Nie jesteś zalogowany.
Druga część Appleseeda już dostępna. Na pierwszy rzut oka wygląda to średnio (zwłaszcza landmate'y chwilami strasznie tandetnie wyglądają - różowe atakuje), denerwująca "mocna" muzyka w scenach akcji (co zawsze kojarzy mi się z wannabe cool filmami akcji klasy B) i ujęcia (pod koniec) jak z cyberpunkowej wersji Resident Evil. W urywkach od strony technicznej Vexille prezentuje się o wiele lepiej, chyba dobrze się stało, że z tych dwóch pozycji to właśnie V obejrzymy w kinach. Ale Ex Machina nie skreślam, być może po obejrzeniu całego filmu opinia będzie zupełnie inna.
Offline
Leży od dwóch dni na dysku. Jak znajdę 2 godzinki wolnego, to pewnie się za to zabiorę, a potem podzielę moją opinią.
Jedno, co mogę teraz powiedzieć, to to, że w 720p wygląda cudownie .
Ostatnio edytowany przez DUDi (2008-03-04 10:18:10)
Offline
W urywkach od strony technicznej Vexille prezentuje się o wiele lepiej, chyba dobrze się stało, że z tych dwóch pozycji to właśnie V obejrzymy w kinach.
[cytuj](...) mnóstwo fajnych efektów, mało niedoróbek (na przykład w Vexille sporo ich zauważyłem... Ex Machina jest zrobiona dużo staranniej...
No coz... Widocznie bedzie trzeba ocenic samemu, chociaz sklanialbym sie w strone tej 2 wypowiedzi (biorac tematyke forum z ktorego cytat pochodzi).
Btw. Robi ktos napisy?
Offline
Freeman napisał:W urywkach od strony technicznej Vexille prezentuje się o wiele lepiej, chyba dobrze się stało, że z tych dwóch pozycji to właśnie V obejrzymy w kinach.
[cytuj](...) mnóstwo fajnych efektów, mało niedoróbek (na przykład w Vexille sporo ich zauważyłem... Ex Machina jest zrobiona dużo staranniej...
No coz... Widocznie bedzie trzeba ocenic samemu, chociaz sklanialbym sie w strone tej 2 wypowiedzi (biorac tematyke forum z ktorego cytat pochodzi).
No cóż, pisząc o stronie technicznej nie miałem na myśli wersji użytego pixel shadera, tylko estetykę wyglądu, muzykę...
Offline
Na Vexile na pewno udam się do kina.
Jeśli Appleseed Ex Machina też będzie w kinach, to też się chętnie wybiorę, a jeśli nie to nabędę.
Może i być gorszy technicznie od pierwszej części, ale kawałkiem fajnego kina akcji w wersji anime nie pogardzę.
Offline
Mam nadzieje ze ktos porzadny zrobi porządne suby... bo byle shit nie zadawala.
Offline
OK, trochę się uzewnętrznię.
Ogólnie film wypada na plus. Grafika na wysokim poziomie (czasem nawet za wysokim jak na mojego lapka ), dubbing japoński jak zwykle świetny, napisy angielskie (od THORA) raczej słabsze (choć w wersji 1080p są podobno poprawione). Co do treści, nie będę narzekał na dosyć oczywiste rozwiązania, bo całość przyjemnie się ogląda. Jedyne, co mnie wkurzało, to momentami sztywne i kanciate ruchy postaci, szczególnie tych w tle, ale wystarczą ze trzy porządne sceny walki wręcz żeby o tym zapomnieć.
Nie wyczekiwałem szczególnie tego filmu, ale przyznam, że fajnie było w końcu obejrzeć coś trochę inaczej animowanego (CGI).
P.S.
A teraz mam dylemat czy iść na piwo, czy zabrać się za sprawozdanie z laborki...
Offline
DUDi z tego co sie orientuje THORA wydaje bd ripy wiec napisy sa hmm oficjalne musze zrobic miejsce
ara ara...
Offline
Jestem wlasnie po obejrzenie filmu i musze stwierdzic ze bylo warto na niego czekac. Zgadzam sie z DUDi`m w 100% postacie w tle maja troche kanciaste ruchy ale sceny walk to nadrabiaja.
A co do twojego dylematu to mam na nie rozwiazanie Idz do sklepu i kup sobie 2 piwa. Jedno na droge powrotna a drugie jak juz bedziesz pisal to sprawozdanie
Ostatnio edytowany przez dziku8 (2008-03-04 19:50:37)
Offline
DUDi z tego co sie orientuje THORA wydaje bd ripy wiec napisy sa hmm oficjalne musze zrobic miejsce
Tak, zgadza się, ale jak pisał jeden z ich przedstawicieli (w komentarzach na AniDB):
[cytuj]They are the official R1 subs. I guess Warner likes very liberally translated subs. v2 subs will be available on site to download (once it`s back up) with many parts corrected (not a complete retranslation however, only the more obvious strange parts and many lines retimed, still a good improvement imo). Also those v2 are the subs on the 1080 release.
