#1421 2013-05-02 00:43:16

Witax
Użytkownik
Skąd: Takto
Dołączył: 2012-02-17

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

coellus napisał:
Ariakis napisał:

1. nie kupujesz, a ściągasz
2. nawet jeśli kupisz, nie uzyskujesz prawa do kopiowania i dalszej dystrybucji czy jakiejkolwiek ingerencji w materiał AV.

DDL, torrent, wysyłanie sobie paczek gołębiami jest łamaniem praw autorskich i tych wszystkich pierdół przechodzacych na wydawcę/dystrybutora, gdy tylko dochodzi do rozpowszechniania całości lub poszczególnych elementów utworu

Ad. 1 - ekhm, ostatnia akcja Centrum Cyfrowego i Fundacja Nowoczesna Polska. Ciebie nie interesuje legalność źródła. Oznacza to, że możesz ściągać, co ci się żywnie spodoba. Tak samo jak znajdziesz na przystanku książkę, to masz prawo ją przeczytać i nie jest to żadne pogwałcenie prawa, a jak ona się tam znalazła, to nie twoja broszka. Kropka.
Ad. 2 ależ oczywiście, że możesz. Na własny użytek możesz dowolnie modyfikować jak ci się podoba. I może ci się to nie podobać, ale dystrybucja wśród znajomych jest formą dozwolonego użytku. Kropka.

Ale udostępnianie, publicznie już nie jest legalne smile


i5-8600K OC 4.8Ghz, MSI Z370 Tomahawk, HyperX Predator 16GB 3000MHz/3333Mhz, Samsung 960 EVO 250GB.

Headphones: AKG K712 PRO, AKG K612 PRO, Beyerdynamic DT-990 Edition 250ohm
DAC: SMSL SD-650+mod by mikolaj612+Muses 8820 + ad797AR SMSL M8 | AMP: Rapture by mikolaj612

Offline

#1422 2013-05-02 00:48:08

coellus
Użytkownik
Dołączył: 2009-08-25

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

spayker napisał:
Layla napisał:

art. 23 prawa autorskiego
"W korzystaniu z twórczości dla celów osobistych mieści się również udostępnianie twórczości osobom z kręgu rodziny i przyjaciół".

O widzisz dobry człowieku, o to mi chodziło. No ale tak jest w polsce - czyli dziurawe prawo na korzyść użytkowników, a znając życie jeśli ktoś by poskarżył potoczyłoby się to jak z serwisem odsiebie.com. Natomiast w USA takie zapiski jak u nas są nie przeszły by.

A co mnie prawo amerykańskie obchodzi?

Witax napisał:
coellus napisał:
Ariakis napisał:

1. nie kupujesz, a ściągasz
2. nawet jeśli kupisz, nie uzyskujesz prawa do kopiowania i dalszej dystrybucji czy jakiejkolwiek ingerencji w materiał AV.

DDL, torrent, wysyłanie sobie paczek gołębiami jest łamaniem praw autorskich i tych wszystkich pierdół przechodzacych na wydawcę/dystrybutora, gdy tylko dochodzi do rozpowszechniania całości lub poszczególnych elementów utworu

Ad. 1 - ekhm, ostatnia akcja Centrum Cyfrowego i Fundacja Nowoczesna Polska. Ciebie nie interesuje legalność źródła. Oznacza to, że możesz ściągać, co ci się żywnie spodoba. Tak samo jak znajdziesz na przystanku książkę, to masz prawo ją przeczytać i nie jest to żadne pogwałcenie prawa, a jak ona się tam znalazła, to nie twoja broszka. Kropka.
Ad. 2 ależ oczywiście, że możesz. Na własny użytek możesz dowolnie modyfikować jak ci się podoba. I może ci się to nie podobać, ale dystrybucja wśród znajomych jest formą dozwolonego użytku. Kropka.

Ale udostępnianie, publicznie już nie jest legalne smile

A przepraszam, o czym my tu dyskutujemy? O tym, że niepubliczne udostępnienie 20 ludziom, których znasz z neta (a część nawet spotkałeś zapewne w realu), czyli znajomym wg rikuo jest jeszcze większym złodziejstwem niż udostępnienie hardka na siundenie. Stąd się wziął mój wniosek o jego upośledzeniu przecież.


Ty dulowaty userze!

Offline

#1423 2013-05-02 00:49:47

Layla
Użytkownik
Dołączył: 2005-01-08

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

spayker napisał:
Layla napisał:

art. 23 prawa autorskiego
"W korzystaniu z twórczości dla celów osobistych mieści się również udostępnianie twórczości osobom z kręgu rodziny i przyjaciół".

O widzisz dobry człowieku, o to mi chodziło. No ale tak jest w polsce - czyli dziurawe prawo na korzyść użytkowników, a znając życie jeśli ktoś by poskarżył potoczyłoby się to jak z serwisem odsiebie.com. Natomiast w USA takie zapiski jak u nas są nie przeszły by.

Właściwie w tej chwili tak jest w Europie i Azji, wydaje mi się, że w Australii również tak to wygląda. Jak w USA to nie wiem, jeśli będę tam żył to na pewno zainteresuję się ich systemem prawnym.

Ok, przeczytałem na temat prawa autorskiego w USA (107 "Copyright Act of 1976) i...
tam jest jeszcze luźniej niż w europie.

Ostatnio edytowany przez Layla (2013-05-02 00:56:57)

Offline

#1424 2013-05-02 00:54:16

spayker
Użytkownik
Dołączył: 2010-10-13

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

coellus napisał:

A co mnie prawo amerykańskie obchodzi?

Moja droga, a tak nas ono obchodzi, że jeśli by ktoś kogoś podpierdzielił do nich - w sumie do jakichś władz, które się zajmują takimi sprawami, to mogłaby być ekstradycja Twojej osoby chociażby tam, mimo że przestępstwa u nich nie popełniłaś. Chociażby sprawa Pana Richard O'Dwyera.

Offline

#1425 2013-05-02 00:59:07

coellus
Użytkownik
Dołączył: 2009-08-25

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

spayker napisał:
coellus napisał:

A co mnie prawo amerykańskie obchodzi?

Moja droga, a tak nas ono obchodzi, że jeśli by ktoś kogoś podpierdzielił do nich - w sumie do jakichś władz, które się zajmują takimi sprawami, to mogłaby być ekstradycja Twojej osoby chociażby tam, mimo że przestępstwa u nich nie popełniłaś. Chociażby sprawa Pana Richard O'Dwyera.

Pan Richard O'Dwyer jest postacią o tyle kontrowersyjną, że zarabiał na reklamach (nomen omen jak nasz siunden właśnie) i to było podstawą jego ekstradycji. Ekstradycji na tyle kontrowersyjnej, że nawet wzięli się za to w brytyjskim parlamencie.
Po drugie, dla mnie jest okej stanąć w jednym szeregu z O'Dweyerem, KimDotem czy Assange'em. W ogóle to gratuluję ślepej wiary w ich system.


Ty dulowaty userze!

Offline

#1426 2013-05-02 01:08:07

difer
Użytkownik
Skąd: Rzeszów
Dołączył: 2011-07-05

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Ja się tak zastanawiam, na jakie tory ta dyskusja zeszła? Mówicie, że tłumacze i grupy suberskie kradną? Dobrze, niech przestaną kraść. Jestem jak najbardziej za. Zobaczymy, jak wtedy będzie się miał polski fandom anime i mangi, a w szczególności Shinden i inne strony z anime online, które nie dość, że kradną własność kradzioną, to jeszcze na tym zarabiają. Wtedy dopiero się przekonają, ile znaczy dobrowolnie wykonane tłumaczenie. Skuteczniejszej drogi chyba nie ma. Fakt, jest to ekstremalne, wręcz drastyczne rozwiązanie, uderzające przede wszystkim w odbiorców, czyli zwykłych fanów anime, ale efektywniejszej recepty nie widzę, żeby przekonać takie serwisy jak Shinden do szanowania tłumaczy i ich pracy.

Ostatnio edytowany przez difer (2013-05-02 01:33:44)

Offline

#1427 2013-05-02 01:09:55

Layla
Użytkownik
Dołączył: 2005-01-08

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Btw. a może niech ansi założy własny online. Po strollowaniu i upadku pozostałych serwisów zostanie zamknięte. jezor

Offline

#1428 2013-05-02 01:18:39

Urizithar
Użytkownik
Dołączył: 2011-04-07

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Layla napisał:

Btw. a może niech ansi założy własny online. Po strollowaniu i upadku pozostałych serwisów zostanie zamknięte. jezor

To jest równie realne co strona z napisami shindena. Nikomu się nie będzie chciało.

Offline

#1429 2013-05-02 01:39:06

spayker
Użytkownik
Dołączył: 2010-10-13

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

coellus napisał:

Pan Richard O'Dwyer jest postacią o tyle kontrowersyjną, że zarabiał na reklamach (nomen omen jak nasz siunden właśnie) i to było podstawą jego ekstradycji.

Zarabiał na reklamach - owszem to się zgadza, płacił za serwer i wszystko brał do siebie do kiszeni. No i właśnie jesteś, moja droga Panno, w błędzie, gdyż shinden opłaca serwer i teraz przygotowuje nowy w ogóle layout strony (na forum było to poruszane - coś jak "ansi 2.0").

coellus napisał:

Ekstradycji na tyle kontrowersyjnej, że nawet wzięli się za to w brytyjskim parlamencie.

Nie byłbym zaskoczony jakby coś takiego w polsce było - wystosowane przez amerykanów.

Offline

#1430 2013-05-02 01:40:19

paskud
Użytkownik
Dołączył: 2011-04-29

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

coellus napisał:
Ariakis napisał:

1. nie kupujesz, a ściągasz
2. nawet jeśli kupisz, nie uzyskujesz prawa do kopiowania i dalszej dystrybucji czy jakiejkolwiek ingerencji w materiał AV.

DDL, torrent, wysyłanie sobie paczek gołębiami jest łamaniem praw autorskich i tych wszystkich pierdół przechodzacych na wydawcę/dystrybutora, gdy tylko dochodzi do rozpowszechniania całości lub poszczególnych elementów utworu

Ad. 1 - ekhm, ostatnia akcja Centrum Cyfrowego i Fundacja Nowoczesna Polska. Ciebie nie interesuje legalność źródła. Oznacza to, że możesz ściągać, co ci się żywnie spodoba. Tak samo jak znajdziesz na przystanku książkę, to masz prawo ją przeczytać i nie jest to żadne pogwałcenie prawa, a jak ona się tam znalazła, to nie twoja broszka. Kropka.
Ad. 2 ależ oczywiście, że możesz. Na własny użytek możesz dowolnie modyfikować jak ci się podoba. I może ci się to nie podobać, ale dystrybucja wśród znajomych jest formą dozwolonego użytku. Kropka.

1. Możesz ściągać ale nie możesz rozpowszechniać, czyli wszystkie torrenty odpadają

2. Nie możesz modyfikować zawartości jeśli informacja z licencją to zakazuje a obecnie praktycznie wszystkie płyty coś takiego mają (jak ściągasz wersje dvd/DB to tego nie widzisz, bo pliki z tym są wywalane). I nie ważne że w twojej wersji nie było tej informacji, działa tutaj "nieznajomość przepisów dotyczących korzystania z dobra nie zwalnia z ich przestrzegania" (takie same przepisy by dotyczyły np. książek jak by autor w nich dodawał gdzieś info o zakazie modyfikacji [na dobra sprawę wtedy to nawet podkreślanie tekstu było by nielegalne  rotfl ])
Ponadto:

W przepisie wskazany został dosyć ogólnie krąg osób, z którymi możemy dzielić się utworami. O ile wskazanie członków rodziny nie powinno nastarczać żadnych trudności, o tyle pewne wątpliwości pojawiają się w przypadku określenia jakie osoby mieszczą się w grupie osób, z którymi utrzymujemy stosunek towarzyski, a jakie nie. Problematyczne jest w szczególności zakwalifikowanie do tej grupy osób znanych wyłącznie przez Internet. Jak wiadomo, obecnie zażyłość z osobami znanymi wyłącznie z sieci potrafi być równie silna, co z osobami znanymi osobiście. Z drugiej jednak strony, ze względu na słuszne interesy twórców, wielu prawników skłania się do odmowy zaliczania internetowych znajomych do grupy osób wskazanych w art. 23 ustawy o prawie autorskim. Należy też pamiętać, że w przypadku dzielenia się utworami, osoba która taki utwór „użycza” musi być niego uprawniona.

Tak więc po pierwsze istotne jest aby się zastanowić kogo można zaliczyć do kręgu osób z którymi utrzymuje się stosunki towarzyskie a kogo nie, bo kwestią sporną jest czy osoby z internetu z którymi gadasz co dziennie przez xx czasu zaliczają się do nich czy też nie, a na pewno nie zaliczają się ludzie którzy otrzymują linki do hardów bo się spodobała prośba o niego/ma dana osoba fajny nick. A po drugie musisz mieć pełne prawa do danego utworu aby go rozpowszechniać dalej na podstawie dozwolonego użytku (czyli musisz zakupić dany film), nie możesz wykorzystywać  pozyskanego z dozwolonego użytku.

źródło cytatu: http://www.web.gov.pl/e-punkt/uslugobio … _1133.html

Spayker napisał:

O widzisz dobry człowieku, o to mi chodziło. No ale tak jest w polsce - czyli dziurawe prawo na korzyść użytkowników, a znając życie jeśli ktoś by poskarżył potoczyłoby się to jak z serwisem odsiebie.com. Natomiast w USA takie zapiski jak u nas są nie przeszły by. Dlatego dla takich właśnie państw jak USA czy inni dystrybutorzy z tamtych okolic nie uznają czegoś takiego jak kopia "dla znajomych i rodziny", kopiujesz, udostępniasz = jesteś piratem i tyle.

Spayker bo w usa jest surowo zakazane obchodzenie jakikolwiek zabezpieczeń (w zapisach mają że możesz wykonać kopię zapasową o ile nie ma zabezpieczeń przed nią), w Polsce obecnie jeśli kopiujesz z zachowaniem owych zabezpieczeń to nic ci nie grozi, natomiast jeśli przy kopiowaniu usuwasz je to łamiesz prawo. Chociaż niektórzy chcą aby samo obchodzenie ich również było karane.

Offline

#1431 2013-05-02 03:05:46

Ariakis
Użytkownik
Skąd: Opole
Dołączył: 2007-11-19

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

coellus napisał:

Ad. 1 - ekhm, ostatnia akcja Centrum Cyfrowego i Fundacja Nowoczesna Polska. Ciebie nie interesuje legalność źródła. Oznacza to, że możesz ściągać, co ci się żywnie spodoba. Tak samo jak znajdziesz na przystanku książkę, to masz prawo ją przeczytać i nie jest to żadne pogwałcenie prawa, a jak ona się tam znalazła, to nie twoja broszka. Kropka.

paskud wyjaśnił dosyć dobrze
Legalność źródła jest istotną kwestią w momencie, gdy dochodzi do dalszego rozpowszechniania i tutaj już mocno powątpiewam w to, żeby rozpowszechnianie czegoś do czego nie nabyło się praw obojętnie w jakiej grupie było legalne

coellus napisał:

Ad. 2 ależ oczywiście, że możesz. Na własny użytek możesz dowolnie modyfikować jak ci się podoba. I może ci się to nie podobać, ale dystrybucja wśród znajomych jest formą dozwolonego użytku. Kropka.

Nie. Warunki korzystania, modyfikacji i udostępniania określone są w umowach licencyjnych. W większości przypadków TVrip/BD/DVD rip przerobiony do postaci jakiegokolwiek kontenera czy to avi/mp4 czy mkv z dodaniem do niego napisów łamie w cholerę warunków licencyjnych.
W szczególności jeśli chodzi o muzykę i filmy właściciele praw/licencji są uczuleni.

Dlatego np. udostępnianie napisów jest w zasadzie legalne, ale już udostępnianie audio-video wraz z tymi napisami już nie.


Whenever you find yourself on the side of the majority, it is time to pause and reflect.

Offline

#1432 2013-05-02 03:08:27

Quithe
Użytkownik
Skąd: Bytom / Warszawa (głównie)
Dołączył: 2005-03-28

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Aż dziwne, że ktoś broni legalności hardów xD


myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA smile

Offline

#1433 2013-05-02 04:59:38

vegeta391
Użytkownik
Skąd: Katowice
Dołączył: 2008-05-19

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Yeah, nadrobiłem ostatnie... pięć dni. Written bullshit FTW!
A tak serio, to rzygać mi się chce. To samo all over, all over again.
Jakby tak wszystkich was, obie strony, posłać do kamieniołomów, to by się wam odechciało zapychania internetów spamem, a jeszcze byłby pożytek. Niech no tylko dojdę do władzy, skończy się dzień dziecka, damnit.


wikia o smoczych kulach - chcesz pomóc rozwijać polską encyklopedię Dragon Balla - wpadnij i zostaw po sobie ślad
MAL, YT, Eien no toku sentai

Offline

#1434 2013-05-02 07:27:01

Witax
Użytkownik
Skąd: Takto
Dołączył: 2012-02-17

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

vegeta391 napisał:

Yeah, nadrobiłem ostatnie... pięć dni. Written bullshit FTW!
A tak serio, to rzygać mi się chce. To samo all over, all over again.
Jakby tak wszystkich was, obie strony, posłać do kamieniołomów, to by się wam odechciało zapychania internetów spamem, a jeszcze byłby pożytek. Niech no tylko dojdę do władzy, skończy się dzień dziecka, damnit.

Przecież po to ten temat, powstał  smile


i5-8600K OC 4.8Ghz, MSI Z370 Tomahawk, HyperX Predator 16GB 3000MHz/3333Mhz, Samsung 960 EVO 250GB.

Headphones: AKG K712 PRO, AKG K612 PRO, Beyerdynamic DT-990 Edition 250ohm
DAC: SMSL SD-650+mod by mikolaj612+Muses 8820 + ad797AR SMSL M8 | AMP: Rapture by mikolaj612

Offline

#1435 2013-05-02 08:54:17

Anginsan
Użytkownik
Dołączył: 2008-11-28

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Hihi 72 strony żalu

Najbardziej całą tą sytuację oddaje cytat z shindena

o tym jak shinden kradnie z ansi, ansi z angielskich grup a angielskie grupy od japońskiej telewizji

Peace panowie 72 strony żalu nic nie dadzą a Luadi na chama zablokował adblocka by kasiora leciała  rip (już nawet jak dla mnie przegiął)
Ciekawy jestem jak polskie organy ścigania na to by zareagowały. Shinden zachowuje się teraz jak serwis odsiebie.pl (który przyjął linie obrony, że zarabia tylko na reklamach dla celów opłacenia serwerów i nie odpowiada za treści umieszczone przez użytkowników), jak wiemy owy serwis poległ rip  Jednak tu sprawa może być trochę inna bo anime w Polsce = brak licencji (no ale nasze sądy potrafiły panią z kiosku za 50 groszy ścigać więc  szpan

Ale i tak w tym wszystkim bawi mnie najbardziej to, Shinden nie pyta o napisy bo dają wstawkę kto jest autorem itd. Ale już sami dają 3 sec info a potem napisy w odcinku, że jeśli oglądamy ten odcinek na innym serwisie to jest to kradzież i chamstwo. A przecież idąc ich pokręconą logiką to powinni dać info Odcinek pochodzi z Shindena i tyle. Przecież to wszystko na chwałę polskie rozwoju Anime&Manga
Hipokryzja ludzka weszła na nowy poziom.

Offline

#1436 2013-05-02 08:58:45

Hipis
Użytkownik
Skąd: Piekary Śląskie
Dołączył: 2011-01-23

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Ludu, może to ma się trochę nijak do wojenki, ale przeglądając internet znalazłem dziwny program do ściągania odcinków animu prosto z onlajnów...

Co do wojenki... Boli mnie to, że shinden nadal odwala kaszanę i przychodzą stamtąd wykłócać się z użytkownikami AnSI. Przecież gdyby nie shindenowcy, to ten temat nie byłby taki rozległy. Z resztą nie ma co się z nimi sprzeczać, jest tyle ciekawszych rzeczy do roboty oczkod

Offline

#1437 2013-05-02 09:04:01

arystar
Użytkownik
Skąd: Dzierżoniów
Dołączył: 2008-05-29

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

spayker napisał:

Droga coellus, jako że sam jestem tłumaczem nie widzę, żadnego problemu w wykorzystywaniu swojego "autorstwa", ale mniejsza o to. Aby tłumaczenie powstało trzeba je na jakiejś podstawie zrobić, prawda?

No, gratuluję. Ciekawe, czy twoi potencjalni odbiorcy muskają cię po e-siusiaku.

vegeta391 napisał:

Yeah (...) Written bullshit FTW! (...) all over, all over again (...) damnit.

A tak poza tym wszyscy w rodzinie zdrowi?

Witax napisał:

Przecież po to ten temat, powstał  smile

Co ty masz z tymi przecinkami? Kolejna mania typu bodziov2, tylko na innej płaszczyźnie?

Anginsan napisał:

Najbardziej całą tą sytuację oddaje cytat z shindena

o tym jak shinden kradnie z ansi, ansi z angielskich grup a angielskie grupy od japońskiej telewizji

Hę? Jeśli powyższe = oddanie czegokolwiek sensu, to nie mam pytań. Ale autora bym rozstrzelał za impotencję słownikową.

Ostatnio edytowany przez arystar (2013-05-02 09:08:57)


-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!

Offline

#1438 2013-05-02 09:05:49

bodzio
Użytkownik
Skąd: Szczecin
Dołączył: 2006-05-18

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Spokojnie. Z tego, co wiem, pisze się piękny donos do Urzędu Skarbowego. Jedyna instytucja w tym kraju, która jest dość upierdliwa. jezor


wladza1.png

Offline

#1439 2013-05-02 09:19:52

Witax
Użytkownik
Skąd: Takto
Dołączył: 2012-02-17

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

Arystar może trochę kultury? przyda ci się smile zamiast sensownie odpowiedzieć, obrażasz bo nie masz argumentów, bardzo to dojrzałe panie aryster


i5-8600K OC 4.8Ghz, MSI Z370 Tomahawk, HyperX Predator 16GB 3000MHz/3333Mhz, Samsung 960 EVO 250GB.

Headphones: AKG K712 PRO, AKG K612 PRO, Beyerdynamic DT-990 Edition 250ohm
DAC: SMSL SD-650+mod by mikolaj612+Muses 8820 + ad797AR SMSL M8 | AMP: Rapture by mikolaj612

Offline

#1440 2013-05-02 09:29:47

Sledziu_w
Użytkownik
Skąd: Rybnik
Dołączył: 2007-11-04

Odp: Precz z anime on-line! (Wojenna Dyskusja)

bodzio napisał:

Spokojnie. Z tego, co wiem, pisze się piękny donos do Urzędu Skarbowego. Jedyna instytucja w tym kraju, która jest dość upierdliwa. jezor

Pomysł brutalny, ale skuteczny.
Innego sposobu chyba nie ma.


http://gamesub.pl/ -> Nie gadamy, tłumaczymy

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024