Nie jesteś zalogowany.
W przypadku oglądania online nie mają nic (no chyba, że jakieś bardzo kosztowne metody bo po anime online też zostaje ślad. Mimo wszystko wątpię aby chciało im się męczyć).
Jakby już mieli ci wbić na chatę, to mieliby dowody w postaci bilingów od dostawcy internetu na temat tego co ściągałeś, kiedy i skąd.
Precz z anime online i napisami dla wybranych!
Offline
zacznijcie uploadować anime na ANSI - zaczniecie robić kaskę to może się uspokoicie.
No i dalej nie rozumiesz istoty "od fanów dla fanów"
Pewnie zazdrościcie, że serwis zarabia na czymś co wy robicie za darmo....
Serwis zarabia na "tym, co TŁUMACZE robią". A teraz tak prosto. Pan A przetłumaczył książkę. Pan B wziął tłumaczenie książki i poszedł z nią do wydawnictwa C. Wydawnictwo C zapłaciło panu B za tłumaczenie książki, które wykonał pan A.
Offline
chaisab napisał:W przypadku oglądania online nie mają nic (no chyba, że jakieś bardzo kosztowne metody bo po anime online też zostaje ślad. Mimo wszystko wątpię aby chciało im się męczyć).
Jakby już mieli ci wbić na chatę, to mieliby dowody w postaci bilingów od dostawcy internetu na temat tego co ściągałeś, kiedy i skąd.
IP nie jest dowodem, panowie. Oczywiście wjechać na chatę mogą. Ja, dla spokoju psychicznego, trzymam system za true cryptem i 49 znakowym hasłem .
Ostatnio edytowany przez megamas (2013-05-31 01:25:55)
Be a man – the Madao way.
Offline
Argument chaisaba jest bardzo dobry - mój 9cio letni dysk może lada dzień paść i przechowywanie na nim anime byłoby dość ryzykowne, a z kolei nagrywanie na płyty DVD jest już przestępstwem dość ciężkim, jeżeli chodzi o piractwo komputerowe.
No i kolejny, który ma w dupie to co się mówi. Kiedy wy w końcu zrozumiecie, że wasze argumenty z dyskiem są nic nie warte? Jak wchodzisz na shindena to też pobierasz! Dotrze to do was? Co ci za różnica czy ściągniesz z shindena czy z torrenta? I przestańcie tworzyć nowe prawo, które zezwala oglądać online, ale już ściągnąć tej samej treści z torrentów nie pozwala. Już nie wspominając o bzdurnym wymyśle, że nagrywanie na DVD jest większym przestępstwem niż trzymanie na dysku. Nośnik to nośnik, nie ma różnicy jaki.
PS. Jak mi się marzy, żeby przyszedł tu ktoś inteligentny i zaczął bronić shindena tak, aby można z nim było normalnie podyskutować.
Precz z anime online i napisami dla wybranych!
Offline
Co do tych wjazdów na chatę. Mój znajomy miał taki (z innego powodu) i przy okazji, wychodząc już, zauważyli komputer i leżące przy nim płyty. Skonfiskowali dysk. To, za co beknął (2 lata w zawiasach), to gry i programy, które miał. Tylko to. Takie np. mp3ki i inne rzeczy można mieć na własny użytek. Póki nie udokumentuje Ci nikt rozpowszechniania, to se mogą.
Offline
Napisał ktoś coś odkrywczego przez ostatnie 18 stron, czy można sobie darować?
Offline
Napisał ktoś coś odkrywczego przez ostatnie 18 stron, czy można sobie darować?
Cały czas to samo. Czuję się jak w jakiejś pętli. Z nimi się nie da rozmawiać, bo nie przyswajają żadnej wiedzy.
Ostatnio edytowany przez Robinxon (2013-05-31 02:10:41)
Precz z anime online i napisami dla wybranych!
Offline
Choć mimo to uważam, że w takich zwrotach winno się stosować na (tak, tak, pr0 znafcy mówią inaczej), ale to tak btw.
W pierwszej kolejności raczej winno się nieco poszerzyć zakres wytykanych błędów.
@Ariakis - jak dla mnie za bardzo szukasz dziury w całym. Oczywiście, że milczenie nie jest równoznaczne ze zgodą. Ale chyba widzisz różnicę w jawnym niezgadzaniu się i protestach, a ich brakiem i często wręcz cichym przyzwoleniu.
Nie, szczerze mówiąc nie widzę. Kwestia hałasu jaki ktoś wywołuje nie jest dla mnie żadną miarą okolicznością, przez którą miałbym traktować taką osobę inaczej, niż osobę która milczy. Cichym przyzwoleniem też bym nie szafował zbyt pochopnie. Czasem po prostu skala za mała lub szkoda robić sobie czarny PR.
