Nie jesteś zalogowany.
Rurouni Kenshin: Meiji Kenkaku Romantan - Tsuiokuhen OVA
Typ: OVA
Liczba odcinków: 4
Powstał: 1999
Producent: Studio Eden
W Kyoto był człowiek zwany Hitokiri Battousai.
Jak demon mordował ludzi i przy pomocy swojego zakrwawionego
miecza otworzył bramy dla nowej ery, ery Meiji.
Kiedy chaos został pokonany i dobiegł końca, ów wojownik zaginął bez wieści.
Shinta jest świadkiem rzezi w której ginie jego "Siostra". Z opresji ratuje go tajemniczy szermierz który w pojedynkę masakruje wszystkich napastników. Nie mając dokąd iść, Shinta podążą za szermierzem. Już wkrótce, ten mały chłopiec stanie się największym mordercą w historii... Niszcząc stary świat, stworzy miejsce dla nowego...
W przeciwieństwie do serii "Rurouni Kenshin" te 4 Oavki są prze rewelacyjne! Doskonała historia bez zbędnych pierdół która koncentruje się na jednym (góra dwóch) wątkach! Chociaż na początku zraziły mnie wybitnie brutalne sceny, to okazało się, że jest to mardzo spokojne anime. Sam klimat balansuje na krawędzi melancholijnego utworu miłosnego i agresywnej opowieści o samurajach. Nadal nie mogę wyjść z podziwu... Nie za długa i nie za krótka historia opowiedziana z takim rozmachem! Kreska jest prze rewelacyjna, Niby wszystko jest rysowane jak w serii jednak z większą troską o detale. Muzyka jest spokojna - wręcz usypiająca - nawet podczas masakr. Sama akcja opowiada o Kenshinie za młodu .... nie chce spooilerować xD gorąco zapraszam do obejrzenia tego anime...
Seria w żaden sposób nie wierze się z serią animowaną o tytule "Rurouni Kenshin" Więc możecie obejrzeć ją z miejsca.... nawet dodam abyście na tym skończyli bo seeria jest gówniana.
Moja ocena jako anime 9/10
Moja ocena jako w klimacie "samuraj" 10/10
//ps: szukałem podobnych wątków na forum jednak wyszukiwarka nie wykazała nic na pierwszej stronie wyszukiwania...innych stron nie chciała pokazać
Ostatnio edytowany przez kalamir (2007-08-28 13:06:14)
Offline
seria tv jest o wiele lepsza od tych oav'ek.
edit. poprostu jak oglądałem te oav'ke to spać mi się chciało, to nie to samo co w seri tv która bardzo mi się podobała.
Ostatnio edytowany przez Eternit (2007-08-28 11:16:49)
Offline
seria tv jest o wiele lepsza od tych oav'ek.
bluźnisz![ukryty]
Offline
seria się wlecze w nieskończoność a OVA jest arcydziełem
Offline
eee seria TV nie jest gówniana!
Obrazka z anidb nie widać.
Ostatnio edytowany przez Mender (2007-08-28 12:15:30)
Offline
Zdecydowanie jedno z najlepszych anime, jakie ogladalem. Zachecony wzialem sie za film i serie TV, ale bardzo szybko zrezygnowalem z ogladania obu. W porownaniu do pierwszej OAVki reszta Kenshina jest imo bardzo slaba (niby po prostu inna, ale porownan nie da sie uniknac).
Offline
Tsuiokuhen to jest już przecież klasyka, a seria TV bez zapychaczy także jest bardzo dobra. Nie wypada nie obejrzeć OAVki przed serią TV,dzięki niej dużo lepiej jest zrozumieć Kenshina oraz jego uporczywe trzymanie się swojego postanowienia.
P.S.
Powinno być "3 siostry".
Offline
Seria TV jest beznadziejna i psuje na maksa klimat OAV. I nikt mi nie wmówi że to są te same postacie bo chyba producenci by byli idiotami żeby udawać że to te same postacie co w tych 6 OAV. Są całkowicie inne i nie tylko z powodu innego, okropnego wyglądu, ale szczególnie z zachowania. Te ORO Kenschina w serii TV było beznadziejnie głupie podobnie jak ta Kaori już w I odcinku.
OAV były świetne lecz jakby trochę za smutne.
Na końcu IV Tomoe pojawiła się przed Kenshinem jak walczył z wrogiem to wyglądało jakby się teleportowała tam i prosto przed jego miecz. Pamiętacie to ?
A co do ostatniej OAVki (łącznie były dwie drugiej serii oav) to wyjaśnijcie mi dlaczego Kaoru nie chciała żyć ? Przecież co innego jakby była sama (ale miała przyjaciół i nawet syna który ją kochał), ale to jedynie jej mąż był chory, a ona celowo się zaraziła (nawet mówili to w anime i pokazywali również). Czy to nie jest jakiś absurd ?
Przecież to jest istne sztuczne i celowe tworzenie dramatu.
Bo wiadomo co się stało z Kenshinem na końcu, ale że z Kaoru też ?
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2009-03-26 23:22:04)
Offline
Seria TV jest beznadziejna i psuje na maksa klimat OAV. I nikt mi nie wmówi że to są te same postacie bo chyba producenci by byli idiotami żeby udawać że to te same postacie co w tych 6 OAV. Są całkowicie inne i nie tylko z powodu innego, okropnego wyglądu, ale szczególnie z zachowania. Te ORO Kenschina w serii TV było beznadziejnie głupie podobnie jak ta Kaori już w I odcinku.
OAV były świetne lecz jakby trochę za smutne.
Na końcu IV Tomoe pojawiła się przed Kenshinem jak walczył z wrogiem to wyglądało jakby się teleportowała tam i prosto przed jego miecz. Pamiętacie to ?
Seria TV to najzwyczajniej w świecie wersja mangowa, czyli pełno humoru i gagów, moim zdaniem była (pomijając zapychacze) całkiem dobra. To OVA zmieniła klimat przygód Kenshina, odcięła się całkowicie od mangi pod względem humoru i obrała super poważny klimat, co zaowocowało małym arcydziełem. Szkoda, że nigdy nie zekranizowano dalszych tomów mangi, które miały w sobie materiał o wiele ciekawszy od pierwszych.
A co do ostatniej OAVki (łącznie były dwie drugiej serii oav) to wyjaśnijcie mi dlaczego Kaoru nie chciała żyć ? Przecież co innego jakby była sama (ale miała przyjaciół i nawet syna który ją kochał), ale to jedynie jej mąż był chory, a ona celowo się zaraziła (nawet mówili to w anime i pokazywali również). Czy to nie jest jakiś absurd ?
Przecież to jest istne sztuczne i celowe tworzenie dramatu.
Bo wiadomo co się stało z Kenshinem na końcu, ale że z Kaoru też ?
Tu nie chodzi o to, że ona nie miała zamiaru dalej żyć. Ta kobieta chciała połączyć się w cierpieniu z osobą którą kochała i odczuwać to samo co ona.
Offline
Tu nie chodzi o to, że ona nie miała zamiaru dalej żyć. Ta kobieta chciała połączyć się w cierpieniu z osobą którą kochała i odczuwać to samo co ona.
Czy to nie jest to samo ?
A jaka to była choroba ?
Offline
Albo się nie wczułeś w tą scenę oglądając, albo byłeś wtedy zbyt młody, jedno z dwóch.
Zważ na to, że ich miłość była wielka i dodaj do tego tamtą epokę (to nie współczesność przecież), zwyczajnie chciała odczuć to co jej mąż i odejść z tego świata razem z nim.
Offline
Ja oglądałem najpierw serie tv i była całkiem niezła i bardzo odpowiadało mi to "Oroo " fakt faktem przez te jakby zapychacze sporo czasu na to mi zeszło ale mogę z pewnością powiedzieć że bez tego gorzej oglądało by mi się oavki . Po części czułem że jest to taki jakby smutny koniec przygód tej wesołej gromadki ehh . Niektórzy ludzie piszą że nie ma co porównywać bohaterów z tv do tych z oav ale jakoś przy tych melancholijnych momentach przypominały mi się jakieś zabawne scenki z całej serii i po prostu miało lepszy klimat
Offline
Albo się nie wczułeś w tą scenę oglądając, albo byłeś wtedy zbyt młody, jedno z dwóch.
Zważ na to, że ich miłość była wielka i dodaj do tego tamtą epokę (to nie współczesność przecież), zwyczajnie chciała odczuć to co jej mąż i odejść z tego świata razem z nim.
Wczoraj to oglądałem dla twojej wiadomości i jednak sądzę że ty jesteś młodszy.
Ty możesz uważać że takie zachowanie miało sens, ale na logikę biorąc nie miało sensu. Podobnie jak w przypadku Tomoe.
Ja oglądałem najpierw serie tv i była całkiem niezła i bardzo odpowiadało mi to "Oroo " fakt faktem przez te jakby zapychacze sporo czasu na to mi zeszło ale mogę z pewnością powiedzieć że bez tego gorzej oglądało by mi się oavki . Po części czułem że jest to taki jakby smutny koniec przygód tej wesołej gromadki ehh . Niektórzy ludzie piszą że nie ma co porównywać bohaterów z tv do tych z oav ale jakoś przy tych melancholijnych momentach przypominały mi się jakieś zabawne scenki z całej serii i po prostu miało lepszy klimat
Po obejrzeniu 4 oavek jak włączyłem I odcinek serii TV to od razu chciałem usunąć to coś do kosza. Jedynie 2 pierwsze odcinki i 2 ostatnie przejrzałem bo nie będę tracić czasu na głupi tasiemiec.
Ta blizna Tenhina jak wyglądała w OAV a jak w serii TV ? Porażka w TV.
I te je głupie mordy i teksty w ogóle nie śmieszyły. I ta dziewczyna w I odcinku atakująca drewnianym mieczem groźnego bandytę, który miał prawdziwy miecz.
Czy to miało być śmieszne ?
Seria TV to taka dziecinada dla nastolatków natomiast OAV to każdy obejrzy i nie powie że są dziecinne bo nie są ani trochę. No i kreska dużo lepsza.
Offline
Zauważ że Kenshin z serii TV ma za sobą okres w którym ciął ludzi na kawałki i konsekwentnie do dawnego siebie nie chce wracać, chociaż ze dwa razy był bliski powrotu do dawnego stanu.
Offline
Zarathustra napisał:Albo się nie wczułeś w tą scenę oglądając, albo byłeś wtedy zbyt młody, jedno z dwóch.
Zważ na to, że ich miłość była wielka i dodaj do tego tamtą epokę (to nie współczesność przecież), zwyczajnie chciała odczuć to co jej mąż i odejść z tego świata razem z nim.Wczoraj to oglądałem dla twojej wiadomości i jednak sądzę że ty jesteś młodszy.
Ty możesz uważać że takie zachowanie miało sens, ale na logikę biorąc nie miało sensu. Podobnie jak w przypadku Tomoe.
A od kiedy to miłość posiada logikę?
Offline
Wczoraj to oglądałem dla twojej wiadomości i jednak sądzę że ty jesteś młodszy.
Ty możesz uważać że takie zachowanie miało sens, ale na logikę biorąc nie miało sensu. Podobnie jak w przypadku Tomoe.
A gdzie ja ci napisałem, że to miało sens? Zwyczajnie tak to odczułem z jej strony, kiedy to półtora roku temu oglądałem. Szukasz logiki w miłości kierującej jej postępowaniem, no zlituj się.
Po obejrzeniu 4 oavek jak włączyłem I odcinek serii TV to od razu chciałem usunąć to coś do kosza. Jedynie 2 pierwsze odcinki i 2 ostatnie przejrzałem bo nie będę tracić czasu na głupi tasiemiec.
Ta blizna Tenhina jak wyglądała w OAV a jak w serii TV ? Porażka w TV.
I te je głupie mordy i teksty w ogóle nie śmieszyły. I ta dziewczyna w I odcinku atakująca drewnianym mieczem groźnego bandytę, który miał prawdziwy miecz.
Czy to miało być śmieszne ?
Seria TV to taka dziecinada dla nastolatków natomiast OAV to każdy obejrzy i nie powie że są dziecinne bo nie są ani trochę. No i kreska dużo lepsza.
OAVki trzeba było oglądać na końcu, sam się pokrzywdziłeś.
Co do kreski to ta prosta w serii TV była wyjęta z mangi, ma to swój klimat. Realistyczna kreska z OVA to zmiata, ale to raczej nic dziwnego.
Offline
Przypomnieliście mi o jednym z pierwszych anime, które oglądałam OAV jest zachwycająca i tyle. Co do brutalności scen, to jakaś pomyłka. W wielu anime są dużo drastyczniej ukazane takie momenty. Grafika, muzyka, fabuła to po prostu majstersztyk. Seria TV to po prostu wersja dla dzieci, które nie potrafiłyby docenić poważnego potraktowania tematu. OAV kończąca całą historię Kenshina dość średnia pod każdym względem (zwłaszcza ta dziwna śmiertelna choroba). Ostatnio widziałam anime opowiadające o Shinsengumi (polecam Hijikatę Toshizou w tłumaczeniu Burszurasa-trochę reklamy AG;)), a Kenshin to chyba jedyna pozycja ukazująca drugą stronę konfliktu, jak mi się wydaje. Nie należy raczej oglądać na początku przygody z anime, bo potem ma się zbyt wysokie wymagania wobec innych produkcji;]
Offline
Przypomnieliście mi o jednym z pierwszych anime, które oglądałam OAV jest zachwycająca i tyle. Co do brutalności scen, to jakaś pomyłka. W wielu anime są dużo drastyczniej ukazane takie momenty. Grafika, muzyka, fabuła to po prostu majstersztyk. Seria TV to po prostu wersja dla dzieci, które nie potrafiłyby docenić poważnego potraktowania tematu. OAV kończąca całą historię Kenshina dość średnia pod każdym względem (zwłaszcza ta dziwna śmiertelna choroba). Ostatnio widziałam anime opowiadające o Shinsengumi (polecam Hijikatę Toshizou w tłumaczeniu Burszurasa-trochę reklamy AG;)), a Kenshin to chyba jedyna pozycja ukazująca drugą stronę konfliktu, jak mi się wydaje. Nie należy raczej oglądać na początku przygody z anime, bo potem ma się zbyt wysokie wymagania wobec innych produkcji;]
Z tym że najciekawsze było to że nie spotkałem anime gdzie oav i tv miały by tak całkowicie odmienny klimat. Te dwa ostatnie oav też były dobre choć nie tak jak cztery pierwsze.
Odnośnie choroby Kenshina to konkretnie nic nie mówili, ale ogólnie można przyjąć że był osłabiony z powodu tych ciągłych walk i to jeszcze tą techniką. Ale jak ta choroba mogła być zaraźliwa ? Przecież wiele osób miało z nim kontakt po tym jak był chory i się nie zaraziło więc nasuwają się wnioski że to może chodziło o inny kontakt niż tylko dotyk.
Ale nie mam pojęcia jaka choroba tak wygląda chyba że w mandze coś było o tym.
Ogólnie początek dobry, a zakończenie zbyt ogólne i większość to wspomnienia.
Powiedział bym że te 6 oav były wzruszające, ale przez to przedramatyzowanie trochę dziwne się wydają.
Offline
Nie oglądałem tego wczoraj tak jak ty, ale z tego co pamiętam, Kenshin oddał swój miecz Yahiko i udał się w podróż, podczas której leczył chorych ludzi. W tamtych czasach było pełno wszelakiej malarii, cholery i innych tyfusów, najwidoczniej zaraził się czymś podczas tego.
Offline
jeszcze trzeba zauważyć, że te oavy są wymyśloną historią (1 oav na początku)
tv jest prawdziwą choć trochę podkoloryzowaną
oavy są świetne szczególnie ten o przeszłości ken'a
kaoru chciała przeżyć te same uczucia co ken, chciała podzielic się troche jego bólem mimo tego, że wiedziała, że też zachoruje chciała byc przy nim ten oav pokazuje (czego nie pokazują zbytnio w tv) jak bardzo ona go kocha
i uważam, że choc twarze były lepsze graficznie w oavach myślałem kto to jest?
a najpierw się ogląda TV wersję później oav
Offline