Nie jesteś zalogowany.
Strony 1
Kilka słów o serii Souten no Ken, którą oglądam w trakcie wolnego czasu
Na początek zaznaczam, że wcześniej widziałem wszystko co związane z pierwowzorem, tj. Hokuto no Ken (dwie serie, filmy, OAVki) stąd też dużo analogii i odniesień.
Kiepsko, a nawet bardzo kiepsko wypada to anime. W jakim celu było zrobione? Można jedynie się domyślać... kasa. Przypomnę, że Hokuto no Ken (aka Fist of the North Star) jest bardzo popularnym anime w Japonii. Kiedyś nawet kolega Winged napisałem newsa o śmierci Raoha
Ten gniot (sorry, ale nic lepszego nie przychodzi mi na myśl) odnosi się w dużej mierze do motywów oraz historii Chin, co wcale nie czyni łatwym w jej oglądaniu... chyba, że ktoś ogląda dla oglądania Humor tam zawarty to jakaś tandeta, szczególnie że pierwowzór był pozbawiony tego elemntu. Grafika jako taka. Chara design koszmarny - wygląd niektórych postaci komiczny, tak samo jak ich zachowanie. Główny motyw serii prosty (odszukanie ukochanej), ale ponaciągany do granic absurdu. Jedynie walki z udziałem głównego bohatera wyglądają fajnie i za to plus (jedyny zresztą za całokształt serii).
Na dodatek tłumaczy to, na język angielski, jedna grupa. Domyślić się można dlaczego tylko jedna... kto by chciał tracić czas na coś takiego kiczowatego?
Według mnie nie warto tracić czasu na serię Souten no Ken. Ja odpuszczam sobie oglądanie reszty odcinków
Offline
A już myślałem, że tylko ja odniosłem takie wrażenie.
Zdecydowanie pogrzebano coś, co mogło być tytułem dość ciekawych. Poza motywami walki wszystko to tandetna szmira.
Offline
Strony 1