Nie jesteś zalogowany.
http://www.youtube.com/watch?v=pb3IdLdI … ded#at=177 - boje się nawet myśleć o czym jest ta piosenka
Offline
Hymn Polski by Vocaloid Pociesznie to brzmi xD
Nie strzelaj nigdy do kozy.
"Why? Because Trolling is a Art!"
~Pablo Picasso
Offline
Hymn Polski by Vocaloid Pociesznie to brzmi xD
Z jednego z komentarza na youtube:
Genialne! Znalazłam to na Fandemonium i jestem : 3 Żadne demotywatory shinden nie mogą sie równać z Fandemonium ^^ Ta duma kiedy vocaloid śpiewa hymn polski!
Ludziom się we łbach porzestawiało... za znieważenie hymnu grozi kara
Offline
Harz napisał:Hymn Polski by Vocaloid Pociesznie to brzmi xD
Z jednego z komentarza na youtube:
Genialne! Znalazłam to na Fandemonium i jestem : 3 Żadne demotywatory shinden nie mogą sie równać z Fandemonium ^^ Ta duma kiedy vocaloid śpiewa hymn polski!
Ludziom się we łbach porzestawiało... za znieważenie hymnu grozi kara
Keep calm and oj tam, oj tam. Nie wydaje mi się, żeby ten filmik miał za zadanie nabijania się z naszego hymnu Co do komentarzy, najlepiej ich nie czytać.
"Why? Because Trolling is a Art!"
~Pablo Picasso
Offline
Harz napisał:Hymn Polski by Vocaloid Pociesznie to brzmi xD
Z jednego z komentarza na youtube:
Genialne! Znalazłam to na Fandemonium i jestem : 3 Żadne demotywatory shinden nie mogą sie równać z Fandemonium ^^ Ta duma kiedy vocaloid śpiewa hymn polski!
Ludziom się we łbach porzestawiało... za znieważenie hymnu grozi kara
Chłopie, ona jest z fandemonium. Tamtejsi użytkownicy są w większości dumni z bycia weeaboo, więc wiesz.
Coby nie robić spamu, coś wesołego, coś wesołego... Dajmy może trochę kłaliti:
Offline
Offline
dwie zabawne anegdotki o terroryźmie w polsce
Dlaczego w Polsce niema terrorystów ?
1. Jesteśmy krajem demokratycznym, z tradycjami itp. więc jakakolwiek grupka obcokrajowców, zwłaszcza pochodzenia arabskiego, od razu wpadłaby w oko naszym obrońcom czystości rasy w trój(i więcej) paskowych mundurkach – w efekcie każdy terrorysta boi się naszych dresów bardziej niż oddziałów SWAT
2. Kwestia porzucania teczek czy samochodów-pułapek w ogóle nie wchodzi w grę w naszym kraju. Teczka pozostawiona nawet przy kiosku z gazetami po chwili zmienia właściciela, podobnie samochód w pewnych dzielnicach. Co najwyżej udałoby się w ten sposób jakąś „dziuplę” wysadzić, a to przecież nie jest działanie terrorystyczne
3. Kwestia samolotów – tu też jesteśmy bezpieczni. Jedynym większym budynkiem jest Pałac Kultury, a i tak znając mentalność coponiektórych terroryści mogą założyć, że po zburzeniu powiemy, że to było w planie w ramach dekomunizacji. Z bombą na pokład też nie da rady – bagaż pewnie się zgubi i polecieć może w dowolnym kierunku, a przecież nie będą czatować na wiadomości gdzie ich bomba wybuchła.
4. Finalnie wysadzenie tu czegokolwiek jest poza tym zupełnie bez sensu – wszyscy potencjalni wrogowie się ucieszą. Na czele z koszernymi
Z pamiętnika terrorysty w Polsce
Poniedziałek 7:00
Allah Akbar Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na okupantów z
Polski. Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie porwiemy
samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy sparaliżyją pozostałe
porty lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!!Poniedziałek 17:00
Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na dodatek możemy
już stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam musi się
udać!Wtorek 7:00
Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale sterroryzujemy
obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.Wtorek 18:00
Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić za
autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później) kazali im
zapłacić znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą
podobno i tak w polskich samolotach nie dają sztućców, bo je się tylko
kanapki.
PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.Środa 8:00
Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z przyczepami
załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na lotnisku,
nic innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdzają o 8:30 -
godziny wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan jest
prosty - przejeżdzamy przez warszawę i pierdut. Allach jest wielki!!!Środa 17:30
Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale droga
była zablokowana przez samochody. Na wszystkich biało-czerwone
wstążki. W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz
atak i wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców
i dzieci - elita).
PS Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby planowali
zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac kultury. Tymczasem
wycofamy się pod Warszawę...Czwartek 7:00
Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym
zadekowaliśmy się pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, prejazd przez Janki,
Raszyn, wysadzamy Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy
do Klewek, gdzie bracia talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z
MASŁEM.Czwartek 17:30
Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie. Jakieś
pacany w biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da
sie przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed
zauważył leżące po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie
szarżowaliśmy - nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda...
PS Tym razem rzucili przeciwko nam starców i baby - widocznie nas
lekceważą. Ale my mamy plan - wrócimy w nocyPiątek 6:30
Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy. Siedzimy
przed stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty się
kręciły).Piątek 7:30
Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę - przyjechała
autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne
siekiery, materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka.
Allach nam sprzyja.Piątek 16:30
Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali pałami, to
jeszcze pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ TO
JESZCZE NIE ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!! Patrzcie
trochę uważniej...Mam tego dość. Kit z Polską. Jutro atakujemy SALWADOR!
Sobota 1:30
Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejścia granicznego
w Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i głodnych
starców. Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc bród.
Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych rumunów nie dało
się ze starcami dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do
Ameryki z jakąś "pracą". Zapewne to kolejna grupa Pakistańczyków z
jakiejś ubogiej wioski. Odsyłamy ich dziś LOT-em. Wyglądają na
wzruszonych.
Offline
Jak przy anegdotkach...
SZEŚĆ TYGODNI Z ŻYCIA PRACOWNIKA
TYDZIEŃ PIERWSZY
PON: Dostaliśmy komputery, to takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii; fajne są!
WT: Cały dzień siedzę przed komputerem; chyba się popsuł.
ŚR: Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.
CZW: Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni; dostałem się na 10. Level; ale Jacek był lepszy - padł na 14!
PT: Nie mogę przejść 15. Levela; dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.
SOB: Rano przyszli policjanci - żona zgłosiła moje zaginięcie; na razie zamieszkam u Jacka
NIEDZ: Bank zamknięty; nie mogę doczekać się poniedziałku...TYDZIEŃ DRUGI
PON: Dzisiaj szkolenie; razem ze mną idzie Jacek i Tomek; wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia; ja mam piękny komplet długopisów, a Jacek nowy rzutnik!
WT: Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Tomek naświetlił sobie oczy. Później Jacek postanowił odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowy toner... i na powrót Tomka ze szpitala...
ŚR: Alarm bombowy; ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie; saperzy ją zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.
CZW: Wypłata! Postanowiłem zaszaleć; kupiłem sobie nowe skarpetki; nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.
PT: Razem z Szymonem jedziemy w delegację. Niestety mój rower ma przebite koło, więc Szymon bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg; spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony...
SOB: Delegacja bardzo się udała; wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał tylko Izbę Wytrzeźwień.
NIEDZ: Rano okazało się, że ukradli nam służbowy rower; do domu wracaliśmy więc na piechotę.TYDZIEŃ TRZECI
PON: Mamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę; po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy; nazwaliśmy ją Nowa.
WT: Nowa dzisiaj nie przyszła; podobno zrezygnowała z pracy. To wina Szymonanie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot 10-złotowy...
ŚR: Tomek wrócił ze szpitala. Ale trafił tam Jacek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza (upadła mu jakaś kartka i poprosił Kasię, żeby się odsunęła... i wtedy ona poszła mu na rękę).
CZW: Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy kierownik kazał nam pisać na komputerach; jako pierwszy komputer zapisał Tomek; na moim monitorze też już brakuje miejsca...
