Nie jesteś zalogowany.
http://www.cccp-project.net/ -> Mi pomogło. Miałem podobnie albo i gorzej. No i oczywiście media player classic, a nie inne dziadostwa.
Offline
ahhhahahah dzięki za pomoc, moja paczka K-Lite miała datę instalacji 2010-03-04 , szybka aktualka i wszystko hula.
Anime na razie troszkę dziwne, trudno mi się przekonać do tej części. Dużo postaci, nie wiadomo do końca, które są pierwszo, a które drugoplanowe. Takie skupienie się na wszystkich nie do końca leży w moich gustach, jestem dobrej myśli.
Offline
nowe PV do drugiego sezonu - http://youtu.be/1siV13TasCc
Offline
O animacje i efekty mogę być spokojny. Nie mogę się już doczekać
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
2. sezon imo lepszy, o wiele więcej akcji, chociaż czasami czułem niesmak (UFO Gilgamesza), ale 3. odcinek uważam za mistrzostwo. Myślałem, że 5. odcinek będzie cholernie nudny, jednak nie rozczarowałem się, w drugiej połowie nabrał tempa. Swoją drogą gdzieś w 14. minucie mignęła postać Corneliusa Alby z 5. filmu Kara no Kyoukai. W każdym razie czekam na więcej.
"Ore no Imouto jednak miało jakieś tam przesłanie czyli, że 14 latka może grać w zboczone, incestowe gry +18 pod warunkiem, że się dobrze uczy i nie sprawia innych problemów" - Ken-chan
Offline
Akurat to ufo Gilgamesha pojawia się nawet w podaniach, bodajże, sumeryjskich (choć głowy za to nie dam).
Akurat na odcinek piąty czekałem z niecierpliwością. Ufotable bardzo ładne się spisało z pokazaniem przeszłości Kiritsugu. Myślałem jednak że zrobią wszystko na raz, a wygląda na to że za tydzień będzie dalsza część historii. Tylko że, no kurcze, nie za bardzo to widzę aby materiału starczyło na cały ep. W zasadzie to została im akcja z
- No to wchodzę do Jakuba na podwórze - ciągnął opowieść Semen - A on coś opieka na ognisku. Na rożnie znaczy się...Ja go pytam: “Jakub, gdzie upolowałeś taką żółtą wiewiórkę? “, a on mi na to: “Powiedziało, że nazywa się Pikaczu”...
Offline
2. sezon imo lepszy, o wiele więcej akcji, chociaż czasami czułem niesmak (UFO Gilgamesza), ale 3. odcinek uważam za mistrzostwo. Myślałem, że 5. odcinek będzie cholernie nudny, jednak nie rozczarowałem się, w drugiej połowie nabrał tempa. Swoją drogą gdzieś w 14. minucie mignęła postać Corneliusa Alby z 5. filmu Kara no Kyoukai. W każdym razie czekam na więcej.
Dobra, cofam to, co napisałem. Początkowo 2. seria nawet trzymała poziom pod względem akcji, ale już podczas drugiego odcinka o przeszłości Kiritsugu zacząłem odczuwać nudę. I ta nuda trwa non stop do teraz. Niemal każdy odcinek teraz to może 5-6 dobrze spożytkowanych minut, a reszta to nudna papka. Ba, czasem nawet akcja jest dosyć nudna (pościg Szermierz), a niektóre wydarzenia nie mają już "tego czegoś".
"Ore no Imouto jednak miało jakieś tam przesłanie czyli, że 14 latka może grać w zboczone, incestowe gry +18 pod warunkiem, że się dobrze uczy i nie sprawia innych problemów" - Ken-chan
Offline
Niestety muszę się zgodzić z przedmówcą. O ile początek drugiej części serii uważam za dobry, a potem zrobiło się jeszcze lepiej (odcinek 16), to po fragmencie o przeszłości Kiritsugu zapanowała kompletna nuda. Przecież to też były epickie wydarzenia, a zostały pokazane tak, że nie wzbudziły żadnych większych emocji. Jedynie fragment z Kariya trochę to ożywił. Niemniej jednak jestem zawiedziony, bo liczyłem na coś więcej niż dostałem w 13 odcinkach, a nie zanosi się na to. Powiem więcej, jak nie będzie udanej końcówki, to może to być nawet gorsza połowa.
Offline
Nie zgodzę się z przedmówcami. A przeszłość Kiritsugu jest wisienką na torcie. Chociaż postaci Ridera nie ma za wiele, która jest jedną z moich ulubionych, mogę przeboleć jeśli w pobliżu jest Kirei lub Gilgamesh lub main hero tej serii. Było parę świetnych momentów, tudzież zgonów.
