Nie jesteś zalogowany.
Tsundere to tsundere. Ruizu jest tsundere. Nie może nagle zmienić charakteru. Jeśli masz ochotę na dziewczynę z innym charakterem, poszukaj w innym anime. Ruizu tsundere jest i zostanie.
To właśnie charakteryzuje anime, moim zdaniem, płytkie. Postać, która cały czas jest taka sama i, nie oszukujmy się, jest sztuczna, nie jest wcale plusem. Co do tego "poszukaj innego anime": o ile się nie mylę, to jest to temat, w którym można dyskutować o ZnT. Jeśli mają być tu tylko same pochlebstwa, ochy i achy, to nazwijcie topic odpowiednio, wtedy na pewno tu nie wejdę.
"Skazany na zajebistość"
Offline
RiXeD napisał:Tsundere to tsundere. Ruizu jest tsundere. Nie może nagle zmienić charakteru. Jeśli masz ochotę na dziewczynę z innym charakterem, poszukaj w innym anime. Ruizu tsundere jest i zostanie.
To właśnie charakteryzuje anime, moim zdaniem, płytkie. Postać, która cały czas jest taka sama i, nie oszukujmy się, jest sztuczna, nie jest wcale plusem. Co do tego "poszukaj innego anime": o ile się nie mylę, to jest to temat, w którym można dyskutować o ZnT. Jeśli mają być tu tylko same pochlebstwa, ochy i achy, to nazwijcie topic odpowiednio, wtedy na pewno tu nie wejdę.
Słuchaj, nie musisz ochać i achować. Możesz krytykować anime i każdy jego aspekt, taki jak np. jakość animacji czy głosy VA. Ale krytykowanie tego, że postać ma charakter taki a nie inny jest zwyczajnie idiotyczne. To tak samo jakbym miał pretensje do Vadera że jest zły, albo do Dantego, że jest taki zajebisty. Autor wybrał taki charakter a nie inny, a to czy ci się to podoba czy nie, nie leży w kwestii "dobrości" anime\książki\gry\filmu, tylko w twojej opinii na temat danego archetypu charakteru.
ITT nie dyskutujemy czy dany archetyp jest fajny czy nie bo to kwestia gustu.
Offline
Zjadacz, przede wszystkim przyznaję się do znajomych, którzy... się przyznają do mnie.
RiXeD - Człowiek, któremu nie zmienia się charakter pod wpływem pewnych zdarzeń jest albo totalnym niedorozwojem, albo osłem skończonym.
Co do Vadera to nie od początku był zły, ale mu sie charaktet zmienił pod wpływem pewnych wydarzeń...
Tak samo zajebistym sie nie rodzisz... możesz ewentualnie wpływać na otoczenie, by cię tak postrzegało ...
Offline
Zjadacz, przede wszystkim przyznaję się do znajomych, którzy... się przyznają do mnie.
RiXeD - Człowiek, któremu nie zmienia się charakter pod wpływem pewnych zdarzeń jest albo totalnym niedorozwojem, albo osłem skończonym.
Cóż, Ruizu jest trochę idiotką, a Saito wcale nie pomaga jej w zmianie jej charakteru, co nie? Inaczej już dawno COŚ by się zmieniło, ale widzimy jak Saito się zachowuje. I jak tu się zmienić w takich warunkach?
Offline
Offline
Słuchaj, nie musisz ochać i achować. Możesz krytykować anime i każdy jego aspekt, taki jak np. jakość animacji czy głosy VA. Ale krytykowanie tego, że postać ma charakter taki a nie inny jest zwyczajnie idiotyczne. To tak samo jakbym miał pretensje do Vadera że jest zły, albo do Dantego, że jest taki zajebisty. Autor wybrał taki charakter a nie inny, a to czy ci się to podoba czy nie, nie leży w kwestii "dobrości" anime\książki\gry\filmu, tylko w twojej opinii na temat danego archetypu charakteru.
ITT nie dyskutujemy czy dany archetyp jest fajny czy nie bo to kwestia gustu.
Piszesz, że nie można dyskutować o charakterze, bo to kwestia gustu, ale za to można dyskutować o głosach VA. Czy to nie jest także kwestia gustu? Poza tym jak wyobrażasz sobie dyskusję, w której wszyscy rozmawiają tylko o jakości animacji i dźwiękach? Do tego Arry bardzo dobrze ci odpisał, kto nie zmienia swojego charakteru. Nie chodzi mi przecież o to, że Luise jest w mojej opinii popieprzona, ale o to, że jest tak zajebiście sztuczna, że aż żal. Przez całą serię zachowuje się identycznie. Tragedia.
Cóż, Ruizu jest trochę idiotką, a Saito wcale nie pomaga jej w zmianie jej charakteru, co nie? Inaczej już dawno COŚ by się zmieniło, ale widzimy jak Saito się zachowuje. I jak tu się zmienić w takich warunkach?
Jeśliby scenariusz prowadzony był lepiej, to i tak coś by się zmieniło. Było tyle wydarzeń, które powinny zmienić jej charakter, że aż trudno zliczyć, a ona dalej jest tak samo płytka. Wystarczy spojrzeć na końcówkę drugiego sezonu. Żenada po prostu...
Zjadacz, przede wszystkim przyznaję się do znajomych, którzy... się przyznają do mnie.
Przyznaję, że nie zrozumiałem za bardzo, jak ma się to do początku rozmowy o tym, czy się znamy itp. (którą, notabene, sam zacząłeś). W każdym razie skończmy tę część wątku, bo nie chcę, by przerodziło się to w bezcelową dyskusję.
"Skazany na zajebistość"
Offline
RiXeD napisał:Słuchaj, nie musisz ochać i achować. Możesz krytykować anime i każdy jego aspekt, taki jak np. jakość animacji czy głosy VA. Ale krytykowanie tego, że postać ma charakter taki a nie inny jest zwyczajnie idiotyczne. To tak samo jakbym miał pretensje do Vadera że jest zły, albo do Dantego, że jest taki zajebisty. Autor wybrał taki charakter a nie inny, a to czy ci się to podoba czy nie, nie leży w kwestii "dobrości" anime\książki\gry\filmu, tylko w twojej opinii na temat danego archetypu charakteru.
ITT nie dyskutujemy czy dany archetyp jest fajny czy nie bo to kwestia gustu.
Piszesz, że nie można dyskutować o charakterze, bo to kwestia gustu, ale za to można dyskutować o głosach VA. Czy to nie jest także kwestia gustu? Poza tym jak wyobrażasz sobie dyskusję, w której wszyscy rozmawiają tylko o jakości animacji i dźwiękach?
Wyobrażam. Byłaby to rozmowa wypełniona profesjonalnymi zwrotami i konstruktywną krytyką technik, sprzętu i doboru poszczególnych czynników... nieważne. Kiedy chcę pogadać profesjonalistycznie o anime, idę na AnimeSuki albo /a/.
Co do głosów - to też jest kwestia gustu, ale tylko częściowo. Bo przecież można skrytykować VA za to, że mówi za cicho lub za głośno, niepoprawnie dobiera emocje do kwestii itp i nie jest to juz kwestia gustu, a sprawy techniczne.
EDIT: Co do zmiany charakteru: mnie też to wkurzało, mimo że lubię tsundere. Ale koniec końców, tsundere to charakter bardzo trudny do zmiany, a Ruizu nie ma warunków. Denerwowało mnie to w SnS, gdzie Shana MOGŁA się zmienić, ale tego nie robiła, mimo sprzyjających warunków (co było dobrze widoczne w movie). Jednak dla Ruizu nie widzę już żadnej drogi... hmmm... do lepszego jutra.
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2008-01-01 23:48:10)
Offline
Wyobrażam. Byłaby to rozmowa wypełniona profesjonalnymi zwrotami i konstruktywną krytyką technik, sprzętu i doboru poszczególnych czynników... nieważne. Kiedy chcę pogadać profesjonalistycznie o anime, idę na AnimeSuki albo /a/.
