Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 … 5 6 7
Ludzie, są gusta i guściki, i nie zależą one od wieku. Dla przykładu: człowiek dorosły po obejrzeniu GiTS może stwierdzić, że mu się nie podoba i wcale to nie musi znaczyć, że nie zrozumiał czegoś w fabule etc.
Offline
A tak na poważnie, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie dziewięciolatek ten film obejrzał, ale bądźmy szczerzy, to nie jest film kierowany do dzieci. Podobnie jak wiele innych filmów jest kierowanych do dorosłych ze względu na swoją treść i do tego sposób, w jaki jest przedstawiona. Myślę, że naprawdę nie trzeba tego rozwijać, na pewno wiesz doskonale, jakie mniej więcej cechy powinna mieć bajka "dla dzieci", a jakie "film dla dorosłych".
Otóż nie wiem. Nie mam na przykład pojęcia, skąd taka powszechność mniemania, że dzieci najłatwiej zainteresować historiami o przygodach ich rówieśników. Nie przekonuje mnie argument, że niby wtedy ułatwiona jest tzw. identyfikacja. Swego czasu łatwiej było mi się utożsamić ze wspomnianym Conanem, niż z nastoletnimi bohaterami książek Edmunda Niziurskiego. Niewykluczone, że teraz byłoby na odwrót... Oczywiście proza Howarda nie nęciła mnie psychologiczną głębią, ani dyskursem o istotnych problemach naszej współczesności. Natomiast atrakcyjność zaklętego w niej archetypu jednostki, która zamiast nastawiać budzik na szóstą schodzi do dungeonu po skarby, tam zabija potwory i jeszcze zapoznaje cud-dziewicę, z czego nawet może być pukanie, jest uniwersalna. Chyba każdy - mały, duży, stary, młody - miewa takie tęsknoty. Tyle na temat identyfikacji. Po prostu własne doświadczenia nie unaoczniają mi - rzekomo oczywistego - podziału na utwory (literackie, filmowe itd.) dla dzieci i dla dorosłych. Oczywiste dla mnie jest tylko to, że dzieci należy chronić przed wyjątkowo drastycznymi przedstawieniami, bo dziecko łatwiej zatraca się w fikcji i jest bardziej narażone na uraz. Przypuszczam, że na ogół dzieci wciągają to, co im się oferuje, a oferta przedstawia się tak, jak sobie wyobrażają dorośli (choć w tej kwestii nie ma powszechnej zgody) produkt odpowiedni dla dziecka. Generalnie dziecku (ze oczywistych względów) oferuje się mniejszy wybór.
Offline
Otóż nie wiem. Nie mam na przykład pojęcia, skąd taka powszechność mniemania, że dzieci najłatwiej zainteresować historiami o przygodach ich rówieśników. Nie przekonuje mnie argument, że niby wtedy ułatwiona jest tzw. identyfikacja. Swego czasu łatwiej było mi się utożsamić ze wspomnianym Conanem, niż z nastoletnimi bohaterami książek Edmunda Niziurskiego. Niewykluczone, że teraz byłoby na odwrót... Oczywiście proza Howarda nie nęciła mnie psychologiczną głębią, ani dyskursem o istotnych problemach naszej współczesności. Natomiast atrakcyjność zaklętego w niej archetypu jednostki, która zamiast nastawiać budzik na szóstą schodzi do dungeonu po skarby, tam zabija potwory i jeszcze zapoznaje cud-dziewicę, z czego nawet może być pukanie, jest uniwersalna. Chyba każdy - mały, duży, stary, młody - miewa takie tęsknoty. Tyle na temat identyfikacji. Po prostu własne doświadczenia nie unaoczniają mi - rzekomo oczywistego - podziału na utwory (literackie, filmowe itd.) dla dzieci i dla dorosłych. Oczywiste dla mnie jest tylko to, że dzieci należy chronić przed wyjątkowo drastycznymi przedstawieniami, bo dziecko łatwiej zatraca się w fikcji i jest bardziej narażone na uraz. Przypuszczam, że na ogół dzieci wciągają to, co im się oferuje, a oferta przedstawia się tak, jak sobie wyobrażają dorośli (choć w tej kwestii nie ma powszechnej zgody) produkt odpowiedni dla dziecka. Generalnie dziecku (ze oczywistych względów) oferuje się mniejszy wybór.
Coś mi się wydaje, że my jedziemy niby w tym samym kierunku, ale jednak innymi drogami, i stąd te niejasności. Niech będzie jednak. Dla mnie taki podział istnieje, i w filmach, i w literaturze też (i również mówię to chociażby na podstawie własnych doświadczeń), ale spierać się nie będę.
Ostatnio edytowany przez Freeman (2007-11-25 21:25:42)
Offline
#Freeman , nie powinieneś raczej użyć słowa "dojrzały" zamiast "dorosły" ?
Ostatnio edytowany przez Dżibril (2007-11-25 22:25:53)
Offline
#Freeman , nie powinieneś raczej użyć słowa "dojrzały" zamiast "dorosły" ?
O, całkiem możliwe, że masz rację. Ale nie użyłbym go zamiast, ale jako bardzo dobre dopełnienie.
Offline
Dojrzałych dorosłych ? Ale zawężając grupę wśród dojrzałych , nie dorosłych ?
Zainteresowałeś mnie - cóż takiego jest w GITSie że uważasz go za... nieodpowiedni (?) dla dojrzałej młodzieży ? Może inaczej - uważasz że jej nie zainteresuje ( w większości przypadków ), tak ?
Ja z mojej strony mogę tylko stwierdzić , że 4nasto latek , który miał szczęście nie być poddawany praniom mózgu przeprowadzanych przez całe armie , Teletubisiów , Króliczków , Żółwików etc. nie miał cenzury nałożonej na książki i mógł oglądać wszystkie filmy ( bez scen "łóżkowych" i przesadnie emanujących przemocą ) , jest o wiele bardziej zainteresowany takiego typu filmem niż przeciętny dorosły. Intelektualnie to właśnie taka osoba jest grupą docelową dla twórców.
Offline
Zainteresowałeś mnie - cóż takiego jest w GITSie że uważasz go za... nieodpowiedni (?) dla dojrzałej młodzieży ? Może inaczej - uważasz że jej nie zainteresuje ( w większości przypadków ), tak ?
Bez złośliwości - skoro tak, to zainteresuj się przy okazji poprzednimi postami z tej rozmowy.
Ja z mojej strony mogę tylko stwierdzić , że 4nasto latek , który miał szczęście nie być poddawany praniom mózgu przeprowadzanych przez całe armie , Teletubisiów , Króliczków , Żółwików etc. nie miał cenzury nałożonej na książki i mógł oglądać wszystkie filmy ( bez scen "łóżkowych" i przesadnie emanujących przemocą ) , jest o wiele bardziej zainteresowany takiego typu filmem niż przeciętny dorosły. Intelektualnie to właśnie taka osoba jest grupą docelową dla twórców.
To jeszcze dodajmy od razy nastolatka z ponadprzeciętnie wysokim IQ, duszą artysty i zdrowymi zębami. Trochę dużo musiał mieć "tego szczęścia", sam przyznasz... Anyway, "Intelektualnie to właśnie taka osoba jest grupą docelową dla twórców". Twórców czego? Jakich twórców?
W każdym razie zadam proste (tak mi się wydaje) pytanie: do kogo jest adresowany "Pokemon" i "Naruto", a do kogo, dajmy na to, "GitS: Innocence" czy "Patlabor 2 The Movie" (wiem, oba Oshiiego, ale takie już moje skrzywienie). Przy czym chodzi mi oczywiście o wiek odbiorców docelowych, nie o preferencje gatunkowe.
Offline
Dżibril napisał:Zainteresowałeś mnie - cóż takiego jest w GITSie że uważasz go za... nieodpowiedni (?) dla dojrzałej młodzieży ? Może inaczej - uważasz że jej nie zainteresuje ( w większości przypadków ), tak ?
Bez złośliwości - skoro tak, to zainteresuj się przy okazji poprzednimi postami z tej rozmowy.
