Nie jesteś zalogowany.
A moja wychowawczyni zadowolona że interesuje się "elementami kultury i pop kultury japońskiej" i nawet mam kącik w gazetce szkolnej na ten temat
Offline
przypomniiałeś mi jak w klasie zrobiliśmy poroces Zennona z "Granicy" Zofii Nałkowskiej byłem jednym z trzech prokuratorów ale tamta dwójka słowem się nie odezwała i byłem sam. prowadziłem batalię przeciw 6 obrońców, którzy dodatkowo często się wymieniali z 5 sędziów. nie do wygrania? nie dla mnie. wykożystałem głupotę jednego z obrońców ... i ... WYGRAŁEM!!!!!! :D:P:P
Offline
to się ciesz
wielu z nas nie może sobie pozwolić na taki luksus
Offline
JA problemów ze starszymi nie mam.Ojciec nic nie mówi, a matka nazywa anime ,,animkami".Wtedy ja zawsze zaczynam sie naśmiewa ć z jej telenovel
NIe rozumiem jaki wy macie problem z kolegami i znajomimi.Co to, oni DB nie oglądali? Wszyscy wiedzą że iedze w anime ale kłopotów z tym nie mam żadnych
A hentaje każdy lubi
Offline
U mnie rodzice respektują moje hobby i nie mają zadnych obiekcji, mówią, że to nawet lepiej ze oglądam anime niz mialbym cpac z menelami z powodu braku jakiegokolwiek innego zajęcia.
Kumple hmm... niektórzy oglądają, inni nie, niektórzy pożartują na ten temat to sie posmiejemy razem... Jeden z kumpli nie rozumial mojej fascynacji anime i smial sie ze mnie... porzyczylem mu gundam seeda i jego nastawienie zmienilo sie diametralnie (co jakis czas wpada z hdd i zapelnia caly anime... nie moge sie go pozbyc chocbym chcial ale w sumie nie chce ) Jesli chodzi o nauczycieli nigdy nie mialem z nimi problemow, pisalem pare razy wypracowania, rozprawki w ktorych uwzglednialem anime i ani razu nikt mi nie obnizyl za to oceny... Kto pisal w tym roku rozszerzoną mature z ang ten pewnie pamieta drugi temat (recenzja filmu) a ze nie mialem ochoty pisac rozprawki a ostatni film jaki wtedy oglądalem to naruto wiec padlo na niego . Wynik 70% wiec egzaminator chyba uznal ze na temat.
Offline
szczęściasz
czasem mam wrażenie że woleli by żebym ćpał
przynajmiej mieli by powód aby mi to wypomnieć
Offline
U mnie niestety rodzice nie akceptowali mojego hobby. Kilka razy probowalem im pokazac jakies anime ale zawsze bylo cos w stylu 'dobrze pozniej' i w koncu nigdy nie obejzeli nic. Teraz juz niestety nie zyja ale moze gdzies tam w tym drugim zyciu patrza na mnie jak ogladam anime i moze cos w koncu pojeli...
Offline
Zauważyłem, że w wielu przypadkach jest tak że nastawienie do anime zmienia się diametralnie gdy tylko się je zobaczy. Większość tych którzy mówią że to głupie bajki opiera swoje opinie na Czarodziejkach z Księżyca i Pokemonach, albo DB.
Niemal wszyscy którzy mnie znają wiedzą że anime oglądam, ale nikt nic mi nie wmawia. Czasami zdarza się ze ktoś zażartuje z "wielkich oczu" ale wtedy tak naprawdę obydwoje się smiejemy bo wiem że to nie byl złośliwy żart. Wiele osób też które znam, przekonało się do anime gdy je im pokazałem (hmm teraz jak myślę to wszyscy którym pokazałem przekonali się do anime, i pożyczają je teraz ode mnie
Byłem z kumplami w Anglii i zabrałem ze sobą Ayumi Hamasaki, kilka płytek z soundtrackami do anime i pierwsza reakcja kumpli na muzykę to było jak można się domyśleć podśmiewanie się z muzyki, ale nie minęły dwa tygodnie, a sami sobie puszczali Ayumi albo OST z X'a czy Arjuny. Zaraz jeden przez drugiego zaczęli mnie pytać, "a o czym to anime?", "a fajne jest?", "to fajnie, bo jak przyjedziemy to mi porzyczysz tego Gitsa (albo X'a czy Naruto)"
Inna sprawa przyjechał do mnie kuzyn i się pyta czy ja oglądam te japońskie mangi bo to jest śmieszne jak wsztyscy oglądają te pokemony albo jak podwórko robiło się puste gdy przychodziła pora na DB. Na to ja mu pokazałem kilka walk z Naruto, to poprosił mnie żebym mu puścił, a teraz jak wrócił do domu to ściąga anime .
Teraz mam zamiar wciągnąc w to rodziców tylko nie wiem za bardzo od czego zacząć, żeby ich nie odstraszyć (wiadomo dorosłych trochę trudniej do animacji przekonać). Myślałem o "Monsterze" bo to dość poważna tematyka i do tego thriller, jeden z ulubionych gatunków mojej mamy
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Pusc rodzicom Hotaru no Haka (Grobowiec Swietlikow) albo Kumo no Mukou Yakusoku no Basho (Beyond the Clouds).
Offline
moi rodzice uważają że bajka to bajka a anime niczym się nie rózni do wieczorynki na TVP1
nie chcą nic obejrzeć i nie chcą zmienić zdania
Offline
Moi rodzice czasami oglądają anime zresztą sami mnie na nich wychowali
Offline
U mnie za to tak dobrze nie ma w domu nikt nie rozumie mojego hobby... i wcale nie chce zrozumieć, ale co tam nie wiedzą co tracą a z najbliższego otoczenia to mogę policzyć na palcach jednej ręki osoby, które znam i które szanują moje hobby tyle...
btw. zawsze byłem "inny" i nie robiłem/lubiłem/słuchałem tego co inni i chyba tak mi zostanie
Tłumaczenia są jak kobiety. Wierne nie są piękne, a piękne nie są wierne.
Offline
doskonale cię rozumiem i wiesz mi to się nie zmieni
wiem bo od roku się z tym męcze
ps
ja też nie robiłem/lubiłem/słuchałem tego co inni
Offline
ja bym ją wyśmiał jak by tak do mnie powiedziała:)
Offline
ja też nie robiłem/lubiłem/słuchałem tego co inni i też mi tak zostanie i podobnie moge policzyć osoby z poza domu które szanują moje hobby całe 3 bo nowa klasa nie zabardzo lubi takie rzeczy
Offline
Bycie odmieńcem zbyt dobre nie jest. Po prostu trzeba słuchać tego co inni mają do powiedzenia, a potem poddać to swojej analizie i z tego wytciągnąć wnioski. Mieć swoje zdanie to jest podstawa istnienia. A że czasami trzeba bronić swoich racji to już druga sprawa. Jednak jeśli nawet na początku z was się śmieją, a wy zaczynacie domagać się argumentów "dlaczego się śmiejesz" i odpierać te śmieszne argumenty. Np "bo bajki są dla dzieci" "ależ to nie jest bajka, tylko film animowany. Na dodatek taki Matrix jest bajką, chociaż w nim występują żywi aktorzy, a tylu ludzi go oglądało. Tak więc czy bajki są dla dzieci? Czy każdy film animowany jest bajką? Jeżeli nie znasz odpowiedzi na takie pytania, to co ty w ogóle o tym wiesz? Czy przypadkiem nie powtarzasz czyjegoś zdania, bo sam nie masz pojęcia o czym mówisz?" Po takiej wypowiedzi to przeważnie ten który się śmiał zawstydzi się i pewnie nic nie powie. A jak jest mniej kumaty to pewnie nie zrozumie co powiedziałeś i znów walnie jakimś głupim frazesem. Ale można zadać jeszcze bardziej skomplikowane pytanie. Naprawde, nawet agresyny osobnik nie wie co zrobić, gdy się tylko mu zadaje trudne pytania. Nie należy tylko nikogo wyzywać i się śmiać z jego zainteresowań. Nie mówić "anime jest lepsze od filmów amerykańskich, bo ...", bo fan będzie bronił swoich ulubionych filmów z zacietrzewieniem. Naprawde mozna mieć sporo znajomych, którzy mają inne zainteresowania, a dopiero potem ich zacząć zachęcać do obejżenia. Pamiętajmy, że mamy doczynienia z Polakami, którzy zawsze robią na odwrót do tego o co się ich prosi, czy im się każe. Tak więc róbcie wszystko sprytem, a można naprawde sporo zdziałać.
BTW Pół moich rówieśników z mojego osiedla już po pare animców oglądała i może wielkimi fanami nie są, ale na pewno nie są przeciwnikami anime .
Offline
Po tylu latach oglądania <<KOTA FILEMONA>> i prasowaniu mózgów. Nie trudno jest zrozumieć reakcji bardziej narażonych na to oddziaływanie.
Najleprzym środkiem do przekonania jest doświatczenia. Choćby niewiadomo ile się przeczytalo recenzji. I tym bardziej, wygłosiło mów pochwalnych.
Offline
Wiesz, Yang... ja wcale nie postrzegam odmiennosci jako coś gorszego, wręcz przeciwnie. Dzięki temu można uchodzić za kogoś wyjątkowego, oryginalnego... i zdaję sobie sprawę, że odpowiednimi argumentami można naprawdę wiele osiągnąć, trzeba tylko wiedzieć jak i z kim rozmawiać. Trzeba być... jak to się mówi... Asertywnym i umiejętnie bronić swoich poglądów podpierając je rozsądnymi argumentami (np. pszczółka maja to też anime! XD [joke]). Ale niestety nie ze wszystkimi da się rozmawiać i nie wszyscy zechcą nas wysłuchac... taki kraj, co poradzić. Szkoda tylko, że zanim zaczną nas osądzać nie popatrzą najpierw na samych siebie... bo wytykać coś innym to fajnie, ale nie widzą nic poza końcem własnego nosa. Starczy... nie będę sie rozpisywał bo nie ma sensu.
Tłumaczenia są jak kobiety. Wierne nie są piękne, a piękne nie są wierne.
Offline
Z każdym się da pogadać, tylko nie z każdym warto. No i oczywiście nasz kontrrozmówca też swój rozum ma i swoje poglądy. Ale z własnego doświadczenia wiem, że tylko dzięki praktyce można rozwinąć swoją zdolność do dyskutowania. Jeśli się zrazimy na samym początku, to nie będziemy mieli się jak rozwinąć. To jest jak w niektórych RPG - rozwijasz tylko te umiejętności których używasz , a na poczatku prawie nic nigdy nie wychodzi, a potem coraz częściej się udaje, potem można coraz trudniejszych zadań się podejmować, aż na koniec nie ma na ciebie bata . Ale pamiętajcie, że człowiek jest zwierzęciem stadnym i naprawde mu lepiej w grupie. Co prawda może sobie błądzić własnymi ścieżkami, ale dobrze by było żeby miał taką grupę do której by mógł się dołączyć i zakosztować życia stadnego . A że z natury jestem samotnikiem to wiem, jak to fajnie jest, gdy ma się cisze i spokój. Ale jakaś kilkudniowa imprezka ze znajomymi naprawde dobrze robi .
Offline
Ja zauważyłem inne zjawisko.
Miałęm tutaj wstawić odpowiedź, ale jest to dośc ciekawy temat i uzbierało się tego trochę.
Ponad to temat może być troszkę zagmatwany, więc postaram się go opsiać jaknajbardziej zrozumiale.
Niedługo udostępnie wam moje wypociny jako artykuł na Manganime.
Offline