Jeśli już mówisz o tych korzyściach uparcie - subowanie bądź skanlacje często popularyzują dany tytuł, toteż rozszerzają rynek zbytu na kraje poza Japonią.
Onlajny też próbują się bronić hasłem popularyzacji anime. Ba, podejrzewam, że statystycznie popularyzują to anime bardziej porównując odsłony:ilość ściągnięć napisów.
I tak można wrzucić to do kosza, bo co to za popularyzacja gdzie trzeba okradać autora którego popularyzujemy?
Ale to taka dywagacja. Mógłbym pokusić się nawet o dowodzenie, że z marketingowego punktu widzenia zupełnie nie opłaca się wprowadzać na rynek produktu, który większość zainteresowanych już posiada. Co miałoby nawet sens jeśli weźmiemy pod uwagę ten olbrzymi wysyp komiksów i bajek na np. polskim rynku.
Rzecz jednak rozbija się o to, że tak naprawdę większość argumentów przeciwko działaniom onlajnów można równie dobrze przełożyć na całość fandomu. Wystarczy wyjść nieco poza własny grajdołek.
Złośliwie można więc zrównać z ziemią argumenty o lepsiejszości pornobajek oglądanych z dysku nad tymi oglądanymi online.
Wprawdzie obiektywnych kryteriów się nie przeskoczy, ale de gustibus, itp.
Najzabawniejsi zaś w tym wszystkim są neofici. Ci zupełnie świeżo nawróceni z onlajnów i ci już trochę ukiśnięci. Neofici w sumie zawsze są najgorsi. Zwłaszcza tacy co węszą brak napisów nosem i ich ścisnęło, bo gdzieś tam zabrakło odcinka.
Co zaś do nyaa i tym podobnych - to jest dalej rozszerzenie wątku. Jak można bluzgać shinden/online za reklamy i namawiać do korzystania z czegoś, co też ma reklamy?
Wglądu w finanse laudemorta czy właścicieli trackerów, lub skarbników grup fansubberskich nie mam, więc nie będę dywagował kto ile zarabia i czy więcej czy mniej. ;]
Ostatnio edytowany przez Ariakis (2013-05-31 03:20:48)
Whenever you find yourself on the side of the majority, it is time to pause and reflect.
Offline
A właśnie, powiedzcie mi - główna afera jest o pieniądze, prawda? Pewnie zazdrościcie, że serwis zarabia na czymś co wy robicie za darmo....
No, to zdanie idealnie oddaje całą śmieszność tej sytuacji. Jakiś zyliard stron temu pisałem: "psy ogrodników". Ale mnie tu nikt nie słucha. Np. taki chaisab, dalej nie dowiedziałem się, o co mu łazi z tą gramatyką .
Ostatnio edytowany przez vegeta391 (2013-05-31 04:05:57)
wikia o smoczych kulach - chcesz pomóc rozwijać polską encyklopedię Dragon Balla - wpadnij i zostaw po sobie ślad
MAL, YT, Eien no toku sentai
Offline
@Ariakis - Masz rację w swym myśleniu, nie przeczę. Czemu więc nie wnosisz o zamknięcie ANSI? Ile niekupionych anime obejrzałeś?
Jak można bluzgać shinden/online za reklamy i namawiać do korzystania z czegoś, co też ma reklamy?
A i to spora racja jest w kwestii np. nyaa. A teraz zadam takie pytanie. Czy grupom fansubberskim nie podoba się nyaa? Czy oni się mu sprzeciwiają i krytykują za przywłaszczanie sobie ich tłumaczeń? Czy tam ktoś przywłaszcza sobie ich tłumaczenia, czy może przypadkiem tak jakoś wedle ich woli ta strona umieszcza torrenty do ich tłumaczeń i pomaga im w tej kwestii? Hm? Cóż, w końcu sami podają u siebie na stronach często linki do ich trackerów. Czy też może jest to strona, która bez pytania kogokolwiek o zgodę wrzuca linki do ściągania odcinków?
Onlajny też próbują się bronić hasłem popularyzacji anime.
Tak, tylko że tu nie chodzi o samo zjawisko online (sam u siebie na stronie daję online), ale o wykorzystywanie cudzej pracy. Pozwól, że nie będę po raz czwarty świecił pewnym fragmentem mojej wypowiedzi. Powinieneś już wiedzieć, co chciałem tu wstawić.
