Nie jesteś zalogowany.
...i nie wszyscy zrozumieją jej geniusz.
Tak jak nie wszyscy zrozumieli geniusz i kunszt twórcy tego świata albo naszym małych braci;).
Offline
"Nie cieszam się, jakem się nieraz cieszał", że zacytuję tłumaczenie Barańczaka. Gdzie te czasy, gdy wstawało się bladym świtem o 8, żeby obejrzeć Sailor Moon, ech naiwne i niewinne lata szczenięce. Albo łykało Wolf's Rain, czy Samurai Champloo na trzy razy. Ostatnio obraliśmy z Quithe system oglądania serii przy jedzeniu. Do kotleta przygrywały nam Shakugen no Shana (dziwne, że to się zgagą nie kończyło za każdym razem), School Rumble, Samurai 7, NHK, Nodame Cantabile i pewnie coś jeszcze, ale nie pamiętam, pewnie nie warto. Nie sądzę, żeby tak się dało z Last Exile, DN lub SEL, które mam zamiar wreszcie zaliczyć i mam nadzieję, że się nie mylę. Zdecydowanie nie powiedziałabym, że nie warto oglądać anime. Nadal jest jedną z lepszych domowych rozrywek i zwykle wygrywa z myciem garów, czy odkurzaniem;) I zawsze da się wygrzebać jakąś perełkę, tylko czasem trzeba się zabawić w archeologa.
Ps. Co do Clampa, to zgodzę się z ~sadakot, zaczęłam oglądać Fushigi Yuugi, zwiedziona kilkoma pozytywnymi opiniami i stwierdzam, że cała banda bishonenów, która tam występuje, nie jest w stanie wyciągnąć tego anime z dna, w które zepchnęła je główna bohaterka.
Ps2. Haruhi też zaczęłam, ale odpadłam na wstępie. Najwyraźniej nie należę do tych, co rozumieją. Geniuszu twórcy tego świata również nie łapię, więc może to ma coś ze sobą wspólnego.
Ostatnio edytowany przez hikikomori (2007-11-24 10:56:34)
Offline
Ps. Co do Clampa, to zgodzę się z ~sadakot, zaczęłam oglądać Fushigi Yuugi, [...]
Tu się chyba wkradł jakiś chochlik, bo jak dobrze pamiętam Fushigi Yuugi jest autorstwa Yuu Watase; nie żebym się czepiała
Offline
Co do Clampa, to zgodzę się z ~sadakot, zaczęłam oglądać Fushigi Yuugi, zwiedziona kilkoma pozytywnymi opiniami i stwierdzam, że cała banda bishonenów, która tam występuje, nie jest w stanie wyciągnąć tego anime z dna, w które zepchnęła je główna bohaterka.
Fushigi Yuugi jest od Yuu Watase chyba, ale nie od Clampa:)
(o, ktoś mnie już tym ubiegł!:-D)
A xxxHolic widziała? O ile wszytskie te ich X-y, Tokyo Babilon itp; naprane są tak patosem, że rzeczywiście drugi raz się tego oglądać nie da; ale ta ostatnia seria wciągnęła mnie pół roku temu i to konkretnie. (tylko nie wolno oceniać po pierwszych kiklku odcinkach, jak pierwszy raz zobaczyłem kreskę, to się wystraszyłem)
No i Chobits jeszcze jest. Reszte można sobie darować:P
Ostatnio edytowany przez Tulix (2007-11-24 11:26:30)
Offline
Fushigi Yuugi jest od Yuu Watase chyba, ale nie od Clampa
Nie żadne tam chyba ale na 100% jest od Yuu Watase
Offline
hikikomori napisał:Ps. Co do Clampa, to zgodzę się z ~sadakot, zaczęłam oglądać Fushigi Yuugi, [...]
Tu się chyba wkradł jakiś chochlik, bo jak dobrze pamiętam Fushigi Yuugi jest autorstwa Yuu Watase; nie żebym się czepiała
Aaa, to bardzo możliwe:) Clamp mi się za bardzo "dziewczęco" kojarzy, więc i FY wrzuciłam do jednego worka. Chobits odpadł po pierwszym epie, był zbyt "chłopięcy" tym razem:P
Offline
Ja uważam że w każdej dziedzinie multirozrywki(anime, gry, filmy, seriale) występują i będą występować schematy, powielenia itp. i tylko od nas zależy czy będzie nam to na tyle przeszkadzać, że rzucimy to w cholerę. Faktem jest że ciężko jest wymyślić coś naprawdę oryginalnego ale gdyby nie było słabych produkcji kto zauważył by te naprawdę wspaniałe??
ps. ja uwielbiam np. schematyczne tasiemce typu - DB, Naruto (bez fillerów), Bleach(bez większości fillerów) czy One Piece i jeśli wyjdzie coś nowego w podobnym stylu to pewnie też mi się spodoba heheh
dlatego zaprawdę powiadam wam: WARTO DALEJ OGLĄDAĆ ANIME
Offline
Natomiast CLAMP to dla mnie dno.