Jak ktoś ma wersję 1080p, to będę wdzięczny za udostępnienie wymuxowanych napisów angielskich.
A co do twojego dylematu to mam na nie rozwiazanie Idz do sklepu i kup sobie 2 piwa. Jedno na droge powrotna a drugie jak juz bedziesz pisal to sprawozdanie
Jako że nie przepadam za piwem jako takim, pijam je przede wszystkim w towarzystwie. A w dobrym towarzystwie na piwie zazwyczaj się nie kończy (no, chyba, że jestem chory ) i weź tu następnego dnia wytłumacz ko-laborantowi...
Ostatnio edytowany przez DUDi (2008-03-04 19:59:17)
Offline
Jak ktoś ma wersję 1080p, to będę wdzięczny za udostępnienie wymuxowanych napisów angielskich.
Tu można pobrać poprawioną wersję napisów:
http://www.zshare.net/download/8392284aa73a9c/
Offline
Jako że nie przepadam za piwem jako takim, pijam je przede wszystkim w towarzystwie. A w dobrym towarzystwie na piwie zazwyczaj się nie kończy (no, chyba, że jestem chory ) i weź tu następnego dnia wytłumacz ko-laborantowi...
No wiem ze piwo najlepiej smakuje w towarzystwie a co do ko-laboranta no to juz twoj wybor albo piwko w dobrym towarzystwie albo zadanie
Offline
różowy motor dało się jeszcze przeboleć, ale różowy landmate to lekkie przegięcie ale ogółem mi się podobało
Offline
Objerzałem.
Podszedłem do drugiej części tak jak do pierwszej, czyli nastawiony na widowiskowy film akcji i się nie zawiodłem.
Pod tym względem, bardzo mi się podobał. Ogólna fabuła nie jest zła i bardzo dobrze nadaje sie pod taki film. Nie jest prosta jak drut, ale też nie przekomplikowana. Grafika mi się podobała i lekka kanciastość ruchów 2giego planu nie rzucała mi się tak bardzo w oczy.
By nie było tak wesoło, powiem też o wadach. Jak dla mnie fatalne były dialogi. Aż czułem się zażenowany, gdy przy byle gównie bohaterowie wykrzykiwali imiona bliskich. Briareros! Briareros! Briareros! O typowych amerykańskich gadkach w stylu: "nic Ci nie jest?" gdy koleś dopiero co dostał rakietą nawet nie wspomnę. Generalnie dużym minusem jest właśnie, to że mnóstwo w tym filmie zrobiono pod amerykańską publiczkę i na amerykańską modłę. Fabułę momentami uproszczono do granic możliwości, tak samo jak wspomniane wczesniej dialogi i zachowania. Szkoda. Pierwszy Appleseed pod tym względem był znacznie lepszy. Jakoś taki mnie "amerykańskotandetny".
Podsumowując: mimo wypisanych wad, jest to świetna pozycja dla wielbicieli kina akcji i efektownego kina. Rzekłbym nawet obowiązkowa Warto by wybrać sie do kina czy kupić oryginał, jeśli ktoś ma pieniądze. Ja w każdym razie na pewno nabędę.
P.S.
Popisy grafików nie będe oceniał czy tam gorsze czy lepsze od tego czy owego. Powiem tylko, że cieszyły oko i na prawdę fajnie się patrzyło i podziwiało obraz (a różowy jakoś nie przeszkadzał mi tak bardzo)
Ostatnio edytowany przez Suchy (2008-03-05 22:07:26)
Offline
napisy do wersji 700 mega są na napisy24.org
Offline
Pytanko: Aplaussed 2 to to samo co vexille ? Czy dwa różne filmy ?
Offline
Pytanko: Aplaussed 2 to to samo co vexille ? Czy dwa różne filmy ?
Dwa różne.
Offline
Wlasnie skonczylem ogladac i praktycznie zagadzam sie z Suchym, dodam jedynie ze zawiodlem sie na muzyce bo momentami byla tragiczna, calkowicie nie pasujaca do sytuacji, w kilku miejscach to poprostu braklo mi slow, jakbym jakis film klasy Balbo i C ogladal
ara ara...
Offline
Mogą być SPOILERY
Ja też próbowałem podejść do Appleseeda jak do "zwykłego filmu akcji", nawet mi się udało, ale dostałem tak zwykły film akcji, że i tak się zawiodłem Słaby film. Zrobiony według najgorszych (bo miliard razy przerabianych) standardów kina akcji; cliché, cliché i jeszcze raz cliché. Na domiar złego film wyprodukował John Woo i wrzucił do niego wszystkie swoje wady, a na zalety w zasadzie nie starczyło już miejsca. Przede wszystkim mamy slo-mo a'la John Woo, czyli zawsze i wszędzie, według zasady "slow motion jest zawsze zajebiste w filmie akcji, nawet w scenie wchodzenia po schodach" (szczytowym osiągnięciem rozwoju tej zasady jest "M:I2"). Muzyka w scenach walki - "zajebista". Same sceny walk - "zajebiste" (czyli walą w naszych bohaterów stojących w miejscu i nie trafiają, a nasi stojący w miejscu bohaterowie robią różne "zajebiste" ruchy rękami i trafiają wszystkich). Każdy ruch musi być "zajebisty" - nie można przebiec normalnie pięciu metrów, trzeba zrobić salto (slo-mo), dwa fikołki (drugi w slo-mo) i gwiazdę. Hell, są nawet obowiązkowe gołębie. Jak wspominano wyżej, dialogi (zwłaszcza "uczuciowe") to poziom Anakina i Amidali. Fabuła jakaś tam jest, niespecjalnie przeszkadza w oglądaniu (chociaż nie bardzo czaję, w jaki sposób ten globalny system satelitarny miałby jakoś radykalnie wpłynąć na bezpieczeństwo), ale też filmowi nie pomaga, a przy tym jak cała reszta miejscami udaje, że jest bardzo ambitna, czyli "zajebista". Strona graficzna nierówna - generalnie jest ładnie, ale nie wiem czemu wszystkie latające pojazdy, łącznie z landmate'ami, strasznie odróżniają się od otoczenia. Podobnie jest z animacją - w czasie walk płynna i miła dla oka, ale w scenach "pokojowej" interakcji między bohaterami - tragedia (przykładowo scena z Deunan u Briareosa w szpitalu, czy rozmowa Briareosa z kumplem na strzelnicy), jak cut-scenki z PSX. Generalnie cały film sprawia takie właśnie "wannabe super-cool" wrażenie, ale do mnie ten rodzaj "zajebistości" nie bardzo przemawia. Trzy sceny z początku filmu zdefiniowały dla mnie całość:
1)scena pierwsza - Briareos zostaje ranny ratując Deunan. Ona wstaje, rozgląda się za nim, widzi go leżącego bez ruchu na ziemi jakieś pięć metrów od niej. Co robi? To, co by zrobił każdy - zrywa się i chce do niego biec, sprawdzić, co mu jest, pomóc. Nie wiedzieć jednak czemu kumpel z zespołu przytrzymuje ją i coś tam bredzi "Zostaw go, nie idź" - o co chodzi jakby??? Rozumiem, gdyby leżał w ogniu a ona, próbując mu pomóc, sama naraziła się na niebezpieczeństwo, ale w tej sytuacji?? Więc ona dramatycznie "Briaaaaaareeeeeoooooossssss!", koleś ją dramatycznie trzyma, jest dramatycznie. Że bez sensu? - who cares.
2)scena druga - Deunan atakuje na motorze robota budowlanego. Jedzie wprost na niego, wyskakuje motorem w powietrze (jak?), puszcza go i łapie się liny, której wcześniej w ogóle nie było tam widać. Ale był fajny motyw do slo-mo i robot fajnie tym motorem wyłapał.
3)scena trzecia - flashback z czasów, gdy Briareos był jeszcze piękny i młody. Jest miło, przyjemnie i wojna, kiedy to padają takie oto słowa: "I'll always protect you, even if the world comes to an end." Wiem, że to angielski przekład, ale podejrzewam, że japoński oryginał niewiele się różni.
Pink attack, zombie attack itp. pomijam, to już bardzo subiektywne odczucia. Chociaż myślę, że przemowa Halcon/Xander z dziurą po kuli między oczami rozbawiła nie tylko mnie Albo obowiązkowy motyw z rozpadnięciem się na części twierdzy złego czarnoksiężnika po jego śmierci
Po seansie włączyłem sobie jedynkę i dopiero teraz ją doceniłem. Animacja jest oczywiście o wiele gorsza, ale sam film jako całość - o wiele lepszy. Dwójkę można obejrzeć, ale dla mnie to przeciętniak nie wart DVD-R, o oryginale nie wspominając.
Offline
True true.
Mi az na twarzy pojawil sie usmieszek, jak strzelali sie w katedrze.
Te salto nad karabinami, jak by sie nie dalo pod nimi albo cus...
A co do muzyki to zacytuje brata: (gdy zaczynaja szturmowac katede)
"(...)wez zrob cos, bo dzwiek sie cos wali..."
Appleseed (2004) jest duzo lepszy. A z nowszych to Vexille ciekawszy.
Ale i tak zarchiwizuje ;-)
Offline