Nie jesteś zalogowany.
Strony 1
Kansai-ben czyli dialekt którym posługuje się ludność obszaru Kansai jest dosyć często spotykany w różnych seriach anime. Czasem bywa przez to zmorą tłumaczy, szczególnie tych, którzy tłumaczą bezpośrednio. Jeśli ktoś już dłuższy czas spędził przy oglądaniu anime, pewno zauważył, że czasem przewija się jakaś osoba która nieco dziwnie mówi po japońsku.
Offline
Według mnie nie zepsułoby to seansu, tylko takim "zabiegiem" też trzeba się umiejętnie posługiwać. Doskonałym przykładem jest wydanie Bleacha od JPF, tam Visoredzi mówią gwarą poznańską i jest spoko... gdyby nie mowa Hachigena, który wg wyjaśnienia na końcu tomu, mówi z pewną manierą sugerującą niejapońskie pochodzenie, dlatego wpadli na pomysł, że te jego wypowiedzi z manierą będą w ich wydaniu jakby zapisem fonetycznym mowy obcokrajowców uczących się naszego języka. Niby wszystko spoko, ale czasem przesadzają, jak jest jakiś dialog z Hachim to nie idzie go przeczytać. Oto przykład:
Także, wprowadzenie gwary jest fajne, ale trzeba jeszcze to robić z głową. Jeżeli masz na to ochotę, rób to, w praniu się okaże, jak ci to wyszło. Nie zaszkodziłoby gdzieś o tym info rzucić, w samych napisach lub w ich opisie na ansi.
A tak w ogóle... kto jest w stanie wyłapać w anime, kiedy postać mówi jakąś japońską gwarą? Nie potrafię wymienić pięciu aktywnych tłumaczy, robiących napisy do anime "na podstawie słuchu". W skryptach od angielskich grup raczej nie ma jakiegoś specjalnego wyróżnienia dla takich postaci(a przynajmniej ja się z takim nie spotkałem), a nawet jakby rzucali jakąś "angielską" gwarą, to też trzeba być nieźle zorientowanym w temacie, żeby to wyłapać. Mnie na ten przykład nie uczyli w szkole o żadnych gwarach języka angielskiego, a sam też nie czułem potrzeby, żeby czegoś się doszukiwać na ten temat. Reszta pewnie może napisać to samo, co i ja. Masz wiedzę, rób to! Powodzenia.
Offline
Mnie by to zepsuło seans. Zamiast obserwować zdarzenia i słuchać, co postać mówi, musiałabym się głowić, o co w ogóle chodzi w polskich napisach. A z tą zmorą się nie zgodzę, idzie się z tym osłuchać jak ze zwykłym japońskim. Po obejrzeniu odpowiedniej liczby animu nie powinno być większych problemów ze zrozumieniem, aż tak to się nie różni.
Nawiasem mówiąc, ja tam uwielbiam ten akcent, w tym sezonie oglądam średniawe Z/X: Ignition tylko po to, żeby posłuchać akcentu głównego bohatera
Offline
Offline
O Chryste, jak to dobrze, że kazałem skreślić z tego swoje nazwisko już dawno temu...
Co do tłumaczenia. Kansai-ben potrafi być zmorą, ale zabawy w ujmowanie tego w jakikolwiek akcent uważam za chybione. O ile zabieg taki z początku może wydawać się w fajny, o tyle ma tendencję do przechodzenia w ogromną przesadę. Koniec końców doprowadza do tego, że męczy się i tłumacz, i widzowie/czytelnicy. Pokazanie odmiennego stylu wyrażania się postaci można osiągnąć na wiele różnych sposobów, szczególnie jeśli postać jest budowana na bieżąco i widz poznaje ją z każdym odcinkiem/tomem.
Offline
Dzięki za słuszne uwagi. Zastanawiałem się bardziej ze strony technicznej jak to wykonać jednak nie spojrzałem na to ze strony widza. Choć według mnie ten zabieg nie byłby zły przy pobocznych postaciach, które pojawiają się w serii raz na jakiś czas by zarzucić jakimś komentarzem czy czymś podobnym. Oczywiście trzeba uważać, bo czasem ta poboczna postać może mieć jakiś monolog i wtedy będzie nieciekawie. Mam na myśli np. taką Marielle z Log Horizon.
Offline
Przez Marielle z Log Horizon pożyczyłem od sensei książkę o Kansai-benie i bardzo długo zastanawiałem się, czy nie tłumaczyć jej słów w "ekwilibrystyczny" sposób, ale... powstrzymała mnie od tego myśl, że słów Marielle żadna postać nie odbiera w jakikolwiek inny, dziwny sposób. Nikt nigdy nie zwrócił uwagi na jej specyficzne odzywki + nie miał problemu ze zrozumieniem. Z kolei tłumacz musi mieć na uwadze dwie kwestie (oczywiście to może być tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia):
1) kieruje swoje tłumaczenia do pewnego uogólnionego odbiorcy, który może mieć poważny problem z przyswojeniem napisów, a nie o to tutaj chodzi,
2) jeśli zdecyduje się zaznaczać Kansai-ben, będzie musiał to robić konsekwentnie przy każdym nowym dialekcie; o ile wierzę, że są tłumacze, którzy obok języka "ogólnopolskiego" mają doskonale przyswojony jeden z dialektów, o tyle każdy kolejny będzie wypadał blado (szczególnie w oczach tych, którzy posługują się nim na co dzień). Nie odbieram takiego translatorskiego "wannabe" jako dobrego zjawiska.
Offline
Strony 1