Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zarathustra napisał:Kilgur napisał:procent ludzi ktorzy siegna po ksiazke po sukcesie jest zenujaco maly, z prostego powodu ludzie z mainstremu nieczytaja ksiazek
J. K. Rowling i jej miliony funtów na koncie mają inne zdanie.
Z czego 75% lub wiecej to kasa za filmy
Krótki research obala tę bujdę niczym historię strzałów do 3 ocalałych osób pod Smoleńskiem:
Ty dulowaty userze!
Offline
L0NG3 r - masz moze sprawozdanie ile ona ma na koncie ? Z tego co pamietam zanim 1 film z harym wyszedl Rowling juz napisala prawie ponad polowe cyklu, a sprzedala na calym swiecie bardzo duzo ksiazek, tak samo bylo z Martinem. Twierdzenie ze ksiazka stala sie popularna po emisji serialu tak jak pisze Zarathustra to imo zenada Maritn juz wtedy od dawna byl na szczycie bestsellerow i sprzedal od ch... ksiazek Wiekszosc ekranizacji/adaptacji szczegolnie za gruba kase, robi sie na podstawie bestsellerow, a nie niszowych ksiazek ktorych sprzedali 10k
coellus -> moj blad niechcialo mi sie szukac nie zmienia faktu ze z tego co ksiazka zarobila Rowling o wiele mniej, a kasa za prawa do ekranizacji poszly w calosci do niej Zreszta ten cykl jest fenomenem, sam mieszkajac jakis czas w UK znajomych sie pytalem i na pytanie jakie ksiazki jakis znajomy przeczytal dostawalem odpowiedz ze Harrego Pottera tylko pare takich przypadkow znam
Zarathustra co do ponownego wydawania ksiazki po sukcesie filmu/serialu + okladka z dupy to przecierz norma, z kazda to samo bylo, mam kupe ksiazek z "pierwszego wydania" jeszcze tym jak staly sie "slawne"
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2013-04-26 22:48:06)
ara ara...
Offline
coellus -> moj blad niechcialo mi sie szukac nie zmienia faktu ze z tego co ksiazka zarobila Rowling o wiele mniej, a kasa za prawa do ekranizacji poszly w calosci do niej
Co znaczy "o wiele mniej"? 9 mld to o wiele mniej niż 4 mld? I oczywiście rozumiem, że artykuł z 2007 r., ale
Zaledwie w ciągu 24 godzin tylko w USA sprzedano 7 mln egzemplarzy książki jej autorstwa. Zyski ze sprzedaży sięgnęły ponad 130 mln dolarów
140 mln dolarów - przychody z biletów kinowych na pięć dni po premierze filmu "Harry Potter i Zakon Feniksa"
O czym my tu rozmawiamy?
Ty dulowaty userze!
Offline
Z książkami jak z głupimi teledyskami - ilość "użytkowników" i zarobionej kasy nie zawsze bywa wyznacznikiem jakości. Pośród bestsellerów jest Harry Potter, jest Gra o Tron i jest Zmierzch.
Offline
Ale to już nawet nie o to chodzi, Ejs. Kolega rzucił tu jakieś cyfry lekko mijające się z rzeczywistością.
Natomiast Pottera jako książkę jednak dobrze wspominam, o Akademii Pana Kleksa czy książkach Chmielewskiej pewnie nikt by nie powiedział, że są złe jakościowo, a jednak styl podobny.
Ty dulowaty userze!
Offline
coellus-> Chodzilo o to ze autor ma jakis tam procent od tej sumy reszte biora wydawcy itd, za prawa cala kase bierze tylko autor. Niestaty bardzo niejasno to napisalem poprzednio. To ze kase za ksiazkie jest wieksza to logiczne bo sprzedalo sie ich naprawde duzo tylko ze ona z tych mld dolcow dostala maly procent, tak dziala ten biznes Tak samo jest ze "spiewakami" sprzedadza 20mln plyt a wiekszosc kasy i tak zaj.... wydawca
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2013-04-26 22:56:40)
ara ara...
Offline
Twierdzenie ze ksiazka stala sie popularna po emisji serialu tak jak pisze Zarathustra to imo zenada:P
Nigdzie tak nie napisałem. Chodziło o "tak wielką popularność", że nawet plebs w USA wie teraz o tych książkach i jej autorze, pociesznym grubasku.
Przed serialem ilość wszystkich książek na całym świecie szacowano na jakieś 7 milionów. Po pierwszym sezonie serialu było to już coś koło 12 milionów. W ciągu roku sprzedało się prawie tyle, co przez kilkanaście lat. Obecnie nie mam pojęcia ile tego jest, ale pewnie więcej i z każdym rokiem będzie przybywać.
Offline
coellus-> Chodzilo o to ze autor ma jakis tam procent od tej sumy reszte biora wydawcy itd, za prawa cala kase bierze tylko autor. Niestaty bardzo niejasno to napisalem poprzednio. To ze kase za ksiazkie jest wieksza to logiczne bo sprzedalo sie ich naprawde duzo tylko ze ona z tych mld dolcow dostala maly procent, tak dziala ten biznes Tak samo jest ze "spiewakami" sprzedadza 20mln plyt a wiekszosc kasy i tak zaj.... wydawca
Nie chce mi się już tego szukać, ale wiem, że się mylisz. To, że wydawca zgarnia swoje, to jedno, to, że za prawa znowu takich kokosów nie dostaje, bo dostają producenci i wytwórnie filmowe (analogicznie jak wydawcy) to drugie, to, że uwzględniając jedno i drugie, to jednak proporcje są na korzyść książek chociażby ze względu na trzykrotnie większą sprzedaż.
Ostatnio edytowany przez coellus (2013-04-26 23:10:40)
Ty dulowaty userze!
Offline
coellus-> jedyne wiarygodne zrodla tego jaki zysk jest z danej ksiazki to rozliczenia podatkowe dla duzej wiekszosci ludzi i portali ile zarobila np. ksiazka = zysk, a to nieprawda bo zysk = kasa za sprzedane ksiazki czesto opisywana jako zysk - wszystkie koszty marketing etc. Wydawcy zarabiaja ogromna kase, szczegolnie w poczatkowej fazie artysci dostaja grosze
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2013-04-26 23:26:00)
ara ara...
Offline
coellus-> jedyne wiarygodne zrodla tego jaki zysk jest z danej ksiazki to rozliczenia podatkowe
Więc zgadzasz się, że o ile nie było ci dane go poznać, to twoje opinie w tej materii są równie głupie jak reszty?
Offline
Kilgur napisał:Twierdzenie ze ksiazka stala sie popularna po emisji serialu tak jak pisze Zarathustra to imo zenada:P
Nigdzie tak nie napisałem. Chodziło o "tak wielką popularność", że nawet plebs w USA wie teraz o tych książkach i jej autorze, pociesznym grubasku.
Przed serialem ilość wszystkich książek na całym świecie szacowano na jakieś 7 milionów. Po pierwszym sezonie serialu było to już coś koło 12 milionów. W ciągu roku sprzedało się prawie tyle, co przez kilkanaście lat. Obecnie nie mam pojęcia ile tego jest, ale pewnie więcej i z każdym rokiem będzie przybywać.
Przecierz to logiczne ksiazki fantasy kupuja ludzie, ktorzy fantasy lubia, ktos czyta "ksiazki" ogolnie rzecz ujmujac, moze po nia siegnac bo mu sie serial spodoba, osobiscie znam 10 osob ktore 1x Tolkiena przeczytaly po obejzeniu filmu
Kilgur napisał:coellus-> jedyne wiarygodne zrodla tego jaki zysk jest z danej ksiazki to rozliczenia podatkowe
Więc zgadzasz się, że o ile nie było ci dane go poznać, to twoje opinie w tej materii są równie głupie jak reszty?
Mozna tak ujac, wiarygodnych zrodel niema wiec caly ten "watek" "ile, kto ma z czego" byl bezsensu
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2013-04-26 23:43:43)
ara ara...
Offline
Nigdzie tak nie napisałem. Chodziło o "tak wielką popularność", że nawet plebs w USA wie teraz o tych książkach i jej autorze, pociesznym grubasku.
Przed serialem ilość wszystkich książek na całym świecie szacowano na jakieś 7 milionów. Po pierwszym sezonie serialu było to już coś koło 12 milionów. W ciągu roku sprzedało się prawie tyle, co przez kilkanaście lat. Obecnie nie mam pojęcia ile tego jest, ale pewnie więcej i z każdym rokiem będzie przybywać.
Zgadza się. Gdy zaczynałem czytać tę sagę 7 lat temu, to nikt o niej nie słyszał w Polsce. Wyszedł serial i nagle wszyscy wiedzą ,co to za książka. Dzięki serialowi stała się ona popularna. Jak widzę kogoś czytającego na mieście, to prawie pewne jest, że czyta on grę o tron. Ludzie chcą być trendy, więc czytają, to co jest aktualnie popularne. Tak samo było z Harrym.
"Humans aren't just comprised of a single color, but with many different ones. What our true colors are, what our own colors are, we will never know and no one else knows. Progress colorfully and continue to live colorfully. "
Offline
Zgadza się. Gdy zaczynałem czytać tę sagę 7 lat temu, to nikt o niej nie słyszał w Polsce. Wyszedł serial i nagle wszyscy wiedzą ,co to za książka. Dzięki serialowi stała się ona popularna. Jak widzę kogoś czytającego na mieście, to prawie pewne jest, że czyta on grę o tron. Ludzie chcą być trendy, więc czytają, to co jest aktualnie popularne. Tak samo było z Harrym.
Czy ja wiem. Sam zacząłem czytać Grę o Tron, po obejrzeniu pierwszego sezonu serialu. Ale nie dlatego, żeby być "trendy" i czytać "to co jest aktualnie popularne", tylko dlatego, że nie wiedziałem, o jej istnieniu wcześniej. No może przewijała się, ktoś mówił, że jest dobre, gdzieś pisało, że warto przeczytać, jednak osobiście mam dużo pozycji na liście - do przeczytania. Sięga się po książkę po obejrzeniu serialu, dlatego, że jest właśnie interesujące i chce się poznać tą historie w oryginale.
Harry'ego czytałem na długo przed filmami, Tolkiena to nawet filmów nie oglądałem w całości (w połowie 2 części wyszedłem z kina), stwierdziłem, że nie warto, to co oferuje mi książka w zupełności mi wystarczy.
Zresztą z reguły jak coś czytam, to nie interesuje mi już później tak bardzo adaptacja, czy też ekranizacja (no ekranizacja już bardziej).
Dlaczego z góry zakłada się, że Monster, będzie zły. Jakoś nikt się nie czepia, gdy japońce biorą się za produkcje amerykańskie czy też europejskie (całe gówno marvela, supernatural czy też klasyki literatury europejskiej).
Wiadomo, z doświadczenie widać, że nie wychodzi im to zbyt dobrze. Ale co można spieprzyć w Monster, którego akcja toczy się w Europie a nie Japonii, gdzie nie ma zbyt wiele odnośników do japońskiej kultury, gdzie autor mangii długo się wahał ale się zgodził, czyli ufa HBO i ufa Del Toro, który, bądź, co bądź wielki reżyserem jest i pokazał, że potrafi. Zresztą no nie jedyny jego serialowy projekt, w najbliższym czasie bierze się za swoje książki (napisane z Hoganem) "Mrok" (i resztę sagi).
Może nie jestem obiektywny, bo po za anime, jestem dużym fanem seriali, amerykańskich, brytyjskich, kanadyjskich (ogólnie anglojęzycznych), lecz pozwala mi to spojrzeć innym okiem, niż tylko otwartym na japońskie kreski. Ja widzę duży potencjał i sukces. Sądzę, w dużej mierze, że się nie zawiodę i mam nadzieje, że tak będzie.
Offline
Mnie tylko martwi, żeby nie unowocześniali fabuły. I akcji nie przenieśli do współczesności.
Offline
Mnie tylko martwi, żeby nie unowocześniali fabuły. I akcji nie przenieśli do współczesności.
W to akurat wątpię, bo HBO lubuje się w robieniu seriali dziejących się w starszych czasach.
Offline
Jakoś nikt się nie czepia, gdy japońce biorą się za produkcje amerykańskie czy też europejskie (całe gówno marvela, supernatural czy też klasyki literatury europejskiej).
Ja się czepiam. Cały twój wywód legł w gruzach.
Offline
DaBiDo napisał:Jakoś nikt się nie czepia, gdy japońce biorą się za produkcje amerykańskie czy też europejskie (całe gówno marvela, supernatural czy też klasyki literatury europejskiej).
Pokaż spoilerJa się czepiam. Cały twój wywód legł w gruzach.
Żeby tylko Ty. Przynajmniej na tym forum tsunami górwna potrafi zalać takie produkcje, gdy trzeba
DaBiDo, poczytaj wątki o marvelówkach, jeśli potrzebujesz dowodu.
myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA
Offline
Przedsięwzięcie może być ciekawe.
Ja sam zacząłem oglądać anime przez właśnie seriale które było na jedno kopytko.
Oglądam gre o tron i niby w 3 sezonie jest lepiej, ale jak dla mnie za dużo zaczynają zmieniać.
Ale wątki lepiej spłycane były w (filmowym) Death Note.
Książkę zacząłem czytać, bo nie miałem już co czytać a pojwila się ebook4you więc zassałem.
Mam nadzieje że serial Monster będzie oddawał ducha i będzie się dało ogladać, bo Grę ogladam tylko dlatego żeby zobaczyć co spieprzą podczas przekładu xD
Ostatnio edytowany przez LagoonCompany (2013-04-27 16:50:25)
Offline
Offline
Nic na razie nie wiadomo, bo HBO zrezygnowało z tego pomysłu i Del Toro nadal nie ogłosił, by ktoś zainteresował się jego scenariuszem.
Offline
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna