Nie jesteś zalogowany.
Taki ja mam sobie głupiutki pomysł. Otóż zapragnąłem urządzić tutaj mały kącik RPG-owcy (a dla niektórych to barana). Już słyszę (widzę) te zapytania "WTF!? MAAANA?!?!?!?", "Gdzie moge znaleźć odcinki Bleacha?", czy wreszcie osławione "Aleś ty RiXeD, głupol straszliwy!".
CO TO JEST RPG?- RPG (Role Playing Game) to wg tłumaczenia "Gra w Odgrywanie Ról". Co to znaczy? Każdy gracz ma swoją postać, którą "żyje" w świecie gry. Postacią ową może robić wszystko (o ile leży to w granicach zdrowego rozsądku i zasad świata), na co ma ochotę. Uważasz że to głupie? TAK! Ale okropnie wciągające!
Po prostu piszcie gdzie, co i jak wasza postać robi, ot, cała filozofia.
Tak więc nasz eRPeG toczy się w wybranym świecie z anime (bez konkretnych tytułów, po prostu chodzi o światy fantasy, s-f czy SoL). Co robimy? Po prostu żyjemy. Może to brzmi głupio, ale w akcji potrafi być interesujące.
Jeśli pomysł się przyjmie, można będzie ustalić zmiany światów co jakiś czas itepe.
Kk, rozpoczynam.
Japonia, Kyoto, 24 lipca 2006 roku
RiXeD siedzi przy biurku z nogami na monitorze i wygląda przez okno. Zastanawia się czy czasem nie wyjąć znowu starego Dragunova i sprawdzić aima. Cóż, po ostatniej rozróbie w Tokyo próbowano odebrać mu prawo do użytkowania broni... Gliny jednak nie wiedziały, że RiXeD do użytkowania broni pozwolenia nie potrzebuje - przecież umiejętności ma zapisane w karcie postaci (xP).
- Cholera, gdyby tak ktoś przyszedł i wyciągnął mnie na zewnątrz...
RiXeD wyjrzał ponownie przez okno...
- Żeby tylko ta cholerna Żółta Twarz nie próbowała mnie spalić... Ech, dawniej to było...
I RiXeD pogrążył się w rozmyślaniach
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2006-03-06 23:24:56)
Offline
moze ja dalej pociagne..:D calkowicie innym stylem;)
RiXeD po dlugim rozmyslaniu doszedl do wniosku, ze dzisiaj nic nie bedzie robil... Jednak! Pomyslal sobie, ze dopiero mamy przedpoludnie, wiec jeszcze caly dzien przed nim! Nogi, ktore znajdowaly sie na monitorze, z wielkim spokojem, zarowno trudem jak i bolem, zdejmowal nogi z monitora LCD (:P), jego stoicki spokoj i brak poczucia czasu zaowocowal w to, ze trwalo to ponad 30 minut.... w pospiechu ruszyl do kuchni, mijajc po drodze tor przeszkod na ktory skladaja sie:
-smieci
-zdechly pies i dwa koty
-plyty CD i DVD z Hentai
-stare lalki barbie
Po meczacym wyscigu z czasem poprzez tor przeszkod znajdujacy sie w glownym korytarzu (innego nie bylo;p), trafil do kuchni, przez chwile nie mogl uwierzyc w swoj sukces dotarcia do kuchni, ogarnela go ogromna determinacja do dalszej walki, ktora teraz miala nastapic w kuchni...
Przygotowywal sie przez 10 minut w holu na walke w kuchni, byl umotywowany i mial motywujace go inspiracje (pacyfka ) do walki! Czas zaczac... Narrator (jego umysl) tworzyl urojone liczby lewitujace po srodku kuchni, odliczajace czas do rozpoczecia walki... W TYM MOMENCIE.... CDN (next ziomus)
P.S. jak cos zje..., a jak jest ok to mowcie ;p
Offline
Eeee... sorry, ale ty masz odgrywaÄ siebie, a nie RiXeD'a
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
wziął nóż i widelec zasiadł do stołu , lecz po krótkiej chwili zorientowal się:
-trzeba chyba pierw coś ugotowac
z wielkim hukiem podszedl do lodówki , wyjął wszystko co miał , jajka , kurczaka , masło, ser , mózg woła ze starą śmierdzącą makrelą i zaczeło się , tutaj pociął tutaj wyrwał gotował , solił , pieprzyl ciorał przez dwie godziny , nagle pomyślał:
-będzie dobre
odstawił do lodówki(bo sie pomylił)
z głodu chciał sobie noge odgryźć aż w końcu naszło go:
-Przecie ja gotować nie umiem ...