Czytałem. Wybiórczo. O tej godzinie nie mam już siły na czytanie Waszych przydługawych postów. Więc wybacz , zrobie to jutro
[cytuj]
Ja z mojej strony mogę tylko stwierdzić , że 4nasto latek , który miał szczęście nie być poddawany praniom mózgu przeprowadzanych przez całe armie , Teletubisiów , Króliczków , Żółwików etc. nie miał cenzury nałożonej na książki i mógł oglądać wszystkie filmy ( bez scen "łóżkowych" i przesadnie emanujących przemocą ) , jest o wiele bardziej zainteresowany takiego typu filmem niż przeciętny dorosły. Intelektualnie to właśnie taka osoba jest grupą docelową dla twórców.
To jeszcze dodajmy od razy nastolatka z ponadprzeciętnie wysokim IQ, duszą artysty i zdrowymi zębami. Trochę dużo musiał mieć "tego szczęścia", sam przyznasz... Anyway, "Intelektualnie to właśnie taka osoba jest grupą docelową dla twórców". Twórców czego? Jakich twórców?
W każdym razie zadam proste (tak mi się wydaje) pytanie: do kogo jest adresowany "Pokemon" i "Naruto", a do kogo, dajmy na to, "GitS: Innocence" czy "Patlabor 2 The Movie" (wiem, oba Oshiiego, ale takie już moje skrzywienie). Przy czym chodzi mi oczywiście o wiek odbiorców docelowych, nie o preferencje gatunkowe.
Wydaje mi się , że nie możemy tu mówić o szczęściu - osobiście znam parędziesiąt osób , które były tak wychowywane.
Pokemon adresowany jest do eee..... młodej młodzieży ? Pojęcia nie mam , ja obejrzałem zaledwie parę odcinków tego czegoś.
Reszta odpowiedzi jutro dzisiaj nie dam rady nic sensownego skleić.
Offline
Wydaje mi się , że nie możemy tu mówić o szczęściu - osobiście znam parędziesiąt osób , które były tak wychowywane.
Hmm, ale przecież sam napisałeś "nastolatek, który miał szczęście..."
Pokemon adresowany jest do eee..... młodej młodzieży ? Pojęcia nie mam , ja obejrzałem zaledwie parę odcinków tego czegoś.
Nie trzeba obejrzeć wszystkich epków Pokemona, żeby zauważyć różnicę. Ale niech będzie, w takim razie może oglądałeś "Pszczółkę Maję"?
Mówiąc tak zupełnie szczerze, to szukanie filozoficznej odpowiedzi na pytanie "czy są filmy adresowane do dzieci i filmy adresowane do dorosłych?" (mówiąc w pewnym uproszczeniu) wydaje mi się pozbawione sensu i dlatego ta dyskusja jest tak jałowa. Naprawdę nie chodzi mi o żadne drugie dno i ukryte znaczenia, ani o hardkorowy podział na zupełnie różne od siebie podzbiory w zbiorze "filmy", ale o tym już wcześniej pisałem. Klasyfikacja filmów według różnych kryteriów to ostatecznie nie jest mój wymysł i na pewno nie mój pomysł. Proponuję temat zakończyć. Nie uznajecie/nie dostrzegacie tego podziału - OK. Ja uznaję/dostrzegam (mam nadzieję, że to też OK
Offline
Widze, że rozmowa trwa na ten temat bardzo gorąco i i chyba zaczyna byc stresowo he he.
Ja mam 27 lat i anime zaczołem oglądać od niedawna - niecały rok temu, a w to wszystko wciągnęła mnie moja kobieta. Muszę przyznać, że ciężko było mnie wciągnąć, podchodfziłem do tego bardzo sceptycznie. Ale po obejrzeniu HELLSINGA pomyslałem, że coś z tego może wyjść. Potem było ZIEMIO MORZE. Potem zaczołem oglądać DEVIL MAY CRY i to po nim zaczołem coraz bardziej sie przekonywać do ANIME no i teraz oglądam DEATH NOTE i bardzo mnie wciągnęło - pewnie dlatego że lubie takie klimaciki (detektywistyczno,kryminalistyczno,psychologiczne).
Myślę, że warto oglądać, ale napewno nie nałogowo bo wtedy sie znudzi - zreszta jak wszystko z czym sie przesadza
Offline
Dokładnie, nie nałogowo bo się znudzi. Chociaż na początku żadko tak bywa.
Offline
Offline
Strony Poprzednia 1 … 5 6 7