PT: Czyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o coś innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają... może woda była za gorąca?
SOB: Nareszcie łykent. Zbieramy z Szymonem grzyby; odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.
NIEDZ: Rano wpadł do nas sąsiad z góry; do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.TYDZIEŃ CZWARTY
PON: Spóźniłem się do pracy; wszystko przez te korki; już mi się całkiem przetarły. Będę musiał kupić sobie jakieś inne buty (ale drugi raz nie kupię sandałów ... w zimie).
WT: Zostałem właścicielem komórki; może i ciasna, ale z Szymonem nie dało się już mieszkać.
ŚR: Zginął mój zszywacz; nikt nie chce się przyznać; ale ja podejrzewam Kasię - ma nową sukienkę...
CZW: Pogodziłem się z żoną... Tomka; moja żąda rozwodu.
PT: Siedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: „po wódkę!”; idziemy do domu - nie będzie nas sądził jakiś pijak!
SOB: Byliśmy na imieninach u Kasi; strasznie się wymalowała i wystroiła; wyglądała jak pisanka - Jacek tak jej powiedział; wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka; Jacek jakoś dziwnie zbladł... jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola; podobno po okazyjnej cenie (import z Belgii)...
NIEDZ: Jakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Tomek jest w szpitalu. U Jacka nikt nie odbiera; pewnie pojechał na ryby.TYDZIEŃ PIĄTY
PON: Ciągle kiepsko się czuję; lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję; niestety wieczorem nie mogłem już nic oglądać - sąsiedzi zasunęli zasłony.
WT: Jestem w pracy. Wszyscy już wyzdrowieli; miło popatrzeć na znajome twarze... żeby tylko ta Kasia wszystkiego nie zasłaniała.
ŚR: Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi-Colą; albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty - wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają!
CZW: Ząb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Jednak na fotelu po mojej odwadze nie było już ani śladu; wyskoczyłem z niego jak z procy; dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło; po jakimś czasie dogonił mnie dentysta... samochodem; znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiałem. Jej spłacenie zajmie chyba resztę życia... moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli...
PT: Dla poprawienia wystroju biura Kasia przyniosła jakieś zielsko w doniczkach; Jacek jak to zobaczył strasznie się ucieszył; powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot... po tym jak to Kasia zobaczyła. Zresztą to nie była wcale marihuana, tylko zwykła paprotka.
SOB: Poszedłem z Szymonem i Jackiem do kina. Szymon przyniósł wiadro popcornu, ale niestety nie chciał się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Szymon zwymiotował, ja cały czas płakałem, a Jacek dostał rozbieżnego zeza...
NIEDZ: Pojechaliśmy z Jackiem na ryby... ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy więc do mieszkania Jacka; skończyło się - jak zwykle - na śledzikach i wyborowej.TYDZIEŃ SZÓSTY
PON: Tomek powiedział dziś, że napiłby się herbaty; ja na to, że ja też. Niestety herbaty nie ma już od dwóch tygodni.
WT: Dzisiaj Jacek zrobił wszystkim herbaty; była jakaś dziwna - jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Kasi nie mają już liści; przecież to jeszcze nie jesień...
ŚR: Po pracy poszliśmy z Szymonem na mecz; było ekstra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to już w drugiej połowie bardzo szybko poruszali się po boisku; za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki... obie; w ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarczę z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki...
CZW: Nudy... gdyby Jacek niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień możnaby spisać na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana... nie tylko ta z gaśnicy...
PT: Szymon przyszedł dzisiaj bardzo wesoły - co prawda nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili - jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy; Szymon obiecał, że mi coś przywiezie.
SOB: Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem (potrącił mnie samochód ciężarowy). Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem; gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by się to skończyło...
NIEDZ: Nareszcie zdjęli mnie z drzewa; strażacy to świetni goście - zabrali mnie na akcję. Nie wiem tylko, dlaczego się podśmiechiwali zdejmując tego kociaka z innego drzewa. Zupełnie jakby im mnie przypominał, a przecież kiciuś to ostatni gryzoń, z jakim możnaby mnie porównywać...
Offline
http://www.youtube.com/watch?v=5pOFozob89I
Musze sobie zapisać aby wrzucić to na 'sesjową plejliste'. Ale do słuchania w robocie też cholernie dobre.
Offline
Offline
http://img12.imageshack.us/img12/573/unled1db.jpg
Tak sobie dziś czytam, świeży tomik z epmiku One Piece, i lulznołem. Tlumacz sobie trololo zrobił
Jak to jest oryginalny wycinek, to oni nawet sylab nie umieją przenosić. Bo ogólna zasada nakazuje dzielić tak,
by od spółgłosek, które spadną do następnego wiersza, mogło się zaczynać jakieś słowo polskie.
Oczywiście to tylko zalecenia, ale widać, że to wydanie...
Offline
Jak to jest oryginalny wycinek, to oni nawet sylab nie umieją przenosić. Bo ogólna zasada nakazuje dzielić tak,
by od spółgłosek, które spadną do następnego wiersza, mogło się zaczynać jakieś słowo polskie.
Nie słyszałem o tym. Podeprzesz się źródłem?
Offline
Offline
Harz napisał:http://img12.imageshack.us/img12/573/unled1db.jpg
Tak sobie dziś czytam, świeży tomik z epmiku One Piece, i lulznołem. Tlumacz sobie trololo zrobiłJak to jest oryginalny wycinek, to oni nawet sylab nie umieją przenosić. Bo ogólna zasada nakazuje dzielić tak,
by od spółgłosek, które spadną do następnego wiersza, mogło się zaczynać jakieś słowo polskie.
Oczywiście to tylko zalecenia, ale widać, że to wydanie...
Akurat tam ważniejsze jest, żeby się w dymku mieściło, a nie jakieś zalecenia.
~Shounen . DBNao.net . Grupa Mirai . Cytaty z anime
Offline
bodzio napisał:Jak to jest oryginalny wycinek, to oni nawet sylab nie umieją przenosić. Bo ogólna zasada nakazuje dzielić tak,
by od spółgłosek, które spadną do następnego wiersza, mogło się zaczynać jakieś słowo polskie.
Nie słyszałem o tym. Podeprzesz się źródłem?
Jest gdzieś o tym na poradni pwn w tematach o sylabach.
Offline
DUDi napisał:bodzio napisał:Jak to jest oryginalny wycinek, to oni nawet sylab nie umieją przenosić. Bo ogólna zasada nakazuje dzielić tak,
Nie słyszałem o tym. Podeprzesz się źródłem?
Jest gdzieś o tym na poradni pwn w tematach o sylabach.
"Gdzieś" jest, a może i nie ma. Dlatego prosiłem Cię o źródło.
Offline
bodzio napisał:DUDi napisał:Nie słyszałem o tym. Podeprzesz się źródłem?
Jest gdzieś o tym na poradni pwn w tematach o sylabach.
"Gdzieś" jest, a może i nie ma. Dlatego prosiłem Cię o źródło.
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?kat=1&szukaj=sylaby
Sobie poszukaj.
Offline
Offline
Harz napisał:http://img12.imageshack.us/img12/573/unled1db.jpg
Tak sobie dziś czytam, świeży tomik z epmiku One Piece, i lulznołem. Tlumacz sobie trololo zrobiłJak to jest oryginalny wycinek, to oni nawet sylab nie umieją przenosić. Bo ogólna zasada nakazuje dzielić tak,
by od spółgłosek, które spadną do następnego wiersza, mogło się zaczynać jakieś słowo polskie.
Oczywiście to tylko zalecenia, ale widać, że to wydanie...
"Why? Because Trolling is a Art!"
~Pablo Picasso
Offline
DUDi napisał:bodzio napisał:Jest gdzieś o tym na poradni pwn w tematach o sylabach.
"Gdzieś" jest, a może i nie ma. Dlatego prosiłem Cię o źródło.
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?kat=1&szukaj=sylaby
Sobie poszukaj.
Eee... To Ty podałeś informację, więc Ty powinieneś umieć ją obronić i poprzeć odpowiednim źródłem. Bez tego jest dla mnie jak wyssana z palca.
Offline