Nie jesteś zalogowany.
Pamiętacie ortofaszystów i ich przeprawy z nie piszącymi poprawnie userami? Otóż temat jak bumerang wraca ponownie. Tym razem jednak dylektycy rosną w siłe. Zobacz sam.
Ps. Polecam FF2, który domyślnie ma sprawdzanie pisowni w formularzach lub wtyczkę spellchecka do starszych wersji. :]
Offline
Haha, dyslektycy powinni omijać moją szkołę szerokim łukiem. Mój kolega chciał się wykręcić od dyktanda takim kwitkiem, ale baba od polskiego go wyśmiała i powiedziała, że dyslektyka nie obowiązują tylko wyjątki. Resztę musi znać.:-D
Offline
ja tylko dodam, że mnie do poradni wysłała nauczycielka z gimnazjum:) ale jak powtarzałem badania po 2 latach to mi lekarz powiedzał, że mam lepsze wyniki niż poprzednim razem:D
Ostatnio edytowany przez Przemek3 (2006-09-29 08:45:06)
Offline
I dobrze
Offline
Jak ja chodziłam do szkół to nawet nie wiem czy nauczyciel uznałby taki świstek za zwalniający od znajomości ortografii... Świstki na wszelkiego typu "dyski" prawie nie pojawiały się w szkołach. U mnie i w klasach równoległych nikt nie legitymował się takim "papirkiem". Może to dlatego, że wtedy był inny stosunek do tych spraw, ludzie starali się to ukrywać.
Dzisiaj wydaje się, że młodzi wręcz z dumą mówią "jestem dyslektykiem". Przecież z tego da się wyleczyć, tylko ludzie leniwi.
Jedna z bardziej znanych kiedyś osób na tym forum jest dyslektykiem, a pisała chyba najdłuższe wywody bez błędów, ponadto zajmowała się korektą.
Ostatnio edytowany przez Anaka (2006-09-29 09:04:52)
Offline
Większość tych którzy twierdzą, że są dyslektykami to po prostu lenie. Uważają, że posiadanie papierka zwalnia ich ze znajomości zasad ortografii, używania słownika czy używania funkcji sprawdzania pisowni w edytorach tekstu. Warto wspomnieć też o tym, że cześć tych zaświadczeń jest po prostu wyłudzona przez ludzi którym się nie chce myśleć podczas pisania.
Offline
Jak ja chodziłam do szkół to nawet nie wiem czy nauczyciel uznałby taki świstek za zwalniający od znajomości ortografii... Świstki na wszelkiego typu "dyski" prawie nie pojawiały się w szkołach. U mnie i w klasach równoległych nikt nie legitymował się takim "papirkiem". Może to dlatego, że wtedy był inny stosunek do tych spraw, ludzie starali się to ukrywać.
Dzisiaj wydaje się, że młodzi wręcz z dumą mówią "jestem dyslektykiem". Przecież z tego da się wyleczyć, tylko ludzie leniwi.
Jedna z bardziej znanych kiedyś osób na tym forum jest dyslektykiem, a pisała chyba najdłuższe wywody bez błędów, ponadto zajmowała się korektą.
A ja żałuję , że nie mam dyslekcji[wstyd]. Znaczy chyba nie mam , bo raczej spełniam kryteria do posiadania. I żałuję nie dlatego , bo nie mam papierka , ale dlatego że większość ludzi genialnych ( w tym oczywiście Einstain ) miało dyslekcje . A trudności w ortografii to mała zapłata za poszeżenie swoich umysłowych możliwości .
Offline
Jak ja chodziłam do szkół to nawet nie wiem czy nauczyciel uznałby taki świstek za zwalniający od znajomości ortografii... Świstki na wszelkiego typu "dyski" prawie nie pojawiały się w szkołach. U mnie i w klasach równoległych nikt nie legitymował się takim "papirkiem". Może to dlatego, że wtedy był inny stosunek do tych spraw, ludzie starali się to ukrywać.
U mnie było dokładnie tak samo. Wtedy nie mówiło się o dysleksji, czy dysortografii tylko o lenistwie. Mam kumpla dyslektyka, jest bardzo inteligentny, czyta góry książek, a potrafił w dyktandzie zrobić ze 20 ortografów, gdy ja robiłam 1 czy 2. Nawet mu do głowy nie przyszło, żeby załatwić sobie papier. To jak hańba. Na maturze pisemnej z polskiego zrobił tylko 2 błędy, jeśli nie wiedział jak napisać dane słowo zastępował je innym, którego pisownie znał. Na ustym dostał 5.
