Nie jesteś zalogowany.
12 odcinkowa adaptacja mangi autorstwa Nico Tanigawa w wykonaniu Silver Link.
OP: "Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaete mo Omaera ga Warui (私がモテないのはどう考えてもお前らが悪い)" by Konomi Suzuki n' Kiba of Akiba
ED: "Dou Kangaete mo Watashi wa Warukunai (どう考えても私は悪くない)" by Tomoko Kuroki (CV: Izumi Kitta)
WATAMOTE ~No Matter How I Look at It, It’s You Guys Fault I’m Not Popular!~
Goście nie mogą przeglądać wyników ankiety.
Offline
Ten opening... W ostatnim sezonie było tak mdło, że prawie wszystko przewijałem. A tu? Opening oglądałem chyba dłużej niż sam odcinek.
Samo anime też jest rodzynkiem w tym sezonie. Na pewno na tle tych wszystkich komedyjek, którzy teraz się pojawiają. W dodatku nie mam pojęcia co oni tu sprzedają. Jakby główna bohaterka była paskudną, złą, emo hikkikomori to na pewno dałoby się ją za to polubić. Ale nie! Ona jest jeszcze hipokrytką - w jednej minucie bluzga w myślach na rozrywkowych i popularnych a w drugiej sama taka chce być. W jednej chwili ma na twarzy szyderczy uśmiech pełen pogardy i żądzy mordu a moment później nie wie co ze sobą zrobić, kiedy ekspedientka pyta ją o zamówienie. Paskudna hipokrytka, w dodatku bez jaj.
Już były serie z hikkikomori i "brzydkimi kaczątkami" w roli głównej, ale to coś nowego - głównie ze względu na bohaterkę, której nie da się lubić.
Mam duże nadzieje co do tej serii. To może być coś świeżego i ciężko zgadnąć co będzie dalej - w innych, podobnych seriach można było przewidzieć, że bohaterka w końcu "stanie się łabędziem", znajdzie przyjaciół, etc. ale tutaj nie byłbym taki pewny...
Offline
Ogólnie na tle sezonu powinno dostać 5/5, ale tak szerzej spoglądając to nie jest znowu tak wybitne. Jeśli utrzyma poziom to 3+, w porywach do 4 jeśli uda się uniknąć przewidywalności.
Whenever you find yourself on the side of the majority, it is time to pause and reflect.
Offline
No w końcu opening, który będę mógł oglądać w całości za każdym razem
Anie wymiata. Kiedy ostatnio się śmiałem przy anime. Przy Hataraku Maou-sama trochę i w tym ezonie jeszcze można się uśmiechnąć przy Servant x Service. Jednak Watamote to prawdziwa perełka. Komedia jakich mało i oby tak było dalej.
Offline
Po pierwszym odcinku jest całkiem nieźle. W miarę dokładnie ekranizują mangę, chociaż trochę zmieniają kolejność. Na pierwszy odcinek poszedł materiał z chapterów 1,2 i 4. Z zapowiedzi drugiego odcinka wynika, że wystartują w nim z drugich chapem.
Ten opening... W ostatnim sezonie było tak mdło, że prawie wszystko przewijałem. A tu? Opening oglądałem chyba dłużej niż sam odcinek.
No, tutaj całkowicie się zgadzam. Opening wyszedł im świetnie - zarówno pod kątem graficznym, jak i muzycznym. W sumie ed też całkiem całkiem, zwłaszcza ta wymiana zdanek z lusterkiem. xD
Mam duże nadzieje co do tej serii. To może być coś świeżego i ciężko zgadnąć co będzie dalej - w innych, podobnych seriach można było przewidzieć, że bohaterka w końcu "stanie się łabędziem", znajdzie przyjaciół, etc. ale tutaj nie byłbym taki pewny...
Offline
Jeśli dobrze pamiętam to ludzie dla beki masowo kupowali mangę z tym tytułem. Wysyłali autorce zdjęcia swoich przyrodzeń i nawet im na to coś odpisała.
Ten animek jest zasługą wacków z 4chana.
Osobiście nie czytałem tego (poza kilkoma stronami) i nie widziałem jeszcze animu.
Offline
W dodatku nie mam pojęcia co oni tu sprzedają. Jakby główna bohaterka była paskudną, złą, emo hikkikomori to na pewno dałoby się ją za to polubić. Ale nie!
E tam, ja już ją lubię, mam słabość do takich porytych charakterów xD
Opening jak opening, ale ending jest naprawdę świetny ;P Znów będę miał przy czym krztusić się ze śmiechu, póki jest przerwa w OreImo ;P
Offline
No to trzeba się wziąć za mangę.
Offline
Tak więc po 12 odcinku, nasza bohaterka ostatecznie nie pozyskała przyjaciółki w postaci Imai senpai, ale za to pewnych widoków się nie zapomina .
Największym plusem tej serii jest nieporadna bohaterka która ma więcej wad niż zalet, a jest ona zarazem kompletnym przeciwieństwem tego co można określić jako moe.
P.S.
Nawet szkoda mi się Tomoe zrobiło gdy straciła swoje miejsce gdzie w spokoju mogła zjeść lunch.
...a poza tym uważam że Toaru Majutsu no Index powinno dostać kolejny sezon.
The goddess of victory is waving her underwear in your faces!
Fritz Josef Bittenfield
Offline
Nawet szkoda mi się Tomoe zrobiło gdy straciła swoje miejsce gdzie w spokoju mogła zjeść lunch.
Że niby kogo?
Offline
wariacikV2 napisał:Nawet szkoda mi się Tomoe zrobiło gdy straciła swoje miejsce gdzie w spokoju mogła zjeść lunch.
Że niby kogo?
Ups, chyba jednak miało być Tomoko .
...a poza tym uważam że Toaru Majutsu no Index powinno dostać kolejny sezon.
The goddess of victory is waving her underwear in your faces!
Fritz Josef Bittenfield
Offline
WataMote oglądałam tak jakoś na początku 2014 roku. Czyli, kiedy jeszcze byłam w gimnazjum i powoli zaczynałam zastanawiać się nad tym, jakie będą lata w liceum. Nie ukrywam, jestem dość nieśmiałą osobą na starcie i z każdymi wakacjami starałam się sobie wmówić, że "od przyszłego roku będę się częściej odzywać!". Wychodziło jak zwykle. A po seansie liczyłam na to, że nie spotka mnie los podobny do Tomoko.
Chciałam się odmóżdżyć i w sumie jakoś to wyszło, chociaż efekt końcowy pozostawił mi zupełnie inne uczucia, niż się spodziewałam. Generalnie mamy nastolatkę - Tomoko - która swoją postawą z początku troszeczkę przypomina mnie sprzed kilku lat. Też chce się otworzyć na ludzi i rzeczywiście przeżyć, tzw. "najlepszy okres w życiu człowieka", przy czym jednak wmawia sobie, że wszelkie nastoletnie wypady lub wygłupy nie są dla niej. Nie zamierzam jej za to krytykować bo to w pewien sposób zrozumiałe. Do pewnej pory WataMote rzeczywiście potrafiło rozbawić, niemniej w głębi duszy było mi Tomoko... najzwyczajniej w świecie szkoda. W pewnym momencie seria ta zmieniła się w coś na rodzaj pseudo-tragedii. Kiedy już widz ma nadzieję, że główna bohaterka odniesie jakiś sukces, znajdzie przyjaciółkę lub osiągnie cokolwiek, co podniosłoby jej samoocenę, to nagle los płata jej kolejnego figla i to albo ktoś staje jej na drodze, albo okazuje się, że zbyt wiele sobie wyobraziła... Niektóre sceny wychodzą z kolei żałośnie.
Zapoznałam się po jakimś czasie z OVA. Oglądało się całkiem sympatycznie, tym bardziej, że bohaterem w nim jest ktoś inny, niż Tomoko. Chociaż znowu pojawia się to pewne uczucie żalu, kiedy widz ma nadzieję, że ta dwójka się zaprzyjaźni, a tymczasem dziewczynie obrywa się przez wejście na dach. Do mangi niespecjalnie mnie ciągnie, niemniej zastanawiam się czy sytuacja Tomoko w jakiś sposób się poprawiła. Kreska nie była zła - taka typowa dla komedii. Jak dla mnie, nasza protagonistka wyszła bardziej uroczo, niż odrażająco. Za największy plus całości uważam opening - jeden z tych, których nie miałam siły przewijać.
Ostatnio edytowany przez Amored (2016-02-22 21:06:38)
Offline
Z początku miałem zamiar dać tej bajce ocenę 7, ale jak zdałem sobie sprawę, że na tle całego anime było góra 8-10 śmiesznych scen, a cała reszta obejrzana z pokerem na twarzy, to chyba coś jest nie tak. Usprawiedliwmy tę dosyć popularną baje tym, że to nie moje gusta czy coś.
Postacie - niby jest ich trochę aka 4? ale wiadomo, że tylko o Tomoko biega, a wszystko inne to zwykłe tło (tylko że dorysowali twarze i dali głos. Kappa.)
Muzyka - naprawdę rzadko się zdarza, żeby w anime nie było ani jednego przodującego utworu i dla mnie tutaj jest właśnie taki przypadek. Nie ma nic, czego chciałbym posłuchać ponownie, bo było tak przyjemne dla ucha.
Obraz - Nie ma nic nadzwyczajnego ani też żadnej gafy ze strony studia - przeciętny.
Ogólnie liczyłem na naprawdę zabawną komedię, a dostałem coś co próbuje być śmieszne. Jak dla mnie, każdy epek mógł trwać po 12 minut, aby skupić się właśnie na tych śmiesznych scenach.
Reminder: To moja ocena, więc nie płaczcie.
Offline