So it ended....
http://2.bp.blogspot.com/-yXAzAFD1GsQ/V … .5-007.png
...
https://youtu.be/ee925OTFBCA?t=14s
No cóż - prawie miesiąc zajęło mi dokończenie tej serii... Dopiero dziś wyrwałem trochę czasu... Wow...
No i co - aż dziw, że nie dotrwałem chwilę dłużej z tą serią za pierwszym podejściem, bo właściwie wtedy, kiedy mnie seria znudziła, to zaczął się IMO "skondensowany" proces parcia ku zakończeniu
Kiedy wyszła ta cała sprawa z
Pokaż spoiler
z wymuszonym ślubem Mariki
, to osobiście wiedziałem, że
Pokaż spoiler
będzie niezła akcja z ratowaniem Mariki, gdzie Raku NIE POWIE, że kocha Marikę, tylko będzie przyjacielska mowa, sprawa między Mariką i Raku się wyjaśni i Marika wypadnie z "koła adoracji"
.
Tyle przewidziałem. Ale nie przewidziałem, że swoje 5 minut dostanie Honda... A może nawet 10 minut... Bardzo mnie to ucieszyło, bo Honda wymiata!
Pokaż spoiler
Szkoda, że nie było ciut więcej takiej emocjonalnej więzi między córką a mamą, gdy sprawa się rozwiązała w przypadku Mariki i Hondy. Bo z jednej strony zimna mama, która córka właściwie nic nie obchodzi, a z drugiej bodyguard, który praktycznie od zawsze się opiekował Mariką i w kluczowym momencie bierze jej stronę... Tak jak powinna mama...
Końcówka 192 chaptera to było coś, czego się nie spodziewałem, ale czego potrzebowałem.
Ogólnie cała ta akcja z tym ślubem, to była niezła jazda bez trzymanki.
A później szło z górki - głównie dlatego, że wiedziałem ile chapterów pozostało do końca i że nie będzie zapychaczy... No i nie było. Na dodatek to o czym wspomniał użytkownik
Kendi - hah, ciekaw byłem dlaczego było "
Zawsze in love" i wyjaśniło się to IMO w naprawdę przyzwoity sposób.
Końcówka mnie przycisnęła, oczy "Zeszkliły" się (chociaż mały masochista się we mnie obudził, mówiąc
A mogli jeszcze mocniej pocisnąć. Więcej łez, więcej słów, więcej krzyków... , lekki niesmak po
Pokaż spoiler
niewybraniu mojej ulubienicy i faworytki Onodery
chwilę pozostał, ale... Może to i nawet lepiej, że się tak skończyło. Ktoś musiał dołączyć do grona ze złamanym sercem... (Chociaż czy ja wiem, że stwierdzenie "złamane serce" pasuje tutaj? Może bardziej "obejść się smakiem" by pasowało bardziej...)
Warto było obejrzeć pierwszy sezon anime, bo mnie on zmusił do zabrania się za mangę. Dobry kawał roboty.
Teraz to już tylko pozostaje poczekać
czy, a jeśli tak, to
jak zrobią dalsze ekranizacje
Warto było to czytać, oj warto...