Nie jesteś zalogowany.
Hej,
znalazłem w sieci dosyć fajny dokument na temat tłumaczeń fanowskich.
Tytuł oryginału to: "THE RISE AND FALL OF ANIME FANSUBS".
Dokument został udostępniony na YT jakieś 4 lata temu. Niestety nic się nie zmieniło, a napisy do anime stają się coraz gorsze. I nie chodzi tu tylko o jakość samego przekładu. Jesteśmy wręcz bombardowani oczojebnymi, animowanymi czcionkami i tysiącami z dupy wziętych przypisów.
Zgadzam się z większością postulatów twórcy dokumentu (Najlepszym przykładem jest chyba Gandalf albo FF7).
Podaję linki:
http://www.youtube.com/watch?v=IUYlqLlbix0
http://www.youtube.com/watch?v=yoJ_BWQ9Kow
http://www.youtube.com/watch?v=PFu9lh37X34
http://www.youtube.com/watch?v=E8oYz1dP0-k
http://www.youtube.com/watch?v=ED3HAEjKUl0
Po obejrzeniu podzielcie się wrażeniami.
Czy to dobrze, że tłumaczenie fanowski idzie w tą, a nie inną stronę?
http://gamesub.pl/ -> Nie gadamy, tłumaczymy
Offline
Pamiętam kiedyś zakładałem z tym temat. W tym fandomie pewne rzeczy nigdy nie wymrą, bo sporo osób jest przyciąganych takim barachłem i to one poniosą dalej pochodnię. Dzięki temu filmik OtaKinga pozostanie ponadczasowy.
Ostatnio edytowany przez Zarathustra (2012-08-05 02:19:08)
Offline
Tak. Kiedyś, gdzieś tu to już widziałem.
wikia o smoczych kulach - chcesz pomóc rozwijać polską encyklopedię Dragon Balla - wpadnij i zostaw po sobie ślad
MAL, YT, Eien no toku sentai
Offline
Z częścią się zgodzę, z częścią nie.
Jako tłumacz preferuję oryginalną kolejność: najpierw nazwisko potem imię, zostawiam też oryginalne nazwy własne (w większości, gdy mówią je po angielsku). Sufixy i resztę zostawiam w imionach zwierząt (ewentualnie ksywkach), w reszcie spolszczam i staram się nie zachowywać japońskich określeń i nie dodaję nic od siebie (choćby tekst "co ja pacze", który ostatnio spotkałem w napisach wstawiony bez żadnej przyczyny, zresztą lepiej jest używać określeń, które za kilka lat nadal będą używane). Ale to tylko moje zdanie, większość pewnie ma inne.
Proszę wszystkich użytkowników o przesyłanie mi nieudostępnionych synchronizacji.
O mnie.
Lista synchronizacji.
Link do folderu na pw.
Offline
Najfajniejsi są nasi tłumacze, którzy używają po 30 czcionek na jeden odcinek anime i do tego, przy każdym odcinku zmienia czcionki na nowe. Wszystko skaka i się świeci a do tego na górze i po bokach mamy instrukcję obsługi typu co to znaczy Itadakimasu.
Osobiście uważam, iż jedna prosta (ładna to już pojęcie względna, w sumie prosta też) czcionka, niech już będzie w jakiś tam kolorze, wystarczy (a najlepiej któraś ze standardowych, dostępnych w systemie).
Podobnie nie lubię, gdy tłumaczone są zwroty w innych językach niż w japońskim. Wychodzę z założenia, że jeśli Japończyk siedzi przed telewizorem i ktoś na ekranie mówi po włosku to on to słyszy po włosku i nie znając włoskiego nie rozumie tego, co mówi do niego postać na ekranie. Dlaczego, więc my (Polacy) mamy to rozumieć, i mamy to przetłumaczone, zamiast zachowane w języku włoskim (zazwyczaj i tak jest to później wytłumaczone o co komuś mówiącemu w tym języku chodziło, lub są to proste zwroty, które każdy zna) i oczywiście nie chodzi mi tylko o 'egzotyczne' języki ale również angielski.
Dodatkowa masa nieprzetłumaczonych treści, typu super ataki, jakieś nazwy i inne takie, które spokojnie można przetłumaczyć, bo dlaczego nie (głównie Naruta, One Piece, Bleach itd) i oczywiście rameczki z informacją co to znaczy, zamiast od razu napisać po naszemu.
Mnóstwo jest ale. Jednak również swojego czasu (jak i teraz) myślę bo braku przyjemności w oglądaniu anime, spowodowanym nadgorliwością i widzi mi się tłumacza (niestety tłumaczy anglojęzycznych też to dotyczy, nie tylko rodzimych). Nie umiem japońskiego i raczej nie nauczę się go na takim poziomie, by swobodnie oglądać anime w oryginale i to jest chyba największa bolączka.
Ostatnio edytowany przez DaBiDo (2012-08-05 01:54:28)
Offline
Niestety nic się nie zmieniło, a napisy do anime stają się coraz gorsze.
Nie wiem jak to jest średnio z tą jakością, gdyż obecnie zbyt wiele (szczególnie nowych) anime nie oglądam, ale jeśli tłumacz choć trochę się przykłada i zna dobrze ten język angielski to napisy będą co najmniej dobre.
Druga sprawa to tłumaczenie od beznadziejnych angielskich grup jak na przykład HorribleSubs.
Podobnie nie lubię, gdy tłumaczone są zwroty w innych językach niż w japońskim.
Sądzę, że powinno być tłumaczone na polski wszystko co jest do przetłumaczenia (oczywiście żeby miało sens) i to nie ważne czy po angielsku, niemiecku czy w innym języku.
Wychodzę z założenia, że jeśli Japończyk siedzi przed telewizorem
Ja oglądając anime nie mam zamiaru czuć się jak Japończyk, który ogląda anime. Chcę żeby nie było niezrozumiałych słów (poza nieprzetłumaczalnymi) w anime. Dotyczy to również wstawek angielskich w OP/ED czy innych.
Dodatkowa masa nieprzetłumaczonych treści, typu super ataki, jakieś nazwy i inne takie, które spokojnie można przetłumaczyć
Oczywiście, że tak. Jeśli są jakieś możliwe do przetłumaczenia nazwy,ataki itp (nie ważne czy gadają po angielsku czy w innym języku) to powinny być po polsku.
Offline
Podobnie nie lubię, gdy tłumaczone są zwroty w innych językach niż w japońskim. Wychodzę z założenia, że jeśli Japończyk siedzi przed telewizorem i ktoś na ekranie mówi po włosku to on to słyszy po włosku i nie znając włoskiego nie rozumie tego, co mówi do niego postać na ekranie. Dlaczego, więc my (Polacy) mamy to rozumieć, i mamy to przetłumaczone, zamiast zachowane w języku włoskim (zazwyczaj i tak jest to później wytłumaczone o co komuś mówiącemu w tym języku chodziło, lub są to proste zwroty, które każdy zna) i oczywiście nie chodzi mi tylko o 'egzotyczne' języki ale również angielski.
Japończycy mają dużo zapożyczeń z innych języków - głównie angielskiego, ale również francuskiego, włoskiego, etc. Raczą nas engrishem w co drugim zdaniu w każdym animu. I tutaj zaczynają się problemy; trudno rozpoznać, kiedy jest to spowodowane brakiem "rdzennego zamiennika", a kiedy naprawdę mamy do czynienia z typowym angielskim wtrąceniem. Po prostu japoński jest strasznie ubogim językiem. :/
Druga sprawa to tłumaczenie od beznadziejnych angielskich grup jak na przykład HorribleSubs.
Oni nie tłumaczą; + suby, jakich używają, są w 90% uber. :/
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Pierwsza rzecz jaka się mi rzuciła w oczy: VOLTEKKAAAAAAAA
A ja przytaknę mą pustą główką na sprawę z części trzeciej jak leciał op SS. Bo, czy nie po to jest ta piosenka aby móc ją sobie poprostu wysłuchać przyglądając się openingowi? A nie: tekst wymowy, ang tłumaczenie no i oczywiście te polskie, które w wielu przypadkach sensu nie ma, a zaśpiewać to już w ogóle za cholerę. Więc na #$% to komu?! Oczywiście znajdują się osoby, które tego nie robią, choć nie są przez przez niektórych respektowani, oceniając ich pracę przez to negatywnie.
Do tego jest to tak czasami wybajerowane, że potrafi przyciąć obraz. Dzięki bogom, że w MPC mam ten przycisk "S", a korzystam z niego baaaardzo często.
Offline
Typowe wtrącenie angielskiego słówka to raczej rzadkość - 99 % przypadków to zapożyczenia. Poza tym Japończycy nie uważają tego wcale za pseudo-angielskie słówko - dla nich to jest zwyczajne słowo japońskie, tyle że w zapisie pisane katakaną a nie hiraganą.
Samych filmików wcześniej nie widziałem, ale dały mi trochę do myślenia w kilku kwestiach.
Offline
Raczej chodzi o takie wstawki jak np. od Masamune z Sengoku Basary (http://www.youtube.com/watch?v=QfmijD2XaqM), nie jest to aż takie rzadkie.
Ostatnio edytowany przez SoheiMajin (2012-08-05 13:37:39)
~Shounen . DBNao.net . Grupa Mirai . Cytaty z anime
Offline
Hej,
znalazłem w sieci dosyć fajny dokument na temat tłumaczeń fanowskich.
Tytuł oryginału to: "THE RISE AND FALL OF ANIME FANSUBS".
Dokument został udostępniony na YT jakieś 4 lata temu. Niestety nic się nie zmieniło, a napisy do anime stają się coraz gorsze. I nie chodzi tu tylko o jakość samego przekładu. Jesteśmy wręcz bombardowani oczojebnymi, animowanymi czcionkami i tysiącami z dupy wziętych przypisów.
Zgadzam się z większością postulatów twórcy dokumentu (Najlepszym przykładem jest chyba Gandalf albo FF7).
Podaję linki:
http://www.youtube.com/watch?v=IUYlqLlbix0
http://www.youtube.com/watch?v=yoJ_BWQ9Kow
http://www.youtube.com/watch?v=PFu9lh37X34
http://www.youtube.com/watch?v=E8oYz1dP0-k
http://www.youtube.com/watch?v=ED3HAEjKUl0Po obejrzeniu podzielcie się wrażeniami.
Czy to dobrze, że tłumaczenie fanowski idzie w tą, a nie inną stronę?
LOL, to było z dobre kilka lat temu poruszane, a ten to znów wygrzebał na światło dzienne.
O, dokładnie tutaj, więc administracji radziłbym zamknąć ten temat i do tam przenieść całą dyskusje jak to miało miejsce w tym przypadku.
Z częścią się zgodzę, z częścią nie.
Jako tłumacz preferuję oryginalną kolejność: najpierw nazwisko potem imię, zostawiam też oryginalne nazwy własne (w większości, gdy mówią je po angielsku). Sufixy i resztę zostawiam w imionach zwierząt (ewentualnie ksywkach), w reszcie spolszczam i staram się nie zachowywać japońskich określeń i nie dodaję nic od siebie (choćby tekst "co ja pacze", który ostatnio spotkałem w napisach wstawiony bez żadnej przyczyny, zresztą lepiej jest używać określeń, które za kilka lat nadal będą używane). Ale to tylko moje zdanie, większość pewnie ma inne.
Zjadłeś chyba "jako marny tłumacz", bo który nie szanuje języka, na który przekłada? Albo wmawia sobie, że niektórych rzeczy nie wolno ruszać, bo nie. Dobrym przykładem są choćby sufixy. Dobrze, że tłumacze angielskich, bądź amerykańskich dzieł nie zostawiają Mr. albo Mrs. w swoich napisach.
Dodatkowa masa nieprzetłumaczonych treści, typu super ataki, jakieś nazwy i inne takie, które spokojnie można przetłumaczyć, bo dlaczego nie (głównie Naruta, One Piece, Bleach itd) i oczywiście rameczki z informacją co to znaczy, zamiast od razu napisać po naszemu.
+1
Druga sprawa to tłumaczenie od beznadziejnych angielskich grup jak na przykład HorribleSubs.
Widzę, że dość ciekawe rzeczy można się na ANSI dowiedzieć, np. że HorribleSubs tłumaczą anime 0.o
Ostatnio edytowany przez KieR (2012-08-05 13:58:12)
Offline
Zjadłeś chyba "jako marny tłumacz", bo co to za tłumacz, który nie szanuje języka, na który przekłada? Albo wmawia sobie, że niektórych rzeczy nie wolno ruszać, bo nie. Dobrym przykładem są choćby sufixy. Dobrze, że tłumacze z angielskiego nie zostawiają Mr. albo Mrs.
Nie tłumaczę nazw własnych, zresztą w j. polskim też coraz rzadziej się je przekłada, jeśli coś ma swój odpowiednik w języku polskim to to przetłumaczę, ale nazwy organizacji itp. takich odpowiedników często nie mają (najczęściej używa się wersji angielskiej, np. Microsoft), sufixy w imionach zwierząt raczej nikomu nie przeszkadzają (i rzadko się pojawiają), a w ksywkach można je uznać za całość (np. Kanorin).
Proszę wszystkich użytkowników o przesyłanie mi nieudostępnionych synchronizacji.
O mnie.
Lista synchronizacji.
Link do folderu na pw.
Offline
KieR napisał:Zjadłeś chyba "jako marny tłumacz", bo co to za tłumacz, który nie szanuje języka, na który przekłada? Albo wmawia sobie, że niektórych rzeczy nie wolno ruszać, bo nie. Dobrym przykładem są choćby sufixy. Dobrze, że tłumacze z angielskiego nie zostawiają Mr. albo Mrs.
Nie tłumaczę nazw własnych, zresztą w j. polskim też coraz rzadziej się je przekłada, jeśli coś ma swój odpowiednik w języku polskim to to przetłumaczę, ale nazwy organizacji itp. takich odpowiedników często nie mają (najczęściej używa się wersji angielskiej, np. Microsoft), sufixy w imionach zwierząt raczej nikomu nie przeszkadzają (i rzadko się pojawiają), a w ksywkach można je uznać za całość (np. Kanorin).
Nazwy własne ok, bo tego nie powinno się tłumaczyć, ale na co komu choćby sufixy, bądź pseudo nazwy własne ala uwielbiane przez wszystkich ataki w tasiemcach typ naruciak lub wybielacz, chociaż to powoli zanika, ale pamiętna grupa Dattebayo chyba ubóstwiała ten tym tłumaczenia 50% angielski, 50% japoński, chociaż muszę przyznać, że sam jak zaczynałem przygody z fansubem byłem za sufixami, ale to było dawno temu i nie prawda.
P.S Bez urazy, jak coś, bo nie chciałem nikogo urazić, ale jak widzę czasami niektóre wypowiedzi to nóż się w kieszeni otwiera.
Ostatnio edytowany przez KieR (2012-08-05 14:03:47)
Offline
Zgadzam się, ataki w tasiemcach są najgorsze. Rozwiązanie z Sekirei było chyba najlepsze (przetłumaczona nazwa, ale wyświetlało się też to, co mówiły postaci, choć głupio wyglądało). Najważniejsze to trzymać się przy tym konsekwentnie jednej wersji językowej (najlepiej polskiej, tłumaczonej w zależności od klimatu serii).
Proszę wszystkich użytkowników o przesyłanie mi nieudostępnionych synchronizacji.
O mnie.
Lista synchronizacji.
Link do folderu na pw.
Offline
Mowa tylko o polskich softsubach? bo trochę nie rozumiem intencji tego tematu .
Offline
Mowa o ogólnej tendencji fansuberów do japonizowania napisów, o ile oni wiedzą o co chodzi, to osoby, które po raz pierwszy oglądają anime z takimi napisami mają mętlik w głowach. Dla mnie to jak noszenie drewna do lasu (niby coś robisz, ale po co?).
Proszę wszystkich użytkowników o przesyłanie mi nieudostępnionych synchronizacji.
O mnie.
Lista synchronizacji.
Link do folderu na pw.
Offline
Hm... dziwne, bo właśnie na angielskiej scenie widzę odwrotną tendencję .
Offline
No, ta tendencja to chyba 4-5 lat temu była ;s
Offline
Dwie uwagi widza. Sufiksy są zbędne, przecież je słychać w dialogach, po co pisać w tekście. Tylko przeszkadzają w oglądaniu nieobeznanym. I druga. Mnie osobiście razi, zastępowanie oniichan, itp. nazwiskiem lub imieniem. Jest to też dezorientujące dla początkujących. W tekście widzą nazwisko lub imię, które nie pada w dialogu.
Offline
Dwie uwagi widza. Sufiksy są zbędne, przecież je słychać w dialogach, po co pisać w tekście. Tylko przeszkadzają w oglądaniu nieobeznanym. I druga. Mnie osobiście razi, zastępowanie oniichan, itp. nazwiskiem lub imieniem. Jest to też dezorientujące dla początkujących. W tekście widzą nazwisko lub imię, które nie pada w dialogu.
Oniichan zastępuje się braciszkiem, to senpai zastępuje się imieniem (jeśli zdanie bez zwrotu do osoby brzmi dziwnie, ale to już trzeba przeboleć).
@KieR
tendencja niby minęła, ale nadal powstaje pełno subów angielskich z sufixami, brakami zangielszczeń oniichanów, onesanów itd. (niekiedy grupy robią 2 wersje).
Ostatnio edytowany przez Demonis Angel (2012-08-05 18:24:23)
Proszę wszystkich użytkowników o przesyłanie mi nieudostępnionych synchronizacji.
O mnie.
Lista synchronizacji.
Link do folderu na pw.
Offline