Nie jesteś zalogowany.
Do kompletu dorzucę jeszcze coś co się nazywało Toxic (chyba) , lazer'y o których pisał Yang też miałem, więc chyba z zagranicy nie były
A temat, hmm... ten wątek jest i tak spamerski więc whatever
Imperare sibi maximum est imperium
Offline
Ja pamiętam, że były różne serie turbówek i zawsze się zbierało.. i te metody by podejrzeć co jest w paczce...
Donaldy tez były wypas.. pamiętam, że kupiłem se 50 donaldów (uzbierałem) i wpakowałem do ust chyba ok 19tu na raz ledwie zębami mogłem ruszyć... rany, ale człowiek był głupi
I jeszcze wafelki Toxic, heh...
Offline
Noo... to były czasy.
Ze spożywczych rzeczy też pamiętam donaldy, a także lody bambino, oranżadę z separatora, ptysia ( chodzi mi o napój, a nie o te "ptysie" ) , była jeszcze ta polska cola, jakżesz ona się nazywała... hmm... wyleciało mi teraz z głowy .
A jeśli chodzi o kapsle, to może ja w nie nie grałam, ale mój brat owszem. Po całym mieszkaniu walały się u nas mapy (mamy w pobliżu drukarnię kartograficzną i chłopaki z całego osiedla latali tam na żeby wycyganić te mapy), z których wycinał flagi krajów i potem grał z kolegami na podwórku.
Offline
Oranżada z saturatora to chyba była, o ile pamiętam A potem oranżada z torebek foliowych... I stuzłotówki z Waryńskim (każdą kasę, jaką miałem, zamieniałem sobie na stuzłotówki, żeby wyglądało, że mam gruby plik banknotów i kupę forsy I kapsle... Ile to wyścigów pokoju się przejechało...
Offline
Tak, tak, saturatora. Kurczę, ponad 10 godzin w pracy i już człowiek ze zmęczenia pisze bzdury.
Offline
O tam, od razu bzdury, pomyłka zwykła (i niedaleka w sumie). Bzdury to my tu piszemy, i to nawet bez siedzenia w pracy
Offline
E tam stuzłotówki. Kiedyś to zbierałem złotówki. Kiedy już uzbierałem dość pokaźny worek to dziadek poszedł i wymienił mi na papierowe. Co prawda wszystko mi oddał, ale jaki ja byłem zły wtedy. Miałem tyle kasy a dziadek mi to zabrał i dał jakieś tam papierki . Tylko o ile dobrze pamiętam, to wtedy dopiero zaczynałem chodzić do przedszkola więc z liczeniem miałem problemy (wiem że w zerówce człowiek się uczy liczyć, ale nie każdy ma przyszłą nauczycielkę za starszą siostrę ).
A orenżadki w proszku i z woreczka rządziły. Ile człowiek mógł wypić tego świństwa i jak mu to smakowało . A teraz to tylko jakieś soki 100% bez konserwantów, wzbogacone w mikroelementy i witaminy. A i tak dzieciaki teraz jakieś takie herlawe.
Hmmm, tylko dlaczego my tak wspominamy nasze dawne czasy? Czyżbyśmy czuli się staro że musimy wracać pamięcią do swojego dzieciństwa? Bo ja kurde czuję się nadal młodo i mam wrażenie że to było bardzo niedawno.
Offline
Tak apropo starosci i młodosci to po ile macie lat??:D ja mam 17:P
Offline
Hehe ja pamietam jak slinilem reke i naklejalem sobie historyjke z donalda na reke, myslac ze to tautaz.[wstyd] Jak odklejalem to na rece byla jedna wielka kolorowa plama . Ale radocha byla.
Offline
Ta polska cola to zdaje się Polokokta, ale szczerze mówiąc zawsze piłem prawdziwą colę, tam gdzie mieściła sie siedziba firmy ojca, w Domu Marynarza (nazwa hotelo-biurowca w Szczecinie) w restauracji zawsze można było ją dostać, (w osiedlowym Społem za to nawet po koszyk w kolejce się stało).
Z innych produktów żywnosciowych pamiętam ciepłe lody (nie wiem z czego je robili i nie chcę wiedzieć), rozpuszczalną Mambę i oranżadę w szklanych zwrotnych butelkach, a i jeszcze wodę z syfonu, chociaż o wiele bardziej lubiłem się bawić tym urządeniem.
A odnośnie pieniędzy to preferowałem 50 zł bo tam był żołnierz (K. Świerczewski bodajże)
Ehh... fajnie było. Jaka była wasza ulubiona zabawa w dzieciństwie? Ja uwielbiałem wyścigi matchboxami na zjerzdzalni, budowało się przeszkody z piasku przez które trzeba było sie przebić resorakiem, nie można było popychać, kto pierwszy zjechał na dół ten wygrywał.