Ostatnio edytowany przez Hyrule (2013-05-31 04:18:31)
Offline
Hyrule napisał:Tak skojarzył mi się też przy okazji tego Łoziński i jego "Diuna" oraz "Władca Pierścieni".
Łoziński miał o tyle pecha, że jego wersje nie spodobały się szerszej publiczności. Drugi skrajny przypadek - Irena Tuwim i książkowy przykład jak można odjechać w krainę fantazji i zebrać przy tym gromkie brawa wraz z jej tłumaczeniem Kubusia Puchatka (i pewnie mało kto wie, że jej przekład Winnie the Pooh jest na tyle daleki od oryginału, iż uzyskał osobne prawa autorskie jako zupełnie inne dzieło, a twór oryginalny doczekał się wiernego tłumaczenia pod nazwą "Fredzia Phi-Phi", który zwyczajnie się nie przyjął na polskim gruncie po tuwimowskich translatorskich wygibasach). W rezultacie nikt z was (prawdopodobnie) oryginalnego Kubusia Puchatka nie czytał. Źle wam z tym? Nie sądzę.
Polot trzeba mieć, jeśli chce się zmyślać. Ewentualnie jakiś cel.
Ale znowu zbaczamy z tematu.
A komentarze do księciunia hentaia na siundenie skasowali, świnie podłe ;-;
Ale tłumaczenie p. Tuwim było całkiem dobre(czytałem je w wieku 4 lat ^,^). Ma ktoś namiary na to wierne tłumaczonko? Z chęcia bym sobie sprawdził.
Ostatnio edytowany przez Asparte (2013-05-31 09:01:37)
Offline
Urizithar napisał:Napisał ktoś coś odkrywczego przez ostatnie 18 stron, czy można sobie darować?
Cały czas to samo. Czuję się jak w jakiejś pętli. Z nimi się nie da rozmawiać, bo nie przyswajają żadnej wiedzy.
Niczego innego po siundenach spodziewać się nie można, więc nie wymagaj za wiele.
Offline
W pierwszej kolejności raczej winno się nieco poszerzyć zakres wytykanych błędów.
Odnośnie jakiejkolwiek korekty - tak; w innym wypadku niekoniecznie.
Nie, szczerze mówiąc nie widzę.
O, już w drugim zdaniu jest błąd.
Onlajny też próbują się bronić hasłem popularyzacji anime. Ba, podejrzewam, że statystycznie popularyzują to anime bardziej porównując odsłony:ilość ściągnięć napisów.
Zły target. Równie dobrze jakieś renomowane zakłady mięsne mogłyby popularyzować swoje produkty i ściągać klientele, rozdając Etiopczykom Appetizer.
I tak można wrzucić to do kosza, bo co to za popularyzacja gdzie trzeba okradać autora którego popularyzujemy?
Takie badziewia, jakie robią, powinni dawać w publicznych toaletach na podcierkę. I jeszcze trzeba za to płacić? Dwa złote za kibel i jeszcze jakieś kwoty za podcierkę z bazgrołami? No bez przesady. Okradanie wydawcy jest równoznaczne ze stratami, ale w tym przypadku nie ma mowy o stratach, prędzej o braku dodatkowych zysków.
Ale to taka dywagacja. Mógłbym pokusić się nawet o dowodzenie, że z marketingowego punktu widzenia zupełnie nie opłaca się wprowadzać na rynek produktu, który większość zainteresowanych już posiada. Co miałoby nawet sens jeśli weźmiemy pod uwagę ten olbrzymi wysyp komiksów i bajek na np. polskim rynku.
Bo Narutów i innych takich to u nas niedostatek.
Rzecz jednak rozbija się o to, że tak naprawdę większość argumentów przeciwko działaniom onlajnów można równie dobrze przełożyć na całość fandomu. Wystarczy wyjść nieco poza własny grajdołek.
O, widzisz. Teraz światek a&m jest fe i tutaj po części się zgadzam. Zamknąć to w pizdec.
Złośliwie można więc zrównać z ziemią argumenty o lepsiejszości pornobajek oglądanych z dysku nad tymi oglądanymi online.
Wprawdzie obiektywnych kryteriów się nie przeskoczy, ale de gustibus, itp.
A żebyś wiedział, że się dyskutuje. Rzucę staroforumowym grypsem: pieprzysz, całkiem kulinarny z ciebie gość.
Obiektywnie full HD 1080 i dźwięk FLAC 7.1 też daje zauważalne różnice w porównaniu do TV ripów 720 i dźwięku w AAC, ale jakoś wątpię, żeby nagle wszyscy przerzucili się na oglądanie ripów BR tylko dlatego, że grupa audiofili zaczęłaby do tego namawiać, twierdząc skądinąd słusznie, że to przecież ładniejsze i w ogóle.
Też przykład. Masz muszkiet od razu, więc zazwyczaj czekanie na rakiety Patriot, aby pozamiatać kolesia z kamieniem, mija się z celem, nie?
Najzabawniejsi zaś w tym wszystkim są neofici. Ci zupełnie świeżo nawróceni z onlajnów i ci już trochę ukiśnięci. Neofici w sumie zawsze są najgorsi. Zwłaszcza tacy co węszą brak napisów nosem i ich ścisnęło, bo gdzieś tam zabrakło odcinka.
Przynajmniej się nawrócili. Jest szansa, że zaczną budować nam świątynie.
Co zaś do nyaa i tym podobnych - to jest dalej rozszerzenie wątku. Jak można bluzgać shinden/online za reklamy i namawiać do korzystania z czegoś, co też ma reklamy?
Toreentownie typu Nyaa dystrybuują fansubami (sami fansuberzy tam wrzucają!), a shinden...
Wglądu w finanse laudemorta czy właścicieli trackerów, lub skarbników grup fansubberskich nie mam, więc nie będę dywagował kto ile zarabia i czy więcej czy mniej. ;]
E tam, Ogrodnicy bez reklam wyciągają 4k/mc. Strach pomyśleć, ile by było z nimi.
[edytka]
Ja napisałem dobra robota co miało sens. Gdybym napisał gej to to zdanie nie miałoby sensu. No cóż, glodnemu chleb na myśli.
Dobra, już się nie wykręcaj. Uniki i wymówki nic nie dadzą. Co poszło w świat, tego zatrzymać nie można.
Ostatnio edytowany przez arystar (2013-05-31 10:11:26)
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Offline
Shitden właśnie przekroczył kolejny próg chamstwa... Wrzucili hardka Hataraku Maou sama! 08, który został upubliczniony na animesub...
Czy oni nie mają godności!?
hardkor
O, z tylu znaków składa się mój post:F
[quote=DarkMnich]Shitden właśnie przekroczył kolejny próg chamstwa... Wrzucili hardka Hataraku Maou sama! 08, który został upubliczniony na animesub...
Czy oni nie mają godności!?[/quote]
[b]hard[/b]kor
[spoiler][img]http://stream1.gifsoup.com/view1/1735778/this-is-sparta-o.gif[/img][/spoiler]
A tak poza tym jeśli chodzi o merytorykę, to to jedno moje słowo wnosi równie wiele co każdy post z ostatnich 20 stron ^^
Ostatnio edytowany przez ofca_ciemnosci (2013-05-31 12:41:15)
Nie oglądam onlajn!
Bo choć jedno nad nami niebo, każdy co innego widzi w nim.
I z tylu chmur ponad głową czarną Ty, a ja różową wybrałbym. ♫♪
Offline
Czy to są te "napisy bez napisów", które Besamir wrzucił na ANSI?
Edyta: Może warto ustawić jakąś minimalną liczbę znaków, z których będą się musiały składać posty? Męczy mnie już czytanie takich jednowyrazowych baranów jak wyżej.
Ostatnio edytowany przez Sledziu_w (2013-05-31 12:26:45)
http://gamesub.pl/ -> Nie gadamy, tłumaczymy
Offline
Ach, a już myślałem, że -den po raz kolejny wyznaczył nowe granice głupoty.
So close!
http://gamesub.pl/ -> Nie gadamy, tłumaczymy
Offline
I nadal nic się nie zmieniło.... Poważnie, rozumiem wasz ból ale wypadałoby coś zacząć działać, a nie płakać na forum.
Offline
Bobek napisał:A właśnie, powiedzcie mi - główna afera jest o pieniądze, prawda? Pewnie zazdrościcie, że serwis zarabia na czymś co wy robicie za darmo....
No, to zdanie idealnie oddaje całą śmieszność tej sytuacji. Jakiś zyliard stron temu pisałem: "psy ogrodników". Ale mnie tu nikt nie słucha. Np. taki chaisab, dalej nie dowiedziałem się, o co mu łazi z tą gramatyką .
Najwidoczniej musiałem nie zauważyć twojego postu. Chodziło mi o przecinek po zapytajniku. Ponad to nie rozumiem czemu stawia pan przecinek po nicku. Nie jest to prawidłowe gdy pisze pan @nick, w przeciwieństwie do napisania samego nicku.
@Robinxon: niekoniecznie. Mojemu znajomemu wbili, zarekwirowali pc, ale nic nie znaleźli.
Offline