Nie jesteś zalogowany.
odnosnie sprawy zycia bądź nie po smierci.
[cytuj]Ludzie sobie powymyślali różne dziwne rzeczy, gdyż nie umieją sobie poradzić z myślą że kiedyś ich byt się zakończy.
Każdy myśli w kategorii "JA", ... niemożliwe nie moge zniknąć!!! (jak ktoś chce dalsze moje przemyślenia na ten temat to nr gg mam w profilu ).
Ja jednak nie. [/quote]
~rexo:
Otóż moj drogi, malo wiesz na ten temat skoro dopuszczasz do siebie jedynie mysl o koncu bytu. Powiem tak:
Byłbym głupcem jeśli negowałbym jakiekolwiek zakończenie życia.
moje wlasne slowa ale Co bedzie jesli jednak twoj byt przezyje? albo wcieli sie w innego człowieka? [Reinkarnacja]
Założenie:Ludzie są zbyt głupi żeby mogli jednoznacznie stwierdzić jakie zakończenie życia nie jest możliwe. Jeśli cokolwiek zanegujesz a okaze sie ze nie miales racji to, przynajmniej dla mnie, była by utrata sensu życia. Np starać sie byc dobry przez cale zycie aby pojsc do raju a tu nagle okazuje sie ze nie ma zadnego raju. Owszem dopuszczam taką możliwość [RAJ] ale jak również dopuszczam mozliwosc calkowitego znikniecia jak i wiele innych możliwości + wszystkie nieznane. Wtedy po smierci bede wiedzial ze przez cale zycie sie nie myliłem. Niczego nie robie na przyszłość a dla siebie. Zachowuje sie zgodnie z moja podswiadomoscia [potocznie: sumieniem] a nastawianie sie z gory na cos co bedzie posmiertnie jest poprostu nieporozumieniem z założenia.
Offline
~rexo:
Otóż moj drogi, malo wiesz na ten temat skoro dopuszczasz do siebie jedynie mysl o koncu bytu. Powiem tak:
Byłbym głupcem jeśli negowałbym jakiekolwiek zakończenie życia.
moje wlasne slowa ale Co bedzie jesli jednak twoj byt przezyje? albo wcieli sie w innego człowieka? [Reinkarnacja]
Założenie:Ludzie są zbyt głupi żeby mogli jednoznacznie stwierdzić jakie zakończenie życia nie jest możliwe. Jeśli cokolwiek zanegujesz a okaze sie ze nie miales racji to, przynajmniej dla mnie, była by utrata sensu życia. Np starać sie byc dobry przez cale zycie aby pojsc do raju a tu nagle okazuje sie ze nie ma zadnego raju. Owszem dopuszczam taką możliwość [RAJ] ale jak również dopuszczam mozliwosc calkowitego znikniecia jak i wiele innych możliwości + wszystkie nieznane. Wtedy po smierci bede wiedzial ze przez cale zycie sie nie myliłem. Niczego nie robie na przyszłość a dla siebie. Zachowuje sie zgodnie z moja podswiadomoscia [potocznie: sumieniem] a nastawianie sie z gory na cos co bedzie posmiertnie jest poprostu nieporozumieniem z założenia.
1. Jeśli sądzisz że mało wiem i chcesz się dowiedzieć ile wiem -> gg/tlen/mail.
2. Ludzie są zbyt głupi żeby mogli jednoznacznie stwierdzić jakie zakończenie życia nie jest możliwe. PRAWDA
3. Pozatym to jest mój pogląd. I ty od razu stwierdzasz że mało wiem bo to się przeczy z twoim poglądem. (przemyśl to). Ja szanuje twój pogląd. Poprostu wiem swoje - niezbite fakty i wystarczy mi udowodnić że jest inaczej i po problemie. Jeśli masz jakieś wątpliwości patrz punkt 1.
Ostatnio edytowany przez rexo (2007-05-23 22:09:03)
Offline
Czasem mam takie dziwne poczucie humoru rozumiem to, że nie wszyscy to dobrze przyjmują do siebie. Ehh i widzę, że tutaj nie jest to miło widziane wiec przepraszam Hatake.Mam nadzieje, że tym co napisałem nie uraziłem Cię za bardzo bo nie miałem takiego zamiaru.
~marcin2 tak może być? czy jeszcze coś źle jest? a te słowa które napisałem wcześniej to miały być przeprosiny jak by Hatake sie uraził za to co napisałem. A to, że dziwnie to brzmi to nie miały być żadne żarty z nikogo, mam nadzieje, że zwykłe przeprosiny też nie są czymś złym. A jeżeli są to niech ktokolwiek mi poradzi co mam zrobić bo mi już brak pomysłów.
Offline
Kamikze to ujął zżatobliwie nie chciał zrobić źle, jeśli kogoś uraził to teraz ladnie przeprosił koniec kropka.
Pozatym Hakate jeśli chcesz po gadać to zapraszam na priv , zawsze uwielbiam konwersować na rozmaite tematy.
Ale moje poglądy różnią sie w zupełności od wiekszości ludzi więc uważaj !
Offline
Hybrid cytuje "Wtedy po smierci bede wiedzial ze przez cale zycie sie nie myliłem"
tylko (np mnie) przeraza mysl ze po smierci przestaniemy istniec i nawet swiadomości o tym nie będziemy mieli ze nie zyjemy (z resztą o niczym nie będziemy wiedziec bo nawet nasza wiedza zniknie...czy jakos tak ;P) ...................................
Offline
tylko (np mnie) przeraza mysl ze po smierci przestaniemy istniec i nawet swiadomości o tym nie będziemy mieli ze nie zyjemy (z resztą o niczym nie będziemy wiedziec bo nawet nasza wiedza zniknie...czy jakos tak ;P) ...................................
nom tak będzie , to nie jest łatwe, ale właśnie o tym mówiłem że trzeba zmeinić sposób myślenia z "JA", na "MY" ale to chyba stanie się dopiero w obliczu jakiegoś typu klęski. Gdy zagrożone bedzie wszysto. Ludzie muszą dorosnąć, dużo się nauczyć o samym sobie. Pozatym ja osobiście sądze że w przyszłości niekoniecznie musi się nasz żywot kończyć w ten sposób i tak szybko .
Ostatnio edytowany przez rexo (2007-05-23 22:21:06)
Offline
rexo chciałbym wierzyc ze po smierci "coś" jest (troche wieze) i jak by był jakis dowód namacalny ale po za wiarą niema nic ze po smierci jest inne zycie reinkarnacja inny swiat lub cos w tym stylu................
Offline
rexo chciałbym wierzyc ze po smierci "coś" jest (troche wieze) i jak by był jakis dowód namacalny ale po za wiarą niema nic ze po smierci jest inne zycie reinkarnacja inny swiat lub cos w tym stylu................
Nikt Ci nie broni - a napewno nie ja !
Więc możesz wierzyć, a może to ja się mylę i Ty masz racje?
Nie powiedziaem że ja wszytsko wiem wyraziłem tylko swoje poglądy, może komuś się spodobają, zainspirują lub cokolwiek innego .
A reinkarnacja... no można powiedzieć że jest bo "nic w Naturze nie ginie". Lecz niestety nie w taki sposób jak sobie to ludzie wyobrażają.
Ostatnio edytowany przez rexo (2007-05-23 22:28:03)
Offline
hehe troche zbocze z tematu.............z punktu naukowego jak by na to wszystko patrzeć ;P jest twardo udowodniona cała nasza ewolucja, powstanie co z czego się składa (np. ludzki organizm) itp. więc przy takich teoriach bardzo trudno wierzyć w coś "po śmierci".................
cytat: z witch hunter robin "ludzie łatwo umierają i nic na to nie można poradzić" a jak umrą to tylko pamięć o nich zostaje ale zmarłemu na nic ta pamięć skoro nie istnieje (powtarzam się)
edit: lecz ogóleni wierze w coś po smierci i tak będzie do końca mojego życie (anime mobilizuje do przemyśleń pozytywnych)
Ostatnio edytowany przez Arunis (2007-05-23 22:34:06)
Offline
Ja jeszcze chce sie odniesc do depresji o ktorej ktos wspomnial. Niekoniecznie jest tak ze udaje sie szczesliwego a w glebi siebie wszystko sie cisnie. Czesto sie tez zdarza tak, ze widac po nas ze cos jest nie tak. Najbardziej wkurzaja mnie ludzie ktorzy boja/wstydza sie isc do psychologa badz psychiatry. Nie potrafia zrozumiec ze to im prawdopodobnie pomoze. Mysle ze taka terapia grupowa czy indywidualna to nic strasznego. Znam osoby ktorym to pomoglo i znam tez osobe ktora uparcie sie broni przed odwiedzinami psychologa. Wiem ze ciezko jest sie otworzyc przed kims obcym, ale mysle ze ciezej by bylo otwierac sie przy kims kogo dobrze znamy. Teraz depresja i samobojstwo to takie modne slowa. Wiele dziewczyn ode mnie ze szkoly czy z podworka, ma depresje z blachych powodow. Dla mnie to taka udawana depresja, bo to jest teraz Dżezi i na czasie. Chcociaz zawsze mozna powiedziec ze dla kazdgeo jego problemy sa gigantyczne. Ja nie mam problemow typu: chlopak ze mna zerwal, paznokiec mi sie zlamal, gg mi nie chce dzialac. Jednak staram sie zdawac sobie sprawe ze dla osob ktore nie maja wiekszych problemow, to jest wlasnie duzy problem. Moim problemem jest nieciekawa sytuacja w domu, a problemem kogos kto bezstresowo zyje, jest wlasnie ten cholerny paznokiec czy pala z geografii.
Co do samego samobojstwa, to musze przyznac ze jak bylam mlodsza to duuuuzo o tym myslalam ale teraz jakos juz nie.
Ostatnio edytowany przez pa3cja (2007-05-23 22:51:24)
Offline
hehe troche zbocze z tematu.............z punktu naukowego jak by na to wszystko patrzeć ;P jest twardo udowodniona cała nasza ewolucja, powstanie co z czego się składa (np. ludzki organizm) itp. więc przy takich teoriach bardzo trudno wierzyć w coś "po śmierci".................
cytat: z witch hunter robin "ludzie łatwo umierają i nic na to nie można poradzić" a jak umrą to tylko pamięć o nich zostaje ale zmarłemu na nic ta pamięć skoro nie istnieje (powtarzam się)
Widzisz i właśie całą tą wypowiedź popieram.
Ja jeszcze chce sie odniesc do depresji o ktorej ktos wspomnial. Niekoniecznie jest tak ze udaje sie szczesliwego a w glebi siebie wszystko sie cisnie. Czesto sie tez zdarza tak, ze widac po nas ze cos jest nie tak. Najbardziej wkurzaja mnie ludzie ktorzy boja/wstydza sie isc do psychologa badz psychiatry. Nie potrafia zrozumiec ze to im prawdopodobnie pomoze. Mysle ze taka terapia grupowa czy indywidualna to nic strasznego. Znam osoby ktorym to pomoglo i znam tez osobe ktora uparcie sie broni przed odwiedzinami psychologa. Wiem ze ciezko jest sie otworzyc przed kims obcym, ale mysle ze ciezej by bylo otwierac sie przy kims kogo dobrze znamy. Teraz depresja i samobojstwo to takie modne slowa. Wiele dziewczyn ode mnie ze szkoly czy z podworka, ma depresje z blachyh powodow. Dla mnie to taka udawana depresja, bo to jest teraz Dżezi i na czasie. Chcociaz zawsze mozna powiedziec ze dla kazdgeo jego problemy sa gigantyczne. Ja nie mam problemow typu: chlopak ze mna zerwal, paznokiec mi sie zlamal, gg mi nie chce dzialac. Jednak staram sie zdawac sobie sprawe ze dla osob ktore nie maja wiekszych problemow, to jest wlasnie duzy problem. Moim problemem jest nieciekawa sytuacja w domu, a problemem kogos kto bezstresowo zyje, jest wlasnie ten cholerny paznokiec czy pala z geografii.
Co do samego samobojstwa, to musze przyznac ze jak bylam mlodsza to duuuuzo o tym myslalam ale teraz jakos juz nie.
pa3cja dziękuję że to napisałaś jakbym siebie słyszał! Bardzo ładna i mądra wypowiedź!
Masz racje masa ludzi ma deprechy bo klasówka jej źle poszła, albo jemu coś się kurcze popsuło, albo jeszcze z powodu 100 milionów innych błachostek. A odnośnie Twojej sytuacji, nie wiem jak wygląda więc nie umiem pomóc, lecz jeśli jest jakikolwiek sposób aby tego dokonać śmiało, bez skrupułów i wstydu wal (adresy w profilu). Ja uwielbiam pomagać ludziom, naprawde świetnie się wtedy czuje, i mi i im to często pomaga! I zapraszam do knwersacji .
Ostatnio edytowany przez rexo (2007-05-23 22:49:30)
Offline
~pa3cja dobrze napisane i niektórzy pokazują to, że coś ich gryzie bo chcą pomocy, albo nie potrafią tego nie ukazywać. Ale w każdym wypadku najlepiej starać się pomóc nawet siłą. Czasem bywa tak, że człowiek który popadł w depresje boi się wizyty u psychologa albo psychiatry, albo boi się mówić o tym co go gryzie. Dlatego ja uważam, że na początku trzeba się dowiedzieć co gryzie taką osobę, następnie trochę ją podbudować i dopiero wtedy namawiać do takiej wizyty. A co do tego kto jak szybko się załamuje, to zależy od psychiki człowieka, oraz od jego woli. Mogę się oczywiście mylić ale według mnie to co ja napisałem jest poprawne chociaż w jakieś części.
A co do myśli o samobójstwie to też według mnie zależy od sytuacji jakie się przeżywa na co dzień. Np. jeżeli komuś się ciągle nie układa to po jakimś czasie myśli o śmierci, ale też ma nadzieje, że się mu ułoży. I wtedy zależy od jego woli jeśli ma silną wole to na pewno nie popełni samobójstwa i zacznie się mu układać. Ale jeśli postawimy człowieka któremu się ciągle dobrze żyje w sytuacji której nienawidzi na kilka dni może nie wytrzymać psychicznie, ponieważ to dla niego nowość, że ciągle się mu dobrze układało i nagle wszystko się zaczyna walić. Wtedy taka osoba ma większe szanse na popełnienie samobójstwa.
A co do mnie jeżeli chodzi o ten temat o samobójstwach nie myślę ale jestem tego świadomy, że jestem zdolny popełnić samobójstwo w każdej chwili. Jest mi obojętnie czy żyje czy nie ale wiem, że po śmierci dowiedział bym co się dzieje z nasza podświadomością, czy umieramy i zostaje po nas ciało, czy też kilkaset innych pomysłów których nie chce mi się już pisać ^^
Offline
camel dlaczego tylko Freeman ma pomagac Hatake?
dlatego ze jego wypowiedzi dla mnie wyglądają tak stanoł facet z boku, złozył rence i mówi "moze byście mu pomogli". i nie tylko Freeman bo ja swój sposób podałem w nadzieji ze to pomoze Hatake
~Freeman mam nadzieje ze cie źle zrozumialem
~Hybrid ja sie pytałem z kąd brać siły do walki z nieustannym piekłem na co ty nie poddawać się [deprecha] nie poddawać sie to nie problem przy nieograniczonym zapasie sił
~rexo ty jestes ateista czy deista???????????
Offline
~Freeman to czemu sam nie sprubujesz pomóc Hatake
Proponuję, żeby w pewnych sprawach każdy zajmował się własnym ogródkiem.
Offline
~rexo ty jestes ateista czy deista???????????
Bardzo dobre pytanie.
Odpowiedź: Ateista
Dlaczego: Bo deista wierzy w jakąś siłę która kieruje wszystkim, ja w takie coś nie wieże.
Ale jedno co mnie nurtuje, to dlaczego powstał wszechświat i co to jest ta "nicość" zanim. Skąd to się wzięło. I czy przed nim był inny. Bo to jest jeden z możliwych fizycznie scenariuszy (a są 3 przyjmowane przez uczonych).
Lecz na to pytanie także odpowiem: Na 99,9999999999999999999999999999999(9)% się tego nie dowiemy .
Ale zawzse mikroskopijna szansa .
Ostatnio edytowany przez rexo (2007-05-23 23:37:38)
Offline
wracajac do watku smierci.
[cytuj]hehe troche zbocze z tematu.............z punktu naukowego jak by na to wszystko patrzeć ;P jest twardo udowodniona cała nasza ewolucja, powstanie co z czego się składa (np. ludzki organizm) itp. więc przy takich teoriach bardzo trudno wierzyć w coś "po śmierci".................
cytat: z witch hunter robin "ludzie łatwo umierają i nic na to nie można poradzić" a jak umrą to tylko pamięć o nich zostaje ale zmarłemu na nic ta pamięć skoro nie istnieje (powtarzam się)[/quote]
Po.1 nadal istnieje założenie takie jak ludzka głupota i omylność.
Po.2 istnieja przypadki w ktorych ludzie potrafia sobie przypomniec cale poprzednie zycie i podac je ze sczegolami ponadto okazuje sie to byc prawdą. Opisują miejsca w ktorych nigdy nie byli [ w tym zyciu]. Ponadto media potrafia sie porozumiewac ze zmarlymi i jakims sposobem wszystko co mówią jest prawdą. Nauka nie może być ślepa. I podejście do tej sprawy nie moze być tylko jednostronne. Jak to mówią, jeden wyjątek powoduje ze teoria o ogóle lega w gruzach. CO WIECEJ moze sie okazac tak ze niektorych ego ginie po smierci a niektorzy zyją "w innym swiece". Niczego nie mozna zanegowac. mając juz jeden kontrargument mozna wysnuc kolejnych 100tez i dopoki kazda bedzie miala odwzorowanie w rzeczywistosci chocby nawet w jednym przypadku to moze sie okazac prawdziwa. Wasze myślenie wcale nie jest naukowe, to dalej wiara. Wy wierzycie ze coś jest na pewno. Chociaż żadnych dowodow za i przeciw nie ma. Co wiecej teoria taka ze giniemy calkowicie po smierci całkowicie nie ma odwzorowania w rzeczywistosci.... bo nikt jeszcze czegos takiego nie potwierdził. Wiec z punktu widzenia nauki jest najmniej prawdopodobna.
Offline
camel napisał:~rexo ty jestes ateista czy deista???????????
Bardzo dobre pytanie.
Odpowiedź: Ateista
Dlaczego: Bo deista wierzy w jakąś siłę która kieruje wszystkim, ja w takie coś nie wieże.Ale jedno co mnie nurtuje, to dlaczego powstał wszechświat i co to jest ta "nicość" zanim. Skąd to się wzięło. I czy przed nim był inny. Bo to jest jeden z możliwych fizycznie scenariuszy (a są 3 przyjmowane przez uczonych).
Lecz na to pytanie także odpowiem: Na 99,9999999999999999999999999999999(9)% się tego nie dowiemy .
Ale zawzse mikroskopijna szansa .
nie deista wiezy w jakąś siłę sprawczą która nie ingeróje poczytaj sobie deizm
camel napisał:~Freeman to czemu sam nie sprubujesz pomóc Hatake
Proponuję, żeby w pewnych sprawach każdy zajmował się własnym ogródkiem.
to politycznie ostrozna wypowiedz
Ostatnio edytowany przez camel (2007-05-23 23:46:34)
Offline
nie deista wiezy w jakąś siłę sprawczą która nie ingeróje poczytaj sobie deizm
Znam tę definicję dokłądnie, poprostu nie dpisałem "która nie ingeróje" zwróć uwagę na duchowej siły sprawczej.
Mówiąc to nie miałęm na myśli np opiekę nad nami.
Nadal jestem ateistą, nic sie nie zmienilo .
Ostatnio edytowany przez rexo (2007-05-23 23:56:35)
Offline
To, w co człowiek wierzy to jego prywatna sprawa, związana z wychowaniem, doświadczeniem, zasłyszanym słowem. Większość ludzi przeraża perspektywa odejścia z tego świata i nie pojawienia się już nigdzie indziej. I ta troska o los człowieka po życiu, odróżnia nas od zwierząt. Dlatego też ludzie pragną wierzyć w to, że po śmierci jest coś jeszcze. Podstawą większości religii jest idea życia po śmierci "na drugim świecie". Dlatego też, gotowi są dla troski o to drugie życie zrezygnować z całkowitego poświęcenia się temu światu i czerpania z niego maksimum przyjemności. Wypełniając obowiązki swojej religii, wierzą, ze zapewnią sobie miejsce na "drugim świecie". Wiara jednak(zwłaszcza chrześcijaństwo) ma jednak inne swoje zalety. Pozwala m.in przezwyciężać trudności. Dlatego częściej samobójstwa popełniają ateiści niż ludzie dla których wiara ma znaczenie. Z dwóch powodów. Po pierwsze boją się utraty szansy na życie doczesne z Bogiem, a właściwie to boją pójścia do tzw. piekła., a po drugie wiara daje im siły. Wedla nauk Chrystusa osoba cierpiąca, jest osobą błogosławioną, doświadczaną przez Boga, wybraną przez niego jako ktoś wyjątkowy, po śmierci zasługujący na szczególne miejsce w Niebie. Ta właśnie wiara daje im siły, do przezwyciężania trudności, a strach przed potępieniem, nie pozwala im nawet myśleć o samobójstwie. To nie tyczy się oczywiście osób nie wierzący, lub tych tzw. wierzących-nie praktykujących(zawsze mi się chce śmiać, jak słyszę takie określenie. Od razu wam mówię-nie ma czegoś takiego jak osoba wierząca-niepraktykująca). Tak samo jak dzieci. One są zbyt małe by to zrozumieć, u nich element wiary dopiero się kształtuje i na ten okres liczy się dla nich to życie, a nie tamto. Dlatego duży odsetek samobójców to właśnie dzieci. To była taka moja własna refleksja. Prawda może leżeć jak najbardziej po przeciwnej stronie. Ludzie, będąc po prostu zbyt inteligentni i wymyślili sobie to wszystko(wiara, religia itp),by wyjaśnić sobie swój los po zakończeniu życia. Całkowita anihilacja zbyt ich przerażała by mogli ją przyjąć, stworzyli więc sobie ten "drugi świat" i by utrzymać porządek na tym świecie, jako warunek dostąpienia go, podpięli zasady etyki, wynikające z afirmacji osoby ludzkiej, która należy się jej z racji urodzenie(tak przynajmniej głoszą personaliści), by utrzymać porządek na tym świecie. Ja osobiście wolę wierzyć w ten drugi świat. I wiecie co wam powiem-to wspaniałe uczucie. Człowiek trochę w życiu przeszedł i nie raz mogłem mieć myśli samobójcze, całkowicie usprawiedliwione(jeśli można to tak nazwać), ale nigdy mi to przez myśl nie przeszło. Pewnie dla tego, że mam takich a nie innych rodziców, którzy przedstawili mi piękno naszej wiary(jak by się ktoś jeszcze nie domyślił to jestem katolikiem), która stała sie dla mnie filarem postępowania. Nie interesuje mnie czy po śmierci zniknę na zawsze, a moim jedynym śladem po mnie będzie porośnięty mchem pomnik na starym cmentarzu i nie dbam o to, czy naprawdę jest "inny świat". Ja chcę w to wierzyć i to mi wystarcza, A prawdę odkryję i tak sam, we właściwym czasie .
Ostatnio edytowany przez Dragmaru (2007-05-24 00:11:12)
Offline
~Dragmaru ło chlopie nieskomentuje tego tak jak bym chciał, bo nas wywalą z forum .
Powiem jedno jakby ludziom nie wpoić śmiesznych religi, liczyli by na siebie, nie bylo by "boże pomóż mi". Tylko wydaje mi się, że poprawił by się kontakt i stosunki między ludźmi.
I zapewniam Cie że każda religia ma tak samo negatywne (np. chrześcijaństwo ) jak i pozytywne strony.
Jeśli chcesz poznać cały mój pogląd na ten temat gg\tlen\mail.
To nie jest topik o religii więc nie chcę się więcej wypowiadać tutaj.
Możemy założyć nowy jakiś na ten temat jeśli chcecie dyskutować o tym, sam mam wiele na ten nemat do powiedzenia.
Ostatnio edytowany przez rexo (2007-05-24 00:07:57)
Offline