Buahahahaha [roftl] Mam nadzieję, że angielski lepiej znasz, że tak powiem, bardziej "profesjonalistycznie" XD
Co do głosów - to też jest kwestia gustu, ale tylko częściowo. Bo przecież można skrytykować VA za to, że mówi za cicho lub za głośno, niepoprawnie dobiera emocje do kwestii itp i nie jest to juz kwestia gustu, a sprawy techniczne.
Piszesz tylko po to, żeby pisać. Wiesz dobrze, że nie masz racji, ale kłócić się będziesz do końca. Idąc twoim tokiem myślenia, niektórym może podobać się to, że seiyuu mówi cicho, bo np. to jest dla nich "słodziutkie".
EDIT: Co do zmiany charakteru: mnie też to wkurzało, mimo że lubię tsundere. Ale koniec końców, tsundere to charakter bardzo trudny do zmiany, a Ruizu nie ma warunków. Denerwowało mnie to w SnS, gdzie Shana MOGŁA się zmienić, ale tego nie robiła, mimo sprzyjających warunków (co było dobrze widoczne w movie). Jednak dla Ruizu nie widzę już żadnej drogi... hmmm... do lepszego jutra.
Luise nie miała warunków do zmiany charakteru? Boję się już spytać, co mogłoby jej stworzyć takie warunki.
"Skazany na zajebistość"
Offline
RiXeD napisał:Wyobrażam. Byłaby to rozmowa wypełniona profesjonalnymi zwrotami i konstruktywną krytyką technik, sprzętu i doboru poszczególnych czynników... nieważne. Kiedy chcę pogadać profesjonalistycznie o anime, idę na AnimeSuki albo /a/.
Buahahahaha [roftl] Mam nadzieję, że angielski lepiej znasz, że tak powiem, bardziej "profesjonalistycznie" XD
Chyba zacznę stawiać znaczki "[/ironia]", żeby ludzie mniej inteligentni wiedzieli gdzie piszę nie całkiem na serio.
Napisałem "profesjonalistycznie" zamiast "profesjonalnie" dla podkreślenia faktu, że takie rozmowy są zwykle bezowocne i nie wnoszą niczego do fandomu (albo fapdomu), a tymi "profesjonalistycznymi" opiniami i tak nie interesują się osoby, których one bezpośrednio dotyczą... Oraz to, że w tych dyskusjach zwykle biorą udział osoby totalnie nie znające się na temacie.
Raany, a wy się śmiejecie z ludzi mówiących "czytajcie ze zrozumieniem"...
RiXeD napisał:Co do głosów - to też jest kwestia gustu, ale tylko częściowo. Bo przecież można skrytykować VA za to, że mówi za cicho lub za głośno, niepoprawnie dobiera emocje do kwestii itp i nie jest to juz kwestia gustu, a sprawy techniczne.
Piszesz tylko po to, żeby pisać. Wiesz dobrze, że nie masz racji, ale kłócić się będziesz do końca. Idąc twoim tokiem myślenia, niektórym może podobać się to, że seiyuu mówi cicho, bo np. to jest dla nich "słodziutkie".
Jeśli pasuje to do sytuacji, owszem. Ale jeśli mówi cicho, podczas gdy postać na ekranie wyraźnie krzyczy, to już NIE JEST kwestia gustu. Zaprzeczysz?
Ah, nie masz racji. Wprawdzie nie jestem pewny, czy się nie mylę, to wiem, że inni na 100% się mylą.
RiXeD napisał:EDIT: Co do zmiany charakteru: mnie też to wkurzało, mimo że lubię tsundere. Ale koniec końców, tsundere to charakter bardzo trudny do zmiany, a Ruizu nie ma warunków. Denerwowało mnie to w SnS, gdzie Shana MOGŁA się zmienić, ale tego nie robiła, mimo sprzyjających warunków (co było dobrze widoczne w movie). Jednak dla Ruizu nie widzę już żadnej drogi... hmmm... do lepszego jutra.
Luise nie miała warunków do zmiany charakteru? Boję się już spytać, co mogłoby jej stworzyć takie warunki.
Gdyby Saito mniej oglądał się za innymi panienkami. Gdyby Saito bardziej poświęcił się Ruizu. Gdyby Saito nie zwracał uwagi na jej piersi. Gdyby inni ludzie nie dokuczali Ruizu. Gdyby...
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2008-01-02 00:28:13)
Offline
Chyba zacznę stawiać znaczki "[/ironia]", żeby ludzie mniej inteligentni wiedzieli gdzie piszę nie całkiem na serio.
Napisałem "profesjonalistycznie" zamiast "profesjonalnie" dla podkreślenia faktu, że takie rozmowy są zwykle bezowocne i nie wnoszą niczego do fandomu (albo fapdomu), a tymi "profesjonalistycznymi" opiniami i tak nie interesują się osoby, których one bezpośrednio dotyczą... Oraz to, że w tych dyskusjach zwykle biorą udział osoby totalnie nie znające się na temacie.
Tak, RiXeD, najłatwiej jest powiedzieć, że się ironizowało Poza tym jeśli uważasz, że takie dyskusje są bezcelowe a ludzie w nich dyskutujący to laicy, to dlaczego sam proponujesz taki typ rozmowy ("możemy gadać o jakości animacji" itp.)?
Jeśli pasuje to do sytuacji, owszem. Ale jeśli mówi cicho, podczas gdy postać na ekranie wyraźnie krzyczy, to już NIE JEST kwestia gustu. Zaprzeczysz?
Scenka: dwóch znajomych obejrzało wspólnie serię anime. Po seansie otwierają browary i zaczynają dyskutować. Jak myślisz, czy polecą hasła typu "naprawdę profesjonalnie wykonano animację, a seyiuu mówiła naprawdę czysto" czy "Luise była do bani, wolałbym Siestę"? A co do głośności podkładu, to nie spotkałem się jeszcze nigdy z motywem, w którym seiyuu mruczałaby coś pod nosem, a postać w anime darła się wniebogłosy. Wniosek? Raczej nie miałbyś zbyt wiele tematów do rozmowy w czasie tych swoich "profesjonalistycznych" dyskusji.
Ah, nie masz racji. Wprawdzie nie jestem pewny, czy się nie mylę, to wiem, że inni na 100% się mylą.
O co ci w ogóle chodzi w tym momencie?
Gdyby Saito mniej oglądał się za innymi panienkami. Gdyby Saito bardziej poświęcił się Ruizu. Gdyby Saito nie zwracał uwagi na jej piersi. Gdyby inni ludzie nie dokuczali Ruizu. Gdyby...
Gdyby krowa miała skrzydła, to umiałaby latać.
- Wybrał Luise zamiast np. Siesty, więc chyba jednak za nią bardziej się uganiał.
- Zamiast wrócić do domu, wrócił do niej. Zamiast posłać ją na śmierć, posłał siebie. Znasz jakieś większe poświęcenie?
- Mówiąc w łódce, że ją kocha, nie zwracał chyba uwagi na jej piersi.
- Sparafrazuję: gdyby Luise nie dokuczała innym...
Ostatnio edytowany przez Zjadacz (2008-01-02 03:56:20)
"Skazany na zajebistość"
Offline
RiXeD napisał:Chyba zacznę stawiać znaczki "[/ironia]", żeby ludzie mniej inteligentni wiedzieli gdzie piszę nie całkiem na serio.
Napisałem "profesjonalistycznie" zamiast "profesjonalnie" dla podkreślenia faktu, że takie rozmowy są zwykle bezowocne i nie wnoszą niczego do fandomu (albo fapdomu), a tymi "profesjonalistycznymi" opiniami i tak nie interesują się osoby, których one bezpośrednio dotyczą... Oraz to, że w tych dyskusjach zwykle biorą udział osoby totalnie nie znające się na temacie.
Tak, RiXeD, najłatwiej jest powiedzieć, że się ironizowało Poza tym jeśli uważasz, że takie dyskusje są bezcelowe a ludzie w nich dyskutujący to laicy, to dlaczego sam proponujesz taki typ rozmowy ("możemy gadać o jakości animacji" itp.)?
Raz, ja najlepiej wiem czy ironizowałem czy nie.
Dwa, lubię takie rozmowy, bo dają mi pole do popisu oraz okazję do ponaśmiewania się (z tych myślących że się znają, choć wcale się nie znają), a także zwykle w gronie profesjonalnym (nie -istycznym, zauważ różnicę) można wyłapać info spod kategorii "platinum". W takim gronie znalazłem streszczenia nowelek SnS i ZnT, w takim gronie szybciej człowiek dowie się o ewentualnych sequelach itp.
[/temat]
RiXeD napisał:Jeśli pasuje to do sytuacji, owszem. Ale jeśli mówi cicho, podczas gdy postać na ekranie wyraźnie krzyczy, to już NIE JEST kwestia gustu. Zaprzeczysz?
Scenka: dwóch znajomych obejrzało wspólnie serię anime. Po seansie otwierają browary i zaczynają dyskutować. Jak myślisz, czy polecą hasła typu "naprawdę profesjonalnie wykonano animację, a seyiuu mówiła naprawdę czysto" czy "Luise była do bani, wolałbym Siestę"? A co do głośności podkładu, to nie spotkałem się jeszcze nigdy z motywem, w którym seiyuu mruczałaby coś pod nosem, a postać w anime darła się wniebogłosy. Wniosek? Raczej nie miałbyś zbyt wiele tematów do rozmowy w czasie tych swoich "profesjonalistycznych" dyskusji.
Cóż, w takim przypadku masz rację - ludzie, którzy po seansie sięgają sobie po browarki, palą fajki czy dają se w żyłę będą raczej dyskutować o cyckach Siesty, niż o kwestiach technicznych. Ale tacy ludzie powinni raczej oglądać Naruto, bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ogarnęli głębię np. AIR czy ef - a tale of memories.
Co do krzyków i cichości, ja się spotkałem. Polecam Zombie Loan - prawdziwa koneserka. Znikające plamy krwi (powracające w następnej scenie), kiepskie synchro głosów, krzyczący szept, wszystko tam znajdziesz. I to BARDZO przeszkadza w oglądaniu, bo seria stara się mieć poważny klimat, a tymczasem człowiek śmieje się z tych wszystkich niedoróbek.
[/temat], bo jeśli nie widziałeś nigdy takich przypadków, dyskusja z tobą będzie bezowocna.
RiXeD napisał:Gdyby Saito mniej oglądał się za innymi panienkami. Gdyby Saito bardziej poświęcił się Ruizu. Gdyby Saito nie zwracał uwagi na jej piersi. Gdyby inni ludzie nie dokuczali Ruizu. Gdyby...
Gdyby krowa miała skrzydła, to umiałaby latać.
Ale nie ma i dlatego nie lata, proste. Dlatego też Ruizu zostanie tsundere.
A także dlatego, że fani rzuciliby się na twórców za zmienianie charakteru postaci z nowelki w jej adaptacji anime`owanej.
Nie powiem, byłoby miło, gdyby Ruizu się zmieniła, ale to jest tylko gdybanie. Jednemu się to będzie podobać, drugiemu nie i kropka. Faktem jest, że dopóki anime będzie ekranizacją nowelki, Ruizu zostanie tsundere.
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2008-01-02 15:44:48)
Offline
Cóz... RiX Podnieca sie tym "tsundere" jak nie wiem co, ale w sumie wziałem i wpadłem na pierwszy od góry link w googlach (Wikipedia) i sie okazuje, że "Ruizu" nie pasi do tego opisu... Podczas gdy termin "tsundere" pasuje do Shany, czy moze bardziej do Rin z FSN, które mają do wszystkiego i wszystkich dystans, to Luise jest po prostu niewyżytą emocjonalnie, płaską (Osobowość mam na myśli, a nie jej aparycje) mendą, która leje i wyżywa się na Saicie za to, że zachowuje sie jak każdy normalny chłopak, bo dziewczyna ma kompleksy i chce się jakoś wywyższyć... ;/
Offline
[cytuj]Luise jest po prostu niewyżytą emocjonalnie, płaską (Osobowość mam na myśli, a nie jej aparycje) mendą, która leje i wyżywa się na Saicie za to, że zachowuje sie jak każdy normalny chłopak, bo dziewczyna ma kompleksy i chce się jakoś wywyższyć... ;/[/quote]
i to jest wlasnie "smieszne"
Offline
[cytuj]Luise jest po prostu niewyżytą emocjonalnie, płaską (Osobowość mam na myśli, a nie jej aparycje) mendą, która leje i wyżywa się na Saicie za to, że zachowuje sie jak każdy normalny chłopak, bo dziewczyna ma kompleksy i chce się jakoś wywyższyć... ;/
i to jest wlasnie "smieszne"
Poprawka... to BYŁO śmieszne w 1 serii
Offline
Klapo napisał:[cytuj]Luise jest po prostu niewyżytą emocjonalnie, płaską (Osobowość mam na myśli, a nie jej aparycje) mendą, która leje i wyżywa się na Saicie za to, że zachowuje sie jak każdy normalny chłopak, bo dziewczyna ma kompleksy i chce się jakoś wywyższyć... ;/
i to jest wlasnie "smieszne"
Poprawka... to BYŁO śmieszne w 1 serii
Dla ciebie może tak. Zważ, że każdego śmieszy co innego. To, że ty tak uważasz, wcale nie znaczy, że tak jest.
Co do tsundere, miałeś na myśli "starą", czy "nową" definicję?
Offline
Co do głosów - to też jest kwestia gustu, ale tylko częściowo. Bo przecież można skrytykować VA za to, że mówi za cicho lub za głośno, niepoprawnie dobiera emocje do kwestii itp i nie jest to juz kwestia gustu, a sprawy techniczne.
A niby tworzac jakas postac kwestie techniczne nie obowiazuja? Mysle ze nie wszyscy tworcy utworow literackich i wszelkiej masci scenariuszy (pewnie znaczna mniejszosc) to jakas awangarda. Zwykle wykorzystuje sie wypracowane przez lata metody.
Offline
RiXeD napisał:Co do głosów - to też jest kwestia gustu, ale tylko częściowo. Bo przecież można skrytykować VA za to, że mówi za cicho lub za głośno, niepoprawnie dobiera emocje do kwestii itp i nie jest to juz kwestia gustu, a sprawy techniczne.
A niby tworzac jakas postac kwestie techniczne nie obowiazuja? Mysle ze nie wszyscy tworcy utworow literackich i wszelkiej masci scenariuszy (pewnie znaczna mniejszosc) to jakas awangarda. Zwykle wykorzystuje sie wypracowane przez lata metody.
I wtedy gubi się oryginalność. Z drugiej strony, jeśli wymyślisz Coś Nowego, będziesz oryginalny, ale spadnie oglądalność, bo nie każdy to zrozumie. Zaś ci Wybrańcy pewnie zaczną naśmiewać się z innych tworców, że w porównaniu z twoim Dziełem, inne to ograne szmatławce itp itd et caetera.
Ciężkie jest życie Twórcy...
Offline
Raczej nową definicję...
BTW, właśnie znalazłem cos takiego odnosnie terminu "Tsundere":
"Louise from Zero no Tsukaima may also be in this category as well, but since she actually likes to hurt Saito Hiraga, the male lead, on a moments notice without any remorse, she may not fit the accurate definition."
Mam ci to tłumaczyć na polski?
Co do śmiesznosci tego, czy pierze Saita czy nie... z jednej strony moze i jest to kwestia gustu, ale skoro ona go pierze w każdym następnym odcinku, to się takie coś już niesmaczne robi i nie ma to związku z Gustami! Żart, który jest powtarzany zbyt często staje sie szybko niesmaczny, a TEN żart jest zdecydowanie zbyt często powtarzany...
Offline
Raczej nową definicję...
BTW, właśnie znalazłem cos takiego odnosnie terminu "Tsundere":
"Louise from Zero no Tsukaima may also be in this category as well, but since she actually likes to hurt Saito Hiraga, the male lead, on a moments notice without any remorse, she may not fit the accurate definition."
Mam ci to tłumaczyć na polski?Co do śmiesznosci tego, czy pierze Saita czy nie... z jednej strony moze i jest to kwestia gustu, ale skoro ona go pierze w każdym następnym odcinku, to się takie coś już niesmaczne robi i nie ma to związku z Gustami! Żart, który jest powtarzany zbyt często staje sie szybko niesmaczny, a TEN żart jest zdecydowanie zbyt często powtarzany...
Nie trzeba -_-
Ja uważam, że to sposób Ruizu na wyładowanie swoich emocji. Jest tsundere, nie jest łatwo jej wyrazić swoje uczucia, więc sięga po najbardziej znany sposób wyładowania stresu (to chyba wyuczony w rodzinie sposób jest...). Jednak nie sądzę, żeby ktokolwiek zaprzeczył, że Ruizu jest z wierzchu tsun-tsun (twarda), a w środku dere-dere (miękka, jak chleb z melona). A to, zgodnie z nową definicją tsundere, czyniłoby z niej jedną z nich. To, czy Ruizu rzeczywiście lubi bić Saita to kwestia nieustalona, a rozwiązanie jej należy do autora. Także na przyszłość radziłbym nie korzystać z wikipedii, bo często zamieszczone tam wyjaśnienia wcale wyjaśnieniami nie są, tylko osobistą opinią autora, albo powypisywane są głupoty (takie jak np. totalnie rasistowski artykuł o mieszkańcach Nigerii, na szczęście szybko wywalony).
Co do żartów, nadal się nie zgodzę. Niektórzy (dzięki, 4chan, moje życie już nigdy nie będzie takie samo) śmieją się z rzeczy, z których inni w życiu by się nie śmiali. Ty też możesz śmiać się z czegoś, co innego nie śmieszy. To, czy żart staje się stary, czy nie, to kwestia gustu. Chyba że jesteś mastahem i twoje zdanie jest najtwojsze i ty masz zawsze rację, ale jeśli tak, to GTFO, bo z takimi ludźmi nie warto gadać.
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2008-01-02 18:02:12)
Offline
Co do żartów, nadal się nie zgodzę. Niektórzy (dzięki, 4chan, moje życie już nigdy nie będzie takie samo) śmieją się z rzeczy, z których inni w życiu by się nie śmiali. Ty też możesz śmiać się z czegoś, co innego nie śmieszy. To, czy żart staje się stary, czy nie, to kwestia gustu. Chyba że jesteś mastahem i twoje zdanie jest najtwojsze i ty masz zawsze rację, ale jeśli tak, to GTFO, bo z takimi ludźmi nie warto gadać.
Tym ostatnim stwierdzeniem mnie rozwaliłeś, bo jak do tej pory, to ty ciagle wszystkich przekonujesz, że "Pwoinniśmy oceniać tylko Video i Audio" XD
Bez urazy oczywiście, ale ja mam inne zdanie o ocenianiu tego, co się ogląda...
Powiedzmy szczersze, Jesteśmy ludźmi i nie ma bata, by ktokolwiek wystawił w 100% obiektywną ocenę. Dlatego zawsze będzie różnica zdań. Wszystko zależy od punktu widzenia - ja oceniam jako gość, dla którego dwie serie ZnT to aż nadto o przygodach Luise i jej chowańca i trzecia seria będzie już przynudnawa, chyba, że wymyślą coś super innowacyjnego i ciekawego.
Jestem takim typem człowieka, który zawsze znajdzie dziurę w całym i nie ma szans, byś odnalazł serię, której dałbym z czystym sumieniem 10/10, może ci się to podobać, moze nie, ale nic na to nie poradzisz, co najwyżej zaakceptuj to, bądź mnie ignoruj (Ale wcześniej daj mi znać, bym wiedział, że mam nie odnosić sie do twoichh postów)
Offline