Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Niektórzy (w tym sam świętej pamięci Zygmunt Kałużyński) uznali "The Matrix" za SF, a dla mnie oczywistość pewnych nonsensów w "The Matrix" wyklucza go poza ten genre.
Nieco spóźniony post, i nieco offtopowy (w razie rozwoju dyskusji można będzie poprosić o wyodrębnienie, a jak się nie rozwinie, to nie będzie trzeba
Możesz wymienić te nonsensy? Jakoś tak lubię ten temat i chętnie posłucham (w sensie poczytam
Offline
Battle Angel Alita, poza tym wymieniane już GitS, Ergo Proxy, Pale Cocoon, Lain, Akira, Texhnolize to polecam
NGE, Full metal panic i Gundamy traktuje bardziej jako mecha niż SF, choć napewno są fantastyczne i p[olecane przezemnie
Steam Boy i Last Exile też moża obejrzeć... ale to bardziej Steam Punk
Z klasycznych space oper polecam Crest/Banner of the Stars i Legend of Galactic Heroes
To nieprawda że nie ma ze mnie porzytku... zawsze moge służyć jako zły przykład
Offline
Obiwanshinobi napisał:Niektórzy (w tym sam świętej pamięci Zygmunt Kałużyński) uznali "The Matrix" za SF, a dla mnie oczywistość pewnych nonsensów w "The Matrix" wyklucza go poza ten genre.
Nieco spóźniony post, i nieco offtopowy (w razie rozwoju dyskusji można będzie poprosić o wyodrębnienie, a jak się nie rozwinie, to nie będzie trzeba
Możesz wymienić te nonsensy? Jakoś tak lubię ten temat i chętnie posłucham (w sensie poczytam
Niewykluczone, że już się na ten temat wypowiadałem na forum. Jeśli nie zapomnę, podniosę jeszcze kwestię nonsensów "The Matrix", ale tymczasem możesz sobie na forum poszukać.
Offline
Freeman napisał:Obiwanshinobi napisał:Niektórzy (w tym sam świętej pamięci Zygmunt Kałużyński) uznali "The Matrix" za SF, a dla mnie oczywistość pewnych nonsensów w "The Matrix" wyklucza go poza ten genre.
Nieco spóźniony post, i nieco offtopowy (w razie rozwoju dyskusji można będzie poprosić o wyodrębnienie, a jak się nie rozwinie, to nie będzie trzeba
Możesz wymienić te nonsensy? Jakoś tak lubię ten temat i chętnie posłucham (w sensie poczytamNiewykluczone, że już się na ten temat wypowiadałem na forum. Jeśli nie zapomnę, podniosę jeszcze kwestię nonsensów "The Matrix", ale tymczasem możesz sobie na forum poszukać.
Ja też bym chciał co nieco poczytać o nonsensach w "The Matrix". Szczególnie, że jest to jeden z moich ulubionych filmów Szukałem na forum, ale nie widzę nigdzie twoich postów dotyczących tego tematu.
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Cierpliwości. Teraz wyczerpującej odpowiedzi i tak nie napiszę.
Offline
Ja polecam "Lost Universe", choć musze przyznać że miałem dość małą styczność z s-f anime
Przysłowie stare acz prawdziwe:
"Obowiązek cięższy niż góra.
Śmierć lżejsza od pióra."
Offline
Ja pamiętam tylko bardzo dawno temu odbytą dyskusję jeszcze z udziałem Yanga, ale wypowiedzi Obiwanashinobiego też nie znalazłem (może cienko szukałem Ale podzielam Wanderer Twoją opinię co do filmu i chętnie poczekam na Obiwana post. Do tego czasu już nic nie piszę w tym temacie, żeby nie robić śmietnika.
Offline
Przede wszystkim świat przedstawiony "The Matrix" nie trzyma się kupy. Żeby ludzie wytwarzali prąd, trzeba utrzymać ich przy życiu, co z całą pewnością wymaga nakładu energii, której nie odzyska się w całości pod postacią prądu elektrycznego. To dla maszyn nie byłby opłacalny deal. Energia nie bierze się znikąd. Rośliny magazynują energię słoneczną w związkach chemicznych, które to związki dostarczają energii zwierzętom. Żeby drapieżnik się pożywił - najpierw musi pożywić się roślinożerca. Oczywiście - maszyny pozbawione światła słonecznego mogą zużywać na hodowlę ludzi energię pochodzącą z innych źródeł (z elektrowni atomowych chociażby), ale jakim cudem to miałoby się opłacać?
Dorosły facet od poczęcia trzymany w zupie, choćby jakimś cudem rozwinął się prawidłowo, powinien cierpieć na zanik mięśni itd. Można przypuszczać, że specjalnym nakładem środków maszyny przygotowują ludzi do życia na lądzie i społecznego funkcjonowania, ale jaki to miałoby sens, skoro do samej śmierci ludzie mają być trzymani w zupie?
Każdy, kto nie jest całkiem bez szkoły, zacząłby się na miejscu przebudzonego Neo zastanawiać nad oczywistą nieopłacalnością hodowania ludzi na prąd i nad faktem, że sam nie doznał atrofii rozmaitych narządów, których dotąd nie miał okazji użyć, tymczasem hero nie zwraca uwagi na absurdalność przedstawionej mu wizji świata. Zero dyskusji, zero sceptycyzmu. Jasne.
P.S. Bardzo uważam "Delicatessen" Jeuneta & Caro, ale w tamtym filmie mieliśmy do czynienia z podobnym nonsensem. Lokator piwnicy hodował w niej żaby & ślimaki, którymi się żywił, ale w rzeczywistości żaby & ślimaki z samej wilgoci się nie lęgną. Też muszą jeść.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-11-07 04:56:12)
Offline
A dla mnie to szukanie dziury w całym .
Wyżej wymieniony fragment nie zawiera nic szczególnie niemożliwego. Aby u ludzi nie nastąpił całkowity zanik mięśni mogli być (ich mózgi) poddawani krótki impulsowym prądowym, na które wcale nie potrzeba dużym energii. Co do kwestii żywieniowych faktycznie można by się chwilę zastanowić, ale jak już pisałem to dla mnie szukanie dziury w całym.
Offline
SF to np Saikano.
Offline
Mai Hime ? ;x
Offline
Wszyscy zapomnieli o znakomitym Noein:P. Wykorzystano w nim wątek wielu rzeczywistości i musze przyznać, że doskonale się im to udało:D.
Offline
Przede wszystkim świat przedstawiony "The Matrix" nie trzyma się kupy...
Ee to dla mnie słabe nonsensy Co do tej energii, to nie wiedzieć czemu ludzie nie zauważają w wypowiedzi Morfeusza słów "combined with a form of fusion...", gdy mówi o tej energii bioelelektrycznej pozyskiwanej z ludzi. A maszyny po prostu odkryły jakiś nowy rodzaj fuzji (może zimną?), która jest ich głównym źródłem energii, a energia otrzymywana z ludzi (która z wiadomych względów nie jest ich głównym źródłem energii - czego zresztą Morfeusz wcale nie powiedział) służy do czegoś innego, może jest ona (albo po prostu ludzkie mózgi wykorzystywane jako biokomputery) potrzebna do sterowania samym Matrixem, albo tą fuzją? Nie zmienia to faktu, że ludzie zostali sprowadzeni do poziomu bateryjek.
Czy się w zupie nie można rozwinąć prawidłowo... Może i nie można, ale ci ludzie byli podłączeni do systemu maszyn (wieloma kablami, jak widzieliśmy), i może ten system stymulował rozwój organizmu (skoro maszynom był potrzebny rozwój mózgu człowieka, to dla uniknięcia kłopotów ciału też się pozwalały rozwijać). A przecież Neo po wyjściu z "zupy" był raczej średnio sprawny, można się domyślać, że sporo czasu spędził na leczeniu (te igły jasno wskazywały na pobudzanie mięśni, w dialogu pada wyraźnie, że mięśnie Neo uległy atrofii i je odbudowują). Co do braku dyskusji na ten temat - Neo się pyta, dlaczego go bolą oczy, na co Morfeusz mu odpowiada, że nigdy dotąd ich nie używał. Może w wersji skróconej, ale wszystko jest (wystarczy tylko szerzej sobie te słowa zinterpretować i już).
Offline
Obiwanshinobi napisał:Przede wszystkim świat przedstawiony "The Matrix" nie trzyma się kupy...
Ee to dla mnie słabe nonsensy Co do tej energii, to nie wiedzieć czemu ludzie nie zauważają w wypowiedzi Morfeusza słów "combined with a form of fusion...", gdy mówi o tej energii bioelelektrycznej pozyskiwanej z ludzi. A maszyny po prostu odkryły jakiś nowy rodzaj fuzji (może zimną?), która jest ich głównym źródłem energii, a energia otrzymywana z ludzi (która z wiadomych względów nie jest ich głównym źródłem energii - czego zresztą Morfeusz wcale nie powiedział) służy do czegoś innego, może jest ona (albo po prostu ludzkie mózgi wykorzystywane jako biokomputery) potrzebna do sterowania samym Matrixem, albo tą fuzją? Nie zmienia to faktu, że ludzie zostali sprowadzeni do poziomu bateryjek.
Czy się w zupie nie można rozwinąć prawidłowo... Może i nie można, ale ci ludzie byli podłączeni do systemu maszyn (wieloma kablami, jak widzieliśmy), i może ten system stymulował rozwój organizmu (skoro maszynom był potrzebny rozwój mózgu człowieka, to dla uniknięcia kłopotów ciału też się pozwalały rozwijać). A przecież Neo po wyjściu z "zupy" był raczej średnio sprawny, można się domyślać, że sporo czasu spędził na leczeniu (te igły jasno wskazywały na pobudzanie mięśni, w dialogu pada wyraźnie, że mięśnie Neo uległy atrofii i je odbudowują). Co do braku dyskusji na ten temat - Neo się pyta, dlaczego go bolą oczy, na co Morfeusz mu odpowiada, że nigdy dotąd ich nie używał. Może w wersji skróconej, ale wszystko jest (wystarczy tylko szerzej sobie te słowa zinterpretować i już).
Wg. mnie Matrix nieistnieje. Powód gdyby maszyny potrzebowaly energie, pozbawiłyby człowieka myśli i żył by jako warzywo, a i tak by wytwarzał energie i do tego matrix nie jest potrzebny. Pozdrawiam[kombinuje]
Offline
Morze jest, jak to mówią, głębokie & szerokie. Można sobie to różnie wyjaśniać, ale to jest szukanie protezy sensu (nie jestem tzw. fanem, więc mi ona niepotrzebna). Jak by to źródło energii nie było wydajne - z ludzi nie wydobędzie się jej więcej, niż się im dostarcza - obojętnie w jakiej postaci. Nie zauważyłem, aby Neo dawał wyraz wątpliwościom, które w jego sytuacji powinny go nękać i ten właśnie nosens wskazuje na to, że twórcy scenariusza wydłubali sobie świat "the Matrix" z ucha, nie uzasadniając nawet na własny użytek tego, co choćby częściowo powinno zostać uzasadnione.
Offline
Płytkie i wąskie też, ale ja nie pisałem o morzu
Ja tam sobie protezy sensu nie szukam. Morfeusz nie musi doskonale wiedzieć, jak i po co działa 01 (bo niby skąd??), według jego wiedzy ludzie są Matrixowi potrzebni do czegoś związanego z energią, bo nigdzie nie mówi, że są jej jedynymi dostarczycielami (na dobrą sprawę mógł się mylić zupełnie). Neo swoim wątpliwościom wyrazu dawać nie musiał, bo usłyszał od Morfeusza to, co usłyszał. Owszem, było to dziwne, i uwierzyć nie chciał, ale koniec końców się przekonał i zaczął mieć trochę poważniejsze problemy na głowie niż rozgryzanie planów zupełnie obcych istot na podstawie obserwacji pogody. Wątpliwości co do stanu zdrowia miał, ale zobaczyliśmy i usłyszeliśmy (może nie w formie rozprawy akademickiej, ale zawsze ich wyjaśnienie. "Choćby częściowo" zostało to uzasadnione na pewno.
And now for something completely different - gdyby we wszystkich filmach nie było nic do "sobie wyjaśniania" i wszystko byłoby łopatologicznie wyłożone, to trochę ubogo by było w kinie...
Offline
Podpisuję się pod Noein... może to nie jakieś hard SF ale wątek wielu rzeczywistości i podróży w czasie (plus różne dywagacje na temat teorii kwantowych) do tego GENIALNA muzyka, ciekawa kreska (zwłaszcza ta "komiksowa") a wszystko ogląda się całkiem przyjemnie. ^^ No i nie ma wielkich robotów pilotowanych przez nastolatki ;]
P.S. Matrix... a tak na dobra sprawę to czy w filmie tego typu w ogóle potrzebne jest kompletne wykreowanie świata? Raczej wystarczający jest pewien ogólny rys (Fantastyczna wizja bo to ten typ kina) pomocny w odbiorze a nie stający się osią tegoż filmu ;]
Offline
Podpisuję się pod Noein... może to nie jakieś hard SF ale wątek wielu rzeczywistości i podróży w czasie (plus różne dywagacje na temat teorii kwantowych) do tego GENIALNA muzyka, ciekawa kreska (zwłaszcza ta "komiksowa") a wszystko ogląda się całkiem przyjemnie. ^^ No i nie ma wielkich robotów pilotowanych przez nastolatki ;]
P.S. Matrix... a tak na dobra sprawę to czy w filmie tego typu w ogóle potrzebne jest kompletne wykreowanie świata? Raczej wystarczający jest pewien ogólny rys (Fantastyczna wizja bo to ten typ kina) pomocny w odbiorze a nie stający się osią tegoż filmu ;]
Karasu i Fukurou rulez pozdrów noeina[szpan]
Offline
Karasu i Fukurou rulez pozdrów noeina[szpan]
Yuu i Isami lepsi
A seria rzeczywiście jest bardzo dobra.
Offline
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna