Nie jesteś zalogowany.
Offline
Dysortograf to taki, który robi orty? Jeśli tak, to powinien korzystać ze słownika i tyle. Wielu tu jest takich, którzy się tłumaczą, że robią takie a nie inna napisy, bo mają problemy z ortografią itp. ale z głupiego Worda nie chce im się skorzystać. Imho, zwyczajne lenie są to i basta
Offline
Taki człowiek to chyba powinien zająć się czymś innym niż tłumaczeniem, nie?
EDIT: Chociaż mimo wszystko nie powinienem skreślać tak od razu takich ludzi. Pytanie raczej brzmi: czy tacy ludzie bawią się w tłumaczenie i inne takie?
Ostatnio edytowany przez nerontj (2008-09-22 18:29:11)
Offline
Bo takiemu prawdziwemu dysortografikowi brak podobno chęci do poprawnego pisania. Dziwaczne to przypadłości są. Stąd nie wiem, czy taka osoba w ogóle chce pisać. Jeżeli u kogoś tak się to objawia... Sam nie wiem. Prawdziwe zaburzenia odnośnie pisania, czytania, a także ich nauki to nie moja działka. Ale jeżeli wie o swoim problemie, a brak mu wzmiankowanej motywacji, to jak ~hikikomori napisała: Word na odczepnego i zawsze wygląda to jakoś lepiej.
[EDIT] A co powiecie na nałogowego onanistę?
Ostatnio edytowany przez Winged (2008-09-22 18:32:44)
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Nie ma mowy, żeby samodzielni tłumacze wyginęli. Zawsze znajdą się ludzie skromni, którzy spróbują sił w tłumaczeniu na własną rękę i dopiero gdy nabiorą doświadczenia spróbują swoich sił w grupie.
a poza tym to, co to za grupa, która najpierw przyjmuje kogoś, a dopiero potem sprawdza, czy ta osoba ma odpowiedni zapał, żeby zrobić całe 12 odcinków, nie mówiąc już o 24
Każdy powinien najpierw zrobić przynajmniej jedną serię i dopiero wtedy zdecydować, czy naprawdę ma ochotę jeszcze tłumaczyć coś dalej
Myślę, że do żadnej grupy nie dołączają tylko osoby, które nie lubią jak im ktoś coś narzuca, albo jak ktoś nie ma problemu ze znalezieniem korektora. Wiadomo w grupie jest o to dużo prościej
Może byście już skończyli wypominanie sobie kto jest dobrym tłumaczem, a kto nie, bo to do niczego nie prowadzi
a dysleksja i dysortografia nie są żadnym usprawiedliwieniem. Bo to wcale nie znaczy, że nie znasz prawidłowej pisowni, tylko, że jesteś leniwy
Offline
Kurcze, a może Ci ludzie mają rzeczywiście problem i nikt nie bierze ich na powagę.
Onanista, do tego nałogowy, co tam niejednego takiego znam. No co, włączy sobie taki programik, potłumaczy trochę, potem krótka przerwa na małe co nieco i dalej jazda. Wtedy ma jeszcze większą przyjemność z tłumaczenia niż zwykły kowalski.
Ostatnio edytowany przez Revan1600 (2008-09-22 18:48:02)
Offline
Odczepcie się od dyslektyków, bo jak to wszystko czytam, to robię się czerwony i mam ochotę zapaść się pod ziemię...
I proszę o niemylenie prawdziwego dyslektyka z "nie chce mi się, mam papier, to nie muszę". Tego pierwszego da się w pewnym stopniu wyleczyć. Dziesięć lat monotonnych ćwiczeń (co dzień powinienem dziękować matce, że chciało jej się mnie do tego zmuszać...) i z chłopca, który nie wie, co w słowie 'gura' jest nie tak, wyrósł Ace, co poprawia innych i czasem nawet własny subek skrobnie...
Offline
A co powiecie na nałogowego onanistę?
Jeśli potrafi poprawnie pisać na klawie jedną ręką, to czemu nie? Może sprawdziłby się w hentajach
Offline
Wolni strzelcy beda zawsze. Kazdy musi jakos zaczac - jak bylo powiedziane wczesniej, raczej zadna grupa nie wezmie w swoje szeregi nowej osoby, ktora nie zna sie kompletnie na tym co ma robic. Ponadto nie kazdy ma tyle czasu, zeby regularnie tlumaczyc/korektowac (zakladanie grup, w ktorych napisy wydawane sa raz na dwa miesiace uwazam za bezcelowe) - jesli znajdzie chwile czasu i bedzie mial ochote to cos przetlumaczy.
Podstawowa rzecza, ktora nalezy zrobic przed zabieraniem sie za tlumaczenie anime, jest poznanie jezyka z ktorego sie chce tlumaczyc na zadowalajacym poziomie (jesli ktos jest na poziomie A2, albo B1 i zamierza tlumaczyc anime bardziej skomplikowane niz wiekszosc odcinkow Naruto i Bleacha, to jedynie marnuje swoj czas). Ja osobiscie dopiero gdy osiagnalem poziom B2/C1 czulem sie na silach zaczac cos tlumaczyc. Oczywiscie wymagana jest takze dobra znajomosc jezyka polskiego, z czym (mowie jedynie o czesci napisow) czasami jest ciezko. Ostatnio np. rozbawil mnie komentarz jednego autora, ktory brzmial mniej wiecej tak "nie uzywalem przecinkow, bo nie wiem gdzie je stawiac", a gdy dostal za to kilka kiepskich ocen tlumaczyl sie, ze przecinki nie sa potrzebne, bo i bez nich wiadomo o co chodzi ^^
Nie mowie oczywiscie o bardzo dobrej znajomosci wszystkich aspektow jezyka, ale podstawowa znajomosc ortografii/interpunkcji jest wymagana.
Offline
Podstawowa rzecza, ktora nalezy zrobic przed zabieraniem sie za tlumaczenie anime, jest poznanie jezyka z ktorego sie chce tlumaczyc na zadowalajacym poziomie (jesli ktos jest na poziomie A2, albo B1 i zamierza tlumaczyc anime bardziej skomplikowane niz wiekszosc odcinkow Naruto i Bleacha, to jedynie marnuje swoj czas).
E tam, słownik w łapę i można tłumaczyć. Sam jak zaczynałem, to byłem kiepski z angielskiego. Teraz jest trochę lepiej (m.in. dzięki temu hobby), ale i tak bez słownika raczej bym sobie nie poradził.
Offline
Wiedziałem, że onanista to ciekawy przypadek.
~Sir_Ace - nie ma powodów do wstydu. Tylko pogratulować.
Hitsuga napisał:Podstawowa rzecza, ktora nalezy zrobic przed zabieraniem sie za tlumaczenie anime, jest poznanie jezyka z ktorego sie chce tlumaczyc na zadowalajacym poziomie (jesli ktos jest na poziomie A2, albo B1 i zamierza tlumaczyc anime bardziej skomplikowane niz wiekszosc odcinkow Naruto i Bleacha, to jedynie marnuje swoj czas).
E tam, słownik w łapę i można tłumaczyć. Sam jak zaczynałem, to byłem kiepski z angielskiego. Teraz jest trochę lepiej (m.in. dzięki temu hobby), ale i tak bez słownika raczej bym sobie nie poradził.
Popieram, popieram. Ja nawet podstawowych czasów się nauczyłem.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
lb333 napisał:Hitsuga napisał:Podstawowa rzecza, ktora nalezy zrobic przed zabieraniem sie za tlumaczenie anime, jest poznanie jezyka z ktorego sie chce tlumaczyc na zadowalajacym poziomie (jesli ktos jest na poziomie A2, albo B1 i zamierza tlumaczyc anime bardziej skomplikowane niz wiekszosc odcinkow Naruto i Bleacha, to jedynie marnuje swoj czas).
E tam, słownik w łapę i można tłumaczyć. Sam jak zaczynałem, to byłem kiepski z angielskiego. Teraz jest trochę lepiej (m.in. dzięki temu hobby), ale i tak bez słownika raczej bym sobie nie poradził.
Popieram, popieram. Ja nawet podstawowych czasów się nauczyłem.
tee bo jeszcze sam zacznę tłumaczyć !
A co do dysgrafii itd, to nie mam papieru bo mi się nie chciało go wyrabiać i o ile wiem gdzie "u", a gdzie "ó" (przeważnie) to gdzie przecinek to za cholerę nie wiem,a po 8 podejściach nauki interpunkcji, które gówno dały to mi się już nie chce tego uczyć (brak motywacji).
skoro już tak wszystkich poprawiacie.. to Hitsuga widzę, że nie wie co to ę ą ż ć... Ale bardziej prawdopodobne jest to, że nie chce mu się palca wyciągać do alta na klawiaturze (albo pisze jedną ręką )
Ostatnio edytowany przez luki349 (2008-09-22 22:07:06)
Offline
Podstawowa rzecza, ktora nalezy zrobic przed zabieraniem sie za tlumaczenie anime, jest poznanie jezyka z ktorego sie chce tlumaczyc na zadowalajacym poziomie (jesli ktos jest na poziomie A2, albo B1 i zamierza tlumaczyc anime bardziej skomplikowane niz wiekszosc odcinkow Naruto i Bleacha, to jedynie marnuje swoj czas). Ja osobiscie dopiero gdy osiagnalem poziom B2/C1 czulem sie na silach zaczac cos tlumaczyc.
Nie bardzo wiem, o co chodzi z tymi A2, B1, ale łykam witaminę B12 i jakoś daję radę
Offline
Podstawowa rzecza, ktora nalezy zrobic przed zabieraniem sie za tlumaczenie anime, jest poznanie jezyka z ktorego sie chce tlumaczyc na zadowalajacym poziomie (jesli ktos jest na poziomie A2, albo B1 i zamierza tlumaczyc anime bardziej skomplikowane niz wiekszosc odcinkow Naruto i Bleacha, to jedynie marnuje swoj czas). Ja osobiscie dopiero gdy osiagnalem poziom B2/C1 czulem sie na silach zaczac cos tlumaczyc.
Śmieszne to, bo w ang. subach ujrzenie np. perfecta to zjawisko niecodzienne. Struktura czasów jest prostacka wręcz, a jedynym przestojem może być słownictwo. Ale słownik+chęci i można jechać.
Offline
Zalezy jakie anime. Niektore sa dosyc.. skomplikowane. Poza tym czesto mozna sie spotkac z bledami przy rozbudowanych zdaniach zlozonych.
Chyba, ze bledy popelniane przez niektorych "tlumaczy" spowodowane sa jedynie lenistwem i brakiem checi przejrzenia slownika (mam jednak nadzieje, ze jest to spowodowane nieznajomoscia jezyka, bo nawet ja pomimo swojego rozwinietego lenistwa zagladam do slownika ).
Offline
Ale mówisz teraz o polskich tłumaczeniach, czy o angielskich?
Offline
Chyba o polskich wspominał, bo naprawdę wystarczy słownik (mówię tu o wersji elektronicznej) i jakieś proste tłumaczenie można wykonać. Znajomość angielskiego danego tłumacza możemy ocenić dopiero po długich zdaniach, wielokrotnie złożonych. Ale praktycznie wszystko co człowiek robi - uczy go czegoś. W przypadku Hitsugi albo mu się nie chce pisać polskich znaków, albo ma system po angielsku i mu znaków nie obsługuje. Nikt nie powiedział, że na forum nie można tak robić, grunt żeby się doczytać. Z tymi B2 i C1, to za bardzo nie wiem, o co chodzi, ale łykam taki kompleks witamin. A tak na powagę, to są jakieś stopnie wyuczenia ang. coś w rodzaju First Certificate??
Offline
A tak na powagę, to są jakieś stopnie wyuczenia ang. coś w rodzaju First Certificate??
Ta, on mówi, że rzekomo drugi certyfikat to stopień na jakim można zacząć tłumaczyć. A po prawdzie mało kto ma tutaj certyfikat. I ludzie tłumaczą dobrze, bardzo dobrze. Dla przykładu: mój nauczyciel angielskiego nie potrafił pisać i budować zdań po polsku tak, jak co niektórzy suberzy na ansi. Why? Bo oni wiedzą co to stylistyka, interpunkcja, szyk itd. Nie papierek, a chęci sprawiają, że komuś tłumaczenie wychodzi. Część tych ludzi już w tym temacie się wypowiedziała. I ich suby można oglądać bez denerwowania się, że zdanie złe stylistycznie, że przecinek źle postawiony (tak, rusza mnie to ).
Offline
Eee, to fajnie jeszcze trochę i za tłumaczenie będę mógł się zabrać, mam taki bajer, tyle że najniższego stopnia. Jak na angielski dodatkowo chodziłem, to coś takiego mi pozwolili wyrobić.
A jak myślicie, w jakim przedziale wiekowym są najlepsi suberzy? Bo mamy młodych - niekiedy po 15 lat nawet mają i seniorów widziałem jeszcze niedawno jakiegoś faceta co w opisie miał 34 lata.
Offline
A jak myślicie, w jakim przedziale wiekowym są najlepsi suberzy?
A co ma wiek do tego? Wszystko zależy od samej osoby, albo ktoś chce to robić i się stara, albo nie.
Nie no, teraz to już offtop na całego i to przez założyciela tematu, ale że tematy offtopowe są potrzebne od czasu do czasu, to może nie kasować, a aby zmienić nazwę tematu na "Revan pyta."
Offline