Nie jesteś zalogowany.
Gdyby wszystkie anime były przynajmniej tak przemyślane jak GGO, SAO i ALO to byłoby świetnie.
Ostatnio edytowany przez Animazon (2015-12-27 02:30:56)
Offline
Koncowka GGO to jakas zenada byla bo jak zwykle glowny hero okazuje sie byc mega pizda. Niepamietam dokaldnie ile, ale hero spedza X lat w swiece gdzie wiekszosc tego co robil np skille bojowe dzialalo jak w real-life, czyli walczac wrecz i na miecze hero powinien po wyjsciu do reala dalej ogarniac te ruchy. Jednak w GGO hero daje sie pobic unskilled gimbusowi i dupe mu ratuje naklejka od elektrody, kur... litosci ta drama powalila mnie na dywan i przez kilka minut, takie rzeczy tylko w bajkach Tego ze glowny hero zdazyl sie ubrac i dobiec do mieszkania przed policja to nie warto komentowac, a dzialal na zlecenie rzadu
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2015-12-27 02:45:49)
ara ara...
Offline
Koncowka GGO to jakas zenada byla bo jak zwykle glowny hero okazuje sie byc mega pizda. Niepamietam dokaldnie ile, ale hero spedza X lat w swiece gdzie wiekszosc tego co robil np skille bojowe dzialalo jak w real-life, czyli walczac wrecz i na miecze hero powinien po wyjsciu do reala dalej ogarniac te ruchy. Jednak w GGO hero daje sie pobic unskilled gimbusowi i dupe mu ratuje naklejka od elektrody, kur... litosci ta drama powalila mnie na dywan i przez kilka minut, takie rzeczy tylko w bajkach Tego ze glowny hero zdazyl sie ubrac i dobiec do mieszkania przed policja to nie warto komentowac, a dzialal na zlecenie rzadu
Nie dostało się słownika pod choinkę, co?
Offline
jednak w GGO hero daje sie pobic unskilled gimbusowi i dupe mu ratuje naklejka od elektrody
Czyli powinien go w kilka sekund znokautować i byłoby świetnie.
Inaczej to żałosne i bajkowe.
Tego ze glowny hero zdazyl sie ubrac i dobiec do mieszkania przed policja to nie warto komentowac, a dzialal na zlecenie rzadu
Przecież ona nie dzwoniła na policję. Zresztą nie wiadomo ile minęło czasu, od momentu pokonania tamtego w grze, a przybycia Kirito na pomoc. Sinon mogła się później wylogować, a nie razem z Kirito.
Offline
Nie dostało się słownika pod choinkę, co?
Niestety oba alty z klawiatury poszly na kampanie wyborcza
Kilgur napisał:jednak w GGO hero daje sie pobic unskilled gimbusowi i dupe mu ratuje naklejka od elektrody
Czyli powinien go w kilka sekund znokautować i byłoby świetnie.
Inaczej to żałosne i bajkowe.
Ogolnie nie widze sensu w dyskusji z fanatykami, ale podejme ten prozny trud. Jako ze bajka w momentach wystepowania fragmentow real-life usilowala byc realna, to wjazd Kirito kolanem na jape powinien sie skonczyc dla ofiary K.O. lub lezeniem na glebie przez pare minut i zbieranie sie mysli. Przy dobrym trafieniu w nos spokojnie mozna zabic czlowieka wiec jak najbardziej sensowne zakonczenie powino wygladac -> kolano na jape + pare butow i happy end. To co zaserwowano to wizja czlowieka ktory przemoc widzial w tv, lub zalozenia ze obaj bohaterowie tego epickiego starcia dysponuja tak potezna sila fizyczna, ze nie sa w stanie jednej pompki wykonac Ogolnie scena miala byc dramatyczna, a wyszla komiczna
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2015-12-27 05:36:09)
ara ara...
Offline
to wjazd Kirito kolanem na jape powinien sie skonczyc dla ofiary K.O. lub lezeniem na glebie przez pare minut i zbieranie sie mysli.
Ty tam masz pojęcie, co i jak się powinno skończyć.
Ogolnie scena miala byc dramatyczna, a wyszla komiczna
Ta scena miała być dramatyczna do momentu przybycia Kirito. Potem to już tylko formalność.
Zresztą ta elektroda właśnie świadczy o nie traktowaniu jej całkiem na poważnie.
Ogólnie oba sezony SAO to jedno z najbardziej wciągających i udanych anime jakie widziałem. Nieliczne wady toną w morzu zalet.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2015-12-27 06:45:33)
Offline
Kilgur napisał:to wjazd Kirito kolanem na jape powinien sie skonczyc dla ofiary K.O. lub lezeniem na glebie przez pare minut i zbieranie sie mysli.
Ty tam masz pojęcie, co i jak się powinno skończyć.
Za mlodu na mojej dzielni jedynym zrodlem rozrywki byla pilka kopana i przemoc w mniejszych lub wiekszych grupach, tak wiec moge byc ekspertem. Tobie w cos takiego bedzie ciezko uwierzyc, wszak cale zycie spedziles przed ekranem i 90% informacji o zyciu bierzesz z animu, ale trudno
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2015-12-27 07:31:45)
ara ara...
Offline
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że to tylko fikcja literacka.
Offline
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że to tylko fikcja literacka.
Tak i widze ze autor sam zaczyna gonic w "pietke", a historia zaczyna lekko gubic logiczny ciag przyczynowo-skutkowy. Jako ze nie czytalem LN to moge sie mylic, bo moze w LN jest calkiem inaczej GGO zakonczone. Przykldem jest secena z kendo gdzie Kirito pokazuje ze posiada doswiadczenie w walce wyniesione z gry, a jednak w koncowej scenie z GGO zachowuje sie jak zwykly kmiotek co nigdy nie walczyl
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2015-12-27 15:09:18)
ara ara...
Offline
FAiM napisał:Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że to tylko fikcja literacka.
Tak i widze ze autor sam zaczyna gonic w "pietke", a historia zaczyna lekko gubic logiczny ciag przyczynowo-skutkowy. Jako ze nie czytalem LN to moge sie mylic, bo moze w LN jest calkiem inaczej GGO zakonczone. Przykldem jest secena z kendo gdzie Kirito pokazuje ze posiada doswiadczenie w walce wyniesione z gry, a jednak w koncowej scenie z GGO zachowuje sie jak zwykly kmiotek co nigdy nie walczyl
Znajomość ruchów to jedno. Tężyzna fizyczna to drugie. Nawet Asuna raz zauważa, że jest ukochany jest dość chudy i nawet gdy minęło już trochę czasu od incydentu z SAO, to specjalnie nie zmężniał, pomimo tego że ćwiczy.
Ostatnio edytowany przez Luk4S (2015-12-27 15:47:24)
Offline
A właśnie odnośnie tej fikcji i ostatniego wątku w II sezonie SAO, czyli tego wyciskacza łez.
Wydaje mi się, że jeśli kiedyś będzie możliwe przenoszenie całej swojej świadomości do gier (wirtualne światy), to różne (obecnie śmiertelne) choroby też będą wyleczalne.
Natomiast w SAO była jedna fantazja, ale już leczenie choroby na tym samym etapie rozwoju co w naszym świecie.
Już nie mówiąc o takim absurdzie jak
Zresztą pokazywali ten wątek w taki sposób, żeby jak najmocniej wzruszyć widza. Przykładowo sceny z tą dziewczynką (ostatni odcinek) w prawdziwym świecie, ledwo dało się oglądać bo były tak smutne. I gdzie tu przyjemność z oglądania anime? Jej umieranie ukazywali najsmutniej jak się tylko dało. W bardzo nielicznych anime, aż w taki sposób próbują rozczulać widza.
Nie sądziłem, że można do tego anime dodać coś takiego, a zarazem zepsuć cały wcześniejszy, przyjemny klimat.
Te 3 wcześniejsze odcinki dotycząca Excalibera, były idealnie takie jak oczekiwałem. Wtedy właśnie najlepiej ukazali grę w formie anime.
Szkoda, że nie można zobaczyć alternatywy, czyli bad endu związanego z tamtym questem.
Przecież Yui mówiła, że jak nie wykonają tego zadania, to cały świat ALO może przestać istnieć (jak w I sezonie świat SAO).
Poniekąd można powiedzieć, że uratował ich Klein.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2015-12-27 16:08:05)
Offline
Kilgur napisał:FAiM napisał:Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że to tylko fikcja literacka.
Tak i widze ze autor sam zaczyna gonic w "pietke", a historia zaczyna lekko gubic logiczny ciag przyczynowo-skutkowy. Jako ze nie czytalem LN to moge sie mylic, bo moze w LN jest calkiem inaczej GGO zakonczone. Przykldem jest secena z kendo gdzie Kirito pokazuje ze posiada doswiadczenie w walce wyniesione z gry, a jednak w koncowej scenie z GGO zachowuje sie jak zwykly kmiotek co nigdy nie walczyl
Znajomość ruchów to jedno. Tężyzna fizyczna to drugie. Nawet Asuna raz zauważa, że jest ukochany jest dość chudy i nawet gdy minęło już trochę czasu od incydentu z SAO, to specjalnie nie zmężniał, pomimo tego że ćwiczy.
Ta a jego przeciwnik to gimbus/gracz kox 2 na 2 byl , nie mowiac juz ze podczas sparingu kendo z siostra sile mial
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2015-12-27 16:38:18)
ara ara...
Offline
Zresztą pokazywali ten wątek w taki sposób, żeby jak najmocniej wzruszyć widza. Przykładowo sceny z tą dziewczynką (ostatni odcinek) w prawdziwym świecie, ledwo dało się oglądać bo były tak smutne. I gdzie tu przyjemność z oglądania anime?
Ale ty się łatwo wzruszasz, masakra jakaś. Jak można się przywiązać do jakiejś postaci w ciągu kilku odcinków? Niepojęte.
Offline
A właśnie odnośnie tej fikcji i ostatniego wątku w II sezonie SAO, czyli tego wyciskacza łez.
Wydaje mi się, że jeśli kiedyś będzie możliwe przenoszenie całej swojej świadomości do gier (wirtualne światy), to różne (obecnie śmiertelne) choroby też będą wyleczalne.
Natomiast w SAO była jedna fantazja, ale już leczenie choroby na tym samym etapie rozwoju co w naszym świecie.Już nie mówiąc o takim absurdzie jak
Pokaż spoilerprzetoczenie krwi zarażonej wirusem HIV, skoro jak wiadomo krew musi być zawsze badana na obecność tego wirusa.
Mimo to wciąż się takie historie zdarzają. http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/ma … od-5710166
Zresztą pokazywali ten wątek w taki sposób, żeby jak najmocniej wzruszyć widza. Przykładowo sceny z tą dziewczynką (ostatni odcinek) w prawdziwym świecie, ledwo dało się oglądać bo były tak smutne. I gdzie tu przyjemność z oglądania anime? Jej umieranie ukazywali najsmutniej jak się tylko dało. W bardzo nielicznych anime, aż w taki sposób próbują rozczulać widza.
Wiesz, różni ludzie mają różne oczekiwania wobec bajek. Niektórzy chcą czystej akcji, inni szokującego dramatu, ckliwego romansidła, zabawnej komedii hamremowej czy wyciskacza łez, Problem, że SAO próbuje być każdym z nich, przez co w żadnej z kategorii nie może wyjść ponad przeciętność.
Offline
Mimo to wciąż się takie historie zdarzają. http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/ma … od-5710166
1980 rok, więc nie ma nic wspólnego z czasem anime. Wtedy jeszcze takie procedury nie zawsze były do końca przestrzegane. Dlatego uważam, że mogli coś realistyczniejszego wybrać. Co ciekawe nawet słowem nie wspomnieli o konsekwencjach dla tamtych osób (morderców całej rodziny). Oczywiście to szczegół bo liczy się skutek, a wszystko inne to drobnostki. Najlepiej wszystko wszystkim przebaczyć, modlić się do boga i będzie pięknie, a odszkodowanie i inne takie rzeczy to jedynie złe osoby by chciały.
Wiesz, różni ludzie mają różne oczekiwania wobec anime. Niektórzy chcą czystej akcji, inni szokującego dramatu, ckliwego romansidła, zabawnej komedii hamremowej czy wyciskacza łez, Problem, że SAO próbuje być każdym z nich, przez co w żadnej z kategorii nie może wyjść ponad przeciętność.
Prawdę mówiąc to w żadnej kategorii SAO nie spada poniżej poziomu dobrego. O przeciętności nawet nie ma co pisać.
Mógłbym wymienić mnóstwo zalet SAO (powody oryginalności), a wad niewiele.
Ten ostatni wątek nie pasował bo całkowicie zmienił klimat. Powiedziałbym, że o 180 stopni.
Owszem w pierwszej połowie I sezonu były też dramatyczne sceny, ale jednak bez porównania z wątkiem Mother's Rosario.
3 ostatnie odcinki wszystko zepsuły bo na początku tego wątku jeszcze nie wiedziałem, że to będzie coś takiego.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2015-12-27 17:47:50)
Offline
Aż zapytałem mojego kolegę studenta, który chce zostać kardiologiem. O coś takiego. Mówił, że prawdopodobieństwo zarażenia jest absurdalnie małe, ale jest to możliwe. Mówił, że była nawet jakaś sprawa z politykiem, ale podobno nic mu się nie stało.
Tłumaczył, że jest kilka metod badania. Ale żadna nie daje 100% pewności... bo coś o jakimś okienku gadał. W SAO też o tym było mówione... albo pisane. Nie wiem czy w anime wspominali. Aczkolwiek, podobno nikt w Polsce przynajmniej wirusem HIV się nie zaraził.
Daleko szukać nie trzeba, bo o polityku to prawda:
http://metrocafe.pl/metrocafe/1,145523, … czono.html
PS: Mi się tam Matczyny Różaniec podobał i to bardzo. GGO też. SAO to nie anime które niszczy system, ale jest spoko. Chociaż, odnoszę dziwne wrażenie, że do nowelki to daleka droga... Dużo przyjemniej mi się czyta LN, niż ogląda anime.
Offline
ale jest spoko
Fakt, dobrze się przy nim śpi. Ew. wciska do oporu strzałkę w prawo i 20 minut odbębnione w niespełna jedną.
Nie no, pierwsza część pierwszego sezonu była jeszcze całkiem przyjemna w odbiorze. Od ALO już tylko równa pochyła aż do poziomu końcówki Naruto (dno dna).
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Nie no, pierwsza część pierwszego sezonu była jeszcze całkiem przyjemna w odbiorze. Od ALO już tylko równa pochyła.
Prawdę mówiąc, to przed oglądaniem też tak sądziłem, gdyż ALO w I sezonie było słabsze niż SAO. Z tym, że spory wpływ miała na to nagła zmiana klimatu, czyli światów gry. Sposób w jaki to rozegrali niezbyt mi pasował, gdyż skrócili ten lepszy świat, zamiast pociągnąć go dalej.
Jednak z perspektywy całości nie wypada to źle.
Natomiast w II sezonie jest wszystko ukazane od początku, więc można łatwo dany świat zaakceptować (chyba, że ktoś nienawidzi strzelanin) i z przyjemnością oglądać.
GGO, było inne niż reszta, więc zapewne część fanów mogła nie mieć już takiej przyjemności z jego oglądania. Jednak jak główny bohater był w GGO to też pojawiały się scenki z ALO z udziałem pozostałych bohaterów, co uważam za spory plus. Byłem bardzo zaskoczony, że pozostali nie dołączyli do Kirito. GGO było tylko z udziałem Kirito i Sinon (a właśnie Sinon miała jakiś wyjątkowo przyjemny głos w niektórych scenach w grze - jak była taka spokojna i opanowana).
Chociaż tym razem najprzyjemniejszy do oglądania był dla mnie ten drugi świat, czyli właśnie ALO (niestety tylko 3 odcinki).
Trzeci świat, czyli Nowy Aincrad byłby też świetny, ale nigdy nie przypuszczałbym, że wstawią aż taki tragiczny wątek.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2015-12-27 20:55:05)
Offline
Offline
Pojawił się key visual filmu!
Offline