Nie jesteś zalogowany.
A jednak.
Neo Manhattan W dwóch częściach... Scenarzysta w zasadzie bez dorobku, a reżyser... zgodnie z panującym obecnie trendem będzie nim debiutant w długometrażówkach i spec od reklamówek Generalnie to nie wróży najlepiej, bo przy takim układzie można się spodziewać Haydena Christiansena w roli Kanedy (Kena jakiegoś?), a przy wysokim budżecie (jaki raczej być tu musi) może być niski PG Rating... Poza tym pewne są potężne zmiany w fabule (mimo planowanych dwóch filmów). Jedyny plus jak na razie jest taki, że nie produkuje tego FOX, a WB. Trzeba się będzie przyglądać, może akurat wyjdzie coś ciekawego, bo materiał na dobry film na pewno jest.
Ostatnio edytowany przez Freeman (2008-02-21 02:01:38)
Offline
Przed sklepem jubilera spotyka Człowieka z budulca... Skoro kinowy Akira animowany okazał się porażką (choć ambicje twórcom przyświecały, że ho ho...), po tym czymś spodziewam się hyperprodukcji na miarę Wodnego świata.
Offline
Akcja - Manhattan (niedziwota); pierwsze kilka scen - Statuła Wolności
OK, coś do rzeczy. Jeżeli wersja live ma dorównać, bo nie wyobrażam sobie żeby przebiła, wersje animowaną, to muszą się postarać (i to mocno!). Po pierwsze muzyka... pierwsza rzecz, która przychodzi mi na myśl o Akirze. Po drugie klimat cyberpunkowy... dużo ciężysz do "nakręcenia", niż w przypadku animacji. Po trzecie pomysł... wiadomo, kalki nie będzie ale fabuła też nie powinna bezmyślnie odbiegać od pierwowzoru.
Pierwsze oceny po oglądnięciu (ewentualnego) trailera lub przeczytaniu obszerniejszych informacji.
Ciekawe czy też będziemy czekać tyle samo czasu jak na Dragon Ball live (choć słuchy chodzą, że film ma być w tym roku).
Offline
i znów amerykanie wyciągają grabie po japońskie produkcje (sami nic nie potrafią wymyślić)
film będzie wyglądał tak:
1 - nafaszerowany efektami specjalnymi (to podstawa każdego amerykańskiego badziewia)
2 - totalny brak fabuły (amerykanie nawet nie wiedzą co to jest)
3 - akcja filmu będzie się rozgrywać wyłącznie na terenie usa
4 - jeśli jakaś z postaci będzie innej narodowości niż amerykanin to oczywiście amerykanie będą świętymi ofiarami (ucieleśnieniem dobra absolutnego)a inni to wyłącznie samo zło
Jeśli ktoś ma zamiar komentować moją wypowiedź niech zrobi to po obejrzeniu filmu a przekonacie sie że mam rację
amerykańskie filmy były, są i zawsze będą takie jak opisałem
krótko mówiąc nawet kawałka gówna nie są warte
Offline
i znów amerykanie wyciągają grabie po japońskie produkcje (sami nic nie potrafią wymyślić)
film będzie wyglądał tak:
1 - nafaszerowany efektami specjalnymi (to podstawa każdego amerykańskiego badziewia)
2 - totalny brak fabuły (amerykanie nawet nie wiedzą co to jest)
3 - akcja filmu będzie się rozgrywać wyłącznie na terenie usa
4 - jeśli jakaś z postaci będzie innej narodowości niż amerykanin to oczywiście amerykanie będą świętymi ofiarami (ucieleśnieniem dobra absolutnego)a inni to wyłącznie samo złoJeśli ktoś ma zamiar komentować moją wypowiedź niech zrobi to po obejrzeniu filmu a przekonacie sie że mam rację
amerykańskie filmy były, są i zawsze będą takie jak opisałem
krótko mówiąc nawet kawałka gówna nie są warte
Japończycy (twórcy m&a) są chyba odmiennego zdania, skoro pełnymi garściami czerpią toposy z amerykańskich filmów (i z amerykańskiej popkultury w ogóle).
P.S. Przykład pierwszy z brzegu - nie byłoby Akiry (w postaci, jaką ostatecznie przybrała ta manga), gdyby nie klasyczne biker movies made in USA.
Ostatnio edytowany przez Obiwanshinobi (2008-02-21 08:34:22)
Offline
Jeśli ktoś ma zamiar komentować moją wypowiedź niech zrobi to po obejrzeniu filmu a przekonacie sie że mam rację
amerykańskie filmy były, są i zawsze będą takie jak opisałem
krótko mówiąc nawet kawałka gówna nie są warte
Wybacz, ale jeśli to jest ogólna opinia o amerykańskim kinie (a na taką wygląda), to jej wartość równa się właśnie . Takie bzdury można też równie dobrze napisać o anime.
Najbardziej mnie dziwi ten trend z reżyserami - amatorami, którym z miejsca daje się takie poważne produkcje do nakręcenia. Fincher czy Scott to raczej wyjątki, jak pokazuje historia. To samo będzie z Neuromancerem (rozmawiałem z Gibsonem w zeszłym roku, ale niestety nie mógł zbyt wiele powiedzieć o filmie wtedy). Czasem można odnieść wrażenie, że wytwórnie (zwłaszcza FOX) robią wszystko, żeby film sukcesu nie odniósł.
Istnieje ponoć duża szansa, że Kanedę zagra jeden z producentów filmu, czyli Leonardo DiCaprio. To, po WB, imo kolejna dobra informacja dotycząca filmu (o ile się potwierdzi ofkors). Przy czym jednocześnie wynikało by z tego, że chcą bohaterom nieco podnieść średnią wieku (co w zasadzie jest kolejną dobrą informacją, może jednak uniknie się teen movie).
Ostatnio edytowany przez Freeman (2008-02-21 11:40:54)
Offline
manti napisał:Jeśli ktoś ma zamiar komentować moją wypowiedź niech zrobi to po obejrzeniu filmu a przekonacie sie że mam rację
amerykańskie filmy były, są i zawsze będą takie jak opisałem
krótko mówiąc nawet kawałka gówna nie są warteWybacz, ale jeśli to jest ogólna opinia o amerykańskim kinie (a na taką wygląda), to jej wartość równa się właśnie . Takie bzdury można też równie dobrze napisać o anime.
Najbardziej mnie dziwi ten trend z reżyserami - amatorami, którym z miejsca daje się takie poważne produkcje do nakręcenia. Fincher czy Scott to raczej wyjątki, jak pokazuje historia. To samo będzie z Neuromancerem (rozmawiałem z Gibsonem w zeszłym roku, ale niestety nie mógł zbyt wiele powiedzieć o filmie wtedy). Czasem można odnieść wrażenie, że wytwórnie (zwłaszcza FOX) robią wszystko, żeby film sukcesu nie odniósł.
Istnieje ponoć duża szansa, że Kanedę zagra jeden z producentów filmu, czyli Leonardo DiCaprio. To, po WB, imo kolejna dobra informacja dotycząca filmu (o ile się potwierdzi ofkors). Przy czym jednocześnie wynikało by z tego, że chcą bohaterom nieco podnieść średnią wieku (co w zasadzie jest kolejną dobrą informacją, może jednak uniknie się teen movie).
Nie będę mówił tu o kinematografii żadnego z tych krajów. Lubię filmy z każdego zakątka globu, a w moim top ten filmów live nie ma żadnego japońskiego.
Co do samej mangi to nie ma co się oszukiwać, że na obecny komiks japoński jego krewniak zza oceanu nie miał żadnego wpływu. Dla przykładu należy zrobić wgląd w prace boga mangi - Osamu Tezuki - ileż tam Myszek Miki.
Dla mnie Leo to akurat zła wiadomość. Podobał mi się w "Co gryzie Gilberta Grape'a" i "Catch me if you can", ale nie lubię jego fizjonomii i o ile do niektórych filmów pasuje jak ulał, to do niektórych ma się jak pięść do oka, vide remake Infernal Affairs.
Ostatnio edytowany przez Winged (2008-02-21 12:29:55)
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Mam nadzieję, że Leonardo zagra Akirę (w słoikach).
Offline
Mam nadzieję, że Leonardo zagra Akirę (w słoikach).
[roftl] Dobre
Niestety ja też nie mam za dobrej opinii o kinie z USA.
Nawet najgenialniejszy projekt można spiepszyć jedną żenującą sceną, dletego ocenie jak zobacze.
Offline
i znów amerykanie wyciągają grabie po japońskie produkcje (sami nic nie potrafią wymyślić)
film będzie wyglądał tak:
1 - nafaszerowany efektami specjalnymi (to podstawa każdego amerykańskiego badziewia)
2 - totalny brak fabuły (amerykanie nawet nie wiedzą co to jest)
3 - akcja filmu będzie się rozgrywać wyłącznie na terenie usa
4 - jeśli jakaś z postaci będzie innej narodowości niż amerykanin to oczywiście amerykanie będą świętymi ofiarami (ucieleśnieniem dobra absolutnego)a inni to wyłącznie samo złoJeśli ktoś ma zamiar komentować moją wypowiedź niech zrobi to po obejrzeniu filmu a przekonacie sie że mam rację
amerykańskie filmy były, są i zawsze będą takie jak opisałem
krótko mówiąc nawet kawałka gówna nie są warte
Naprawdę szkoda, że oglądasz tylko takie amerykańskie filmy
i znów amerykanie wyciągają grabie po japońskie produkcje (sami nic nie potrafią wymyślić)
Wyciągaj bo mają pieniądze, poza tym, jestem pewien że zrobią duzo lepszy film live action niż jakby mieli go robić Japończycy.
Aha, posta skomentuje jeszcze raz po obejrzeniu filmu (jak na razie odległe czasy) i zweryfikuje co nieco.
Offline
Ha, do ekranizacji "Black Hole" Charlesa Burnsa jako kandydat na reżysera wymieniany jest David Fincher. Wolałbym gdyby było na odwrót, ale niestety nie jest.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Maniack, co znaczy "szkoda że oglądasz tylko takie amerykańskie filmy"??
przecież są TYLKO TAKIE amerykańskie filmy, niema innych. Jeśli są poślij mi tytuły na pw, chętnie zobaczę.
przykład: listy z iwo jimy, akcja akurat dzieje się w jp ale zwróć uwagę jak amerykanie przedstawili japończyków i siebie
przykład 2: Tokio Drift, akcja znów niestety dzieje się w jp i jak zostali przedstawieni japończycy a amerykanie ??
to 2 przykłady może niezbyt celne ale w tej chwili takie przyszły mi do głowy, jak przejrzał bym swoją listę filmów mogę was zasypać setkami takich przykładów i nie mówię tu wyłącznie o amerykanach i japończykach tylko o amerykanach i reszcie świata, reszta świata to zawsze zło a amerykanie to dobro
Właśnie tak wyglądają amerykańskie filmy...
czy był film w którym zły amerykanin atakuje francuza, niemca, hiszpana czy rosjanina ?? NIE. Zawsze jest odwrotnie i właśnie o tym mówię, ameryka to gówno które świeci się jak złoto tylko dla amerykanów i ślepców którzy uważają usa za najwspanialszy kraj...
Offline
Maniack, co znaczy "szkoda że oglądasz tylko takie amerykańskie filmy"??
przecież są TYLKO TAKIE amerykańskie filmy, niema innych. Jeśli są poślij mi tytuły na pw, chętnie zobaczę.
przykład: listy z iwo jimy, akcja akurat dzieje się w jp ale zwróć uwagę jak amerykanie przedstawili japończyków i siebie
przykład 2: Tokio Drift, akcja znów niestety dzieje się w jp i jak zostali przedstawieni japończycy a amerykanie ??
to 2 przykłady może niezbyt celne ale w tej chwili takie przyszły mi do głowy, jak przejrzał bym swoją listę filmów mogę was zasypać setkami takich przykładów i nie mówię tu wyłącznie o amerykanach i japończykach tylko o amerykanach i reszcie świata, reszta świata to zawsze zło a amerykanie to dobro
Właśnie tak wyglądają amerykańskie filmy...
czy był film w którym zły amerykanin atakuje francuza, niemca, hiszpana czy rosjanina ?? NIE. Zawsze jest odwrotnie i właśnie o tym mówię, ameryka to gówno które świeci się jak złoto tylko dla amerykanów i ślepców którzy uważają usa za najwspanialszy kraj...
Szkoda gadać... Zapewne też podałbyś mi setki filmów polskich, w których zły Polak atakuje Niemca, albo setki filmów Japońskich, w których zły Japończyk atakuje Chińczyków... I jeszcze wśród całych dwóch dowodów na to, jakie amerykańskie kino jest gówniane, mamy "Tokio Drift"... Pytałeś na początku
Maniack, co znaczy "szkoda że oglądasz tylko takie amerykańskie filmy"??
. I nawet sam sobie odpowiedziałeś.
Offline
Maniack, co znaczy "szkoda że oglądasz tylko takie amerykańskie filmy"??
przecież są TYLKO TAKIE amerykańskie filmy, niema innych. Jeśli są poślij mi tytuły na pw, chętnie zobaczę.
przykład: listy z iwo jimy, akcja akurat dzieje się w jp ale zwróć uwagę jak amerykanie przedstawili japończyków i siebie
przykład 2: Tokio Drift, akcja znów niestety dzieje się w jp i jak zostali przedstawieni japończycy a amerykanie ??
to 2 przykłady może niezbyt celne ale w tej chwili takie przyszły mi do głowy, jak przejrzał bym swoją listę filmów mogę was zasypać setkami takich przykładów i nie mówię tu wyłącznie o amerykanach i japończykach tylko o amerykanach i reszcie świata, reszta świata to zawsze zło a amerykanie to dobro
Właśnie tak wyglądają amerykańskie filmy...
czy był film w którym zły amerykanin atakuje francuza, niemca, hiszpana czy rosjanina ?? NIE. Zawsze jest odwrotnie i właśnie o tym mówię, ameryka to gówno które świeci się jak złoto tylko dla amerykanów i ślepców którzy uważają usa za najwspanialszy kraj...
Ale, ale... Kolegom chodziło o całokształt amerykańskiego kina. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Patrząc na ogrom filmów, jaki powstał za Atlantykiem to ciężko stwierdzić, by wszystko było do kitu. Ja ostatnio znów zachwycałem się Kevinem Smithem - nie chodzi o Jaya i Cichego Boba, którzy kontratakują, ale o rewelacyjny "W pogoni za Amy", czy "Dziewczynę z Jersey", gdzie mimo pojawienia się J.Lo, film był naprawdę kapitalny. Do tego z U.S. and A. pochodzą inne dobre filmy. Ja zawsze zachwycam się filmami Singletona, które pokazują, jak to Afroamerykanie mają ciężko (;)), czy też filmami gangsterskimi. Jak otwieram jakikolwiek sklep internetowy z płytami DVD i sobie przeglądam tytuły to bez większych problemów mógłbym znaleźć dobry amerykański film. Aha, odsetek filmów, które pokazują relacje Ameryka - reszta świata nie jest chyba zbyt wielki.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
manti napisał:Ale, ale... Kolegom chodziło o całokształt amerykańskiego kina. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Patrząc na ogrom filmów, jaki powstał za Atlantykiem to ciężko stwierdzić, by wszystko było do kitu. Ja ostatnio znów zachwycałem się Kevinem Smithem - nie chodzi o Jaya i Cichego Boba, którzy kontratakują, ale o rewelacyjny "W pogoni za Amy", czy "Dziewczynę z Jersey", gdzie mimo pojawienia się J.Lo, film był naprawdę kapitalny. Do tego z U.S. and A. pochodzą inne dobre filmy. Ja zawsze zachwycam się filmami Singletona, które pokazują, jak to Afroamerykanie mają ciężko (;)), czy też filmami gangsterskimi. Jak otwieram jakikolwiek sklep internetowy z płytami DVD i sobie przeglądam tytuły to bez większych problemów mógłbym znaleźć dobry amerykański film. Aha, odsetek filmów, które pokazują relacje Ameryka - reszta świata nie jest chyba zbyt wielki.
manti też najwyraźniej wypowiada się o całokształcie amerykańskiego kina, choć jak widać, pojęcie ma o nim niewielkie.
Oby tylko do Akiry nie zaangażowali jakichś Lindsay Lohanów i Zacków Efronów. Naprawdę liczę na DiCaprio - gdyby zagrał jedną z ról, to jest szansa, że inni aktorzy też byliby z tego poziomu (sądząc z dotychczasowej filmografii).
Ostatnio edytowany przez Freeman (2008-02-23 11:53:52)
Offline
manti też najwyraźniej wypowiada się o całokształcie amerykańskiego kina, choć jak widać, pojęcie ma o nim niewielkie.
Nie ma co się bawić w zgaduj zgadulę. Popatrzyłem na przykłady i odniosłem wrażenie, że jak ~manti musi coś obejrzeć spoza Japonii, to chociaż w niewielkim stopniu musi być to związane z Krajem Wschodzącego Słońca. Jeśli było to wrażenie mylne, to przepraszam.
Oby tylko do Akiry nie zaangażowali jakichś Lindsay Lohanów i Zacków Efronów. Naprawdę liczę na DiCaprio - gdyby zagrał jedną z ról, to jest szansa, że inni aktorzy też byliby z tego poziomu (sądząc z dotychczasowej filmografii).
Musiałem spojrzeć, kim oni są, bo nie kojarzyłem. Lindsay Lohan to całkiem ładna jest, ale w Akirze nie ma miejsca na hmm... modelki. A dla drugiego to nawet widziałbym rolę - tego niewysokiego kolegi Kanedy, którego odnajduje po przybyciu do świątyni Minako. Ale skoro Leo jako Kaneda i wiek bohaterów w górę to i tu będą zmiany. Zresztą to nie serial, tylko dwa filmy.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Maniack, co znaczy "szkoda że oglądasz tylko takie amerykańskie filmy"??
przecież są TYLKO TAKIE amerykańskie filmy, niema innych. Jeśli są poślij mi tytuły na pw, chętnie zobaczę.
przykład: listy z iwo jimy, akcja akurat dzieje się w jp ale zwróć uwagę jak amerykanie przedstawili japończyków i siebie
przykład 2: Tokio Drift, akcja znów niestety dzieje się w jp i jak zostali przedstawieni japończycy a amerykanie ??
to 2 przykłady może niezbyt celne ale w tej chwili takie przyszły mi do głowy, jak przejrzał bym swoją listę filmów mogę was zasypać setkami takich przykładów i nie mówię tu wyłącznie o amerykanach i japończykach tylko o amerykanach i reszcie świata, reszta świata to zawsze zło a amerykanie to dobro
Właśnie tak wyglądają amerykańskie filmy...
Twoja wiedza na temat amerykańskiej kinematografii przedstawia się niezbyt imponująco. Można chłopu z Wielkopolski, który na oczy nie widział np. oceanu tłumaczyć, że Ziemia jest (w przybliżeniu) kulista, ale jeśli ów chłop ma odmienne zdanie, z którym się w dodatku zgadza, można mu tego nie tłumaczyć i pozostawić go w stanie surowym na pośmiewisko Francuzom, Niemcom, Hiszpanom, czy Rosjanom.
czy był film w którym zły amerykanin atakuje francuza, niemca, hiszpana czy rosjanina ??
Od razu przyszedł mi na myśl serial The Shield (o niedobrych policjantach). Pierwszy sezon bardzo polecam (następnych nie widziałem).
NIE. Zawsze jest odwrotnie i właśnie o tym mówię, ameryka to gówno które świeci się jak złoto tylko dla amerykanów i ślepców którzy uważają usa za najwspanialszy kraj...
This used to be one hell of a country! I don't know what happened to it. Czy jakoś podobnie rzekł Jack Nicholson w jednym takim amerykańskim filmie o motocyklistach.
Ilekroć czytam enuncjacje podobne Twoim, powraca powraca pewna refleksja. Otóż gdyby tam zamiast "Amerykanie" stało "Żydzi", a zamiast "Ameryka" - "Izrael", byłby mały skandalik. A tak reakcja jest nieco senna. Take it easy, man, Amerykanie to naród dziki, w dodatku nie wybrany, ale jednak naród. Gdyby ktoś tak sobie wycierał gębę Polską i Polakami, prawdopodobnie przyjemnie by Ci nie było.
Offline
manti napisał:. Takie bzdury można też równie dobrze napisać o anime.
Najbardziej mnie dziwi ten trend z reżyserami - amatorami, którym z miejsca daje się takie poważne produkcje do nakręcenia. Fincher czy Scott to raczej wyjątki, jak pokazuje historia. To samo będzie z Neuromancerem (rozmawiałem z Gibsonem w zeszłym roku, ale niestety nie mógł zbyt wiele powiedzieć o filmie wtedy). Czasem można odnieść wrażenie, że wytwórnie (zwłaszcza FOX) robią wszystko, żeby film sukcesu nie odniósł.
Istnieje ponoć duża szansa, że Kanedę zagra jeden z producentów filmu, czyli Leonardo DiCaprio. To, po WB, imo kolejna dobra informacja dotycząca filmu (o ile się potwierdzi ofkors). Przy czym jednocześnie wynikało by z tego, że chcą bohaterom nieco podnieść średnią wieku (co w zasadzie jest kolejną dobrą informacją, może jednak uniknie się teen movie).
racja dlaczego zawsze to jakiś nowicjusz
wydaje mi sie że bracia Wachowscy świetnie poradzili by sobie z tym filmem nie ma co ukrywać Akire pewnie znają na pamięć tak jak i GITS (poza tym V jak Vendetta było cudne )a co do wypowiedzi ~mantiego:
Ehhh jak można mówić że całe Amerykańskie kino jest do dupy !
nie różnisz się w ten sposób od osób które na nasze anime mówią Chińskie bajeczki i porównują tylko do Pokemona I Sailor Moon, poza tym Amerykanie jako że są z Ameryki głównie robią filmy o Amerykanach
tak jak np. Polacy robią filmy głównie o Polakach czy to nie jest jasne ??
Japończycy o Japończykach itd.
zawsze są i będą wyjątki
I jeszcze pytanie jakie filmy oglądasz skoro wszystkie Amerykańskie to shity
może produkcje z Mongolii??
ja tam bardzo lubię Amerykańskie produkcje te słabsze i te lepsze, byle by mnie nie nudziły
jak np. Amerykański Gangster (film dobry ale po świetnej Infiltracji jakoś nie podszedł mi za bardzo )
Offline
wydaje mi sie że bracia Wachowscy świetnie poradzili by sobie z tym filmem
Chyba już rodzeństwo.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
darkschab napisał:wydaje mi sie że bracia Wachowscy świetnie poradzili by sobie z tym filmem
Chyba już rodzeństwo.
A James McTeigue to taki "trzeci bliźniak"
Offline