Nie jesteś zalogowany.
tak ans natura stworyła ze potrzebujemy miesa a ze jemy tez rosliny to przezto ze wytworzyło sie unas takie zachowanie kiedy miesa brakowała bo na dłusza mete ebz miesa mało ludzi niema problemów ze zdrowiem
Offline
Na dłuższą metę większośc ludzi ma problemy ze zdrowiem. Mało kto umiera ze zdrowia.
Offline
Offline
Hmm co ja sadze na ten temat. Nigdy sie w sumie w moim srodowisku nie spotkalem z wegetarianinem ;p, jesli potrafisz zaspokoic swoje zapotrzebowanie kaloryczne kazdego dnia samymi roslinkami i wazywami to nie ma roznicy miedzy dieta miesna ,a wegetarianizmem. Wegetarianizm wcale nie jest zdrowszy, poprostu musisz byc swiadomy kazdego dnia co jjesz, w jakich ilosciach, i porach i czy zaspokajasz swoj organizm ;>
Z tym ostatnim to w Polsce maly problem bedzie bo w spoleczenstwie malo kto zwraca na to uwage, a potem spoleczenstwo pączkow rosnie na mcdonaldach
Ostatnio edytowany przez Sevortharte (2006-10-10 14:44:22)
Offline
Aleś walnął! "po prostu musisz być świadomy każdego dnia, co jesz, w jakich ilościach i porach i czy zaspokajasz (:)?) swój organizm" zawsze powinieneś być tego świadomy, nie tylko, gdy jesteś vege. Myślisz, że jak się mięsem objesz, to już nic ci nie grozi? Jak powyżej napisano: na zdrowie mało kto umiera:) A holesterol w żyłach niby z czego się bierze, z marchewki? A skoro temat wypłynął po pewnym czasie jak topielec w stawie, to jak się miewa młody bóg, Suzaku? Założył, namieszał i siedzi cicho w kątku pogryzając kabanosa?[hehe]
Offline
Moja siostra ostatnio nosiła się z tym głupim "trendem" wegetarianizmu xD Gdy wszyscy w rodzinie zwrócili uwagę temu dziewczęciu, że w jej przypadku to nie przejdzie to szybko zrezygnowała(a jest szczuplutką laseczką, której nie potzrebne takie cuś) Dlatego też uważam, że wegetarianizm jest dobry dla ludzi, którzy mają problemy z nadwagą. Bo jak powiedziała koleżanka: nikt w życiu nie umarł jeszcze na zdrowie Palę szlugasy, chleję piwsko(tudzież dobre winko) i dobrze mi z tym A takie ekscesy są dla ludzi, którzy nie mają co ze sobą zrobić i ogólnie się nudzą
Offline
Poprawka: to nie koleżanka tak powiedziała, tylko kolega Obiwanshinobi. Poza tym jestem weganką, co oznacza, idąc Twoim tokiem rozumowania, że albo jestem jakimś zakompleksionym kaszalotem, albo mi całkiem na mózg padło. Parafrazując: wegetarianizm jest dla ludzi, którzy nie mają problemów z myśleniem:) To nie jest dieta odchudzająca tylko wynik przemyśleń na podstawie obserwacji i empatii. A przynajmniej mnie się wydaje, że tak powinno być. Dla wyjaśnienia: gdyby to nie brzmiało infantylnie, też mogłabym powiedzieć o sobie, że "jestem szczuplutką laseczką" (i owszem, jest to częściową zasługą mojej zdrowej diety), nie narzekam na brak zajęć, a jak się nudzę, to wchodzę na forum (tu zawsze się znajdzie coś do skomentowania:P), piję alkohol a od szlugasów wolę sziszę:P
Offline
Hikikomori to gratuluję samozaparcia... mi, niestety, tego czynnika zabrakło - na skutek braku wolnego czasu, trudności z dostanie co niektórych produktów (przed studiami mieszkałem w małej miejscowości), braku alternatywy w barach/restauracjach itp., treningu LA (nieraz brakowało mi sił i musiałem zdecydować, albo sport albo wegetarianizm) - to wszystko wymusiło powrót do mięsnej diety (łatwo, miło i przejemnie )
Ogólnie, byłem roślinożercą przez jakieś 2,5 roku. Nigdy nie myślałem o "zaostrzeniu" wegetarianizmu, czyli weganizmu... moje rozwijające się ciało wymagało sporej ilości białka (ryby, jajka, sery itd.).
piję alkohol a od szlugasów wolę sziszę:P
Co do sziszy to trafiłaś w sedno sprawy :D:D Nie, nie fajek nie palę Od alkoholu też nie stronię
I na koniec podsumowanie - wegetarianizm nie jest tylko i wyłącznie dietą opartą na produktach roślinnych, to wynik własnych odczuć i buntu wobec niehumanitarnego traktowania i/lub zabijania zwierząt w celach biznesowych (mięso, skórzane rzeczy, zatruwanie środowiska, wykorzystywanie zwierząt [zly]CYRK[zly], testy medyczne...)
Offline
No tak, to dosyć trudna sytuacja: wrócić do jedzenia mięsa gdy się jest świadomym całego systemu jego produkcji i innych sposobów wykorzystywania "braci mniejszych". Zawsze jednak można bojkotować cyrki i skórzane ciuchy. Weganizm to nie kwestia samozaparcia, to jakby kolejny krok w rozwoju umysłowo-emocjonalnym: trzeba być konsekwentnym. Chociaż muszę przyznać, że czasami szlag mnie trafia, gdy jestem diablo głodna i nawet frytek nie chcą podać bez mięsnych dodatków (tak było na Ukrainie, gdzie przez 2 tyg. żywiłam się głównie chlebem, pomidorami i chińskimi zupkami[placze]) a trzeba ciężko zasuwać przez 12h. Jednak ja po 15 latach na mięso patrzę jak na muchomora: tego się po prostu nie je.:) W tej diecie nie chodzi o zastąpienie mięsa, ale o odkrywanie nowych, często ciekawszych produktów. Jak sobie przypomnę standardy z dzieciństwa: kotlet, ziemniaki i mizeria, to się zastanawiam, jak to przeżyłam. Czas i wysokie ceny to kolejne mity. W kuchni spędzam dziennie max 1h (łącznie z myciem garów) a gdy się kupuje sezonowe warzywa, to się wcale tak dużo nie wydaje. Jakby co, to służę radą początkującym:)
Offline
Chyba coś pojęcia mylicie. Veganie a wegetarianie to dwie różne sprawy. Veganie nie jedzą ani jajek i ryb, ani mleka nie piją. Żadnego białka zwierzęcego. A jeśli chodzi o używki to raczej straight edge. Oni nic nie biorą. Ani alko, ani fajek, ani drug'ów. A swoją drogą to znam wegetarianina, który je schabowe:), bo jak sam stwierdził nigdy z nich nie zrezygnuje:). A poza tym, to dzień bez mięsa dzień stracony. Ja tam nie uznaję żadnych religijnych postów (w sensie głodować, nie pisać:))i tym podobnych udziwnień. Jem to co chcę i kiedy chcę.
Offline
Spox nikt tu pojęć nie pomylił... przeczytaj jeszcze raz . O używkach było "przy okazji" wspomniane.
A swoją drogą to znam wegetarianina, który je schabowe, bo jak sam stwierdził nigdy z nich nie zrezygnuje.
No to faktycznie prawdziwy wegetarianin - może je schabowe, ale sojowe .
A poza tym, to dzień bez mięsa dzień stracony.
To już Twoje zdanie. Ja nigdy nie lubiłem ograniczać się do pewnych schematów. Poza tym jest mnóstwo innych smacznych rzeczy do jedzenia aniżeli mięcho. To raczej wynika z naszej obyczajów kulturowych.
Offline
Aleś walnął! "po prostu musisz być świadomy każdego dnia, co jesz, w jakich ilościach i porach i czy zaspokajasz (:)?) swój organizm" zawsze powinieneś być tego świadomy, nie tylko, gdy jesteś vege. Myślisz, że jak się mięsem objesz, to już nic ci nie grozi?
Chodzi o to zeby wiedziec czego potrzebujesz, w jakich ilosciach i o jakich porach nalezy spozywac posilki- to jest zdrowe odzywianie. Miecho jest jak najbardziej potrzebne do prawidlowego funkcjonowania i nie chodzi bynajmniej mi o to ze jak nawpycham sie miecha to bedzie ok, chodzilo mi raczej o to ze wegetarianizm nie jest zdrowszy od miesnej diety bo rownie dobrze mozna zdrowo jesc tak i tak. Niemniej nie przeszkadza mi wegetarianizm. Ja poprostu musze jesc miecho
[cytuj]A holesterol w żyłach niby z czego się bierze, z marchewki?
Z zoltek jajek np. :>
I tak kazdego dnia w Afryce pada w dziczy tysiace zwierzat, pozerane albo z glodu. ; d
[cytuj]Jednak ja po 15 latach na mięso patrzę jak na muchomora: tego się po prostu nie je.
po maszrumach fajne haluny mozna miec :>
Ostatnio edytowany przez Sevortharte (2006-10-11 16:45:05)
Offline
Poprawka: to nie koleżanka tak powiedziała, tylko kolega Obiwanshinobi. Poza tym jestem weganką, co oznacza, idąc Twoim tokiem rozumowania, że albo jestem jakimś zakompleksionym kaszalotem, albo mi całkiem na mózg padło. Parafrazując: wegetarianizm jest dla ludzi, którzy nie mają problemów z myśleniem:) To nie jest dieta odchudzająca tylko wynik przemyśleń na podstawie obserwacji i empatii. A przynajmniej mnie się wydaje, że tak powinno być. Dla wyjaśnienia: gdyby to nie brzmiało infantylnie, też mogłabym powiedzieć o sobie, że "jestem szczuplutką laseczką" (i owszem, jest to częściową zasługą mojej zdrowej diety), nie narzekam na brak zajęć, a jak się nudzę, to wchodzę na forum (tu zawsze się znajdzie coś do skomentowania:P), piję alkohol a od szlugasów wolę sziszę:P
Sorki, ale nawet nie czytałem twojego, poprzedniego posta xD Po prostu napisałem to co myślę o wegetarianiźmie. Człowiek od niepamiętnych czasów(bodajże prehistorycznych? xD) pożywiał się mięsem.Tak było, jest i będzie
Ave Mc Donald's, Taco Bell, Burger King i tym podobne!
Offline
fajnie a jak np tygrys zabija swoja ofiare to zmoe nastepne tyrysy tez zostana wegetarianami
widziałas chociaz raz jak inne zwierze zabija drugie i niegadaj ze my nie jestezmy zwierzetami, bo nimi jestesmy i zeby przezyc musimy jesc , tak nas stworzyła natura
zauwaz ze niektóre zwierzeta zjadaja zywcem swoje ofiary a my nie a co sie z nimi dziej przed to nikogo obchodzic niepowino jakby jakies zwierze cie widziało sama w lesie, czy w dzungli to by sie długo nie zastanawiało i napewno nic by ci nie dalo ze jestes wegetarianka
to ze pisałem jakby do kobiety jest nieprawdza pisałem do osoby a nie do zadnej kobiety/dziewczyny/itd
Offline
Poprostu tak sie zlozylo ze na szczycie lancucha pokarmowego jest czlowiek, a nie krowka :-( tak ten swiat dziala.
Ostatnio edytowany przez Sevortharte (2006-10-11 16:23:05)
Offline
Ave Mc Donald's, Taco Bell, Burger King i tym podobne!
Polecam obejrzeć film pt. Super Size Me
Wiedziałem, że zaraz zostaną przytoczone argumenty o dzikich (i nie tylko) zwierzętach w relacji łowca-ofiara. No dobra przekonwertuje to tak (opierając się na wspomnianym wcześniej tygrysie)... porównywanie ludzi (bądź co bądź najbardziej rozwinięte umysłowo istoty na ziemi) z tygrysami, krowami, papugami, rekinami itd. uważam za ogromne nieporozumienie (ośmieszające wręcz ). My (ludzie) mamy coś takiego jak świadomość, możliwość wyboru, selekcję i przetwarzanie zewnętrznych bodźców czym górujemy nad całą resztą żywych organizmów (oglądali GitS'a???).
Niech się pożerają nawzajem zwierzęta... tak było, jest i będzie. Ludzie mają świadomy wybór dotyczący spożywania mięsa - mogą, ale wcale nie muszą, żeby przeżyć. Ewolucja wykształciła u nas taką opcję, że do życia wcale nie potrzeba nas mięcha, które można zastąpić innymi produktami. A że wielu z was nie jest przyzwyczajonych do produktów zastępczych, stąd (zapewne) niechęć do tego co nieznane .
Offline
DĹźibril napisał:Ĺťeby to miaĹo rÄce i nogi - mĂłj dziadek jest rolnikiem i zdaje sie Ĺźe takie zachowania sÄ doĹc popularne.
DomyĹlam siÄ, Ĺźe chodzi o "zachowania powszechne", nie zaĹ "popularne".
Dla mnie to jest niestey to samo , a zdaje siÄ Ĺźe sĹowo 'popularne' lepiej oddaje mĂłj stosunek do tego typu praktyk.
Offline
Dajcie spokój. Jakie tygrysy, jakie niepamiętne czasy? Tu chodzi o etykę i współczucie, nie tylko o żołądek. Wyszliśmy z jaskini wieki temu, a cywilizacja to nie tylko zdobycze techniki, ale również rozwój umysłowy i emocjonalny, który pomaga zwalczać barbarzyńskie instynkty. Chyba.
Offline
ale dalej jestesmy zwirzetami i to sie nie zmieni a ze bardziei inteligentymi to jzu bez ruznicy zwierze zawsze pozostanie zwierzeciem
Offline
na dodatek dyslektykami w ostatnim stadium...
gg - już działa
Google+ m.bellon.atas@gmail.com
Aktualnie oglądane :
* Usagi Drop * Ao no Exorcist * Tiger & Bunny
Offline