Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Matrix... a tak na dobra sprawę to czy w filmie tego typu w ogóle potrzebne jest kompletne wykreowanie świata? Raczej wystarczający jest pewien ogólny rys (Fantastyczna wizja bo to ten typ kina) pomocny w odbiorze a nie stający się osią tegoż filmu ;]
Kompletne wykreowanie świata to ideał raczej niemożliwy do osiągnięcia przez człowieka. Pragnę jednak zauważyć, że w kinie widzieliśmy już bardzo przekonująco ukazane światy fantastyczne ("Łowca niedoidów", "Piąty Element", "Seksmisja", "Last Exile", "Kingsajz"). Pomijam fakt, że w "The Matrix" design rzeczywistego świata jest wprost badziewny (do "Seksmisji" się nie umywa), bo nawet z takim dyzajnem film byłby do uratowania jako SF, ale czegoś wyraźnie zabrakło. Nie interesują mnie domniemywania fanów, co też tam być mogło, bo nie odczuwam potrzeby posklejania czegoś, co się samo rozłazi.
Neo swoim wątpliwościom wyrazu dawać nie musiał, bo usłyszał od Morfeusza to, co usłyszał. Owszem, było to dziwne, i uwierzyć nie chciał, ale koniec końców się przekonał i zaczął mieć trochę poważniejsze problemy na głowie niż rozgryzanie planów zupełnie obcych istot na podstawie obserwacji pogody.
Człowiek nie będący słabym na umyśle (a osobnicy słabi na umyśle raczej nie bywają utalentowanymi hakerami) usłyszawszy tak grubymi nićmi szytą historyjkę, jaką Morfeusz wtrynił Neo, chcąc zmotywować go do walki, porwać do czynu itd., przede wszystkim zastanowiłby się nad przedstawioną mu wizją świata. Nie tylko nad jej dziwnością & egzotyką, ale też nad tym, co mianowicie maszyny z tego mają, że hodują ludzi, bo pomysł z prądem jest wprost niepoważny.
Poznanie planów nieprzyjaciela (i w ogóle identyfikacja nieprzyjaciela) to w świecie rzeczywistym zadania szeroko pojętego wywiadu. Nie widzę dobrych powodów, dla których filmowe postaci nie miałyby dociekać, o co właściwie chodzi maszynom. Tymczasem wszyscy bojownicy Syjonu, czy jak ich tam nazwać, zadowalają się wyjaśnieniem Morfeusza - i to właśnie jest lipa. Wydłubany z ucha jest albo świat przedstawiony, albo postaci - zależy z której strony patrzeć. To za cienka zupa, żebym ją uznał za SF. Etykietka SF zobowiązuje do pewnej myślowej dyscypliny. Kiedy autor fabuły SF opisuje tego konia unoszącego naraz obie lewe nogi, jak w "Poetyce" Arystotelesa, to jednak dla konstrukcji dzieła coś musi z tego wynikać.
Offline
"Piąty element" to już przegięcie. Nie brnę dalej
Morfeusz nigdzie nie powiedział, że maszyny się utrzymują dzięki energii ludzi, tylko że energia ludzi jest do czegoś przez maszyny wykorzystywana. Załóżmy jednak hipotetyczną sytuację, że Morfeusz zupełnie nie kuma, o co chodzi, i mówi Neo, że maszyny po prostu trzymają ludzi w zbiornikach i nikt nie wie po co, a co gorsza, nie ma się jak tego dowiedzieć. Mogło i tak być przecież. I teraz Neo, jako człowiek nie będący słabym na umyśle, miałby co zrobić? Powiedzieć, że taka wizja świata mu nie odpowiada, on nie wie o co biega w związku z czym wraca do kisielu?
No wywiad w Matrixie to jest dobra rzecz, już sobie wyobrażam tajniaków Zionu w przebraniu tostera przenikających do miasta maszyn
Dobra, whatever. SF czy nie SF to inna sprawa, ale nonsensy imo słabe. Kończmy offtopa bo się ściemnia
Ps: a odczuwałbyś potrzebę posklejania czegoś, co się <nie> rozłazi? (możesz nie odpowiadać
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-11-08 10:56:28)
Offline
Morfeusz nigdzie nie powiedział, że maszyny się utrzymują dzięki energii ludzi, tylko że energia ludzi jest do czegoś przez maszyny wykorzystywana. Załóżmy jednak hipotetyczną sytuację, że Morfeusz zupełnie nie kuma, o co chodzi, i mówi Neo, że maszyny po prostu trzymają ludzi w zbiornikach i nikt nie wie po co, a co gorsza, nie ma się jak tego dowiedzieć. Mogło i tak być przecież. I teraz Neo, jako człowiek nie będący słabym na umyśle, miałby co zrobić? Powiedzieć, że taka wizja świata mu nie odpowiada, on nie wie o co biega w związku z czym wraca do kisielu?
Jego spytaj.
No wywiad w Matrixie to jest dobra rzecz, już sobie wyobrażam tajniaków Zionu w przebraniu tostera przenikających do miasta maszyn
To już było u Lema.
nonsensy imo słabe
Słaby, to jest "The Matrix", gdyż udaje SF, a na SF jest za durny.
odczuwałbyś potrzebę posklejania czegoś, co się <nie> rozłazi?
Być może, gdybym się uważał za fana tego czegoś.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-11-08 11:11:45)
Offline
Hmm, chodziło mi raczej o potrzebę sklejania czegoś, co sklejania nie wymaga, bo się nie rozsypuje...
Freeman napisał:Morfeusz nigdzie nie powiedział, że maszyny się utrzymują dzięki energii ludzi, tylko że energia ludzi jest do czegoś przez maszyny wykorzystywana. Załóżmy jednak hipotetyczną sytuację, że Morfeusz zupełnie nie kuma, o co chodzi, i mówi Neo, że maszyny po prostu trzymają ludzi w zbiornikach i nikt nie wie po co, a co gorsza, nie ma się jak tego dowiedzieć. Mogło i tak być przecież. I teraz Neo, jako człowiek nie będący słabym na umyśle, miałby co zrobić? Powiedzieć, że taka wizja świata mu nie odpowiada, on nie wie o co biega w związku z czym wraca do kisielu?
Jego spytaj.
Heh, w tym przypadku mam jego spytać, ale jak on nie drążył tematu "o co chodzi jakby", to od razu znaczyło, że słabuje na umyśle...
W każdym razie życzę wszystkim (najbardziej sobie) przynajmniej jednego tak durnego i pomidorowego filmu SF jak Matrix na rok (w wersji realistycznej - na dwa lata
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-11-08 14:59:22)
Offline
Ej bo zaraz dojdziecie (a przynajmniej jedna osoba) do błędnego stwierdzenie, że Matrix to jakiś kicz, którym z pewnością nie jest!!!
Offline
Godzien polecenia jako sf jest "Tōshō Daimosu" czyli "Generał Daimos" (jeśli ktoś lubi retro, oczywiście).
A co do "Matrixa", przytoczę pewną historię... Otóż, swego czasu, dziećmi będąc w wieku przedszkolnym, bawiliśmy się z kolegą plastikowymi żołnierzami (w dyspozycji mieliśmy również "Rudego" 102 w odpowiedniej do żołnierzy skali). W którymś momencie, znużeni rozstrzyganiem krwawych bitew, zapragnęliśmy poszukać nowych inspiracji i zmienić przyjęte dotychczas reguły zabawy: "Teraz pobawmy się w pokój! (peace)". Ok, wniosek został przyjęty, po czym rozpoczęło się przydzielanie zadań poszczególnym żołnierzom. Kiedy doszło do czołgu i pojawiło się pytanie o jego rolę w nowych realiach, mieliśmy problem. Jednak, po pewnym namyśle mój kolega zakrzyknął: "Wiem! A może to będzie fabryka pomidorów?", po czym opuścił lufę i wskazawszy na jej wylot dodał: "O, tędy będą wylatywać..."
