Nie jesteś zalogowany.
Niepokoją mnie wypowiedzi niektórych z was i nie wiem co staracie się osiągnąć, mówiąc, że nowe anime to crap, coś o dojrzałości widza, która rzekomo ma wynikać z tego co ogląda...
Bo w większości to zwyczajnie buble pod masowego odbiorcę, jeśli ktoś to łyka to proszę bardzo, ja się wypinam i delektuję od święta czymś lepszym.
Ego up, bo oglądacie tylko najbardziej ambitne tytuły? Przestańcie, bo stajecie się niefajni, srlsy. Dojrzały widz nie jest ograniczony i potrafi obejrzeć czy docenić nawet mniej ambitne serie a nie odrzucać je na starcie, czyli nie zamyka się na coś słabszego (w jego mniemaniu).
W takim razie jestem niedojrzały, jakoś potrafię na pierwszy rzut oka ocenić co jest dla mnie, a co jest chałą. Ja i pewnie kilka innych osób ogląda obskurne starsze anime z lat 70 i 80, na które potencjalni fani Indexa nawet by nie spojrzeli.
Nie spinam się tylko szczerze mówiąc - jestem zaskoczony... Reasumując ten akapit: oglądałem Squid Girl!, podobało mi się i jestem z tego dumny. Są różne gusta a to, że wam się akurat coś nie podoba - to tylko wasza sprawa, bo ktoś na pewno będzie fanem tej serii.
Trzeba też wiedzieć do czego aspiruje dane anime tzn. komedia nie będzie starała się być ambitna, bo rozbawiać (na różny sposób i różne serie trafiają w różne poczucia humoru). Tyle na ten temat. Mam nadzieję, że nikt nie będzie się spinał
Akurat według mnie najlepszą serią w zeszłym roku była właśnie komedia, The Tatami Galaxy. Komediowe Kuragehime też było całkiem fajne, gatunek nie ma tu żadnego znaczenia. Jeśli coś jest słabe, to zwyczajnie takie jest.
Offline
Bo w większości to zwyczajnie buble pod masowego odbiorcę, jeśli ktoś to łyka to proszę bardzo, ja się wypinam i delektuję od święta czymś lepszym.
Trudno się nie zgodzić, ale często widzę na forum postawę, że jeśli coś jest nowe, to od razu jest gównem. Ja osobiście oglądam sporo nowych serii z racji tego, że nie jestem jakimś starym wyjadaczem. Nie gardzę starszymi produkcjami, oglądnąłem ich mało, ale powoli zaczynam to nadrabiać. Doskonale widzę, co się dzieje z rynkiem m&a. Wszystko idzie w stronę fanserwisu dla otaku, bo teraz głównie dla nich tworzone są anime, żeby był jakiś dochód. No ale bez przesady. Uważam, że na sezon mamy jakieś 1-2 lub niekiedy więcej produkcji, które przypadłyby do gustu starym wyjadaczom
"Ore no Imouto jednak miało jakieś tam przesłanie czyli, że 14 latka może grać w zboczone, incestowe gry +18 pod warunkiem, że się dobrze uczy i nie sprawia innych problemów" - Ken-chan
Offline
Chyba w każdym sezonie pojawiają się tak zwane cięższe, poważniejsze serie lecz zapewne większość to anime o raczej luźnym klimacie.
Jeśli ktoś uważa, że na sezon dobrych jest max 1-2 serii TV to raczej czas jego oglądania anime dobiega końca.
A słowo fanserwis może oznaczać dosłownie wszystko co ma za zadanie przyciągnąć widzów zarówno odpowiednimi scenkami jak i dialogami. Zły fanserwis to jest jedynie ten co nie pasuje komuś w gusta. Lecz jeśli ktoś ma negatywne podejście do każdego fanserwisu no to już niestety dla niego/niej czas oglądania anime dobiega końca.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2011-02-05 17:46:45)
Offline
Jeśli ktoś uważa, że na sezon złych jest max 1-2 serii TV, to raczej czas oglądania przez niego anime dobiega końca.
Offline
Jeśli ktoś uważa, że na sezon dobrych jest max 1-2 serii TV to raczej czas jego oglądania anime dobiega końca.
Znaczy się mam oglądać każdą szmirę, aby nazywać się "fanem anime"?
Dla mnie osoba, której podoba się wszystko z rzędu i 99% (jeśli nie 100%) anime jest zajebiste to otaku vel maniak. Maniakiem można być wszystkiego, taki arab z bombą na przeponie to też maniak. I moher w kościele, i babka po 20 operacjach plastycznych, i Macierewicz w sejmie, i hipochondryk, co to łyka 40 tabletek na dzień itd..
Nie ma co popadać w skrajności, ja dalej lubię anime i nadal znajduję serie, które mi się podobają, a że z sezonu na sezon zauważam trend dostosowania się do otaku, bo to za nimi idzie kasa, no to cóż - komercja.
Subarashi, (odpowiadam, bo tak jakby należę do tej grupy, co to marudzi, że wychodzą 1-2 dobre serie, chociaż ja śmiem twierdzić, że przy obecnej komercjalizacji nie na sezon, a na rok, i czuję się wywołana do tablicy), to nie tak, że a priori zakładam, że tak jest i że wszystko, co nowe, to crap itd. Wniosek ten wysuwa się po obejrzeniu X pozycji w ciągu sezonu, później w skali roku, później w ciągu dwóch i jeśli sytuacja się w kółko powtarza (wieczny, bezmyślny fanserwis w postaci majtek, bąbelków, moe, a fabuła jest godna treści horoskopów), to do jakiego wniosku można dojść? Ja wiem, że to jest uogólnienie i może trochę krzywdzące, bo a nuż widelec pojawi się sezon, gdzie aż 50% będzie wymiatać, ale osobiście z zeszłego roku obejrzałam bodajże 11-12 animców z nowości i ledwie 2-3 pozycje uważam za godne uwagi. Statystycznie nie wygląda to ciekawie.
Ty dulowaty userze!
Offline
Wg mnie przesadzacie z tymi 1-2 seriami na sezon. Są różne serie i mają one różne aspiracje. Nie każde anime będzie wyśmienite, ale może być dobre w jakiś sposób. Przykład? MM! z ostatniego sezonu - generalnie dość słaby tytuł, szybko się o nim zapomni. Jednak był całkiem oryginalny, mindfucków nie brakowało, mimo tego, że czasem zalatywało kiczem. Podobnie High School of the Dead - mało wymagający tytuł, czysto rozrywkowy, typowy odmóżdżacz - i w tym był dobry, więc nie nazwę go złą serią.
Anime jest robione pod otaku? Coś mi tu nie pasuje. Otaku w Japonii jest uważane za chorobę społeczną... nikt się do tego otwarcie nie przyznaje a wy uważacie, że pod nich robią anime?
Macie racje - jest sporo tytułów robionych pod masowego widza, ale nie oznacza to takiego crapu jak w kinematografii. Łatwo odpowiedzieć co lepsze anime dla 'mas' czy filmowa papka dla nastolatków w stylu Zmierzchu i innego chłamu? No o jakie masy chodzi - kilkadziesiąt procent populacji Japonii? To niewiele przecież. Na świecie jest pewnie więcej fanow porno niż anime...
Trudno mówić o masowym odbiorcy poza Japonią, bo w porównaniu do fanów tradycyjnych filmów i seriali, fanów anime jest garstka... Poza tym co mnie to obchodzi - podoba się to oglądam, nie podoba się - nie oglądam i na tym koniec. Głęboko gdzieś mam czy to anime dla dzieci, mas czy Maorysów.
To nie wina twórców anime, bo fanserwis oraz niezbyt ambitne anime istniały od zawsze. Rynek nieco się zmienił, robi się więcej, ładniej, ale nadal wszystko rządzi się tymi samymi prawami, mimo że wszystko idzie do przodu ruchem przyspieszonym.
wieczny, bezmyślny fanserwis w postaci majtek, bąbelków, moe, a fabuła jest godna treści horoskopów
I dobrze! Jak wracam z uczelni po 10h zajeć to nie wezmę się za super ambitną i genialną serię tylko wybiorę komedię z fanserwisem pełną dwuznacznych sytuacji, moe i majtek. Chociaz majtkowy fanserwis ostatnio zastępuje się innymi zboczeństwami lub fetyszami xD
Osobiście mogę obejrzeć prawie wszystko, ale to nie oznacza, że będę uwielbiał wszystko co oglądam, zrobię rewatch oraz będę pamiętał po roku co konkretnie było w danym odcinku...
To jest tylko twój gust nic poza tym. Sam mówisz o 'dobrych' anime a masz typowo rozrywkowo-odmóżdżającego Beelzebuba na liście - serię, której jedynym celem jest rozrywka i nic poza tym. Nutka hipokryzji?
@Zara
biorąc pod uwagę twój tok rozumowania to pewnie z mojej listy obejrzanych serii zniknęłoby 70% tytułów. Sam potrafię oglądać badziewną serię, licząc na jakiś przebłysk - czasem się udaje, czasem nie. Było sporo serii, których ostatni odcinek wynagrodził mi cały stracony czas.
Co do starszych tytułów - raz na jakiś czas ruszę starszy tytuł. Kreska nie jest problemem, bo po kilku odcinkach można się przyzwyczaić.
Wiem, że są różne gusta, ale wg mnie przesadzacie. Można oglądać oraz doceniać serie genialne i ambitne a przy okazji łykać fanserwis i komercje (trudno mówić o komercji z perspektywy kogoś innego niż Japończyk w tym wypadku). Jedno nie wyklucza drugiego. Na mojej liście anime są tytuły mocne i słabe, z jedną 'gwiazdką' i pięcioma, takie które będę jeszcze długo pamiętał i takie, których już nie pamiętam w ogóle. Kiedy czytam wasze posty mam wrażenie, że na waszej liście 'watched' są jedynie serie z pięcioma gwiazdkami...
Offline
To jest tylko twój gust nic poza tym. Sam mówisz o 'dobrych' anime a masz typowo rozrywkowo-odmóżdżającego Beelzebuba na liście - serię, której jedynym celem jest rozrywka i nic poza tym. Nutka hipokryzji?
E, mylisz pojęcia. Wiem, że to jest odmóżdżające. Ale nie mogłabym tego stwierdzić, nie oglądając tego. Właśnie to chciałam ci powiedzieć w poprzednim poście: wniosek ten wysuwa się na podstawie obejrzanych serii, a nie jest to założenie a priori bez oglądania. Czyli są pewne podstawy, by tak twierdzić, nie jest to wniosek nie wiadomo skąd. I to, że coś jest odmóżdżające, nie znaczy, że dam radę to oglądać do końca (przy takim Seitokaiu wymiękłam, przy Yakumo, Kaichou, AB! niewiele brakowało), i co gorsza - nie poleciłabym tego osobie, która anime nie ogląda lub nawet nie lubi, tylko po to, by zmieniła zdanie/złapała bakcyla (bo dla mnie to jest wyznacznikiem, czy anime jest dobre lub nie).
Ostatnio edytowany przez coellus (2011-02-05 19:17:15)
Ty dulowaty userze!
Offline
Jako że ANSi się ożywiła postanowiłem założyć temat podtrzymujący ruch w którym starzy i młodzi będą mogli się wypowiedzieć.
Ostatnio nadrobiłem 2-3 letnia zaległość w anime w tym też w bardziej komediowym aspekcie i trochę się przeraziłem.
Zazwyczaj wyglądało to mniej więcej tak :
Ja, piwo, niezdrowe przekąski i jakieś anime z dobra oceną w necie i w tagach komedia/ecchi odpalam... mija 24 minuty i zastanawiam się kto w tym hentaiu wyciął porno sceny.
Kiedyś dla mnie szczytem fanserwisu były anime typu Green Green, DearS, Ichigo 100% czy Girls Bravo i mimo podtekstów nie było to niesmaczne a zabawne ale teraz jestem wręcz walony w ryj seksem. Ilość rożnego rodzaju zboczeń począwszy na loli, wąchaniu bielizny, masturbacji (choćby stopą, niekoniecznie swoją), ostentacyjnym nawoływaniu głównego bohatera do seksu kończąc na elementach SM.
To wygląda dosłownie jak by ktoś z typowego hentaia wyciął porno sceny. Co gorsze komedie są coraz częściej budowane na fanserwisie a fabuła itd ma jedynie doprowadzić do niby śmiesznych erotycznych sytuacjach opatrzonymi pikantnymi tekstami na poziomie niemieckiego pornola. Przypomina to trochę te amerykańskie komedie o uczniach w liceum itd.
Sytuacja wyglądam tym gorzej że nie natrafiłem na nic tak śmiesznego jak np. NHK ni Youkoso!, Hayate no Gotoku, Sayonara Zetsubou Sensei czy Full Metal Panic? Fumoffu czyli produkcjach gdzie oprócz sporadycznych fanserwisowych wstawek była fabuła i naprawdę śmieszne gagi,
Nie chce mówić ze kiedyś było lepiej, ale naprawdę było mniej nachalnie, teraz dziecku takiej komedii bym nie puścił. I dlatego się nie dziwę że rząd Japonii interweniuje w sprawie niektórych treści w anime, bo nie długo będzie tak ze w TV będzie wersja soft/hard no porn a na krążku hard porn.
A jak wy się odnosicie do współczesnych anime z tego segmentu?
Ostatnio edytowany przez Zgrzyt (2011-02-05 19:43:16)
Offline
A pokażcie mi coś co nie przesiąkło komercją...
Przecież anime nie tworzą "artyści", którzy swoim dziełem chcą przekazać swoją wizję świata. Są to normalni ludzie chcący na swoim dziele zarobić i godnie żyć... chociaż czytając o wynagrodzeniu pracowników w studiach, te godne życie jest trochę naciągane. Więc może lepszy stwierdzeniem będzie, że są to firmy zarabiające na swoim dziele.
Ja tam nie widzę nic w tym złego.
Mało tego, śmiało mogę stwierdzić, że zatracenie jakości anime jest tylko i wyłącznie winą widzów. Przecież gdyby nikt nie kupował "byle-gówna", to by go nie było.
Szkoda że fanserwis praktycznie został zdegradowany do tych cycków i majtek. Ale jest nadzieja - albo i zguba - w postaci bana na wszystko co gorszące.
Natomiast starsze produkcje bardziej odstraszają kiepską jakością dostępnego materiały niż samą kreską. Polecam obejrzeć Unicorna... old-schoolowa kreska w jakości HD, to coś co miażdży te nowe super-duper animacje - gdzie praktycznie wszystko to plamy ukształtowane przez kontury xD.
Może niektórzy nie wiedzą, ale anime w Japonii zazwyczaj jest nadawane w nocy. Chociażby taki Index (którego osobiście bym nie porównywał do K-ONa) leci o 1-2 w nocy. Więc nie mówcie, że tam każdy może sobie obejrzeć anime w telewizji...
Offline
Skoro offtop...
Przykład? MM! z ostatniego sezonu - generalnie dość słaby tytuł, szybko się o nim zapomni. Jednak był całkiem oryginalny, mindfucków nie brakowało, mimo tego, że czasem zalatywało kiczem.
Oryginalność jest zaletą, ale pod warunkiem, że się komuś spodoba. Chwilami w anime wymyślają takie niedorzeczne bzdury (jak w MM) że jak dla mnie to żaden plus.
Łatwo odpowiedzieć co lepsze anime dla 'mas' czy filmowa papka dla nastolatków w stylu Zmierzchu i innego chłamu?
Może dla ciebie to chłam, ale jednak uważam, że taki "Zmierzch" to znacznie lepszy film niż większość majtkowych anime czy romansów.
Przynajmniej nie ma w nim typowych/nieśmiesznych japońskich zachowań, które w dodatku w prawie każdym anime (fanserwisowym, ecchi) są podkolorowane do granic absurdu.
Chociaz majtkowy fanserwis ostatnio zastępuje się innymi zboczeństwami lub fetyszami xD
No i bardzo dobrze. Teraz to już często w seriach TV przekracza się granicę pokazywania samej nagości, a pokazanie majtek to już żaden fanserwis.
Sam potrafię oglądać badziewną serię, licząc na jakiś przebłysk - czasem się udaje, czasem nie. Było sporo serii, których ostatni odcinek wynagrodził mi cały stracony czas.
Ja tam oglądam badziewną serią do końca głównie po to żeby móc ją lepiej ocenić. Zresztą zawsze może się polepszyć i prawdę mówiąc dopiero jak przykładowo irytujące zachowanie pojawia się nagminnie to zaczyna mi to przeszkadzać w oglądaniu anime.
Mało tego, śmiało mogę stwierdzić, że zatracenie jakości anime jest tylko i wyłącznie winą widzów.
Stwierdzam, że nie ma raczej żadnego zatracenia jakości anime. Może są w większości inne anime niż kiedyś, ale wcale nie są gorsze.
Szkoda że fanserwis praktycznie został zdegradowany do tych cycków i majtek. Ale jest nadzieja - albo i zguba - w postaci bana na wszystko co gorszące.