To nieprawda że nie ma ze mnie porzytku... zawsze moge służyć jako zły przykład
Offline
No chyba każdy się czuje młodo, mam nadzieję Odnośnie wieku, to ostatni raz jak sprawdzałem, było trochę ponad 20
Wspominamy dawne czasy, bo w sumie to było dość dawno, i nie tyle "czasowo", co niemal "czasoprzestrzennie". Sam zobacz, o czym my tu piszemy Świat się naprawdę zmienił przez te kilka lat
Offline
Na Boga opcy, tyś był zdrajcą ojczyzny Ja przynajmniej miałem to pepsi z pewexu, a nie tak bez żadnej kontroli
Moja ulubiona zabawa to były wojny z bratem przy użyciu ludzików G.I. Joe i ganianie z winchesterami po osiedlu (po prostu te strzelające winchestery to był taki odjazd, że aż mi się łezka w oku kręci na samą myśl), poza tym grałem w nogę odkąd pamiętam, i w atari 65xe
Offline
A niektórzy dalej myślą że "za komuny było lepiej". Chociaż tym którym się robić nie chciało to pewnie było i lepiej. Jednak każda istota myśląca od razu zauważy że jednak teraz jest dużo lepiej . Swoją drogą to Polska miała to olbrzymie szczęście, że wielki brat tak nad nią nie czuwał i mieliśmy pewną doze swobody. Dzięki temu przejście z socjalizmu do kapitalizmu odbyło się w miarę niskim kosztem. Jednak nasza natura dała o sobie znać i wszyscy narzekali .
Kurcze chyba te studia niszczą psychikę ludzką. Zamiast dalej gadać jak jakiś stetryczały dziadek wspominający swoje lata dzieciństwa, ja tu zaczynam gadać o przemianach społecznych i ekonomicznych . Lepiej pójde spać, bo jak widać zmęczenie i ta pogoda źle na mnie działają.
Offline
Już nie wdając się w niekończące się dyskusje na temat przemian ustrojowych i dlaczego się za bardzo nie udały , to ja powiem tylko, że jakkolwiek obecnie jest lepiej niż było, to daleki jestem od negowania absolutnie wszystkiego, co było w tamtym "systemie".
Z czasów dzieciństwa to jeszcze pamiętam i miło wspominam zakładowe wczasy co roku i pierwszomajowe pochody (balony pamiętam, że zawsze dzieciom dawali . Jeden pochód wypadł akurat, jak wiał wiatr ze wschodu (radioaktywny), ale teraz się nic nie poradzi na to
Offline
No, ja nie powiem wprost ile mam lat, ale jak ktoś dobrze poszuka to znajdzie tą informację. Powiem okrężną drogą; pamiętam Jaruzelskiego jak mi swoją mordę pokazał na ekranie telewizora i zapowiedział stan wojenny, a ja nie miałam przez to szansy zobaczyć mojego ulubionego programu dla dzieci który leciał co niedziela rano.
Co ja dobrze wspominam? Spotkania gwiazdkowe organizowane przez zakład pracy mojego ojca dla dzieci pracowników, super było.
Offline
No Teleranek i 5-10-15 to symbole dzieciństwa w tamtych czasach
Pamiętając poprzednie wskazówki, i mając na uwadze te, mogę z dużym prawdopodobieństwem określić Twój wiek Ja generała pewnie oglądałem, ale niestety tego nie pamiętam (podobnie jak i kilku innych rzeczy z tamtego okresu życia
Offline
Czyżby ten z cytatem: "A teraz drogie dzieci pocałujcie misia w d..."
ROTFL
Aktualnie nie za bardzo znajdą ile masz lat. W sumie nie ma się co martwić, bo jeszcze młoda jesteś.
Mój wiek to troszkę więcej niż 10947905,084745762711864406779661 gołot Kto umie przeliczyc ten będzie wiedział
P.S.
Owszem sporo jest takich charakterystycznych wspomnień, z czasów gdzie człowiek się cieszył z byle czego.
Nie mniej wcale nie tęsknie za tamtym okresem. Co więcej - powiem, że zdecydowanie mógłbyć lepszy, a nie taki jak był... czyli PRLowska komunistyczna propaganda na każdym rogu.
Offline
Też za systemem nie tesknię, nie bardzo mam za czym, urodziłem się kilka miesiecy po zakończeniu stanu wojennego, już wtedy były ostatki. Najlepsze imprezy? Dni morza i wczasy pracownicze (to akurat było dobre w tamtym systemie, szkoda że niepraktyczne finansowo). Zawsze są jakieś plusy i minusy, a ludzie, zwłaszcza w tym kraju będą zawsze narzekać (jeśli kiedykolwiek przestaną to chyba będzie to znak że idzie armagedon).
A tak przy okazji to widzę już 10037594 odsłon... Przekraczamy wszelkie normy! Do dzieła przodownicy!
To nieprawda że nie ma ze mnie porzytku... zawsze moge służyć jako zły przykład
Offline
Widzę że nikt mnie nie przebije, bo ja to pamietam jeszcze Smoka Telesfora i Zwierzyniec.
no i program Tv który leciał od 14:00 ( do której to juz nie wiem bo po dobranoce musiałem iśc spać )
gg - już działa
Google+ m.bellon.atas@gmail.com
Aktualnie oglądane :
* Usagi Drop * Ao no Exorcist * Tiger & Bunny
Offline