Nie jesteś zalogowany.
Motywacja? Do nauki? Jest w ogóle coś takiego?
Uczę się kiedy muszę i tyle... Ostatni tydzień spędziłem na nauce, bo ciągle jakieś sprawdziany itp. a w tym trza się wziąć powoli za powtarzanie, bo testy zbliżają się już wielkimi krokami...
Offline
Ja lubie się uczyć i czytać książki i nie potrzebuje do tego żadnych szczególnych motywacji, poprostu lubie mieć dobre oceny a to jednak wymaga nauki.
Offline
Mnie zawsze jakimś cudem motywował koniec roku szkolnego ale tylko zaraz przed wyjściem ze szkoły np gimnazjum. Za rok bede się musiała starać na świadectwo maturalne a tak to motywacja na lekcje chemii u mnie jest zawsze <jedna jedynka i czlowiek nieprzechodzi do nastepnej klasy> :D
Offline
mnie motywuje to, że niedługo matura... ;(
Dokladnie Mnie motywuje to ze matura i ze zdaje na poziomie rozszerzonym i chce isc pozniej do dobrej szkoly tylko tyle
Offline
Od niedawna motywuje mnie cel nadrzędny, któremu poświęcam godziny nauki, studiując arkana różnych gałęzi prawa, zagadnienia administracji i parę innych mniej lub bardziej przydatnych ku niemu przedmiotów.
Warto rozszerzyć przedział patrzenia na cele i poza dobrymi stopniami ujrzeć coś jeszcze - cel, dla którego będziemy uważali, że warto się uczyć.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Szczerze? Tak mi wpadło do głowy ale trochę późno.
Mnie teraz motywuje możliwość nie zdania na następny semestr co sie równa przepadnięciem ponad tysiąca zł opłacenia.
Offline
Szczerze? Tak mi wpadło do głowy ale trochę późno.
Mnie teraz motywuje możliwość nie zdania na następny semestr co sie równa przepadnięciem ponad tysiąca zł opłacenia.
Tak sobie ten kisielowy post przeczytałem i motywuje mnie jeszcze fakt, że Rodzice sporo się kosztują na utrzymanie mnie na studiach. Mam nadzieję, że niedługo chociaż w niewielkiej części ich odciażę. A na razie staram Im się odwdzięczyć jak najlepszymi stopniami, a przynajmniej dostaniem się na II rok. Pierwszą sesję zaliczyłem, no i są ze mnie dumni.
Dojdzie do tego fakt, że chcę udowodnić wielu osobom, których nazywam przyjaciółmi, że nie zrobiłem źle wybierajac drogę naukową, sit venia verbo, a nie jak oni pracownika fizycznego w Anglii. Pożyjemy zobaczymy.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
co to jest...nauka??
Offline
Piękny słoneczny dzien, bo wtedy wszystkiego mi się chce, wiec i problemow z nauką nie ma. Choć i tak za wiele jej nie poświęcam czasu;)
Offline
Mnie tam zawsze do robienia dodatkowych zadań z matmy (przed maturą) motywowała japońska drama "Dragon Zakura" Bo skoro takie nieuki, jakie tam przedstawiono, mogły robić szybko i dobrze zadania to i ja mogę Zresztą nie byłam w tym osamotniona, kumpela też tak miała
Ostatnio edytowany przez Irluna (2007-04-06 20:48:20)
Offline
Mnie motywuje anime naruto do nauki, sam niewiem dlaczego.
Offline
Szczerze? Tak mi wpadło do głowy ale trochę późno.
Mnie teraz motywuje możliwość nie zdania na następny semestr co sie równa przepadnięciem ponad tysiąca zł opłacenia.
Moja krew.
Offline
niestety moja DUMA -_- , zawsze kiedy jest spr or sth... z przedmiotu który totalnie mi sie nie przyda w życiu czy do dalszej mojej drogi... to jednak kiedy mówie sobię " Phiiiiii, Olewam " to wtedy coś mi mówi, że jak dostane złą ocene to tak jakbym sie poddał -_-
xD
Offline
niestety moja DUMA -_- , zawsze kiedy jest spr or sth... z przedmiotu który totalnie mi sie nie przyda w życiu czy do dalszej mojej drogi... to jednak kiedy mówie sobię " Phiiiiii, Olewam " to wtedy coś mi mówi, że jak dostane złą ocene to tak jakbym sie poddał -_-
xD
U mnie jest odwrotnie, mowie sobie tak "tym razem sie naucze" i wtedy cos mi mowi, "kogo ty oszukujesz i tak sie nie nauczysz".
Offline
Offline
NHK , Kuno no Mukou ,troszkę Noein
Ale i tak uczę się tylko fizy , matmy i angola. Na resztę szczam ciepłym moczem . Ale z motywacją do tych 3 też jest problem dlatego zwykle robie sobie plany tj. wyznaczam godziny nauki , laby , oglądania anime sportów etc. I , o dziwo , zwykle się ich trzymam.
Offline
Ja mam jak psychopata...myślałem sobie że pouczę sie na konkursik z fizyki bo przecież dostane lepszą ocenkę. Jednak po wzięciu podręcznika odpuściłem sobie...na zwykłe sprawdziany sie nigdy nie uczę i tak zgarniam 4 albo 5 w porywach do szóstki;P mimo wszystko i tak zgarniam buty za zadania domowe;P
BTW Wychodzi w zmeczenie...w jednym z wyrazów postu dżibril dodałem literke k i sie zastanawiałem skąd sie tam wzieła panienka lekkich obyczajów;P
Ostatnio edytowany przez khadzad (2007-04-06 22:37:40)
Offline
Teraz do nauki mnie juz nic nie motywuje bo sie nie ucze :-) Ale kiedy chodziłem do szkoły to jedyną motywacja ( jeśli wogóle takowej potrzebowałem, bo przewaznie uczenie sie było dla mnie normalnym obowiązkiem i koleją rzeczy ) był strach przed butem, i tym , że i tak pozniej bede musial go poprawic:P
Do not only follow the footsteps of your masters, but search what they were searching for...
Offline
Co mnie motywuje? To, że za miesiąc matura... a maturę sie ma raz w życiu
Więc wychodzę z założenia, że jak zdać to zdać dobrze (że zdaniem raczej nie będę miał problemów, ale by dobrze zdać... już się trzeba uczyć). Poza tym, głównie olewka na przedmioty których nie zdaje na maturze.
Offline
matura za miesiąc i wiecie, nawet zaczałem się przejmować (tak trochę tylko)
i tak cały czas sobie mysle: dobra, jutro zaczne sie uczyc, jutro zaczne sie uczyc.. i co? i zbój
nie to, że nic nie robie w tym czasie, czytam sobie ksiązki, ot co ale nauka jakoś mnie nie kręci ;/ ale po świętach trzeba będzie zacząć na pełnych obrotach, bo mogę się czasowo nie wyrobić ;/
he...
KDE4 ssie
Offline