Next pls?;x
_________________
Wanderer poodgrywajmy RiXeD'a ; ]
Ostatnio edytowany przez Tion (2006-03-06 22:57:23)
Offline
...
Widzę że ludzie tutaj nie potrafią być poważni...
Offline
Mnie się wydaje, ze po prostu nigdy w coś takiego nie grali... Mogłeś napisać na początku co to jest RPG, i że ta gra jest jak najbardziej poważna, choć właściwie można i się było domyśleć z formy twojego posta.
Ja sam bym z chęcią zagrał, ale mam ostatnio mało czasu, a RPG zawsze pochłaniają go sporo, nawet te forumowe.
Ostatnio edytowany przez Wanderer (2006-03-06 23:03:50)
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Szkoda, liczyłem na to że uda mi się tutaj coś takiego zorganizować...
Offline
grejpfrut budzi siÄ z zimowego snu (a co tam, Ĺźe w lecie - Ĺpioch jestem ) i wychodzi ze Ĺmietnika. siada do swojego komputera w drugim kontenerze i widzi, Ĺźe przez zimÄ (od paĹşdziernika) zassaĹ tylko 734 GB anime. wkurza siÄ, bierze maczetÄ i wychodzi ze swojego 'smietnikowego budynku' na ulicÄ...
no co, czemu nie mogÄ mieszkaÄ w Ĺmietniku :>
Offline
z0nk... ah... czasami nic mi ta moja inteligencja nie daje, chwilowy brak rozsadku i roztrzepanie biora gore:<
A grac nigdy nie gralem, nie bede tego dementowal :< a co to RPG dokladnie czytam na WIkipedii (nawet wy powinniscie sobie przeczytac:])
Ogolnie zrobilem niepotrzebne zamieszanie i sorx, z czasem czyli z nabieraniem doswiadczenia bedzie lepiej poki co moj level to gdzies w granicach 1-5...
edytne troche:
RiXeD: "Szkoda, liczyłem na to że uda mi się tutaj coś takiego zorganizować..."
Hmmm, aby cos zorganizowac trzeba umiec dotrzec do kazdego uczestnika lub chcacego nim zostac, tobie to nie wychodzi poki co, bo takich jak ja i gorszych moze byc wiecej... godne przemyslenia :<
Chyba ze napiszesz zdanie mowiace, aby brali w tym udzial tylko osoby z jakimkolwiek stażem w tej dziedzinie
Ostatnio edytowany przez n0need (2006-03-06 23:17:04)
Offline
Przechadzam się po ulicach Kyoto i oglądam wspaniałe wieżowce. Myśle że znowu będzie cholernie nudno. Od czasu kiedy wyjechał Kenji nic ciekawego się w tym mieście nie działo.
Nagle widzę jak po ulicy biega jakis facet z maczetą. A z budynku naprzeciwko mnie zauważam błysk lunety snajperskiej. Czyżby ktoś w Kyoto miał w zanadrzu starego dobrego dragunova ? Cofam się w ciemną, brudna uliczkę i postanawia,m obserwować bieg wydarzeń.
Ostatnio edytowany przez Krid (2006-03-06 23:22:43)
Offline
~n0need: Ja myślałem że będzie "no need" na wyjaśnienia, ale dobra ^^
RiXeD siedząc na parapecie dojrzał swoim małym oczkiem ruch w jednym ze śmietników na ulicy. Niestety, nie był w stanie stwierdzić co to - śmietnik ów znajdował się w sąsiednim mieście.
-Cóż, chyba pójdę sprawdzić... - rzekł RiXeD i wyjął sztylet spomiędzy zębów, a potem włożył go za pasek od spodni.
Założył buty i wyszedł na klatkę schodową. Jak zwykle kopnął leżącego na środku przejścia Leona, po czym przy akompaniamencie jego przekleństw zbiegł po schodach na sam dół. Stanął przed drzwiami, oślepiony światłem. Nagle duży cień zasłonił dopływ życiodajnych (?) promieni do jego oczu - za drzwiami ktoś stał i najwyraźniej nie mógł sobie poradzić z ich otworzeniem...
Offline
Lilith stała za drzwiami i nie mogła ich otworzyć.
"Mam pecha" pomyślała i postanowiła poczekac aż ktoś te drzwi otworzy
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
RiXeD nieświadom że za drzwiami stoi ktoś zupełnie (?) nie-niebezpieczny, wyciągnął sztylet zza pasa i powoli zaczął wykradać się z klatki drugimi drzwiami...
NAGLE usłyszał znajome kroki na schodach. Donośne tupanie rozległo się po sąsiedztwie... RiXeD wytężył słuch.
Waga: 219 kg, wzrost: 160cm, wiek: 95 lat...
To mógł być tylko jeden "człowiek"...
- O cholera - pomyślał RiXeD - Constans schodzi na śniadanie...
Zapominając o postaci za drzwiami RiXeD z bara walnął w owe. Drzwi otworzyły się na oścież uderzając postać. RiXeD nie spodziewał się takiego łatwego ustąpienia drzwi, więc nie zdążył wychamować- wyrżnął głową o beton...
Offline
Lilith czekając aż jej ktoś drzwi otworzy usłyszała w pewnym momencie donośne tupanie.
"Co to może być" pomyślała. Jednak nie miała zbyt dużo czasu na zastanowienie gdyż z nienacka dostała drzwiami.
Wkuta na maksa, że ktos tak po chamsku ją potraktował spojrzała na postać która wyrznęła głową o beto.
Nie zastanawiając się ani chwili wyjeła z torebki podręczny kij do basebala i zaczęła nim okładać postać leżącą przed nią...
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
W tym czasie do miasta powrócił Mr_Gregor. Jadąc ulicami Kyoto swoim czarnym BMW, słuchajac swojej ulubionej muzyki, zauważył jak na ulice na twarz wypada człowiek uzbrojony po zęby ( dosłownie ). Tak go to zdziwiło że niezauwazył przechodzącego kota. W ostatnim momencie skręcił i przywalił w stojące niedaleko śmietniki.
Wychodząc z rozbitego samochodu, wyciagnął swoją katane i powiedział:
-Niech ja tylko dorwę tego [cenzura]kota!!!
I zaczął zmierzać w strone ulicy, na której stał jeszcze kot uśmiechajac się szyderczo, widząc rozbity samochów.
Offline
A w tym czasie Lilith dalej okładała postac leżącą przed nią8-D
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
wychodząc ze swojego domu Tion zauważył jedną postać wyzywającą sie nad drugą , szybko podbiegl do bijącej sie pary i zaczął ich rozdzielać.
Offline
Nagle Lilith zauważyła że ktos do niej podbiega i próbuje przeszkodzic w kontynuacji rozpoczętej czynnośći. Wzięła szeroki zamach i uderzyła w nadbiegajacą osobę
"Wszyscy mnie dziś atakują" pomyślała
Ostatnio edytowany przez lilith_ (2006-03-06 23:45:50)
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
Mr_Gregor zbliżajac sie coraz blizej do kota, zobaczył zadyme w miejscu gdzie wyleciał przed chwilą uzbrojony gostek. Popatrzył z zaintersowaniem i powiedział:
-Zaraz też się dołącze ale najpierw mam do załatwienia kilka spraw.
I wskazujac na kota powiedział:
-Szukuj sie na śmierć, kocie!
Offline
Przydałby się tutaj jakiś Mistrz Gry, bo jak się spotkacie i zaczniecie okładać, to nie będzie miał kto tego rozstrzgnąć. To tylko taka moja mała uwaga, a teraz idę spać, bo wstaję o 5 rano[baka]
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline