Nie jesteś zalogowany.
Feniks_Ognia napisał:wumi_szoda napisał:3. W kulturze japońskiej natomiast homoseksualizm jest żywo obecny i stanowi integralną część tejże kultury (w tym takich jej wytworów jak manga i anime);
To jest naginanie prawdy, Japończycy z homoseksualizmu nie robią wielkiej żeczy i jest im on obojętny. Co nie oznacza że jest dobry ale na pewno nie jest częścią kultury.
Ruth Benedict raczej nie zgodziłaby się z ostatnim zdaniem. Zanim się wypowiesz o szeroko pojętej kulturze (japońskiej na przykład) - nie zawadzi się dokształcić.
Może nie najlepiej się wyraziłem ale na pewno kultura Japońska z homoseksualizmem ma mało wspulnego. Co prawda nie znam aż tak super kultury japońskiej ale jeśli mówimy o tym jak o całości to zdanie że homoseksualizm jest jej integralną cześcią dla mnie jest ostrym naginaniem prawdy. Co prawda jestem gotów przyznać że jakieś tam oznaki mogą być lecz są raczej marginalne jeśli chodzi o całą kulture.
Feniks_Ognia napisał:Nie zauważyłem aprobaty, a serie Yaoi raczej są mało popularne i jeśli takim chcesz być super katolikiem wystarczy ich nie oglądać ani nikomu nie sugerować ich oglądania i tyle.
A jeśli nie chce?
Nie musi, ja nie oglądam ani nikomu nie mówie by nie oglądał. I nie uważam że jestem z czymś sprzeczny. Akurat to wyżej to napisałem dla bardzo religijnych ludzi któży byle czym się oburzają.
Feniks_Ognia napisał:Twój problem jest sztucznie wygenerowany przez ciebie więc trudno mi się do tego odnieść.
Dalej jestem zagubiony w pytaniu gdyż nie widzę sensu żadnego w nim. Może dla tego że błędnie założyłeś że kultura Japonii propaguje homoseksualizm co jest oczywiście nieprawdą.
Może dlatego, że błędnie założyłeś, że to jego problem?
Nie wiem może bo ja średnio rozumiem oco mu chodzi.
Ostatnio edytowany przez Feniks_Ognia (2006-10-30 14:46:25)
Offline
A jeśli nie chce?
To nie ogląda?
Nadal nie rozumiem, dlaczego oglądanie czegoś ma być tego czegoś propagowaniem. I nadal nie rozumiem dlaczego fascynacja kulturą japońską jakoś wybitnie wiąże się propagowaniem homoseksualizmu, bo w "szeroko pojętej" kulturze japońskiej jest ten homoseksualizm ponoć zawarty. W "szeroko pojętej" kulturze polskiej jest zawarty antysemityzm, pedofilia, strach przed myszami, chamstwo, chlanie wódy, niezdrowe odżywianie, moralność pani Dulskiej itd. Nadal nie widzę związku i sensu, problem sztuczny i wydumany.
Offline
Może nie najlepiej się wyraziłem ale na pewno kultura Japońska z homoseksualizmem ma mało wspulnego. Co prawda nie znam aż tak super kultury japońskiej ale jeśli mówimy o tym jak o całości to zdanie że homoseksualizm jest jej integralną cześcią dla mnie jest ostrym naginaniem prawdy. Co prawda jestem gotów przyznać że jakieś tam oznaki mogą być lecz są raczej marginalne jeśli chodzi o całą kulture.
Jak powiedział Obiwanshinobi, zanim się wypowiesz o szeroko pojętej kulturze (np japońskiej) nie zawadzi czegoś się o tej kulturze dowiedzieć. To, że coś Ci się wydaje (albo nie wydaje) nie oznacza automatycznie że to jest prawda.
Japończycy z homoseksualizmu nie robią wielkiej rzeczy
Otóż to właśnie! Natomiast Kościół stawia tę sprawę na ostrzu noża i, przynajmniej ostatnio, traktuje stosunek do niej jako moralne "być albo nie być".
I dlaczego jest mowa tylko o homoseksualiźmie? A zabijanie, będące integralną częścią anime? To można pogodzić z nauką Kościoła?
Kwestii zabijania celowo nie wyakcentowałem, ponieważ nie jest ona tak ochoczo podnoszona przez Kościół (nie wiedzieć zresztą czemu) i nie szermuje sie nią z tak nieopanowaną ostentacją jak ma to miejsce w przypadku piętnowania postaw homoseksualnych.
Dodam też, że oficjalne stanowisko hierarchów kościelnych nie jest dla mnie (zwłaszcza w Polsce) najmniejszym nawet wyznacznikiem kanonów wiary
Trzeba jednak pamiętać, że jeśli ktoś deklaruje się jako Rzymski Katolik, musi (z definicji) podporządkować się decyzjom swojego Kościoła. O tym, że omnipotencja w sprawach wiary znajduje się wyłącznie w rękach Piotrowego Następcy i jego Biskupów, boleśnie przekonali się liczni reformatorzy, uważający, że Pismo można interpretować samodzielnie. Oczywiście nie neguję faktu, że można podążać za nauką Chrystusa na własny rachunek, trzeba być jednak świadomym, że można wtedy wypaść poza nawias wspólnoty wiernych nazywanej Kościołem.
Reasumując, jeśli wziąć pod uwagę stanowisko Kościoła w kwestii Wiadomych Postaw (zwanych dalej WP), to akceptacja i aprobata dla kultury która WP nie dość, że nie potępia, ale nawet przyznaje im prawo do funkcjonowania jest z tym stanowiskiem sprzeczna. W prostych słowach: homoseksualizm jest grzechem -> akceptacja kultury aprobującej grzech również grzechem być powinna.
Problem nie jest więc sztuczny i wydumany, dotyczy bowiem pytania, jak poważnie Polacy Katolicy (a w tym szczególnym przypadku Polacy Katolicy miłośnicy anime) traktują potrząsanie Buławą Moralności. Czy owa Moralność dotyczy wszystkich i wszystkiego po równo, czy też, w kwestiach w których jest to wygodne, zawiesza się ją na kołeczku i udaje, że problem nie istnieje.
Offline
Trzeba także być świadomym tego, że sami hierarchowie już wypadli poza ramy "szeroko pojętego" Kościoła. Głupi ten, kto głupio czyni, czy będąc mądrym głupca naśladuje?
W każdym razie bądź - zdania nie zmieniam. Temat jest dla mnie sztuczny i wydumany, i nie widzę żadnego problemu (nic, co napisałeś do tej pory, mi go nie ukazało). Można się też zastanawiać, czy katolik fascynujący się kulturą arabską popełnia grzech, bo przecież Kościół nie akceptuje tego, że Jezus był tylko jakimś prorokiem itp. To bluźnierstwo przecież. A tu jeszcze są takie kierunki na studiach, gdzie się to wykłada. Skandal. Można się też zastanawiać, czy akceptacja kultury, która propaguje niszczenie życia reklamując i sprzedając papierosy oznacza odejście od katolicyzmu. Można, tylko po co? Zawężanie tematu do homoseksualizmu przy jednoczesnym używaniu terminu "akceptacja szeroko pojętej kultury" to manipulacja i sztuczne stwarzanie problemu. I tak dalej. Co to w ogóle znaczy "akceptacja" kultury? Co to jest "kultura szeroko pojęta"? Takie jest moje stanowisko w tej sprawie i w tym przypadku nic go nie zmieni, pozdrawiam i życzę dalszej owocnej debaty.
Offline
Trzeba także być świadomym tego, że sami hierarchowie już wypadli poza ramy "szeroko pojętego" Kościoła. Głupi ten, kto głupio czyni, czy będąc mądrym głupca naśladuje?
To jest twoja opinia, z którą jak sądzę wiele osób by się nie zgodziło, a nawet gotowi byliby spalić Cię za nią na stosie. Nie należy utożsamiać własnych opinii z rzeczywistością. Poza tym, nie dyskutujemy tu nad tym, czy Biskupi wypowiadają się mądrze czy głupio, tylko nad tym, czy osoba chcąca ściśle podążać za ich naukami może jednocześnie znajdować radość w pięknie kultury japońskiej.
W każdym razie bądź - zdania nie zmieniam. Temat jest dla mnie sztuczny i wydumany, i nie widzę żadnego problemu (nic, co napisałeś do tej pory, mi go nie ukazało). Można się też zastanawiać, czy katolik fascynujący się kulturą arabską popełnia grzech, bo przecież Kościół nie akceptuje tego, że Jezus był tylko jakimś prorokiem itp.
Problem nie jest sztuczny i wydumany, skoro Kościół stawia na ostrzu noża ten właśnie problem, a nie problem kultury arabskiej, lub problem papierosów. Nie dyskutujemy tutaj o Twojej czy mojej opinii na temat homoseksualizmu, tylko o tym, czy można godzić ścisłe podążanie za doktryną Kościoła Rzymskiego z równoczesną akceptacją postaw sprzecznych z tą doktryną (wynikanie: homoseksualizm jest grzechem -> akceptacja kultury aprobującej grzech również grzechem być powinna). Zaznaczam również, iż to, że Tobie problem homoseksualizmu w pismach Kościoła wydaje się głupi, nie zmienia faktu, że został on w tychże pismach podniesiony. I należy się spodziewać, że dla iluś tam osób jest on istotny (rozpalone żelazo, wyplenianie itp). W związku z faktem, że niektóre osoby na tym forum deklarowały swoje przywiązanie do wiary Rzymskiej i stawały jako tejże wiary wierni obrońcy, zastanawiam się czy w ich postępowaniu i deklaracjach nie ma wewnętrznej sprzeczności.
Co to jest "kultura szeroko pojęta"?
Kultura szeroko pojęta, to kultura we wszystkich jej przejawach.
Offline
Feniks_Ognia napisał:Może nie najlepiej się wyraziłem ale na pewno kultura Japońska z homoseksualizmem ma mało wspulnego. Co prawda nie znam aż tak super kultury japońskiej ale jeśli mówimy o tym jak o całości to zdanie że homoseksualizm jest jej integralną cześcią dla mnie jest ostrym naginaniem prawdy. Co prawda jestem gotów przyznać że jakieś tam oznaki mogą być lecz są raczej marginalne jeśli chodzi o całą kulture.
Jak powiedział Obiwanshinobi, zanim się wypowiesz o szeroko pojętej kulturze (np japońskiej) nie zawadzi czegoś się o tej kulturze dowiedzieć. To, że coś Ci się wydaje (albo nie wydaje) nie oznacza automatycznie że to jest prawda.
Może samuraje to same pedały co? Albo kaligrafia to też pedalstwo? Wszystkie smoki też są pedałami i bulwersują dzieci? Sam byś sobie poczytał o Japonii a nie truł mi farmazonów. Zaraz mi powiesz że cała kultura Japonii to jedna wielka homoseksualistyczna propaganda w większości zrobiona przez homoseksualistów. Dowiedziałeś się że jest w mangdze i anime taki gatunek jak Yaoi i nagle całą kultura Japończyków jest opanowana przez homoseksualistów.
To że w Japonii w mandze i anime mamy coś takiego jak gatunek Yaoi można porównać do tego że Hollywod robi filmy o pedałach. Lecz robienie takich rzeczy nie oznacza ich propagowania. Anime i Manga przedstawiają pewne historie w większości 95% dla dziewczyn, lecz nie nawołują do tego by być homoseksualistą. Więc ja nie rozumiem twojego problemu.
homoseksualizm jest grzechem -> akceptacja kultury aprobującej grzech również grzechem być powinna
Sam to wymyśliłeś czy taki jest nakaz papieża?? Bo to co napisałeś wyżej jest przyczyną twoich rozważań na ten temat. Lecz twoje myślenie jest błędne, homoseksualizm jest grzechem lecz akceptacja kultury która nie tempi homoseksualizmu nie jest grzechem. Jesli zwrucisz sobie dobrze uwage w polsce i w całej europie akceptuje się homoseksualistów a nie lata z sikierą i chce ich zabić.
Ostatnio edytowany przez Feniks_Ognia (2006-10-30 15:12:52)
Offline
Kościół stawia na ostrzu noża zawsze to, co jest w jego mniemaniu akurat najbardziej złe moralnie, a do tego jeszcze propagowane. Wiadomo, że nie będzie się czepiał palenia papierosów, bo jest to rzecz, która w naszej kulturze jest rzeczą normalną i tak popularną, a do tego nie aż tak krzywdzącą w zasady Kościoła, żeby akurat wynosić na wierzch ten problem. Czepianie homoseksualizmu, a co za tym idzie kultury japońskiej (czy też innych kultur) to inna sprawa, bo homoseksualizm znajduje w naszej cywilizacji powszechną akceptację od dopiero niedawna i jeszcze tak bardzo ta akceptacja się nie zakorzeniła. Do tego propagowanie tego zjawiska przez kraje liberalne i media powoduje tak wyraźny sprzeciw Kościoła. Kościół dlatego tak mocno przedstawia na ten problem, żeby właśnie powszechna tolerancja dla homoseksualizmu nie zakorzeniła się w naszej świadomości, bo wtedy trudniej jest z nią walczyć. Lepiej coś zniszczyć w zarodku niż potem walczyć "z wiatrakami". Zresztą dla mnie i tak Kościół nie ma szans w tej "wojnie".
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Kościół uznaje homoseksualizm za chorobę, którą można wyleczyć. Grzech popełnia się w momencie, gdy człowiek dopuści się czynu homoseksualnego. Dlatego nie jest grzechem bycie homoseksualistą. Jeśli ktoś ma preferencje homoseksualne, zdaje sobie z nich sprawę i próbuje się z nich wyleczyć to grzechu nie ma. Również można podążać za doktryną Kościoła Rzymskiego i akceptować homoseksualizm, bo od "chory" nie wolno się odwracać. Jestem katolikiem i uznaję takich ludzi za chorych, którym należy pomóc. Potępiam ich czyny homoseksualne, ale akceptuję ich jako ludzi.
Ostatnio edytowany przez Starfox (2006-10-30 15:28:56)
Offline
...bo homoseksualizm znajduje w naszej cywilizacji powszechną akceptację od dopiero niedawna
Co do tej powszechności, to nie byłbym tego taki pewien. Jest jednak dość spora grupa osób w jakiś sposób do naszej cywilizacji przynależnych, która homoseksualizmu, czy też "postaw homoseksualnych" nie toleruje.
[cytuj=Starfox]Kościół uznaje homoseksualizm za chorobę, którą można wyleczyć. Grzech popełnia się w momencie, gdy człowiek dopuści się czynu homoseksualnego. Dlatego nie jest grzechem bycie homoseksualistą. Jeśli ktoś ma preferencje homoseksualne, zdaje sobie z nich sprawę i próbuje się z nich wyleczyć to grzechu nie ma. Również można podążać za doktryną Kościoła Rzymskiego i akceptować homeseksualizm, bo od "chory" nie wolno się odwracać. Jestem katolikiem i uznaję takich ludzi za chorych, którym należy pomóc potępiam ich czyny, ale akceptuję ich jako ludzi.
Więc, żeby uściślić, jak to jest z kulturami, które aprobują gdy ktoś dopuszcza się czynu homoseksualnego? Czy można je lubić, szanować, czerpać z nich radość i inspirację? Czy też będzie to jakimś wykroczenie przeciwko kanonom wiary?
Ostatnio edytowany przez wumi_szoda (2006-10-30 15:31:40)
Offline
[cytuj=Starfox]Kościół uznaje homoseksualizm za chorobę, którą można wyleczyć. Grzech popełnia się w momencie, gdy człowiek dopuści się czynu homoseksualnego. Dlatego nie jest grzechem bycie homoseksualistą. Jeśli ktoś ma preferencje homoseksualne, zdaje sobie z nich sprawę i próbuje się z nich wyleczyć to grzechu nie ma. Również można podążać za doktryną Kościoła Rzymskiego i akceptować homeseksualizm, bo od "chory" nie wolno się odwracać. Jestem katolikiem i uznaję takich ludzi za chorych, którym należy pomóc potępiam ich czyny, ale akceptuję ich jako ludzi.
Więc, żeby uściślić, jak to jest z kulturami, które aprobują gdy ktoś dopuszcza się czynu homoseksualnego? Czy można je lubić, szanować, czerpać z nich radość i inspirację? Czy też będzie to jakimś wykroczenie przeciwko kanonom wiary?
Wszystko zależy od człowieka, przecież kościół nie zabrania mu postępować wedle własnej woli. Kościół nakazuje postępować według przykazań, więc człowiek nie popełnia grzechu jeśli lubi kulturę, która aprobuje homoseksualizm. Poza tym dam głowę, że nie wszystko w tej kulturze mu się podoba:] Natomiast co do inspiracji... to można czerpać ze wszystkiego:] Ale nie róbmy też z ludzi debili. Przecież nie będzie tak, że ktoś(zdrowy na umyśle człowiek) pewnego razu obejrzał sobie yaoi i po skończonym seansie powie: "Ale czad, muszę tego spróbować":]
Nie tak dawno mieliśmy aferę z "Kodem Da Vinci" i po świecie krążyła informacja, że Kościół Rzymski zabrania oglądania tego filmu, co zresztą było kłamstwem. Watykan nigdy nie wydał żadnego oświadczenia zakazującego obejrzenia filmu lub czytania książki:]
Ostatnio edytowany przez Starfox (2006-10-30 15:58:29)
Offline
Może samuraje to same pedały co? Albo kaligrafia to też pedalstwo? Wszystkie smoki też są pedałami i bulwersują dzieci? Sam byś sobie poczytał o Japonii a nie truł mi farmazonów. Zaraz mi powiesz że cała kultura Japonii to jedna wielka homoseksualistyczna propaganda w większości zrobiona przez homoseksualistów. Dowiedziałeś się że jest w mangdze i anime taki gatunek jak Yaoi i nagle całą kultura Japończyków jest opanowana przez homoseksualistów.
Ja bym Ci radził jednak trochę poczytać. Nieprzemyślane wypowiedzi to później przyczyna rumieńców wstydu.
Wszystko zależy od człowieka, przecież kościół nie zabrania mu postępować wedle własnej woli. Kościół nakazuje postępować według przykazań, więc człowiek nie popełnia grzechu jeśli lubi kulturę, która aprobuje homoseksualizm.
Czyli, de facto, można akceptować tak zwane "postawy homoseksualne"? Bo z twoich słów wynika, że jak najbardziej...
Ostatnio edytowany przez wumi_szoda (2006-10-30 16:43:32)
Offline
Feniks_Ognia napisał:Może samuraje to same pedały co? Albo kaligrafia to też pedalstwo? Wszystkie smoki też są pedałami i bulwersują dzieci? Sam byś sobie poczytał o Japonii a nie truł mi farmazonów. Zaraz mi powiesz że cała kultura Japonii to jedna wielka homoseksualistyczna propaganda w większości zrobiona przez homoseksualistów. Dowiedziałeś się że jest w mangdze i anime taki gatunek jak Yaoi i nagle całą kultura Japończyków jest opanowana przez homoseksualistów.
Ja bym Ci radził jednak trochę poczytać. Nieprzemyślane wypowiedzi to później przyczyna rumieńców wstydu.
Pomijając fakt że mylą ci się pojęcia to sam powinieneś się zastanowić co piszesz. W sumie chyba mylisz kultóre Japońską z obyczajami społeczeństwa ale tego to nie jestem pewien w 100%.
Starfox napisał:Wszystko zależy od człowieka, przecież kościół nie zabrania mu postępować wedle własnej woli. Kościół nakazuje postępować według przykazań, więc człowiek nie popełnia grzechu jeśli lubi kulturę, która aprobuje homoseksualizm.
Czyli, de facto, można akceptować tak zwane "postawy homoseksualne"? Bo z twoich słów wynika, że jak najbardziej...
A co uważasz za nieakceptowanie? Wiesz że cała europa akceptuje homoseksualistów? Wiesz że jest coś takiego jak parada równości w Niemczech? Czy to oznacza że Niemcy propagują homoseksualizm? Czy wiesz że w polsce homoseksualizm nie jest karany i prawo go akceptuje?
Co do samego odniesienia do tego czy akceptując postawe homoseksualną drugiego człowieka popełniamy grzech to nie! Nie jest i nie będzie, bo jakby był to kościuł by o tym powiedział. Ciekawe co byś wtedy zrobił ganiał z sikierą za każdym homo?? Akceptacja rzeczy nie zgodnych z towją wiarą jest co najwyżej niemoralna, ale nie jest grzechem sama w sobie.
Offline
Starfox napisał:Wszystko zależy od człowieka, przecież kościół nie zabrania mu postępować wedle własnej woli. Kościół nakazuje postępować według przykazań, więc człowiek nie popełnia grzechu jeśli lubi kulturę, która aprobuje homoseksualizm.
Czyli, de facto, można akceptować tak zwane "postawy homoseksualne"? Bo z twoich słów wynika, że jak najbardziej...
Jeśli przez "postawy homoseksualne" rozumiesz czyny, to w moim przypadku nie można akceptować:] Kościół nigdy nie potępiał żadnej kultury danego kraju, w którym zakorzeniony jest homoseksualizm i to by było na tyle, co do stosunku kościoła do takich kultur:]
Offline
Freeman napisał:Trzeba także być świadomym tego, że sami hierarchowie już wypadli poza ramy "szeroko pojętego" Kościoła. Głupi ten, kto głupio czyni, czy będąc mądrym głupca naśladuje?
To jest twoja opinia, z którą jak sądzę wiele osób by się nie zgodziło, a nawet gotowi byliby spalić Cię za nią na stosie. Nie należy utożsamiać własnych opinii z rzeczywistością. Poza tym, nie dyskutujemy tu nad tym, czy Biskupi wypowiadają się mądrze czy głupio,tylko nad tym, czy osoba chcąca ściśle podążać za ich naukami
Niech se palą. W każdym razie to jednak zahacza i o ten temat, bo skoro, jak sam mówisz, hierarchowie w dużej części odpowiadają za kanon naszej wiary, a jednocześnie (moim zdaniem przykłądowo) sami nie zasługują na to, by być częścią tego Kościoła, to podążanie za ich przykazami uważam za formę wstecznego analfabetyzmu.
Poza tym, nie dyskutujemy tu nad tym, czy Biskupi wypowiadają się mądrze czy głupio,tylko nad tym, czy osoba chcąca ściśle podążać za ich naukami
może jednocześnie znajdować radość w pięknie kultury japońskiej.Może. I nadal nie widzę nawet krzty sensu w rozprawianiu na ten temat, ale to oczywiście moje zdanie tylko.
wumi_szoda napisał:Problem nie jest sztuczny i wydumany, skoro Kościół stawia na ostrzu noża ten właśnie problem, a nie problem kultury arabskiej, lub problem papierosów. Nie dyskutujemy tutaj o Twojej czy mojej opinii na temat homoseksualizmu, tylko o tym, czy można godzić ścisłe podążanie za doktryną Kościoła Rzymskiego z równoczesną akceptacją postaw sprzecznych z tą doktryną (wynikanie: homoseksualizm jest grzechem -> akceptacja kultury aprobującej grzech również grzechem być powinna). Zaznaczam również, iż to, że Tobie problem homoseksualizmu w pismach Kościoła wydaje się głupi, nie zmienia faktu, że został on w tychże pismach podniesiony. I należy się spodziewać, że dla iluś tam osób jest on istotny (rozpalone żelazo, wyplenianie itp). W związku z faktem, że niektóre osoby na tym forum deklarowały swoje przywiązanie do wiary Rzymskiej i stawały jako tejże wiary wierni obrońcy, zastanawiam się czy w ich postępowaniu i deklaracjach nie ma wewnętrznej sprzeczności.
Przyznaję bez bicia, że moja wiedza na temat poczynań Kościoła ogranicza się do tego, co przeczytam w prasie/necie, zobaczę w telewizji. Nie sięgam do żadnych głębszych źródeł i generalnie mnie to niezbyt interesuje. Ale: prasa/media w ogóle, jak wiadomo, są łase na kontrowersyjne tematy. Mimo tego nie zauważyłem jakiejś szczególnej nagonki na homoseksualistów, a już na pewno nie rzuciło mi się w oczy stawianie tej sprawy "na ostrzu noża". Dziwne. Może czytam niewłaściwą prasę, tudzież słucham niewłaściwego radia i oglądam niewłaściwą telewizję... Tym bardziej temat wydaje mi się... (zgadnij jaki
Tym bardziej nie widzę żadnej, najmniejszej nawet sprzeczności w postępowaniu ludzi, którzy deklarując swą wiarę jednocześnie uwielbiają anime, czy tam nawet "szeroko rozumianą" japońską kulturę. Naprawdę, może ja jestem ograniczony, ale nie widzę tu żadnego problemu. Idąc twoim tokiem rozumowania przykładny katolik powinien mieszkać w lepiance, bez prądu i wody, i w dodatku nosa poza tę lepiankę nie wystawiać, bo co krok w codziennym życiu napotyka coś, co się kłóci z nauką Kościoła, z hipermarketami w niedzielę abyś dzień święty święcił otwartymi na czele. W każdej kulturze widoczne są wątki homoseksualne, podobnie jak wszystkie inne.
Religia dla mnie to jest raczej zbiór wytycznych, a nie nakazów, jak mawiali zdaje się piraci z Karaibów. I jeśli z tego powodu, że nie mam potrzeby przekopania po korytarzu sąsiada-geja, albo z powodu np stosowania antykoncepcji, Kościół chce mnie wywalić, chociaż jestem dobrym człowiekiem, który bliźniego szanuje, nie kradnie, nie zabija i staruszkę przez jezdnię przeprowadza, to niech sobie wywala.
Powtórzę jeszcze raz - temat byłby dobry, gdybyśmy go pisali w czasach inkwizycji, w Europie XXI wieku jest on nawet nie śmieszny, ale po prostu nie ma sensu. Przepraszam, ale inaczej nie mogę tego ująć. W tym miejscu dodam, że sprawy w kraju zdają się podążać w takim kierunku, że ten temat za kilka/naście lat może posłużyć do zamknięcia mnie w jakimś "sanatorium" - pozostaje liczyć, że w razie najgorszego zdąży się uciec.
Moje poglądy są jasno sprecyzowane, a jeśli czyjeś religijne uczucia obrażam, to mogę się tylko modlić, by ten ktoś przejrzał na oczy (z mojego punktu widzenia, który, z definicji, jest dla mnie najważniejszy). A jeśli ktoś w związku z tymi słowami chciałby spalić moją kukłę, czy tam użyć rozpalonego żelaza, to gratuluję chrześcijańskiej postawy i ode mnie krzyżyk na drogę.wumi_szoda napisał:Freeman napisał:Co to jest "kultura szeroko pojęta"?
Kultura szeroko pojęta, to kultura we wszystkich jej przejawach.
Ale skąd w takim razie wniosek, że ktoś interesujący się anime/Japonią "akceptuje" jej kulturę we wszystkich jej przejawach, że natychmiast będzie ją w całości propagował? Sztuczne i wydumane. "No nie róbcie z nas pederastów!"
edit: coś tam mi się powaliło z wstawianiem cytatów, ale nie chce mi się poprawiać. Podejrzewam, że jest to niezgodne z nauką Kościoła, dlatego w ramach zadośćuczynienia pójdę na jakimś murze napisać "SLD ch***".
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-10-30 17:46:49)
Offline
W sumie chyba mylisz kultóre Japońską z obyczajami społeczeństwa
Według Ciebie obyczaje społeczeństwa nie stanowią części tego społeczeństwa kultury?
A co uważasz za nieakceptowanie? Wiesz że cała europa akceptuje homoseksualistów?
Europa (rozpatrywana jako całość) to homoseksualistów co najwyżej toleruje. Jeżeli część społeczeństwa tejże Europy uważa, że wyrażanie przez homoseksualistów swojej seksualności jest grzechem (czyli jest naganne), trudno tu mówić o akceptacji.
Sformułowanie "Nie mam nic przeciwko homoseksualistom, sprzeciwiam się tylko postawom homoseksualnym" nie jest mojego autorstwa, lecz zaczerpnąłem je z wypowiedzi osób reprezentujących Kościół.
Jeśli przez "postawy homoseksualne" rozumiesz czyny, to w moim przypadku nie można akceptować:]
Kultura która akceptuje homoseksualizm akceptuje również czyny homoseksualne, a te jak wiadomo, zgodnie z nauką kościoła należy potępiać. Czy można więc, będąc prawym katolikiem, jednocześnie akceptować tą kulturę i ją potępiać? Moim zdaniem to sprzeczność.
Powtórzę jeszcze raz - temat byłby dobry, gdybyśmy go pisali w czasach inkwizycji, w Europie XXI wieku jest on nawet nie śmieszny, ale po prostu nie ma sensu. Przepraszam, ale inaczej nie mogę tego ująć. W tym miejscu dodam, że sprawy w kraju zdają się podążać w takim kierunku, że ten temat za kilka/naście lat może posłużyć do zamknięcia mnie w jakimś "sanatorium" - pozostaje liczyć, że w razie najgorszego zdąży się uciec.
Wedle tych słów mówienie w 33., że Hitler to bandyta nie miało sensu, a sensu nabrało dopiero w 39.? Czy tak?
Ostatnio edytowany przez wumi_szoda (2006-10-30 18:06:14)
Offline
Feniks_Ognia napisał:W sumie chyba mylisz kultóre Japońską z obyczajami społeczeństwa
Według Ciebie obyczaje społeczeństwa nie stanowią części tego społeczeństwa kultury?
Tu jest właśnie duży problem, ty uogólniasz wiele rzeczy twierdząc że skoro manga i anime jest częścią kultury Japońskiej i pokazuje się w niej yaoi to znaczy że cała kultura japońska propaguje homoseksualizm. Takie uogólnienia są nieprawdziwe.
Właśnie obyczaje a kultura to nie tak prosta sprawa bo nie zawsze jedno oznacza drugie. Człowiek w kimonie reprezentuje kulturę Japońską lecz postawa społeczna gdzie Japończyk będący homo i akceptowany/tolerowany (o tym niżej) przez innych Japończyków nie koniecznie oznacza to kulturę danego kraju. Parzenie herbaty jest częścią tradycji Japońskiej za to obyczaje tolerancji lub akceptacji (jak kto woli) trudno uznać za część kultury danego kraju.
Feniks_Ognia napisał:A co uważasz za nieakceptowanie? Wiesz że cała europa akceptuje homoseksualistów?
Europa (rozpatrywana jako całość) to homoseksualistów co najwyżej toleruje. Jeżeli część społeczeństwa tejże Europy uważa, że wyrażanie przez homoseksualistów swojej seksualności jest grzechem (czyli jest naganne), trudno tu mówić o akceptacji.
Sformułowanie "Nie mam nic przeciwko homoseksualistom, sprzeciwiam się tylko postawom homoseksualnym" nie jest mojego autorstwa, lecz zaczerpnąłem je z wypowiedzi osób reprezentujących Kościół.
Pojawia się pierwszy problem jaka jest różnica między akceptacją a tolerancją? Czy można kogoś tolerować ale nie akceptować? Można, to jest oczywiste tylko co rozumiemy przez akceptacje? Czy to znaczy że jeśli nie akceptujemy homoseksualistów to nie będziemy z nimi rozmawiać, zabroni się im wchodzić do sklepów i jeździć MPK itd? Jak ty rozumiesz że Japończycy akceptują homoseksualistów? A może oni ich tolerują bardziej niż my tylko że wydaje ci się że ich akceptują?
I tu jest problem co rozumiesz przez akceptację i tolerancje. Bo dość trudno by było wykazać że europa toleruje lecz nie akceptuje homoseksualistów, gdyż represji nie akceptacji wobec nich niema co najwyżej społeczna obawa.
Ostatnio edytowany przez Feniks_Ognia (2006-10-30 18:17:15)
Offline
Starfox napisał:Jeśli przez "postawy homoseksualne" rozumiesz czyny, to w moim przypadku nie można akceptować:]
Kultura która akceptuje homoseksualizm akceptuje również czyny homoseksualne, a te jak wiadomo, zgodnie z nauką kościoła należy potępiać. Czy można więc, będąc prawym katolikiem, jednocześnie akceptować tą kulturę i ją potępiać? Moim zdaniem to sprzeczność.
To nie jest sprzeczność, bo niby dlaczego akurat kultura japońska akceptuje homoseksualizm? Każda kultura danego państwa w jakiś sposób akceptuje homoseksualizm, nawet Polska. Jestem katolikiem i lubię oglądać anime i lubię kulturę japońską, więc mam grzech?:] Kościół nie potępia kultury danego państwa i raczej nie zanosi się na to, że w przyszłości potępi, bo musiałby potępić cały świat:]
A tak w ogóle to potępiam czyn homoseksualny, a nie kulturę która go akceptuje, bo nie mam powodu, by ją także potępiać.
Offline
Tu jest właśnie duży problem, ty uogólniasz wiele rzeczy twierdząc że skoro manga i anime jest częścią kultury Japońskiej i pokazuje się w niej yaoi to znaczy że cała kultura japońska propaguje homoseksualizm. Takie uogólnienia są nieprawdziwe.
To już jest Twoja interpretacja moich wypowiedzi.
Pojawia się pierwszy problem jaka jest różnica między akceptacją a tolerancją?
Słownik bywa pomocny.
akceptować - przyjmować, zgadzać się, uznawać.
tolerować - być wyrozumiałym dla czyjegoś zachowania, postępowania, choć się je uważa za niewłaściwe, pobłażać komuś, czemuś, znosić czyjąś obecność.
Słownik wyrazów obcych PWN, Warszawa 1980.
I tu jest problem co rozumiesz przez akceptację i tolerancje. Bo dość trudno by było wykazać że europa toleruje lecz nie akceptuje homoseksualistów, gdyż represji nie akceptacji wobec nich niema co najwyżej społeczna obawa.
Ja bym się nie założył.
A tak w ogóle to potępiam czyn homoseksualny, a nie kulturę która go akceptuje, bo nie mam powodu, by ją także potępiać.
Czyli, gdyby w Polsce homoseksualizm był normą, wszystko byłoby OK?
Offline
Starfox napisał:A tak w ogóle to potępiam czyn homoseksualny, a nie kulturę która go akceptuje, bo nie mam powodu, by ją także potępiać.
Czyli, gdyby w Polsce homoseksualizm był normą, wszystko byłoby OK?
Nie, nie byłoby, bo czy kultura popełnia grzech akceptując homoseksualistów?:]
Offline
wumi_szoda napisał:Feniks_Ognia napisał:Może samuraje to same pedały co? Albo kaligrafia to też pedalstwo? Wszystkie smoki też są pedałami i bulwersują dzieci? Sam byś sobie poczytał o Japonii a nie truł mi farmazonów. Zaraz mi powiesz że cała kultura Japonii to jedna wielka homoseksualistyczna propaganda w większości zrobiona przez homoseksualistów. Dowiedziałeś się że jest w mangdze i anime taki gatunek jak Yaoi i nagle całą kultura Japończyków jest opanowana przez homoseksualistów.
Ja bym Ci radził jednak trochę poczytać. Nieprzemyślane wypowiedzi to później przyczyna rumieńców wstydu.
Pomijając fakt że mylą ci się pojęcia to sam powinieneś się zastanowić co piszesz. W sumie chyba mylisz kultóre Japońską z obyczajami społeczeństwa ale tego to nie jestem pewien w 100%.
W sumie chyba dawno butów nie zdejmowałeś, ale tego to nie jestem pewien w 100%. Nie jestem pewien - więc staram się popierać moimi niesprawdzonymi przypuszczeniami tezy, jakobyś zaniedbywał higienę osobistą.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-10-30 20:28:47)
Offline