Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Po co komu mistrz gry wiadomo że Lilith wygra[szpan]
Heh o 5 mówisz, ja mam pobudkę o 6[baka]
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
Sądze że mistrzem gry, powinna być osoba, która wymyśliła ten temat
Offline
mam rekolekcje Bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee <z jezorem>
Sorrki za literówki ,ale mierny w te klocki jestem ^^
*Uderzony tion , lezy na ziemi i mysli
-Co za BABSZTYL
wstaje i znowu podbiega do "baby" z zamiarem pomocy dla poszkodowanego
(Pies Tiona , Hasky zauwarzywszy uderzonego swojego pana wybiega ze szczekaniem z mieszkania HAĹ HAĹ)
Ostatnio edytowany przez Tion (2006-03-07 00:00:16)
Offline
~Wanderer: Ja też zaraz ide spać ale wstaje o 3 XP A co do MG, pamiętaj że na razie to tylko eksperyment.
Propozycja: Jeśli dojdziemy do 4 stron, rozpoczynam prawdziwą grę, z nowymi zasadami (światem) i ja będę MG (mam doświadczenie xP I wyobraźnię)
RiXeD wreszcie odzyskał przytomność. Widziąc dwie nieznajome postacie bijące się nad nim, następnie gościa goniącego za kotem, zareagował błyskawicznie. Instynktownie wyczuł że jeden z osobników bijących się nad nim ma broń. Zdał się na wyczucie. Zamknął oczy, szepnął formułkę i ręka jakby sama skoczyła mu do rękojeści pistoletu. Błyskawicznie wyciągnął go i wymierzył w twarz najbliższej żeńskiej postaci. Świat jakby zamarł. Nawet facet goniący za kotem spojrzał w tę stronę. Nagle RiXeD opanował żądzę mordu. Powoli wstał, z trudem opuścił broń, rzucił ją na chodnik, po czym powoli odszedł, pozostawiając nieznjakomych totalnie zszokowanych.
Niesety, chwilę później drzwi od klatki wyleciały z hukiem i o mało co nie rypnęły w tył czaszki biednego zabójcy. Wyglądało na to że Constans postanowił się przejść...
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2006-03-07 00:01:46)
Offline
oszołomiony Tion wstał i szybko pochwycił swojego pSa , udając , że nic sie nie stało poszedł z nim na spaCer.(lekko oczywicie oszolomiony)
Offline
Lilith korzystając z okazji, że wszyscy byli zszokowani zachowaniem nieznajomego, który podniósł się wreszcie z ziemi.Ponownie sięgnęła do torebki w poszukiwaniu bardziej skuteczniej broni do (samo)obrony...
I właśnie w tym momencie Constanns postanowił się przejść...
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
Mr_Gregor wraz z kotem, widąc wychodzącą postać, zawarli rozejm. Obydwaj wrócili jak najszybciej do samochodu, z trudem odpalajac wycofali i z rozwalonym przodem szybko zaczeli sie oddalać. Walkę dokończą kiedy indziej
Offline
RiXeD szybko odwrócił się, i już zamierzał uciekać, ale usłyszał tubalny głos Constansa:
-RIIIIIIIIXEEEEEED!!! WISISZ MI CZYPIEŃDZIESIĄT!!!!!!
Po czym Constans zaczął szarżować na RiXeDa.
RiXeD w panice sięgnął do pleców - miecza tam nie było...
-Cholera - pomyślał - Dzisiaj nie jest mój dzień...
RiX w biegu chwycił się drabinki na ścianie najbliższego boku i z gracją godną Spajdermena wspiął się na górę.
Constans z bezsilności zawył, obrócił się (przy okazji zmiatając ogródek pani Kuskus z powierzchni ziemi) i odszedł powoli. RiXeD odetchnął z ulgą. NAgle przypomniał sobie o trzech tajemniczych postaciach. Zszedł na dół i rozejrzał się.
Offline
Mr_gregor wraz z kotem byli już spory kawałek, gdy zobaczyli we wstecznym lusterku jak facet, który wyleciał przez drzwi ucieka niczym pająk po drabince na dach. Zatrzymał i z bezpiecznej odległości obserwowali cała sytuacje. Nagle zobaczyli jak facio schodzi na sam dół i zaczyna się rozglądać. Ich wzrok się spotkał.
-Skąd ja znam tę twrza - pomyślał Mr_gregor.
Próbował z całych sił wytęrzyć swoje szare komórki, lecz mu to nie wychodziło.
W tymczasie kot patrzyła się na Grega z rozbawieniem, jak ten próbuje myśleć.
Offline
Tion widząć ze "Zła PAni Baba" szpera w swojej walizeczce wielkimi susami popędził do wyjścia nie obracając się za siebie , z ulgą odetchnoł...
Offline
Wykorzystując swe magiczne zdolności Lilith przeniosła swojego ducha do ciała kota i z rozbawieniem patrzyła jak postac trzymajaca ja na kolanach próbuje mysleć
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
RiXeD spojrzaĹ na goĹcia w BMW i nagle coĹ mu zaĹwitaĹo w gĹowie...
- Mr Gregor! KopÄ lat!
Mr Gregor byĹ z RiXeDem na jedej z jego akcji. Potem przeszedĹ na 'dobrÄ
stronÄ' i zarobiĹ kupÄ szmalu, po czym wyjechaĹ gdzieĹ daleko.
-Co ty tutaj robisz?
...
- I co to za pieprzony kot?
~RiX: Sry, ale idÄ spraÄ... Znaczy spaÄ ^^ Zobaczymy siÄ o 4 rano.
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2006-03-07 00:19:22)
Offline
Słysząc wypowidź kolesia którego przed chwilą okładał (bedąca nadal w ciele kota Lilith) wyciągnęła pazury
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
Kiedy tajemicza postać zawołała, wtym momencie sobie przypomniał.
-RiXeD, stary, gdzie się przez te wszystkie lata podziewałeś? Szukałem cie po całym świecie.
Wychodząc zrzucił kota na ziemie i w tym momencie, zrozumiał iż ma niedokończone z nim sprawy. Lecz kot był jakiś inny... Po chwili namysłu postanowił wziaśc kota ze soboą do domu ( Picuś - jego wilczur, edzie miał nową zabawke), ale narazie chciał w spokoju pogadać ze starym znajomym.
Offline
Ostatni post.
RiXeD błyskawicznym ruchem pokazuje kotu sztylet, dokładnie w momencie gdy Gregor mrugnął oczami, a potem równie szybko go chowa.
Ostatnio edytowany przez RiXeD (2006-03-07 00:22:57)
Offline
NIC NIE ZNACZÄCY W TEJ HISTORI,EPIZODYCZNY,Tion wrócił do swego mieszkania , gdzie ze spokojem obserwował 2 Pacanów i Kota ...
Offline
W ułamku sekundy gdy przed oczami kota błysną sztyle Lilith zareagowała automatycznie wymierzając precyzyjny cios pazurem w policzek nożownika.
Po chwili zauważyła, że na policzku ofiaty pojawiła się maleńka stróżka krwi
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
W tym momencie Gregor widząc atakowanie kota, szybkim ruchem wyciągnał dwie berrety i nim kot się obejrzał władował w niego dwa magazynki. Po kocie pozostała jedynie mokra plama.
Offline
Jak to zwykle bywa Płatny zabójca o kryptonimie Zgrzyt siedzi na dachu wieżowca i spogląda na miasto z lunety swej broni snajperskiej(kaliber 50 mm ,snajpera przeciwpancerna) .I dostrzega pewnego kolesia ,z bazy wynika że to Kyoto lecz to nie on jest jego celem ,wic dalej się rozgląda i szukam osobnika o imieniu Mr_Gregor, według danych przybył do miasta swym czarnym BMW .O w mordę widzę go! Jeszcze chwila a twój mózg będzie na ścianie zapłacisz za rzeź jakiej dokonałeś w swym rodzinnym mieście!
Offline
W ostatniech chwili zanim szalony kierowca BMW wystrzelił dwa magazynki Lilith zdążyła opóścić ciało kota.
Nie przybrała jednak żadnej konkretnej formy, postanowiła przyglądać się całej sytuacji z bezpiecznej odległości.
"Na tym świecie istnieją jeszcze bardziej szalone osoby niz ja"pomyslała i zaczęła sie przyglądać rozwojowi sytuacji, mogąc w razie czego wykorzystać jeszcze kilka swoich atutów
"Chodź, poluj ze mną. Zostaw ból i bądź znowu wolny. Tu każdy czas jest teraźniejszością i wybór należy do ciebie. Wilki nie mają króla."
Offline
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna