Nie jesteś zalogowany.
Ano to jest "taka pora miesiąca". Okresowo się pojawia i znika. Czasami całe otoczenie odczuwa, że ta pora miesiąca nadeszła .
Offline
Offline
No wiesz, kobieta nie jestem, dziewczyny nigdy nie mialem (czuje sie troche jak Keitaro z Love Hina, 20 lat i brak dziewczyny ), a z siostra nie gadam, wiec sie nie znam na takich sprawach
Offline
Dobrze wiedziec, ze wszystko poszlo po Twojej Freeman/naszej mysli, jeszcze raz gratuluje i czekam na plytke, ktora zamowilem . Co do spraw damskich to jak zwal, to zwal , ale 'ta pora miesiaca' jest upierdliwa nie tylko dla samej damy, ale tez jej partnera. Oboje odczuwaja wtedy cos w rodzaju 'loose wire' . Wprawdzie obecnie jestem sam, ale przez te kilka lat z moja ex poznalem nieco, ze uzyje slangowego okreslenia, 'tych damskich szpont'. Zakoncze wywod nieco chamskim zartem (przepraszam plec piekna jakby co): Jesli ziemia krecilaby sie jakies 4-5 raza szybciej, to by kobiety krew zalala...
Offline
Heh problemy natury technicznej (usterka jakas ) spowodowaly zdublowanie mojego posta, tak wiec go zedytuje sobie.
Freeman nie 30 tylko jakies 4 razy starczy. Zwazywszy, ze okres przypada raz na miecha i trwa ok 5-7 dni, co stanowi ok 1/4 miesiaca, tak wiec taka liczba jest akurat (chociaz trzeba by to jeszcze dokladniej policzyc itp, ale to przy innej okazji )
Offline
Na marginesie!!!
Można juz kupić teh film?
Bo co pytam, to sprzedawcy nie kumają o co chodzi.
Offline
Nie, premiera ma byc 10 listopada (ech, juz nawet nie pamietam ile razy to mowilem na roznych forach :/ ). I nie pytaj o GITSa tylko o magazyn Kino Domowe.
Offline
10 listopada będzie w sklepach
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Offline
No nie... teraz zauważylem
Trzeba będzie postawić pana przed trybunałem stanu w związku z powiązaniami z GTW i żadne oficjalne oświadczenia tu nie pomogą
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Chyba 30 razy szybciej miało być...
Offline
No to juz dzwonie do Johnniego Cochrana
Offline
Od razu mówię, że jest to kwestia zupełnie nieistotna (żeby nie było, że się czepiam itp Ot, po prostu pytam
Na podstawie czego wnioskujesz, że "defekt strumienia intelektu" dotyczy jakiejś usterki (bo połączenie zjawisko-usterka to dopiero jest od odległe)? Bo jak rozumiem, mówiąc "usterka", masz na myśli jakiś defekt mechaniczny, uszkodzenie części itp. Tzn, czy coś to sugeruje w japońskich oryginalnych słowach? Bo jak dla mnie to takie pojęcie (pomijając fakt, że najpierw trzeba by ustalić, co oznacza, ale przyjmijmy, że wszyscy mamy wysoko rozwinięte myślenie abstrakcyjne) może oznaczać (przykładowo, bo przykłady z bardzo szerokiego zakresu można by ofkorsowo mnożyć do woli) zarówno silny chwilowy ból głowy, zmęczenie po tygodniu ślęczenia nad wykładami, samopoczucie po upadku na głowę z pierwszego piętra i wrodzone upośledzenie umysłowe stopnia ciężkiego, zwane dawniej debilizmem. Jak mówiłem, nie znam jap, więc zapytowywuję
A co do tego, czy dana wypowiedź ma sens dosłowny, czy nie, czy humorystyczny, czy poważny, to przecież nie decyduje o tym jej ton Bo w takim przypadku to z czego byśmy się śmiali na Nagich broniach, gdzie Drebin ze śmiertelną powagą wypowiada wszystkie swoje kwestie
Offline
Jak bym to wiedział na pewno, to bym powiedział że tak jest na pewno. Jednak tutaj wyraźnie chodzi o defekt, usterke, wadę, błąd, skaze, feler, niedoskonałość. Środkowe 2 kanji odnoszą się do intelektu, wiedzy, poznania. Więc raczej chodzi o pewne problemy z przesyłem świadomości, niż burze hormonów wynikłą ze zmiany cyklu reprodukcyjnego. Dlatego techniczna usterka by bardziej odpowiadała tej odpowiedzi. Chociaż to może też odnosić się do pewnego stanu świadomości. Przypuszczam, że jedynie ktoś biegle władający językiem japońskim może mieć pewność, jak zrozumieć to wyrażenie. Jednak zważywszy na błachość tej kwesti, czy warto się tak angażować? Jak dla mnie to jest mało istotna odpowiedź, która nie ma wpływu na odbiór filmu (o ile nie zmieni się jej charakteru i nie nada wydzwięku komicznego).
A co do tonu o przecież napisałem "No chyba że to taka forma żartu". Czyli chodzi o komizm dysonansu między wypowiadanymi bzdurnymi kwestiami i śmiertelnie poważnego tonu. Jednak znając dzieła Mamoru Oshii optował bym za stwierdzeniem, że jednak tutaj nie występuje ten chwyt. Tak więc pewnie odpowiedź jest poważna, chociaż raczej na odczepne i mająca ukryć prawde, którą ciężej zweryfikować.
PS Tak sobie pomyślałem, że można by poszperać w necie i zobaczyć czy kwestia tłumaczenia gitsa nie została już poruszona. Może budzące wątpliwość kwestie, zostały już dostrzeżone i ponownie przetłumaczone przez fanów? Mając dodatkowe informacje od osób znających japoński, moża by zweryfikować i bądź potwierdzić, bądź odrzucić hipoteze o nieomylności tłumaczenia oficjalnego w tym punkcie .
Offline
Nie warto, dlatego się nie angażuję Tak pytałem, z ciekawości, i w sumie nadal nie wiem Nieważne.
Ja w necie nic o tłumaczeniu nie znalazłem, jakby ktoś coś miał, niech się podzieli. Ja się tylko dowiedziałem skąd pochodzą słowa w Making of a cyborg, ale to u źródła
Offline
a ciekawe co jeszcze w przyszlosci dozuca (biorac pod uwage ze ten numer zejdzie jak swieze buleczki) pewnie zrobia osobna gazetke
ja juz mam 20 zl pod glosniczkiem
Offline
no to moze ja tylko pogratuluje Freeman'owi ;]
Offline
Dziękuję bardzo
Offline
Ja tam pogratuluje, jak zobacze to nowe tłumaczenie . Tylko szkoda że będzie trzeba się zaopatrzyć w kolejną kopie. Mam nadzieje że obraz będzie równie dobry, jak w tych DVD ripach od AL .
Offline
Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz
A swoją drogą, to mam prośbę: jak ktoś kupi, i obejrzy, to proszę się na forum podzielić wrażeniami (z jakości wydania itp), bo ja będę mógł obejrzeć najwcześniej w przyszłym tygodniu, niestety
4 dni do godziny zero
Offline