Dziewczyno, a Code Geass widzialas ??
Offline
Poza tym tak jak mówi ~Obiwanshinobi jest to seria której klimaty nie wszystkim przypadną do gustu i nie wszyscy zrozumieją jej geniusz (choć ze stwierdzeniem, że "głupsze niż pokemon" to się nigdy nie zgodzę, ktokolwiek by to powiedział).
Nie powiedziałem, że ta seria nie wszystkim przypadnie do gustu (tak jest właściwie z każdą serią, więc to żaden ewenement), tylko że budziła kontrowersje.
Zdumiewa mnie natomiast, iż niemal wszyscy dali się nabrać na odcinek 01. Ja akurat zostałem uprzedzony, "że to nie tak", ale widziałem sporo podobnych amatorskich filmów nakręconych w świecie rzeczywistym (ktoś jeszcze nie zna "Zemsty Staszka"?) i chybabym się sam domyślił o co chodzi.
Offline
sadakot napisał:Natomiast CLAMP to dla mnie dno.
Dziewczyno, a Code Geass widzialas ??
Nie widziałam. Po paru nieciekawych tytułach pań z CLAMP omijam wszystko co jest spod ich bandery. Jest tyle innych pozycji, że zawsze sięgam za coś innego.
猫が大好き!!!
Offline
turunks napisał:sadakot napisał:Natomiast CLAMP to dla mnie dno.
Dziewczyno, a Code Geass widzialas ??
Nie widziałam. Po paru nieciekawych tytułach pań z CLAMP omijam wszystko co jest spod ich bandery. Jest tyle innych pozycji, że zawsze sięgam za coś innego.
Zaryzykowałbym i obejrzał, serio
"Skazany na zajebistość"
Offline
turunks napisał:sadakot napisał:Natomiast CLAMP to dla mnie dno.
Dziewczyno, a Code Geass widzialas ??
Nie widziałam.
To radze obejżeć, a wtedy sie przekonasz, że i CLAMP potrafi zrobic anime wybitne ! To jest mój aktualny nr 1
Offline
Hmmm... Ja ostatnio nie mogę znaleźć żadnego anime godnego mojej uwagi, może jestem zbyt wymagająca?
Teraz, każde anime, które obejrzałam posiada beznadziejne zakończenie.
Może mi pomożecie... szukam anime podobnego do Death Note, Basiisk czy Elfen Lied
Offline
... może jestem zbyt wymagająca?
Teraz, każde anime, które obejrzałam posiada beznadziejne zakończenie.
Może mi pomożecie... szukam anime podobnego do Death Note, Basiisk czy Elfen Lied
Właśnie ponoć Code Geass (tak słyszałem) przypomina trochę Death Note'a.
A czy ma kiepskie zakończenie, to już kwestia gustu. :p
Ostatnio edytowany przez MistrzSztuki (2007-11-24 23:53:40)
Offline
Oglądałam Code Geass :p
Offline
a 12 Kingdoms juz widzialas ?
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=26
Offline
To już się zamienia w "Co polecacie obejrzeć".
"Skazany na zajebistość"
Offline
To już się zamienia w "Co polecacie obejrzeć".
Ano ano. Zauważcie, że pytanie postawione w temacie brzmi "Czy", a nie "jakie".
Co do mnie, uważam, że jak najbardziej. W każdym sezonie trafi się tytuł wybitny, a nawet jeśli nie, to zawsze są starsze serie, klasyki i nieodkopane perełki. A jeśli już znudzi nam się anime, możemy sięgnąć po mangę. Albo po Visual Novels. Albo po Doujin Games. A wtedy nasza miłość do anime może odżyć.
Sam po Death Note sięgnąłem dopiero po przeczytaniu części mangi i przekonałem się, że jest to tytuł wybitny. CODE GEASS obejrzałem tylko z powodu niesamowitego współczynnika GAR u Leloucha (mecha nie trawię) i też jestem zadowolony. Po mangę Tsukihime sięgnąłem dopiero po zagraniu w Visual Novel. Szkoda tylko, że NIE MA TSUKIHIME ANIME... Ale cóż, może kiedyś zrobią. A wtedy je z przyjemnością obejrzę. Takie przykłady sięgania po anime pod wpływem czegoś innego możnaby mnożyć, i jestem pewnien, że każdy miewał takie przypadki.
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2007-11-25 14:53:08)
Offline
Obiwanshinobi napisał:Freeman napisał:Dla mnie jest oczywiste, że przykładowo GitS jest adresowany do starszego widza, a nie do dzieci. Może się spodobać jakiemuś dziewięciolatkowi, bo główna bohaterka często pokazuje gołe cycki, pytanie tylko, czy to całość przekazu, jaki reżyser w swoim filmie zawarł.
Nie doczekałem się i chyba już się nie doczekam rzeczowego argumentu przemawiającego za tym, że np. GitS jest filmem dla dorosłych. Widzę tu li i jedynie coś na kształt zawoalowanego argumentu emocjonalnego, który innymi słowy brzmi: "jest bo ****".
Przecież w tym poście wyżej odpowiedziałem dość jasno i wyraźnie. Myślałem, że komu jak komu, ale tobie nie trzeba odpowiadać równoważnikami zdań. Ale OK, niech będzie, że się nie doczekasz (nie zbiedniejesz, przecież i tak wiesz, o co chodzi ;D
Primo "jest bo #@$%" to nie równoważnik zdania, jako że zawiera osobową formę orzeczenia.
Secundo nie wiem o co chodzi. Książki SF o tematyce zbliżonej do tej, którą porusza GitS były wśród moich pierwszych lektur. Nasiąkam tym odkąd jestem gramotny i mam podstawy przypuszczać, że dziewięcioletniemu mnie ten film nie jawiłby się całkowitą enigmą.
Z drugiej strony gejowsko-redaktorskie środowisko związane z pewnym serwisem gremialnie oceniło GitS dość nisko i nie sądzę, aby wiek oceniających miał tu coś do rzeczy. Najprawdopodobniej GitS po prostu im się nie spodobał.
Gdybym miał zgadywać, do kogo reżyser adresował ten film, wytypowałbym "fanów SF" (siebie do nich nie zaliczam, bo nie przepadam za słowem "fan").
Offline
Primo "jest bo #@$%" to nie równoważnik zdania, jako że zawiera osobową formę orzeczenia.
Ale ja nie pisałem przecież o twojej wypowiedzi, tylko ewentualnej mojej wypowiedzi (że w sensie jak najprostszej itp.) Nieważne
Secundo nie wiem o co chodzi. Książki SF o tematyce zbliżonej do tej, którą porusza GitS były wśród moich pierwszych lektur. Nasiąkam tym odkąd jestem gramotny i mam podstawy przypuszczać, że dziewięcioletniemu mnie ten film nie jawiłby się całkowitą enigmą.
Są jednostki wybitne A tak na poważnie, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie dziewięciolatek ten film obejrzał, ale bądźmy szczerzy, to nie jest film kierowany do dzieci. Podobnie jak wiele innych filmów jest kierowanych do dorosłych ze względu na swoją treść i do tego sposób, w jaki jest przedstawiona. Myślę, że naprawdę nie trzeba tego rozwijać, na pewno wiesz doskonale, jakie mniej więcej cechy powinna mieć bajka "dla dzieci", a jakie "film dla dorosłych".
Z drugiej strony gejowsko-redaktorskie środowisko związane z pewnym serwisem gremialnie oceniło GitS dość nisko i nie sądzę, aby wiek oceniających miał tu coś do rzeczy. Najprawdopodobniej GitS po prostu im się nie spodobał.
Gdybym miał zgadywać, do kogo reżyser adresował ten film, wytypowałbym "fanów SF" (siebie do nich nie zaliczam, bo nie przepadam za słowem "fan").
Ja znam osobiście wielu ludzi, którym się GitS nie podobał (od reakcji "meh" po "co za g****"). Nie krytykuję tego z wiadomych przyczyn (mnie też się nie podobał przykładowo "Ojciec chrzestny", a dla "większości" to najlepszy film w historii). To już raczej inna kwestia, nie dotycząca tego, do kogo film był kierowany (pod względem wieku). Chociaż znam też i kilku ludzi lubiących sf, którzy GitSa też nie lubią.
Fani SF jako target to na bank, ale to pod względem zainteresowań, że tak powiem.
Ostatnio edytowany przez Freeman (2007-11-25 20:10:35)
Offline