Nie jesteś zalogowany.
Strony 1
Kontunuując swoją podróż w czasie dotarłem do roku 1979, a to co zobaczyłem sprawiło że aż nie chce się wracać...
"Versailles no Bara" (Róża Wersalu) opowiada historię Oscar François de Jarjayes, arystokratki z rodziny o tradycjach wojskowych. Jej ojciec - generał François Augustin Regnier de Jarjayes nie doczekał się męskiego potomka, postanowił więc wychować swoją najmłodszą córkę jak mężczyzne by mogła pełnić służbę w wojsku. Takim to sposobem Oscar od najmłodszych lat uczy się fechtunku i jazdy konnej - zwykle wspólnie z o rok starszym Andre, synem gosposi domu de Jarjayes.
Akcja serialu rozpoczyna się na 20 lat przed rewolucją. W tym czasie do Wersalu przybywa młodziutka Austriaczka Maria Antoinina, zaręczona delfinowi Francji. Oscar obejmuję stanowisko dowódcy gwardii królewskiej i jednym z jej obowiązków staje się zapewnienie bezpieczeństwa przyszłej królowej. Tak oto czeka nas 40 odcinków pełnych intryg i spisków. Musze przyznać że Róża Wersalu zadziwia. Zawdziwia zręczność z jaką autorka mangi umiejscawia fikcyjne postacie wśród rzeczywistych. Zadzwiwia kreacja postaci i ich dynamika na przestrzeni 20 lat. Zadziwia nawet wykonanie techniczne, które dzięki upływowi lat zyskało specyficzny klimat (szczególnie wyblakła kolorystyka).
Kreacje postaci są świetne. Główna bohaterka to silna osoba. Bardziej męska niż nie jeden mężczyzna (i mam tu na myśli charakter nie wygląd ). W swoim życiu kieruję się honorem. Decyduje się poświęcić swoje szczęście jako kobiety by służyć koronie. Muszę przyznać że taka heroiczna postawa w porównaniu do panoszącego się wokoło, czy to pośród arystokracji, czy mieszczan łajdactwa robi na widzu wrażenie. Niestety sprawia również że koniec jest tym bardziej przykry... Autorka portretuję bohaterów w sposób ludzki, wraz z ich wszystkimi słabościami i wadami. Ciężko jest doszukać się w jakiej kolwiek postaci zła z definicji. Demonizowana przez przyszłych rewolucjonistów za rozrzutność i rozwiązłość Maria Antonina została przedstawiona jako dostojna lecz nierozumiana kobieta która zabawą próbowała zagłuszyć samotność, osłabiając przy okazji autorytet korony. Ignorancja i konwenanse stają się nie tylko przyczyną tragedii narodowej ale również przyczyniają się do osobistego dramatu głównych bohaterów (od razu przychodzi na myśl spleciona cierniami oskar z openingu). Scenarzyści zrywu również uniknęli jednoznaczej oceny. Z jednej strony poznajemy wraz z Oscar głodujące społeczeństwo francuskie, z drugiej jednak długo odbijają się echem słowa Saint Just'a gdy komentował pęd do władzy Robespierre'a.
Jako że mamy do czynienia z pozycją shoujo i do tego wręcz klasykiem gatunku, łatwo można doszukać się archetypowych postaci. Co się również wiąże z gatunkiem to sposób rysowani. Komuś może przeszkadzać ale IMO świetnie nadaje się do wizualizacji Francuskiej arystokracji. Ważną rolę oprócz całego tła polityczno społecznego odgrywa oczywiście wątek miłosny, został on naturalnie wpasowany w rozwój akcji więc myślę że nie powinien przeszkadzać (mnie bynajmniej nie przeszkadzał, za to potęgował niespokojny charakter tamtego okresu, zapowiadając wiatr przemian).
Żeby nie było zbyt różowo to udało mi się znaleźć jedną wadę - niektóre sceny walki i akrobację przy tym popełniane przebijają słynny wykop Juliana z LoGH . Z resztą nie jest to jedyne skojarzenie z LoGH, mamy tutaj również podobne "kronikarskie" przedstawianie akcji (i myślę że jeśli komuś się LoGH podobał to "Różą" nie będzie zawiedziony).
Podsumowywując myślę że mamy doczynienia z pozycją wybitną (a na pewno obowiązkową). Niestety 30 lat później coraz trudniej znależć animę z tak dobrą, poruszającą i poważną historią (ani śladu comic reliefu!), a jeśli już to ginie w morzu cycków i majtek i innych code geassów. Ze swojej strony pozostaje mi tylko polecić i mieć nadzieje na współczesną pozycje na tym poziomie...
Ostatnio edytowany przez m_jay (2010-08-01 13:57:17)
Offline
Wow nie wiedziałem że ludzi oglądających anime z tamtego okresu przybywa.
Jedną z przeszkód w oglądaniu tego anime może być fakt że niema jakościowo zbyt dobrych wersji ale da się oglądać.
Jednak do obejrzenia tego tytuły gorąco zachęcam, mimo że sam nie przepadam za takimi klimatami (z tego roku wolę Uchuu Kaizoku Captain Harlock ale tylko dlatego że kosmos itd.) ten tytuł przypadł mi do gustu. W pełni zgadzam się z tym co napisał m_jay, a od siebie dodam tylko tyle ze warto zobaczyć to anime by nie tylko raczyć sie fabułą ale też konstrukcją bohaterów, ponieważ wtedy do tej kwestii podchodzono inaczej niż teraz.
Ostatnio edytowany przez Zgrzyt (2010-08-01 14:08:13)
Offline
Akurat szukałem jakiegoś starocia na zapchanie pustki po LoGH, będzie jak znalazł ;-)
Poza tym widzę, że na ANSI leżakują suby jednego z moich ulubionych autorów
Offline
Jedną z przeszkód w oglądaniu tego anime może być fakt że niema jakościowo zbyt dobrych wersji ale da się oglądać.
Jednak do obejrzenia tego tytuły gorąco zachęcam, mimo że sam nie przepadam za takimi klimatami (z tego roku wolę Uchuu Kaizoku Captain Harlock ale tylko dlatego że kosmos itd.)
Oglądałem wersje od LE i było całkiem całkiem. A Harlocka właśnie męcze 7 epów za mną.
Akurat szukałem jakiegoś starocia na zapchanie pustki po LoGH, będzie jak znalazł ;-)
Z jednej pustki w drugą .
Offline
Strony 1