Nie twierdzę, że tej fabryki pomidorów nie da się jakoś tam logicznie uzasadnić (w ramach zabawy), mnie jednak pomysł ten nie przypadł zbytnio do gustu... No i za taką "fabrykę pomidorów" mam również "Matrix".
Offline
Każdy ma swoje zdanie Dla mnie taka "fabryka pomidorów" to zabawa żołnierzykami i czołgami w "pokój"
Offline
A ja tylko pragnę zauważyć, że wumi_szoda to chyba ma takie same gusta w 100% co Obi . Jeszcze mi się nie zdażyło zauważyć, żeby ci dwaj się w czymś nie zgadzali. Kochające się rodzeństwo?
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Każdy ma swoje zdanie Dla mnie taka "fabryka pomidorów" to zabawa żołnierzykami i czołgami w "pokój"
Freeman! Argument emocjonalny? U Ciebie? Coś mi się widzi, że masz do "Matrixa" podobnie osobisty stosunek, jak kreacjoniści do problemu kreacji...
Ponadto, pozwolę sobie zauważyć, że "rozbrojenie" i powszechne "przekujmy miecze na lemiesze" nie jest sprawą aż tak bardzo egzotyczną, jak wynikałoby z Twoich słów...
A ja tylko pragnę zauważyć, że wumi_szoda to chyba ma takie same gusta w 100% co Obi . Jeszcze mi się nie zdażyło zauważyć, żeby ci dwaj się w czymś nie zgadzali. Kochające się rodzeństwo?
Posłużę się cytatem z Artura Conan Doyle'a
"-Jak na to wpadłeś Holmesie?
-Drogą dedukcji Watsonie"
Offline
Freeman napisał:Każdy ma swoje zdanie Dla mnie taka "fabryka pomidorów" to zabawa żołnierzykami i czołgami w "pokój"
Freeman! Argument emocjonalny? U Ciebie? Coś mi się widzi, że masz do "Matrixa" podobnie osobisty stosunek, jak kreacjoniści do problemu kreacji...
A co ja, robotem jestem, że nie mogę emocjonalnie reagować? Zresztą jak to emocjonalny? No chyba że humorystyczny, to owszem
Ale w zasadzie to czego ode mnie oczekiwałeś? Ja już powiedziałem wyżej, co mam w temacie do powiedzenia, odpowiedziałem na zarzuty Obiwanashinobiego, teraz tylko napisałem, że każdy ma swoją opinię (że ja się z opinią mistrza i jego padawana nie zgadzam, też już napisałem, to co jeszcze mogę dodać? W końcu to Ty nie podałeś żadnych argumentów oprócz stwierdzenia, że film jest bez sensu (jak czołg produkujący pomidory),dlaczego zatem oczekujesz ich ode mnie?
Może i rozbrojenie nie jest egzotyczną sprawą (chociaż moim zdaniem rozbrajają się dziś tylko ci, których już nie stać na zbrojenia, bo cała reszta przekuwa lemiesze na miecze w ilościach hurtowych), ale wykorzystywanie wojska w warunkach <<pokoju>> samo w sobie jest pozbawione sensu.
Ostatnio edytowany przez Freeman (2006-11-08 17:17:17)
Offline
A ja tylko pragnę zauważyć, że wumi_szoda to chyba ma takie same gusta w 100% co Obi . Jeszcze mi się nie zdażyło zauważyć, żeby ci dwaj się w czymś nie zgadzali. Kochające się rodzeństwo?
Może to ta sama osoba?