Jedno z lepszych anime, które oglądałem.
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Oglądając 22. odcinek śmiałem się, że widzę scenę z He-mana.
Offline
Rozczarowań ciąg dalszy. A już myślałem, że te ostatnie odcinki będą naprawdę dobre. No nic, przeliczyłem się. Anime miało potencjał, napięcie rosło od początkowych odcinków, fabuła była naprawdę fajna, polubiłem zdecydowaną większość postaci, fakt faktem, sporym minusem było przegadanie większości serii. Ponarzekałem sobie na odcinki 6-9, teraz czas na 10-11. Liczyłem na naprawdę mocne walki, takie z pieprznięciem. Oczywiście, wiedziałem, jaki będzie wynik, no ale liczyłem na jakieś pozytywne zaskoczenie. O ile sposób śmierci Lansjera bardzo mi przypadł do gustu, zwłaszcza że wcześniej poświęcono mu sporo czasu. Z Czarnoksiężnikiem też było dobrze - dostał porządną, dużą walkę, a i wcześniej mu nie pogardzono. Zabójca skończył dość krucho, ale w połączeniu z pokazaniem Ionioi Hetairoi wyszło to bardzo fajnie. No to po krótkim podsumowaniu przejdźmy do odcinka 10. i walki Jeźdźca. Na ten pojedynek czekałem od samego początku, liczyłem na fajerwerki, coś pełnego akcji, świetnej animacji, etc. Całkowite rozczarowanie. Po krótkiej (nawet nie takiej złej) gadaninie przyszła pora na danie główne EA vs IH, czyli dwa najpotężniejsze Szlachetne Widma. Było efektownie, ale nieciekawie. Zwłaszcza że EA W stay/night nigdy nie pokazała tak ogromnej niszczącej siły. Później gadka szmatka z Waverem i bezmyślna szarża na Gilgamesza. Było tak jednostronnie, że kompletnie się rozczarowałem. Pewne zaskoczenia na pewno są fajne, ale tutaj było to po prostu słabe. Można było zrobić z tego naprawdę "epicką" bitwę, tymczasem bardziej ten pojedynek pełnił funkcję pokazania "prawdziwej" (? w oryginale też był taki potężne? Nie sądzę) mocy Gilgamesza. Jednym słowem: na miano dobrej walki to to nie zasługuje.
Kolejna potyczka: Szermierz i Berserk. Zaczęło się naprawdę świetnie, szybka, gwałtowna akcja. Pojedynek zapowiadał się super, a po ukazaniu prawdziwej tożsamości szalonego rycerza (o której dowiedziałem się wcześniej i byłem zachwycony takim obrotem wydarzeń) tylko bardziej się nakręciłem. Myślałem, że wynagrodzę sobie tym walkę Jeźdźca, no ale dupa. Ot, tak pojedynek się skończył. Ten jego miecz (najważniejsze Szlachetne Widmo?) to chyba tak dla jaj pokazali. Poza tym ten kopniak to chyba powinien Arturii głowę zmiażdżyć. Dobrze, że dostał dobrą walkę w 1. serii i taką nawet nawet na początku 2.
I wreszcie coś porządnego: Kiritsugu kontra Kirei. No, to była fajna walka. Krótka, ale dobra. Akcja "w Graalu" też całkiem niezła, może trochę przydługawa, ale miło się ją oglądało. Końcówka też nawet nawet. Zobaczymy, co będzie w ostatnim odcinku. Ponarzekałem sobie sporo, ale i tak uważam tę serię za jedną z najlepszych w sezonie.
PS. Zapomniałem dodać, że powoli Kiritsugu zaczyna mnie irytować albo po prostu nużyć, chociaż wcześniej strasznie go polubiłem.
Ostatnio edytowany przez Sado (2012-06-17 19:52:10)
"Ore no Imouto jednak miało jakieś tam przesłanie czyli, że 14 latka może grać w zboczone, incestowe gry +18 pod warunkiem, że się dobrze uczy i nie sprawia innych problemów" - Ken-chan
Offline
Cóż nie da się ukryć że walka Ridera z Gilem była nieco krótka i jednostronna. Jednak z drugiej strony animu nie jest w stanie oddać dokładnie tego co jest w novelce. Nie to żeby tam było to dłuższe, ale klimat jest zdecydowanie mocniejszy. Moment kiedy Iskander zorientował się że biegnie na własnych nogach to coś pięknego. Fajnie za to ufotable pokazało użycie Ea. Oryginalnie było to znacznie krótsze i trochę takie nijakie.