Niestety, w obecnych czasach młodzież często próbuje sobie ułatwić życie załatwiając zaświadczenie o dysleksji. Dziwi mnie jedynie postawa rodziców, którzy w ten sposób robią ze swoich dzieci analfabetów.
Wydaje mi się, że za taki stan rzeczy ponosi również winę tzw. netykieta. Całkiem jeszcze niedawno na forum, czacie, czy ircu zwracanie komuś uwagi, że robi błędy ortograficzne było bardzo źle widziane, i większośc użytkowników absolutnie nie przejmowała się bykami, nabierając przekonania, że po co się uczyć skoro i tak nie jest to potrzebne.
Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi. (Terry Pratchett - Maskarada)
Offline
A ja żałuję , że nie mam dyslekcji[wstyd]. [...] I żałuję nie dlatego , bo nie mam papierka , ale dlatego że większość ludzi genialnych ( w tym oczywiście Einstain ) miało dyslekcje . [...]
No to mi jest bliżej do Einstaina. Dysleksji nie mam, ale tak jak on, jestem leworęczna.
Ostatnio edytowany przez Anaka (2006-09-29 10:51:48)
Offline
Nawet jeśli ktoś jest dys[tu wstawić odpowiednią końcówkę] to może nad tym pracować. Może się starać i wyeliminować chociażby podstawowe błędy. A już na pewno może korzystać z wszelkiego rodzaju słowników i sprawdzania pisowni (oczywiście nie dotyczy to dyktand itp sytuacji).
Niestety wiele osób to olewa i podchodzi do sprawy "ze świstkiem" w ręku. Skoro chce by tak go postrzegano jego problem, ale jest jeszcze jeden negatywny skutek tego. Otóż osoby piszące poprawnie, przy dłuższym obocwaniu (w znaczeniu rozmowy poprzez komunikatory tekstowe, fora itp.) same zaczynają popełniać pewne błędy, które im się wcześniej nie zdarzały.
Zauważyłem to u siebie. Oczywiście staram się wyeliminować wszelkie błędy o jakich wiem (np: słynne już u mnie acha, które już nauczyłem się pisać poprawnie, czyli aha).
Offline
Polecam artykul w Dzienniku z dnia dzisiejszego. Jest takze test czy jest sie dyslektykiem. Z tego co pamietam aby 'byc dyslektykiem' nalezy zdobyc (z tego co widze jest to slowo wlasciwe) 9/20 pkt. Mnie udalo sie osiagnac wynik 14/20 pkt co nie oznacza, ze pisac nie umiem. Fakt faktem kosztuje to sporo wysilku i cierpliowsci, ale jak sie chce to mozna.
Offline
Byc może i sa ludzie całkowicie poprawnie piszący.
OK.
Ale z doswiadczenia wiem, ze błędy popełnia każdy, nawet najmniejsze.
Tylko po co komus takie zaświadczenie, skoro potem pcha sie do liceum, na studia i jeszce stara sie o dobrą pracę?
Co, tam nie będzie już sie mylił?
Cudowne ozdrowienie?
Za moich czasów, w klasie było kilka osób robiących BRUBE BłEDY, ale nikt nie mial żadnego zaświadczenia.
I chwała tu nauczycielom, którzy mają takie świstki w dupie!!!
Offline
Ja jestem z młodszego pokolenia niż Anka XD i też nie przypominam sobie sytuacji, żeby ktokolwiek kiedykolwiek legitymował się jakimkolwiek świstkiem związanym z dyscośtam. O dziwo po raz pierwszy na masową skalę spotkałem się z tym właśnie w internecie. Tutaj każdy swoje lenistwo usprawiedliwiał właśnie w taki sposób "Jestem dys i mam to w dupie". Osobiście jestem za tępieniem wszelkiego dys wynikającego z lenistwa i niechęci do pracy nad sobą :] Nietzsche miał trochę racji :]
Ostatnio edytowany przez gracol (2006-09-29 14:26:05)
Offline
E ja tam juz nie wiem kto ma "dysk'a" a kto nie.
Jak tak sie przejsc po necie i widzi sie te: "rushofe kfiatushki i lofffam cie"
to az mi ciarki na plecach przechodza.
Co tu mowic, spoleczenstwo nam glupieje i tyle .
Edit: Jak wspomnial gracol najbardziej powszechne jest to w internecie. Zeby bylo smieszniej rozumie bledy na papierze, ale nie piszac z kompa!
Tacy ludzie maja chyba dysworda, dysspellchecka, dysaspella czy co tam jeszcze mozna powiedziec. Lenistwo i tyle.
Moj nauczyciel z infy podobno za mlodu tez mial dyslekcje. Nigdy bym w to nie uwierzyl, bo po jego slownictwie i konstrukcji zdan nigdy bym o takim czyms nie pomyslal. Lekarstwo - Po prostu zaczol czytac duzo ksiazek. Pozdro.
Offline
Anakę i Gracola popieram całkowicie (nie tylko ich, ale tu już wchodzi GTW , w końcu jestem ortofaszystą
Pewnie, że każdy robi błędy, ale to, co wyprawia dziś ta troszkę młodsza ode mnie młodzież to jest tragedia. Nauczycielom współczuję bardzo
Offline
Powyżej wypowiedziało się całe mnóstwo zacnych, pracowitych ludzi, a nie jacyś lenie, czy inne dzieci gorszego boga.
Offline
Haha, dyslektycy powinni omijać moją szkołę szerokim łukiem. Mój kolega chciał się wykręcić od dyktanda takim kwitkiem, ale baba od polskiego go wyśmiała i powiedziała, że dyslektyka nie obowiązują tylko wyjątki. Resztę musi znać.:-D
U mnie było dokładnie to samo Gościu dumny: psze pani, ja nie piszę, mam dysleksję. A ona mu z grubej rury: dysleksja cię nie usprawiedliwia. Możesz popełnić błędy w trudnych wyrazach, ale jak napiszesz "gura" uznam ci jako błąd.
Ale np. moja siostra jest dysortografikiem i po polsku nie potrafi dobrze napisać, ale z pracami pisemnymi z angielskiego czy włoskiego nie ma tych problemów.
Mnie strasznie drażnią błędy, zazwyczaj zwracam uwagę ale nie zawsze to dociera, niestety. Bo w większości są to osoby, którym po prostu się nie chce sprawdzić pisowni. Najgorsze jest to, że wszelakie dis się rozrastają i powstają nowe charaktery pisma (aka tesh, o boshe, SłItAsSne) co zaczyna być aż nadto przerażające.
Ostatnio edytowany przez makrunia (2006-09-29 13:06:57)
Offline
Jeszcze trochę i rozrośnie się owy ewenement na skalę epidemii, dlatego trzeba go tępić za wszelką cenę! Główna wina nie leży tu po stronie samych dys-dzieci (którym IMHO się po prostu nie chce) ale po stronie rodziców, którzy na to pozwalają i nic nie robią, aby temu zaradzić. Mimo, iż nie jestem polonistą (i nigdy nie będę), nie mogę patrzeć na to, jak ludzie kaleczą polski język... to jest żałosne :/ Chociaż liceum skończyłem jeszcze nie tak dawno, to papierkiem z dys-... legitymowali się raczej nieliczni uczniowie i było ich naprawdę mało, ale to, co się dzieje teraz jest po prostu straszne i również bardzo współczuję nauczycielom, którzy muszą przechodzić przez to piekło...
PS. Pozdrowienia dla mojej pani z jęz. polskiego
Tłumaczenia są jak kobiety. Wierne nie są piękne, a piękne nie są wierne.
Offline
Jeszcze trochę i rozrośnie się owy ewenement(...)nie mogę patrzeć na to, jak ludzie kaleczą polski język... to jest żałosne
Czy tak żałosne, jak pisanie "owy" zamiast "ów"?
Offline
Hiroyuki napisał:Jeszcze trochę i rozrośnie się owy ewenement(...)nie mogę patrzeć na to, jak ludzie kaleczą polski język... to jest żałosne
Czy tak żałosne, jak pisanie "owy" zamiast "ów"?
Bardziej.
Zauważ proszę, że zgodziliśmy się co do tego, że każdy popełnia błędy, ale między tym a dyscośtam jest pewna różnica (i o tym właśnie, >>moim zdaniem<< jest ten wątek).
Offline