Offline
A co ja, robotem jestem, że nie mogę emocjonalnie reagować? Zresztą jak to emocjonalny? No chyba że humorystyczny, to owszem
Ale w zasadzie to czego ode mnie oczekiwałeś? Ja już powiedziałem wyżej, co mam w temacie do powiedzenia, odpowiedziałem na zarzuty Obiwanashinobiego, teraz tylko napisałem, że każdy ma swoją opinię (że ja się z opinią mistrza i jego padawana nie zgadzam, też już napisałem, to co jeszcze mogę dodać? W końcu to Ty nie podałeś żadnych argumentów oprócz stwierdzenia, że film jest bez sensu (jak czołg produkujący pomidory),dlaczego zatem oczekujesz ich ode mnie?Może i rozbrojenie nie jest egzotyczną sprawą (chociaż moim zdaniem rozbrajają się dziś tylko ci, których już nie stać na zbrojenia, bo cała reszta przekuwa lemiesze na miecze w ilościach hurtowych), ale wykorzystywanie wojska w warunkach <<pokoju>> samo w sobie jest pozbawione sensu.
Hmmm... Czyżbym gdzieś napisał, że pomysł "fabryki pomidorów" nie ma sensu? Zdaje się nawet, że napisałem coś wręcz przeciwnego "Nie twierdzę, że tej fabryki pomidorów nie da się jakoś tam logicznie uzasadnić (w ramach zabawy)"... Widać emocje wzięły górę i dopuściłeś się małej nadinterpretacji... Poza tym, nie wiem czy zauważyłeś, ale moja wypowiedź była jedynie wyrażeniem subiektywnej opinii. Wyrażając ją, nie miałem intencji, by wchodzić w merytoryczny spór (co można stwierdzić choćby po braku merytorycznych argumentów), nie rozumiem więc, czemu odebrałeś ją jako atak i czułeś się w obowiązku zająć stanowisko.
A wojskowych w warunkach pokoju można wykorzystać np do defilad.
Offline
Ale ja się nie poczułem do zajęcia stanowiska i też odpowiedziałem pomidorem przecież , a zacząłem właśnie od stwierdzenia, że każdy ma swoją opinię. Stanowisko to zająłem tylko wobec następnego postu, który jednak coś mi zarzucał. Co do nadinterpretacji... Ja wiem, też często tak piszę, żeby nikt mi potem nic nie mógł zarzucić, a żeby przy okazji powiedzieć to, co myślę. W związku z czym polemika w tym temacie sensu nie ma, przyznaję Ci rację i kończę temat. Co do wojskowych, to ja miałem raczej na myśli pokój w sensie "pokoju", a nie przerwy między kolejnymi wojnami... Ot, takie pobożne życzenia. W tym kontekście pomysł utrzymywania wojska dla defilad mi się nie mieści.
Jako że argumenty już nie padają, proponuję temat zakończyć i wybrać czerwoną pigułkę.
Offline
A ja tylko pragnę zauważyć, że wumi_szoda to chyba ma takie same gusta w 100% co Obi . Jeszcze mi się nie zdażyło zauważyć, żeby ci dwaj się w czymś nie zgadzali. Kochające się rodzeństwo?
Zdarzają się kontrowersje, ale chyba faktycznie na tym forum nie ma po nich śladu.
A wojskowych w warunkach pokoju można wykorzystać np do defilad.
Albo do budowania mostów pontonowych na użytek ludności cywilnej przy specjalnych okazjach.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-11-08 18:55:45)
Offline
No, jednak czuję się w obowiązku do pewnej kwestii jednak jeszcze nawiązać...
Co do nadinterpretacji... Ja wiem, też często tak piszę, żeby nikt mi potem nic nie mógł zarzucić, a żeby przy okazji powiedzieć to, co myślę.
Nie zrozumieliśmy się. Gdybym chciał napisać, że "Matrix" to pomysł debila, raczej bym się nie szczypał i to zrobił, bez względu na późniejsze zarzuty. W historii z "fabryką pomidorów" nie chodziło o to, by, pośrednio, dowieść, że idea matrixu jest głupawa, a idea np hypernapędu mądra jak nie wiem co, tylko raczej pokazać, że "Matrix" to taki filip z konopi, na widok którego myślimy "Co??? Niby z jakiej racji?".
Jeśli kawalerię można utrzymywać dla defilad, to czemu nie całe wojsko? Wymaga to oczywiście pewnego przewartościowania, ale z kawalerią się udało dość dobrze.
Offline
Ehmm, raczej chodziło mi o... lepiej podam na przykładzie. Powiedzmy czytając taką Honor Harrington nie zastanawiasz jak logiczny i fizycznie możliwy (realny) jest powiedzmy taki silnik typu impler (nie wiem czy tak się to pisze) albo taki żagiel Warshawskiej (tym bardziej to ;P) tylko stwierdzasz raczej "ooo ciekawy pomysł miał autor, indid zajefajnie że darował sobie kolejny napęd nad świetlny czy też inną antymaterie" I właśnie do tego się sprowadza moja uwaga od (no niech skłamie) 2 godzinnego filmu, nie oczekuje że autor scenariusza wepchnie mi godzinny wykład ala National Geographic jaki panuje u maszyn system społeczny, polityczny a jaki ma na to wpływ geografia czy klimat (to samo tyczy się wątpliwości głównego bohatera, to nie ten typ filmu). Cieszę się z tego że darowano mi kolejną anihilacje rodzaju ludzkiego, plus nieodzownie małą grupkę buntowników walczących ze złym najeźdźcą (a założę się że tak by skończył scenariusz gdyby nie pomysł przedstawiony w filmie, różnica jest może drobna ale diabeł tkwi w szczegółach) Jak dla mnie historyjka z Matrixa i obu odcinków The Second Renaissance ręce i nogi ma (a ta z Animatrixa to nawet parę rąk ;]) tło dla akcji i efektów specjalnych które są osią filmu mamy no i wszystko fajnie.
P.S. Hmmm żeby nie robić oftopa Karasu... i wszystko jasne, chyba najlepsza postać z tej serii. Co by tu zaproponować z gatunku ;/ może "Now and Then, Here and There" tło jest SF tylko że to bardziej dramat niż... no ale SF jest a że dobre anime to chyba pare osób może zaświadczyć ;D
Ostatnio edytowany przez DelaDeath (2006-11-08 19:43:10)
Offline
@Wumi_szoda - ale właśnie o to chodzi, że ja tak nie myślę (odnośnie tego "co? z jakiej racji?), bo nie widzę takiej potrzeby Anyway, w porządku, myliłem się z tym założeniem o nadinterpretacji, utrzymywanie wojska dla samych defilad wojskowych to dla mnie ten pomidor (w sensie - bez sensu) Freeman signing off.
Offline
nie oczekuje że autor scenariusza wepchnie mi godzinny wykład ala National Geographic jaki panuje u maszyn system społeczny, polityczny a jaki ma na to wpływ geografia czy klimat (to samo tyczy się wątpliwości głównego bohatera, to nie ten typ filmu)
A co mnie obchodzi typ filmu? Nawet w "Rambo - pierwsza krew" była ta chwila zadumy.
Cieszę się z tego że darowano mi kolejną anihilacje rodzaju ludzkiego, plus nieodzownie małą grupkę buntowników walczących ze złym najeźdźcą (a założę się że tak by skończył scenariusz gdyby nie pomysł przedstawiony w filmie
Owszem, pomysł mógł być jeszcze biedniejszy, ale zawsze może być gorzej, więc to żadna zaleta.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2006-11-09 06:18:44)
Offline
Tak czytam ten watek i jedno pytanie mam do Obiego jakie filmy uwazasz za czyste SF ?? prosze wymien pare tytulow.
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2006-11-09 07:37:05)
ara ara...
Offline
Tak czytam ten watek i jedno pytanie mam do Obiego jakie filmy uwazasz za czyste SF ?? prosze wymien pare tytulow.
No to oczekuj bardzo egzotycznych filmów, nawet takich o których filmweb([blee]) nic nie słyszał
Offline
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna