Nie jesteś zalogowany.
Co do serwisu z napisami shindena, były takie plany, nie wiem jak teraz.
A co do "shinden ssie" w hardkach, antyreklama to też forma reklamy
Offline
Ja tak sobie myślę, że rikuo jest zdeka niedorozwinięty. Bo już zakładając czysto hipotetycznie, że my rozpowszechniamy samo tłumaczenie, co wg niego jest kradzieżą, to rozpowszechnianie i tłumaczenia, i odcinka wg jego logiki powinno być podwójną kradzieżą.
Mogą mi modki wlepić warna za ten post, ale niech zostanie. Naprawdę uważam, że jest on niedorozwinięty/upośledzony.
Ostatnio edytowany przez coellus (2013-05-01 23:25:06)
Ty dulowaty userze!
Offline
Bo już zakładając czysto hipotetycznie, że my rozpowszechniamy samo tłumaczenie, co wg niego jest kradzieżą
Droga coellus, jako że sam jestem tłumaczem nie widzę, żadnego problemu w wykorzystywaniu swojego "autorstwa", ale mniejsza o to. Aby tłumaczenie powstało trzeba je na jakiejś podstawie zrobić, prawda?
Offline
Apropo regulaminu, kolejny smaczek prawny dla tych, co sądzą iż "kradniemy napisy" tym razem z samego dołu regulaminu animesub:
Offline
coellus napisał:Bo już zakładając czysto hipotetycznie, że my rozpowszechniamy samo tłumaczenie, co wg niego jest kradzieżą
Droga coellus, jako że sam jestem tłumaczem nie widzę, żadnego problemu w wykorzystywaniu swojego "autorstwa", ale mniejsza o to. Aby tłumaczenie powstało trzeba je na jakiejś podstawie zrobić, prawda?
Ale co to ma do rzeczy? Ja się odniosłam do śmiechowego jego postu, że dystrybucja samego tłumaczenia dla szerszego grona odbiorców lub dystrybucja hardka dla wąskiego grona osób jest rzekomo większą kradzieżą niż dystrybucja tłumaczenia i hardka dla... ilu was tam ogląda? 44 tysiące? No proszę cię, logika zawodzi na pełnej linii.
Ty dulowaty userze!
Offline
http://gamesub.pl/ -> Nie gadamy, tłumaczymy
Offline
Angielskie grupy nie łamią prawa, wykonywanie tłumaczeń nie kwalifikuje się pod łamanie prawa dopóki nie czerpie się z tego zysków.
Łamią. W taki sam sposób w jaki łamią prawo grupy crackujące i wypuszczające gry. xD
Jeśli studio zajmujące się anime nie chce by je tłumaczono, to najzwyczajniej w świecie proszą grupy by tego nie robiły, co zresztą działa, gdyż wszystkie grupy fansuberskie kierują się zasadami fansubingu.
Studio siedzące sobie gdzieś w Japonii ma pewnie głęboko gdzieś jakieś grupy fansuberskie. Liczy się wydawca - a głównie wydawca na rynku północnoamerykańskim, bo to oni najczęściej o to drą ryja. Co do grup fansubberskich to nie przesadzałbym z tym 'wszystkie'.
Whenever you find yourself on the side of the majority, it is time to pause and reflect.
Offline
marek2fgc napisał:@jayson77, ja tłumaczę starsze i nikt na shindenie jakoś się nie kwapi, by to ukraść.
A moje Votomsy debil jakiś zarąbał, do tego spartolił upload.
Ciebie okradają dla zasady. Shinden to sami sadyści i po prostu lubią posłuchać jak krzyczysz. Każdy to wie.
Offline
Wojna na prawo i paragrafy, jakby to miało tutaj największe znaczenie. Najwięcej tu ma dogadania autor napisów, i jego zdanie powinno być szanowane, a nie jest.
Chciałbym by letni sezon był sezonem hardków, już się przyzwyczaiłem to tych marków
Offline
W Japonii się cieszą. Bo są zamówienia na płyty z krajów, gdzie nie sprzedali licencji.
Offline
Ale co to ma do rzeczy? Ja się odniosłam do śmiechowego jego postu, że dystrybucja samego tłumaczenia dla szerszego grona odbiorców lub dystrybucja hardka dla wąskiego grona osób jest rzekomo większą kradzieżą niż dystrybucja tłumaczenia i hardka dla... ilu was tam ogląda? 44 tysiące?
Droga coellus, oczywiście, że dystrybucja hardków na "public", czy też dla grona "swoich" osób to nic innego jak sharing (czyt. dzielenie się plikiem), więc nie ma to znaczenia, jest to "kradzieżą" jak 95% populacji mówi na to.
Angielskie grupy nie łamią prawa, wykonywanie tłumaczeń nie kwalifikuje się pod łamanie prawa dopóki nie czerpie się z tego zysków.
Drogi DarkMnichu, skądś muszą wytrzasnąć animacje lub cokolwiek innego audiowizualnego, aby zrobić na tej podstawie tłumaczenie, czyż nie? Jeśli tak to samo dzielenie się tym chociażby w postaci softu w pliku .mkv przez sieć bittorent jest już równoznaczne z "kradzieżą". Poza tym popatrz na takie HorribleSubs, oni akurat "kradną", gdyż wykonują ripy słynnej grupy CrunchyRoll, która to owe animacje tłumaczy i ma na to pełne pozwolenie.
Offline
Wrzuciłem na forum Shindena(Specjalnie załozyłem konto) to i wrzucie tutaj
http://www.anime-shinden.info/9561-dota … tronk.html
Trochę stare
I się wypierają że nie proszą o dotacje od użytkowników
Offline
Droga coellus, oczywiście, że dystrybucja hardków na "public", czy też dla grona "swoich" osób to nic innego jak sharing (czyt. dzielenie się plikiem), więc nie ma to znaczenia, jest to "kradzieżą" jak 95% populacji mówi na to.
A właśnie że nie. Kupujesz film DVD, masz prawo zaprosić na seans 20 kumpli i nie jest to żaden "sharing" aka kradzież. Tak samo jak wysyłasz hardka do 20 ludzi, z którymi z jakichś powodów jesteś w bliższym kontakcie. Użytek własny się kłania.
wtas, z tego, co wiem, to był okres, kiedy na siundenie tak dużo reklam nie było. I dotacje są spoko, w końcu ANSI tak funkcjonuje od lat. Ale nie będzie tak, że tłumacze robią zrzutkę na serwer i dokładają do interesu (poza oczywiście czasem włożonym w tłumaczenie), żeby jakiś jeden koleś (admin, nie uploaderzy) miał na koncie kilkadziesiąt tysięcy złotych za pomocą średnio rozgarniętych białych murzynów a la rikuo, gówno robiąc. Taka prawda.
Ty dulowaty userze!
Offline
Ciekawym zbiegiem okoliczności Spayk założył konto na stronie 3 dni po tej zbiórce. Dziwne, że jej nie kojarzy. xd Od czasu dodania reklam nie było żadnych dotacji. Kiedyś była ranga vip na stronie, która dawała tam jakieś drobne pierdółki w zamian za sms'a z drobną dotacją, a jeszcze wcześniej różne inne formy wspierania strony. Jak ktoś twierdzi inaczej, to po prostu jest za nowy na shindenie (edit: albo ma słabą pamięć).
Ostatnio edytowany przez Urizithar (2013-05-01 23:55:18)
Offline
A właśnie że nie. Kupujesz film DVD, masz prawo zaprosić na seans 20 kumpli i nie jest to żaden "sharing" aka kradzież.
Gdyby ACTA weszła to według tej chorej ustawy wszyscy dawno by siedzieli . Ale owszem tutaj nie ma "kradzieży".
Tak samo jak wysyłasz hardka do 20 ludzi, z którymi z jakichś powodów jesteś w bliższym kontakcie. Użytek własny się kłania.
Niestety, moja droga, polskie prawo jest dziurawe, przez co my użytkownicy wykorzystujemy to, ale jeśli udostępniasz już coś, mimo że nie masz na to zezwolenia jest już karalne - wysyłasz = dzielisz się z tym innymi. Jeśli przytoczysz mi tutaj zapisek z kodeksu karnego - "zwrócę honor".
Użytek własny to się bardziej tyczy kopii zapasowej danego oryginalnego pliku/programu/gry, etc., którą kupiłaś.
Podobnie jest z kopią zapasową, jeśli posiadasz oryginał, dla własnego użytku można zrobić sobie jego jedną kopie zapasową.
Ostatnio edytowany przez spayker (2013-05-02 00:13:42)
Offline
A właśnie że nie. Kupujesz film DVD, masz prawo zaprosić na seans 20 kumpli i nie jest to żaden "sharing" aka kradzież. Tak samo jak wysyłasz hardka do 20 ludzi, z którymi z jakichś powodów jesteś w bliższym kontakcie. Użytek własny się kłania.
W żadnym normalnym sądzie by to nie przeszło.
Różnice są zresztą widoczne już choćby na pierwszy rzut oka:
1. nie kupujesz, a ściągasz
2. nawet jeśli kupisz, nie uzyskujesz prawa do kopiowania i dalszej dystrybucji czy jakiejkolwiek ingerencji w materiał AV.
DDL, torrent, wysyłanie sobie paczek gołębiami jest łamaniem praw autorskich i tych wszystkich pierdół przechodzacych na wydawcę/dystrybutora, gdy tylko dochodzi do rozpowszechniania całości lub poszczególnych elementów utworu
Whenever you find yourself on the side of the majority, it is time to pause and reflect.
Offline
coellus napisał:Tak samo jak wysyłasz hardka do 20 ludzi, z którymi z jakichś powodów jesteś w bliższym kontakcie. Użytek własny się kłania.
Niestety, moja droga, polskie prawo jest dziurawe, przez co my użytkownicy wykorzystujemy to, ale jeśli udostępniasz już coś, mimo że nie masz na to zezwolenia jest już karalne - wysyłasz = dzielisz się z tym innymi. Jeśli przytoczysz mi tutaj zapisek z kodeksu karnego - "zwrócę honor".
Użytek własny to się bardziej tyczy kopii zapasowej danego oryginalnego pliku/programu/gry, etc., którą kupiłaś.
Podobnie jest z kopią zapasową, jeśli posiadasz oryginał, dla własnego użytku można zrobić sobie jego jedną kopie zapasową.
To ja się znowu wtrące:
art. 23 prawa autorskiego
"W korzystaniu z twórczości dla celów osobistych mieści się również udostępnianie twórczości osobom z kręgu rodziny i przyjaciół".
Na sali sądowej wystarczy podanie przyjaciela z imienia i nazwiska.
Odsyłam też do adresu www.zaiks.org.pl
Jeśli posiadasz oryginał możesz zrobić sobie - nieważne w jaki sposób - pierdyliard kopii zapasowych. Zapis z art. 75 ust. 2 pkt 1 prawa autorskiego mówi wyłącznie o jednym egzemplarzu kopii dla programu komputerowego.
Offline
1. nie kupujesz, a ściągasz
2. nawet jeśli kupisz, nie uzyskujesz prawa do kopiowania i dalszej dystrybucji czy jakiejkolwiek ingerencji w materiał AV.DDL, torrent, wysyłanie sobie paczek gołębiami jest łamaniem praw autorskich i tych wszystkich pierdół przechodzacych na wydawcę/dystrybutora, gdy tylko dochodzi do rozpowszechniania całości lub poszczególnych elementów utworu
Ad. 1 - ekhm, ostatnia akcja Centrum Cyfrowego i Fundacja Nowoczesna Polska. Ciebie nie interesuje legalność źródła. Oznacza to, że możesz ściągać, co ci się żywnie spodoba. Tak samo jak znajdziesz na przystanku książkę, to masz prawo ją przeczytać i nie jest to żadne pogwałcenie prawa, a jak ona się tam znalazła, to nie twoja broszka. Kropka.
Ad. 2 ależ oczywiście, że możesz. Na własny użytek możesz dowolnie modyfikować jak ci się podoba. I może ci się to nie podobać, ale dystrybucja wśród znajomych jest formą dozwolonego użytku. Kropka.
Ty dulowaty userze!
Offline
art. 23 prawa autorskiego
"W korzystaniu z twórczości dla celów osobistych mieści się również udostępnianie twórczości osobom z kręgu rodziny i przyjaciół".
O widzisz dobry człowieku, o to mi chodziło. No ale tak jest w polsce - czyli dziurawe prawo na korzyść użytkowników, a znając życie jeśli ktoś by poskarżył potoczyłoby się to jak z serwisem odsiebie.com. Natomiast w USA takie zapiski jak u nas są nie przeszły by. Dlatego dla takich właśnie państw jak USA czy inni dystrybutorzy z tamtych okolic nie uznają czegoś takiego jak kopia "dla znajomych i rodziny", kopiujesz, udostępniasz = jesteś piratem i tyle. To samo się tyczy u nas. Z tego zapisku mogę nawet odebrać to tak, że dla mnie rodzina i przyjaciele są w sieci bittorent i tyle.
Ostatnio edytowany przez spayker (2013-05-02 00:46:03)
Offline