Odcinek tylko przejrzałem (nie chciało mi się teraz oglądać ), ale widać że jest strasznie pocięty. Brakowało mi momentu w którym Kiritsugu
- No to wchodzę do Jakuba na podwórze - ciągnął opowieść Semen - A on coś opieka na ognisku. Na rożnie znaczy się...Ja go pytam: “Jakub, gdzie upolowałeś taką żółtą wiewiórkę? “, a on mi na to: “Powiedziało, że nazywa się Pikaczu”...
Offline
@UP
Co do pierwszego spoilera - była ta scena w odcinku. Wyraźnie ją pamiętam.
Generalnie przyznam, że zawiodła mnie w najnowszym odcinku walka Berserkera. Ona tak hop i się zakończyła ni stąd ni z owąd.
Offline
Spokojnie, ten odcinek na pewno zostanie "rozbudowany" na Bluray. Na pewno rozbudują walkę Lancelota z Arturią, gdyż ta ponoć w powieści zajmowała bardzo wiele stron i pominęli nawet pewną ważną symboliczną scenę.
Offline
@Hyrule
Dobra faktycznie. Mój błąd. Po prostu nie chciało mi się dziś oglądać i tylko przejrzałem odcinek. Mogli tylko też podać że Kiritsugu
Ostatnio edytowany przez Tristan (2012-06-17 21:45:12)
- No to wchodzę do Jakuba na podwórze - ciągnął opowieść Semen - A on coś opieka na ognisku. Na rożnie znaczy się...Ja go pytam: “Jakub, gdzie upolowałeś taką żółtą wiewiórkę? “, a on mi na to: “Powiedziało, że nazywa się Pikaczu”...
Offline
Spokojnie, ten odcinek na pewno zostanie "rozbudowany" na Bluray. Na pewno rozbudują walkę Lancelota z Arturią, gdyż ta ponoć w powieści zajmowała bardzo wiele stron i pominęli nawet pewną ważną symboliczną scenę.
Ano, przejrzałem sobie na szybko zekranizowane rozdziały w tym odcinku, no i wyszło, że ta walka powinna być dłuższa. Nie wiem, czy to wina animu, że nagle staje się takie trochę nudnawe i słabsze, czy powieści, w której spieprzono walkę Gilgamesza z Aleksandrem i ogólnie niepotrzebnie zrobiono z Króla Herosów takiego badassa.
Ano, EA wyglądała nieziemsko, gdy Gilgamesz ją aktywował. Niemniej jednak - zdecydowanie za mocna, autor chyba popuścił wodze fantazji.
"Ore no Imouto jednak miało jakieś tam przesłanie czyli, że 14 latka może grać w zboczone, incestowe gry +18 pod warunkiem, że się dobrze uczy i nie sprawia innych problemów" - Ken-chan
Offline
Ogólnie to w Fate/Zero jest z Gila istna niezniszczalna maszyna do zabijania. W F/SN był znacznie słabszy. W końcu
Zaś Ea... Cóż to chyba jedyne Szlachetne Widmo określane jako Anti-World. A to do czegoś zobowiązuje. Choć nie zaprzeczę że nieco za mocne.
Ostatnio edytowany przez Tristan (2012-06-17 21:59:19)
- No to wchodzę do Jakuba na podwórze - ciągnął opowieść Semen - A on coś opieka na ognisku. Na rożnie znaczy się...Ja go pytam: “Jakub, gdzie upolowałeś taką żółtą wiewiórkę? “, a on mi na to: “Powiedziało, że nazywa się Pikaczu”...
Offline
Mi generalnie walka Iskandara i Gilgamesza się podobała ze względów fabularnych, charakterów postaci i animacji. Być może rzeczywiście Gilgamesza zrobiono nieco zbyt uber. On jest tu zupełnie inny niż w FSN - autentycznie jak władca świata. A co do walki z Shirou, to akurat wg. mnie miał on prawo wygrać nawet z Gilgiem kreowanym jak w FZ. Shirou bazuje na zapożyczaniu ideałów, broni i cudów wszelakich i generalnie jak na moje oko to Eirei Emiya Shirou jest wyjątkowo potężnym Sługą mogącym być przeciwnikiem nawet dla Króla Bohaterów. Ale to tylko moje odczucie...
Offline
Offline
No był, był. Chodziło mi raczej o to, że jest spora rozbierznośc między nim w FSN i FZ.
Offline