Kolejna nieprawda. Jest bardzo wiele rodzajów fanserwisu. Chociażby w Amagami był inny fanserwis niż piszesz (nie cały czas oczywiście).
Poza tym słowny fanserwis jest również powszechny choć rzadszy (był chociażby w KnJ i Ichiban Ushiro no Daimaou).
Polecam obejrzeć Unicorna... old-schoolowa kreska w jakości HD, to coś co miażdży te nowe super-duper animacje - gdzie praktycznie wszystko to plamy ukształtowane przez kontury xD.
Jak wyższy budżet to wygląda lepiej. Styl kreski to oczywiście kwestia gustu.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2011-02-05 20:06:16)
Offline
Zgrzyt, sorry, że Ci się tak wciąłem w nowy temat, ale pojawił się w dobrym momencie. Jako plus można wziąć od razu rozruch
Posty zostały wydzielone z tego tematu.. Niestety dzielić posta na kilka części nie można, więc kilka braków było nieuniknionych.
Ostatnio edytowany przez Quithe (2011-02-05 20:12:08)
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
Sytuacja wyglądam tym gorzej że nie natrafiłem na nic tak śmiesznego jak np. NHK ni Youkoso!, Hayate no Gotoku, Sayonara Zetsubou Sensei czy Full Metal Panic? Fumoffu czyli produkcjach gdzie oprócz sporadycznych fanserwisowych wstawek była fabuła i naprawdę śmieszne gagi,
Baka to Test to Shoukanjuu, Working!! czy Kami nomi zo Shiru Sekai - serie z niewielką (powiedzmy...) ilością fanserwisu, w których głupkowatych i śmiesznych scen nie brakowało. No jeszcze Needless, choć tu było go dużo, ale stanowił on element parodystyczny takowych serii. Jednak te trzy, cztery tytuły, to tak naprawdę mało jak na okres powiedzmy dwóch lat. Echhi zdominowało anime na dobre, i tylko wspomniane uregulowania prawne mogą coś z tym zrobić. Pisano o tym nie raz - to najbardziej kręci hikikomori/otaku, a producenci spełniają ich życzenia. Listy sprzedaży mówią same za siebie.
Nie chce mówić ze kiedyś było lepiej, ale naprawdę było mniej nachalnie, teraz dziecku takiej komedii bym nie puścił.
Nie chcesz mówić, ale IMO tak było. Rynek był bardziej zbalansowany, nie było tyle moe duperelów i innego badziewia. A najgorsze jest to, że wielu (w tym ja) łyka tą papkę bez krzywienia się, a wymagania odnośnie anime systematycznie się obniżają...
Stwierdzam, że nie ma raczej żadnego zatracenia jakości anime. Może są w większości inne anime niż kiedyś, ale wcale nie są gorsze.
...czy też osiągają poziom dna .
Ostatnio edytowany przez Wakabayashi (2011-02-05 20:41:05)
Offline
Dużo jest crapu pośród nowych serii, ale z drugiej strony powtarzanie często słyszanego przeze mnie stwierdzenia, że wszystko co nowe to crap, a wszystko co stare jest super to lekka przesada. Kiedyś na pewno też leciały jakieś crapy (aczkolwiek... niekoniecznie moeshit, lol. Jakieś Geisty i inne takie :'D), tyle że crapu pewno nikt nie ripował, cobyśmy mogli go sobie teraz pooglądać i tyle. Za to teraz wrzucają do neta wszystko jak leci. Ale nikt nie każe oglądać. Wbrew pozorom, są też dobre serie . Generalnie smuci mnie odrobinkę podejście np. takiej coellus: mówi, że w zeszłym roku były 2-3 pozycje godne uwagi, w innym temacie mówiła również, że ma po prostu bardzo wymagający gust, a z listy w podpisie wynika, że nawet nie ruszyła najlepszych (moim zdaniem) serii zeszłego roku: The Tatami Galaxy, Kuragehime i Saraiya Goyou. Jak można, będąc fanem dobrego anime, z całego roku obejrzeć tylko jedno anime ze slotu noitaminA? na dodatek po wystawionej ocenie 9 widzę, że to jedno anime się podobało, dlatego polecałabym obejrzenie tych trzech wymienionych przeze mnie serii. 2-3 a 6 dobrych serii to jest różnica
Offline
ednak uważam, że taki "Zmierzch" to znacznie lepszy film niż większość majtkowych anime czy romansów.
Przynajmniej nie ma w nim typowych/nieśmiesznych japońskich zachowań
Te, popatrz - u Uwe Bolla, Machulskiego i Coppoli też ich nie ma. Coincidence? A może po prostu Zmierzu nie kręcili Japończycy? Nie, niemożliwe...
Ale już poważniej.
Przy bronieniu lub oskarżaniu deb... nowych serii warto zadać sobie jedno pytanie - czy gdyby zabrać z niej calutki fanserwis, seria nadal byłaby śmieszna, interesująca, jaka-tam-ma-być? Bo jeśli ten jest głównym i jedynym składnikiem 'strawności' tytułu... :|
Offline
Generalnie smuci mnie odrobinkę podejście np. takiej coellus: mówi, że w zeszłym roku były 2-3 pozycje godne uwagi, w innym temacie mówiła również, że ma po prostu bardzo wymagający gust, a z listy w podpisie wynika, że nawet nie ruszyła najlepszych (moim zdaniem) serii zeszłego roku: The Tatami Galaxy, Kuragehime i Saraiya Goyou.
Widzisz, jest problem. Na sezon wychodzi po 30 serii, coś z tych 30 trzeba wybrać, nie będę oglądać wszystkiego, bo co poniektórzy nie mają tyle czasu. Ty może miałaś szczęście (a może i nie, bo może być tak, że z twoich propozycji nic mi się nie spodoba i dalej pozostanę przy swojej opinii), ale moje doświadczenia z losowo wybranych anime (bardziej na podstawie opisów z magazynu niż z rekomendacji, bo zauważyłam, że te, niestety, się nie sprawdzają w moim przypadku) jest jakie jest i (również niestety) pokrywa się ono z zeszłego roku (ale spoko, ja się urodziłam 13 kwietnia na 13 dni przed Czarnobylem, może po prostu mam pecha ). Zobaczy się jak będzie w tym roku, ale po styczniu jakoś mi się nie widzi zmienianie zdania w tej kwestii.
Ty dulowaty userze!
Offline
Wielokrotnie już o tym pisałem (no, ale to jak mówienie do ściany) , że krytykowanie z góry jakichś moe, ecchi, fanserwisu itp nie ma sensu gdyż krytykować to można konkretny tytuł, który nie przypadł komuś do gustu.
Przynajmniej ja tak zawsze oceniam anime.
Baka to Test to Shoukanjuu, Working!! czy Kami nomi zo Shiru Sekai - serie z niewielką (powiedzmy...) ilością fanserwisu, w których głupkowatych i śmiesznych scen nie brakowało.
Jak dla mnie takie Baka to Test to Shoukanjuu i Working!! to gnioty gdyż postacie występujące w tych anime swoją niesamowitą głupotą potrafią skutecznie mnie zniechęcić. Może według producentów powinny rozśmieszyć, ale jakoś to im nie wychodzi.
PS:
Jak dla mnie zazwyczaj najgorsze wśród anime są parodie czy inne anime gdzie główny bohater jest traktowany jak worek treningowy, a najbardziej lubię takie gdzie główny bohater jest inteligentny.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2011-02-05 21:56:18)
Offline
@Sir_Ace
fanserwis to zbyt ogólne pojęcie Podejrzewam, że chodzi ci o fanserwis na podłoży seksualnym? Trudno jest odpowiedzieć na Twoje pytanie. Bo serie, gdzie dominuje fanserwis są po prostu na niego nastawione. Bo jak odjąć z ecchi fanserwis to niewiele zostaje przecież, bo to element tego gatunku.
Zawsze trzeba sklasyfikować sobie dane anime a nie patrzeć na nie ogólnie. Każdy gatunek ma swoje cechy i usuwanie fanseriwsu z ecchi jest po prostu przeciw naturalnemu porządkowi świata. :-X
Zanim cokolwiek napiszcie - pamiętajcie, że Japonia to kraj pełen zboczeństw, fetyszy. Kraj, gdzie w sklepie można kupić używane majtki nastolatki, kraj, gdzie w metrze ludzie czytają sobie ntr/nsfw mangi. Kraj, gdzie powstaje masa eroge, h-mang, hentai i tak dalej. To w ogóle inna bajka niż kultura europejska. Nic dziwnego, że to przenika do anime. W Japonii jest to akceptowalne u nas - jak widać nie bardzo. To wszystko jest coraz bardziej agresywne i idzie dalej. Ma to swoje dobre i złe strony. Złe każdy pewnie zna a jakie są dobre? Mniej 'prawiczkowatych' bohaterów-ciotek, którzy dostają nosebleeda na sam widok majtek, nie wspominając o kawałki piersi czy pośladka xP
Jestem fanem fanseriwsu. Ale takiego fanserwisu zabawnego, który wprowadza luźną atmosferę, owocuje dwuznacznymi sytuacjami i tak dalej. Nie lubię przeładowania fanserwisem i jego natarczywości. Im więcej fanseriwowatych anime - tym więcej ich głupkowato-szalonych parodii - to tez jest plus (a parodia zabawna nie będzie jak się nie będzie w temacie).
Co do komedii typowo komediowych. Pojawiają się fajne, zabawne anime. Jednak tęsknie do tytułów pokroju School Rumble, Seto no Hanayome czy FMP: Fumoffu lub Nodame Cantabile. To co mamy teraz nie jest złe, ale głównie typu obejrzyj-zapomnij. Chociaż jedno anime z ostatniego czasu zapamiętam na dłużej - Seitokai Yakuindomo. Zero fanseriwsu obrazkowego, 100% fanserwisu w dialogach i działania na wyobraźnie
@Zgrzyt
Przede wszystkim mylisz ecchi z komediami/komediami romantycznymi. Tytuły, które wymieniłeś są genialne w swoim gatunku (widziałem wszystkie) i trudno będzie je pobić. Ale to nie oznacza, że nie pojawiają się tytuły komediowe/parodiowe bez nachalnego fanserwisu - jest Arakawa, Level E, Beelzebub, Bakuman (czyt. Boringman), Soredemo i kilka innych. Wiadomo, że to nie ten sam poziom, nie ten sam humor i może czasem brak tej 'epickości', ale nadal to dobre komedie, dające ubaw.
Poza tym - nie można brać wszystkiego na poważnie. Lepiej trzymać dystans. Można wtedy dostrzec, że spora część fanseriwsu to parodia rzeczywistości. Narzekamy na zboczone anime a jaka jest rzeczywistość? Wszechobecne porno i erotyka, reklamy bielizny o rozmiarze całej ściany 7-piętrowego budynku, seks gimnazjalistów, zabawy w słoneczko... w Japonii mają fetysze, ale u nas kolorowo też nie jest. Tyle, że tam jacyś szaleńcy robią o tym anime, często parodie. Oglądał ktoś Sora na Otoshimono? Drugi odcinek i latające (dosłownie) majtki. I spotkałem się z komentarzami, że anime jest przez to żałosne, słabe. To jest po prostu śmieszne, bo jak można wziąć na poważnie latające majtki? Jedyna słuszna reakcja w takim wypadku to 'omglol' a nie spina i negatywny komentarz.
Latające majteczki, jakby ktoś nie oglądał a chciałby mieć lepsze pojęcie o tym co piszę:
@Coellus
na sezon pojawia się lepdwo kilkanaście serii. Obecnie leci około ~20 nowości (z tego sezonu). Odrzuć nowe sezony anime, które wcześniej Ci się nie spodobało i zostanie niewiele. Połowa z tego i wyjdzie mniej niż odcinek na dzień... Niewiele. A to co wymieniła Qashqai jest warte zobaczenia. Naprawdę.
@Kenshiro
Baka to Test to agresywna parodia wielu gatunków i trendów w anime. Trudno było tego nie zauważyć. Working to typowa komedia obyczajowa. Obydwie serie nie są gniotami w żadnym wypadku. Nie rozśmieszyły Cię? Cóż... nie każdy posiada poczucie humoru. Specyficzne i wrażliwe na parodie poczucie humoru oczywiście Domyślam się, że z dziełami studia SHAFT nie miałeś do czynienia.
P.S A ja lubię, kiedy główny boh nie ma lekko :] Bohaterowie, którym wszystko idzie gładko wpędzają mnie w depresję xD
Offline
Uważam, że na sezon mamy jakieś 1-2 lub niekiedy więcej produkcji, które przypadłyby do gustu starym wyjadaczom
Zacytuję siebie, żeby nie było, że mi się tylko jedna seria na sezon podoba. Mówiłem o fanach anime z kilkunastoletnim stażem, którzy już powtarzanych motywów nie znoszą.
Wracając do komedii:
Kiedyś dla mnie szczytem fanserwisu były anime typu Green Green, DearS, Ichigo 100% czy Girls Bravo i mimo podtekstów nie było to niesmaczne a zabawne ale teraz jestem wręcz walony w ryj seksem. Ilość rożnego rodzaju zboczeń począwszy na loli, wąchaniu bielizny, masturbacji (choćby stopą, niekoniecznie swoją), ostentacyjnym nawoływaniu głównego bohatera do seksu kończąc na elementach SM.
Najbardziej przeraża mnie ten incest. Coś w stylu Oreimo czy teraz leci ten jakiś Oniichan, nie wiem, tego drugiego nie tykam po tym, jak to pierwsze oglądnąłem. Ale czasami lubię sobie oglądnąć jakaś śmieszną komedię z fanserwisem.
Sytuacja wyglądam tym gorzej że nie natrafiłem na nic tak śmiesznego jak np. NHK ni Youkoso!, Hayate no Gotoku, Sayonara Zetsubou Sensei czy Full Metal Panic? Fumoffu czyli produkcjach gdzie oprócz sporadycznych fanserwisowych wstawek była fabuła i naprawdę śmieszne gagi,
NHK wprawdzie było śmieszne, ale miało też sporo z życia. Kojarzy mi się tka trochę z Dniem Świra, który dla niektórych jest komedią, choć to naprawdę dramat.
Jak już Wakabayashi napisał, parę komedii bez majtek było fajnych (dodałbym tam jeszcze Arakawę). Słyszałem też wiele dobrego na temat Tatami Galaxy czy Kuragehime. Z komedii, które miały w sobie sporo majtek, podtekstów i klozetowego humoru, spodobały mi się Sora no Otoshimono i Panty & Stocking, chociaż one to dla fanów takiegho humoru (tak samo jak Maria Holic, GTO czy DMC, mnie rozbawiły do łez, inny mogły się nie spodobać). Dodatkowo w aktualnym sezonie możemy dodać Level E, który starszym widzom powinien się spodobać. Świetny humor , wszystko na podstawie mangi z 1995-97.
"Ore no Imouto jednak miało jakieś tam przesłanie czyli, że 14 latka może grać w zboczone, incestowe gry +18 pod warunkiem, że się dobrze uczy i nie sprawia innych problemów" - Ken-chan
Offline
A to jest jakiś inny fanserwis niż na podłożu seksualnym?
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
A to jest jakiś inny fanserwis niż na podłożu seksualnym?
Aż sobie na gógla z ciekawości wszedłem i poszukałem. Cytuję:
Fanserwisem nazywamy elementy w mandze lub anime zbędne z punktu widzenia opowiadanej historii, mające jedynie na celu podekscytować fanów. Najczęściej są to bardzo lekkie elementy erotyczne, jak skąpo ubrane bohaterki lub bohaterowie, sceny przedstawiające ich w pozycjach uwodzicielskich i motywy takie jak podskakujące piersi lub specjalne ujęcia, wykonane tylko po to, żeby pokazać fragment bielizny (panty shot). Częstym zabiegiem jest wykorzystywanie wszelkiego rodzaju fetyszy, jak ubieranie bohaterek w stroje służbowe kelnerek, służących czy pielęgniarek lub mundurki szkolne albo elementy typowe dla cosplayu, jak kocie czy królicze atrybuty ciała. Fanserwisem można także nazwać przydługie sceny transformacji mechów, wykrzykiwanie nazw ciosów specjalnych, mówiące maskotki i inne podobne elementy podyktowane względami czysto sentymentalnymi.
Fanserwis jest określeniem używanym często w znaczeniu negatywnym, mówi się, że twórcy anime próbują nadrabiać braki w treści swych produkcji fanserwisem, a niektóre tytuły powstają wyłącznie na jego bazie. Pojawia się on często w haremówkach, gdzie obowiązkowo występują odcinki na plaży, basenie, czy w łaźni lub w gorących źródłach (onsen), eksponując ciała bohaterek w odpowiednio skąpych strojach i w konkretnych sytuacjach.
"Ore no Imouto jednak miało jakieś tam przesłanie czyli, że 14 latka może grać w zboczone, incestowe gry +18 pod warunkiem, że się dobrze uczy i nie sprawia innych problemów" - Ken-chan
Offline