałem kilkanaście starych postów, nadając im nową formę stylistyczną połączoną z eliminacją głównie literówek i braków polskich znaków. Warto było. A to tylko dlatego, że ktoś tam kiedyś powiedział - "Ale błędów!"
Jak każda rozmowa również ta skończyła się polemiką o ortografii.
Obecnie pracuję nad poprawą interpunkcji i trzema wyrazami - hodować, duży i porządek.
W dalszym okresie chciałbym powiększyć swoją bazę cytatów z literatury, a także rozszerzyć słownictwo. Mam nadzieję, że na studiach uda mi się to zrealizować.
Otóż to, wielu (tyle, że w innym sensie, niż dla constansa73...)
Kto pamięta, ten wie, że kiedyś było znacznie gorzej. I to właśnie wtedy, hikikomori, zaistniała (nie wiem, Suchy, czy to aby na pewno dobre słowo? GTW. Walka była długa i ciężka, ale cele zostały w pewnym stopniu osiągnięte, ortofaszyści się przyczaili. A teraz można już spokojnie, na bieżąco "kontrolować" sytuację, każda pomoc się przyda Trzeba się tylko przyzwyczaić do tego, że często w parze z lenistwem i tumiwisizmem (ukrywającymi się często pod nazwami "dysleksja" itp) idzie zadziwiająca odporność na wszelkiego rodzaju argumenty i życzliwe rady połączona z syndromem ofiary oraz manią prześladowczą, dlatego trzeba mieć dużą cierpliwość i jednocześnie samemu być odpornym na idiotyczne ataki.
Aha, Winged - powodzenia (a co będziesz studiował?)
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-09-18 02:15:38)
Offline
Mam wrażenie, że jeszcze dla paru innych osób ortografia jest drażliwym tematem.
wszedzie czaja sie ortofaszysci ja z ortografi orlem nigdy nie blylem, zbyt leniwy jestem , a polskimi literkami pisac nie bede bo za duzo na ircu siedze, a prawie wszedzie za polskie znaczki sie obrywa
btw. zabawny ten temat no i nikt mi przykladowych napisow nie pokazal
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2006-09-18 03:16:21)
ara ara...
Offline
Wątek zatytułowano "Wulgaryzmy w subach!!!", ale w dziale "Tłumaczenie anime" to tak trudno zgadnąć o jakie suby chodzi?
Nie wykręcaj się, tylko wykaż wspomniane "istotne różnice".
A mnie się wydaje, że mamy do czynienia z czyimś dziełem i obowiązują tzw. prawa autorskie
Czy "tzw. prawa autroskie" to coś innego niż prawa autorskie? Te prawa autorskie, które podlegają ochronie na podstawie umów międzynarodowych itd., to chyba niezupełnie to, co masz na myśli.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-09-18 06:36:23)
Offline
[cytuj]Mam wrażenie, że jeszcze dla paru innych osób ortografia jest drażliwym tematem.[/quote]
Nie tylko dla paru, i nie dotyczy to li tylko tego forum, najbardziej radykalną reakcją było chyba... straszenie warnem na pewnym forum (tak, tak, za wskazywanie błędów ortograficznych miałem dostać ostrzeżenie xD).
Zgadzam się, że poprawa błędów ortograficznych jest bardzo ważna, ale chyba lepiej wskazywać takie rzeczy np. przez PW, dzięki temu nie wygląda to jak zwykłe, chamskie wytykanie (by dogryźć dyskutantowi).
Ostatnio edytowany przez Smoczek (2006-09-18 06:35:11)
Offline
To ja też swoje pięć groszy dorzucę.
Nie uznaję mocniejszych wulgaryzmów w anime - ale są wyjątki od reguły, choć dość rzadkie. Freeman przytoczył parę postów wcześniej przykład "Blood" - i tu potrwierdzę jego słowa, gdyż w samym oryginale po angielsku jest wypowiadany mocny wulgaryzm.
~constans73, piszesz że wulgaryzmy niszczą nastrój. No to podam ci przykład - Dead Leaves. Ostatnio A-P w kooprodukcji z inną grupą wydało polskiego suba do tego filmu. I wiesz jakie m.in. było zadanie korektorów? Wsadzenie większej ilości wulgaryzmów. W tym anime wulgarność i kolokwializm nie psują nastroju, wręcz odwrotnie, budują go. Zrobiliśmy nawet specjalnie pewien zabieg, którego jakoś angielscy tłumacze bali siię zastosować; imię jednego z bohaterów, które w ang tłumaczeniu pozostało w oryginalnym brzmieniu Chinko (A-P chciało najpierw to zostawić tylko zmienić pisownię tego na Czinko, aby nie kojarzyło się z Chinami) przetłumaczyliśmy jako Fiutek (można było mocniej, ale tak jest zabawniej ).
Ja mówię mocnym wulgaryzmom w anime "nie" (bo w w japońskich oryginałach poprzestaje się na "miękkich" przekleństwach), ale z pewnymi (rzadkimi) uzasadnionymi wyjątkami.
Offline
Nie uznaję mocniejszych wulgaryzmów w anime(...)Ja mówię mocnym wulgaryzmom w anime "nie" (bo w w japońskich oryginałach poprzestaje się na "miękkich" przekleństwach), ale z pewnymi (rzadkimi) uzasadnionymi wyjątkami.
To pachnie dogmatyzmem. Jeśli prawdą jest, że po japońsku nie da się bluzgać tak, jak po polsku (brak słów mających odpowiedni ciężar, dosadność wypowiedzi osiąga się mniej mechanicznymi środkami wyrazu), to jeszcze nie powód, żeby rezygnować z wulgaryzmów w przekładzie dla jakiejś "zasady".
Offline
~Obiwan, pewnie, że niezupełnie to mam na myśli. Nie znam litery prawa więc o detalach ze mną nie podyskutujesz. Prawa autorskie rozumiem intuicyjnie i może dlatego asekurowałam się "tzw." Chodzi mi, jak zapewne się domyślasz o wpływ tłumaczenia na odbiór dzieła. Jeśli nawet nie ma takiego prawa, to wydaje mi się, że powinna wtedy funkcjonować etyka i szacunek do autora i swojej własnej pracy, czyli nie powinno się "deformować" dzieła niewłaściwym tłumaczeniem (chyba już ustalono w wątku co jest niewłaściwe). Oczywiście same napisy też podlegają prawom autorskim. Hmm... jak sobie przypominam szum wokół napisy.org i napisy.info, to wygląda na to, że samym tworzeniem napisów do zlicencjonowanego filmu też można złamać prawo, ale to już inna historia.
Edycja/ Ależ tak, Obiwan, niektórzy mają zasady i chwała im za to. Posiadanie zasad jest wystarczającym powodem do ich przestrzegania:P Popieram Anakę w 100%. Nawet jeśli to pachnie dogmatyzmem, to, jak sam się możesz przekonać korzystając z jej tłumaczeń, nie wychodzi to na szkodę dziełu.
Ostatnio edytowany przez hikikomori (2006-09-18 08:33:27)
Offline
Jeśli nawet nie ma takiego prawa, to wydaje mi się, że powinna wtedy funkcjonować etyka i szacunek do autora i swojej własnej pracy, czyli nie powinno się "deformować" dzieła niewłaściwym tłumaczeniem (chyba już ustalono w wątku co jest niewłaściwe).
Za przeproszeniem - ch?ja tam, ustalono. Nie sporządzi się tu recepty na dobry/właściwy/stosowny przekład. Nie znam japońskiego (chociaż rozumiem coraz więcej słów), a tłumaczący na język angielski wprawdzie zasługują na mój szacunek (gdyby nie oni - wiadomo), ale zdarza się im kaszanić przekład (mechaniczne tłumaczenie "karada" na "body", żeby daleko nie szukać). Nieznajomość japońskiego wymusza na mnie często reinterpretację (niedoczekanie, żebym napisał "moje ciało potrzebuje odpoczynku" TYLKO dlatego, że tak jest w "oryginale", jak niektórzy nazywają ang. subtytle).
Jestem zdania, że czyjeś uczulenie na wulgaryzmy (byłem świadkiem prawie alergicznych reakcji) i - ogólnie rzecz biorąc - kolokwializmy nie jest dobrym powodem, aby unikać ich w przekładzie. Tłumacz staje nieraz wobec problemów zbyt złożonych, aby rozwiązywać je za pomocą jakiegoś kodeksu.
P.S. Nie bronię tu polskiego przekładu Shreka, bo fragmenty tego filmu, które obejrzałem, skutecznie obrzydziły mi ów tytuł.
Edycja/ Ależ tak, Obiwan, niektórzy mają zasady i chwała im za to. Posiadanie zasad jest wystarczającym powodem do ich przestrzegania:P Popieram Anakę w 100%. Nawet jeśli to pachnie dogmatyzmem, to, jak sam się możesz przekonać korzystając z jej tłumaczeń, nie wychodzi to na szkodę dziełu.
Ja się jej do warsztatu nie wtrącam. Jeśli przestrzeganie podobnych reguł służy jakości jej przekładów, to wcale nie znaczy, że każdy powinien brać z niej przykład. Przypuśćmy, że wulgaryzmy jako takie ją drażnią. Jeśli tak jest, to nic dziwnego, że ich unika.
Mi przeszkadza niepohamowane rzucanie mięchem, ale nieumiarkowanie w doborze słownictwa może być cechą charakterystyczną czyjegoś sposobu wysławiania się. Wolno mi dojść do wniosku, że jakaś postać, jeśliby jej ojczystym językiem był polski, klęłaby jak przysłowiowy szewc (wyobraźmy sobie anime o żołnierzach służby zasadniczej, albo o więźniach - nie muszę obracać się w tych środowiskach, żeby nadmiernie wygładzone słownictwo w przekładach dialogów wydało mi się bez sensu).
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-09-18 08:56:04)
Offline