Nie jesteś zalogowany.
Ale naprawdę nie wiem, co masz do używanych przeze mnie zwrotów? To, że czytasz takie książki, jak "Mały książę", nie znaczy, że ja także takowe studiuję. Moje sformułowania są moimi sformułowaniami. Nie zaczerpnąłem ich z książek, ani niekoniecznie wyniosłem ze szkoły. Piszę to, co uważam za słuszne. Czy naprawdę uważasz, że mój kanon myślenia ogranicza się jedynie do nauki wyniesionej ze szkoły?
Szanuje poglady innych ludzi(chyba ze sa naprawde niedoprzyjecia) ale czytajac to co napisales(konkretnie: "...że nie wszystko jest widoczne dla oka, lecz przy pomocy serca i rozumu, można zobaczyć więcej...) mam wrazenie jakbys mowil o z gory narzuconych rzeczach. Dla mnie jest to strasznie oklepane(aczkolwiek prawdziwe). Moze rzeczywiscie mowisz to od serca ale dla mnie nie brzmi to przekonująco.
Strasznie denerwuje mnie to co robi z dziecmi szkola. Nie przygotowuje do prawdziwego zycia a tylko powiela wciaz te same, czasem durnowate, schematy. Niedobrze mi sie robi jak widze ludzi bez wlasnego zdania, powtarzajacych w kolko to samo nie wiedzac nawet o czym mowia.
Offline
@czacha222 - wroga? Stary, spokojnie
, jakaś pozycja lotosu czy coś (czytaj: luzik
Problem polega na tym (ja doceniam dobre chęci oczywiście), że nie wiem, dlaczego Ty mi to wszystko piszesz
[cytuj]Co do hentaiów, to nie mam zamiaru doszukiwać się płenty, bo jak na razie oglądanie hentaiów nie należy do moich obowiązków. Mam szesnaście lat, gdybyś nie zauważył.
Ostatni sprawiedliwy wśród narodów świata (spoiler - to był żart
[cytuj]Jeżeli więc nie wiesz, o czym piszę, to przeczytaj dwa razy, a dopiero później daj odpowiedź,
Ale ja wiem, o czy Ty piszesz, nie wiem tylko, czy Ty wiesz po co
Ja się poddaję, proszę mnie już nie męczyć
A.. i chcialabym miec WLASNEGO laptopa z bezprzewodowym internetem
Z cyklu prawd brutalnych - jeśli chcesz go kupić za własną kasę, to zrobisz to najszybciej wykładając tę chemię w Tesco...
Offline
To ja powiem coś o sobie i swoich przemyśleniach ( uwaga - może być nudne )
Kiedyś kupiłem sobie gitarę, leżała ( a właściwie wisiała na ścianie ) , bo niemiałem możliwości zapisać się na jakieś lekcje gry : /
Ale przez przypadek wdałem się w "nieciekawe" towarzystwo ( ale to dłuuuga historia: )
I tak wyszło, że zacząłem uczyć się grać, a właściwie próbowałem się uczyć.
Po pewnym czasie ta osoba , która uczyła mnie grać została aresztowana ( pewnie niema czym się chwalić - ale jak zobaczyłem, jak na stogach [dzielnica w Gdańsku] 10 ponoć antyterrorystów zabiera "kolegę" to byłem w niezłym szoku ) , ale w taki sposób straciłem gitarę :/
Co do przemyśleń z Anime, ja również po obejrzeniu serii "Beck" znów nabrałem ochoty na grę na gitarze, kupiłem sobie drugą ( tamtej nie udało się odzyskać :/ ) i od pół roku ćwiczę (tylko tym razem już na bardziej serio;) )
I jak tak sobie siedzę i myślę, to miałem bardzo podobną sytuację jak Koyuki, też zacząłem grać przez przypadek, też straciłem gitarę, miałem "ekipe" z którą przebywałem ( czasami jak nie chciałem ), poznałem wielu ludzi, wybieraliśmy się na koncerty ( ja nie grałem, ani nie śpiewałem - ale ten którego "powinęli" tak + jeszcze jeden znajomy ) , w ogóle dużo było imprez , i kilka innych podobnych sytuacji prawie jak z "Becka"
Może mi się tylko wydaje, że jest to podobna sytuacja, ale tak to widzę ;]
Co do przemyśleń z innych Anime, to mam , ale jest to chwilowe zadumanie/zamyślenie jak po filmie, książce, czy jakieś opowieści.
Oczami Fana Blog ;]
Offline
pa3cja napisał:A.. i chcialabym miec WLASNEGO laptopa z bezprzewodowym internetem
Z cyklu prawd brutalnych - jeśli chcesz go kupić za własną kasę, to zrobisz to najszybciej wykładając tę chemię w Tesco...
Niestety swietnie zdaje sobie z tego sprawe
Offline
czacha222 napisał:Ale naprawdę nie wiem, co masz do używanych przeze mnie zwrotów? To, że czytasz takie książki, jak "Mały książę", nie znaczy, że ja także takowe studiuję. Moje sformułowania są moimi sformułowaniami. Nie zaczerpnąłem ich z książek, ani niekoniecznie wyniosłem ze szkoły. Piszę to, co uważam za słuszne. Czy naprawdę uważasz, że mój kanon myślenia ogranicza się jedynie do nauki wyniesionej ze szkoły?
Szanuje poglady innych ludzi(chyba ze sa naprawde niedoprzyjecia) ale czytajac to co napisales(konkretnie: "...że nie wszystko jest widoczne dla oka, lecz przy pomocy serca i rozumu, można zobaczyć więcej...) mam wrazenie jakbys mowil o z gory narzuconych rzeczach. Dla mnie jest to strasznie oklepane(aczkolwiek prawdziwe). Moze rzeczywiscie mowisz to od serca ale dla mnie nie brzmi to przekonująco.
Strasznie denerwuje mnie to co robi z dziecmi szkola. Nie przygotowuje do prawdziwego zycia a tylko powiela wciaz te same, czasem durnowate, schematy. Niedobrze mi sie robi jak widze ludzi bez wlasnego zdania, powtarzajacych w kolko to samo nie wiedzac nawet o czym mowia.
Masz rację, to denerwujące. Dlatego przy dokładnych przemyśleniach, ważna jest własna, samodzielna ocena. Takiej dokonuję, pisząc treści moich wiadomości.
Problem polega na tym (ja doceniam dobre chęci oczywiście), że nie wiem, dlaczego Ty mi to wszystko piszesz
Piszę to dlatego, że narzuciłeś mi pewne ograniczenie i zmieniłeś znaczenie mojej wiadomości. Nie chciałbym, aby ktoś odbierał (rozumiał) moje posty, w spobób inny, niż został przeze mnie wyznaczony. Oczywiście, że dobrze zrobiłeś. Każdy ma prawo do własnej opinii, ale nie powinieneś tłumaczyć innym mojej wiadomości, w sposób błędny.
A to, że nie chcę sobie nagrabić jest oczywiste, bo pewnemu "panu" na tym forum podpadłem, a on podpadł mnie. Strasznie przekręcał sens moich słów i do tego... miał dużą wiedzę na temat konstruowania zdań (za co go cenię:D). I to by było na tyle.
Offline
Otóż: niczego nie zmieniałem w Twojej wiadomości. Zupełnie błędnie odczytałeś ten pierwszy fragment o hentaiach i potem brnąłeś w to dalej, chociaż każda kolejna moja odpowiedź coraz wyraźniej sugerowała, że nie ma takiej potrzeby. Ja nawet nie odpowiadałem na Twój post, a jedynie nawiązałem do jednego fragmentu. Piszę to, żeby była jasność. Przeczytaj ten post jeszcze raz, tym razem z humor mode on
Btw: sam sobie ograniczyłeś worek z anime wyrzucając z niego hentaie
Wracając do topicu... Muszę powiedzieć, że jedno moje marzenie związane z anime się spełniło. Nie dotyczy to może treści anime, niemniej jednak siedzi w temacie. Pamiętam, jak dawno dawno temu rozmawiałem z Kane'm, i mówiłem, jakby to było niewiarygodnie wręcz super mieć polskie wydanie dvd GitS ze swoimi napisami... And quess what Czasem marzenia się spełniają
Offline
tak jasne że sie spełniają Freeman ....:) małe marzenie ale spełnione...............
Offline
Marzenia powiadacie.Przeczytalam i stwierdzam,ze marzenie jako proces i ogolnie jego owoce sa na wymarciu.Pojawia sie temat studiow. Zalezy z jaka sfera zwiazane sa marzenia czlowieka,ale studia jedynie pokazuja gorzka prawde a nie wciskaja w naszej glowie deleta.Moze zaczac od tego,kto jak spostrzega termin marzenie?Bo jak sadze dla kazdego oznacza to cos innego.Ja wychodze z zalozenia,ze czesto sie myli ktos mowiac: marze o kupnie autka, marze by wyjechac stad itd...To nie jest marzenie...bo jak juz zostalo to wczesniej przez kogos zauwazone - one maja to do siebie,ze sie nie spelniaja.Sa w nas, rosna sobie po wolutku,nabieraja innych kolorow,przeksztalcaja sie czasem w inny twor,projekt.Dzieki nim stajemy sie bogatsi sami w sobie i przy okazji dla otoczenia,jesli ktos to umie w nas docenic:)Zarazamy nimi innych,bo sa jak choroba - taka dobra choroba,ktora nie kazdy dostrzega ,nawet jesli ja ma,badz nie chce jej,bo mu uniemozliwia funkcjonowanie w dzisiejszym swiecie. Ja czuje sie zarazona...i szczesliwa:)A anime pomaga mi z tej choroby nigdy nie wyzdrowiec:)
Offline
E tam , na bank opracuję kwantową teorię grawitacji - nie po to z książkami zapieprzam jak głupi , żeby miało mi się nie udać. Odrobina optymizmu ludzie , pesymizm sie jeszcze na nic nikomu nie przydał.
Offline
Marzenia się nie spełniają? Ale wy w smutnym świecie żyjecie...
Offline
Bo jak sadze dla kazdego oznacza to cos innego.Ja wychodze z zalozenia,ze czesto sie myli ktos mowiac: marze o kupnie autka, marze by wyjechac stad itd...To nie jest marzenie...bo jak juz zostalo to wczesniej przez kogos zauwazone - one maja to do siebie,ze sie nie spelniaja
Czyli marzenie o kupnie fiata125/126 tak naprawde nie jest marzeniem, a marzenie o kupnie Maybach'a? Kto wie, moze za kilkadziesiat/kilkaset lat sytuacja sie zmieni i bedzie analogicznie na odwrot:D Bedziemy myslec o biedzie, bolu, rozpaczy i powietrzu;P
Dla mnie marzenia dziela sie na dwie kategorie: takie ktore sie spelniaja i takie ktore sa awykonalne...
~Dżibril, dla wszystkich fizykow, ten dzial nauki jest dla mnie tak fascynujacy jak i niezrozumialy;) / takie zakrzywienie czasoprzestrzeni - to byloby cos!
Offline
E tam , na bank opracuję kwantową teorię grawitacji - nie po to z książkami zapieprzam jak głupi , żeby miało mi się nie udać. Odrobina optymizmu ludzie , pesymizm sie jeszcze na nic nikomu nie przydał.
zgadzam sie z pesymizmem na co komu on tylko pogarsza "sprawe":)..........a z tą teorią życze powodzenia
Offline
Oj oj nie zagladalam pare dni i juz pesymistka sie stalam.Nic bardziej mylnego.Trzeba byc optymista,oczywiscie,ze tak.Zgadzam sie w stu procentach.Zreszta wcielam w zycie,to co mowie.Czy nie milo jest myslec,ze istnieje na swiecie cos,co bedzie zaprzatalo moja glowe,co moge musnac jedynie wyobraznia,a nie zlapac w reke i pociec z tym daleko i miec to tylko dla siebie.Dla mnie marzenie jest czyms abstrakcyjnym,awykonalnym i cenie to,ze jest takim,jak wlasnie pisze.Bo ludzie sa chciwi z natury,pragna cos posiadac,jak maja jedno to chca wiecej,i gdyby tak samo bylo z marzeniami,to przestalyby nimi byc,juz nie bylyby takie cenne:)
Offline
czym jest wiara? to wyraz naszej slabosci? ja posiadam wolę. wole by przetrwac, wole aby nie zniknąć po smierci, wole aby zyć szczesliwie, wole aby posiadac pragnienia wyższe niz zaspokojnie potrzeb fizycznych. wierzyc znaczy pokladac w czyms nadzieje, w takim radzie posiadam wole aby miec nadzieje, aby marzyć, śnić. Wolę aby nigdy sie nie poddać, niesamowicie silną wole przebywania z innymi, uczenia sie na wlasnych a takze na cudzych błędach. I posiadam najwyzszą wolę samodoskonalenia się i wole aby kogoś pokochać... Wiele mysli przelecialo mi kiedy ogladalem anime, niektore z nich uswiadomily mnie pewnych prawd, ze zycie nie jest takie płytkie jak sie wydaje. szczescia nie da sie osiągnac samemu, ze chcialbym znalesc tą jedyną ktora mysli podobnie, pokochać ją i przeżyc to zycie przepełnione smutkiem i bolem a takze radoscią i szczesciem do konca juz nie samotnie. Przy czym nie chce być kogoś kopią, nikogo nie nasladuje, nikogo nie podziwiam, chcę byc jedyny, niepowtarzalny, nie chce aby ludzie mnie nasladowali. Anime rozwiązalo moj paradoks nad ktorym czesto sie glowilem, zycie jest idealne, swiat jest idealny nie dlatego ze jest boski czy ze dzieją sie w nim same dobre rzeczy, on jest idealny dlatego ze poza szczesliwymi chwilami są też smutne. Stworzyciel tez jest genialny m.in dlatego ze nie spelnia kazdego naszego zyczenia, gdy wszystkie nasze marzenia sie spełnią czym pozostanie nasze życie? moje straciłoby sens, uzystkując wszystko czego pragne umarłbym mentalnie... i bylby to dla mnie najgorszy koniec jaki moglby mnie spotkać.
wszystkie te slową są moje, z niczego cudzego ich nie zaczerpnełem, jedynie z moich przemylsen nocnych.
Offline
wszystkie te slową są moje, z niczego cudzego ich nie zaczerpnełem, jedynie z moich przemylsen nocnych.
Widze że nie tylko ja tak mam wieczorami, często zdarza mi się że zamiast spać patrze się w sufit i myślę
Offline