#1 2016-12-17 03:55:26

marek2fgc
Użytkownik
Skąd: Lubin
Dołączył: 2010-06-28

Steins;Gate 0

8949c2ccfa3b645228ff15e146ceecd2.jpg

VNDB
Moje odczucia będą zawierać spoilery z true end prequela, czyli też anime.
Przeszedłem wszystkie zakończenia w 24h (nie zmieściłem się w ramach vndb, jak przykro).

Sequel Steins;Gate pokazujący historię po endingu z Mayuri (linię czasową beta)

Pokaż spoiler
Czyli poświęcił Kurisu, by Mayuri żyła, i dał sobie spokój z odszukaniem tytułowej Bramy Steina, gdzie możliwe było istnienie obok siebie Mayuri i Kurisu.

W anime pokazano odnalezienie Bramy Steina, dlatego trzeba wziąć poprawkę, że to nie jest bezpośredni sequel.

Niedawno ją skończyłem i chciałem napisać parę słów. Gra od początku przytłacza nas dołującym klimatem (od samego intra prowadzącego do menu). Przypomina niemiłe momenty z czasów, gdy Kyoma tracił stabilność psychiczną w trakcie ratowania Mayuri.
Chwile beztroski nie należą do rzadkości w trakcie gry, ale nie ma co liczyć na dziwne gadki z prequela co chwilę.

Informacje dot. mechaniki gry:

Pokaż spoiler
W przeciwieństwie do pierwszej części, tutaj nie liczą się odpowiedzi w wiadomościach. Liczy się tylko to, czy odebrano połączenie czy nie. W tym względzie gra jest dużo uboższa o możliwości wyboru. Daje nam trochę wiadomości do odpisania, ale nie mają żadnego wpływu na fabułę.

Krótkie informacje dot. ścieżek (bez spoilerów fabularnych):

Pokaż spoiler
Gra ma 6 zakończeń. Po zdobyciu jakiegokolwiek jest możliwość obejrzenia w menu, jakie zakończenia mamy zaliczone i jest tam 6 tub, czyli to nie jest jakaś tajemnica, ile tych zakończeń jest. Mamy do dyspozycji jeden bad end, jeden true end, ścieżkę odblokowującą true end oraz trzy pozostałe rozwijające wątki nowych postaci.

O dziwo najlepiej wspominam... bad end. Trafiłem ją za pierwszym razem i była tak dobra, że moje oczekiwania dot. dalszych zakończeń ogromnie wzrosły. I to był błąd. Naprawdę zalecam obejrzenie bad endu albo na końcu, albo po odblokowaniu true end. Gra nie ma tylu zwrotów akcji w ścieżce prowadzącej do odblokowania true end, więc po przejściu bad end gra może przynudzać, jednak osoby przyzwyczajone do tempa pierwszej części gry nie będą narzekać, zresztą sequel jest krótszy.

Co do wad: jest ich niemało.
- Widoczne oszczędzanie na kosztach. Im dalej w grze, tym coraz częściej możemy spotkać wykorzystywanie grafik z prequela, mimo że te w sequelu cechują się lepszym zachowaniem proporcji i postawieniem na prostotę, podczas gdy w prequelu było dużo filtrów i kombinowania z wyglądem postaci. Wiele utworów z prequela też tutaj się znajduje, ale nie te najbardziej popularne. oczkod
- Pewien ending dość dużo czerpie z prequela i nawet autorzy się z tym nie kryją.
- Prequel miał dużo większą historię do opowiedzenia, jednak tam tylko jeden ending nie przypadł mi do gustu. W przypadku sequela była to połowa.
- Niezbyt przykładano się do części CG, najbardziej jest to widoczne w tych dodatkowych endingach, gdzie dwa z nich wyglądają tragicznie. CG tylko przez jakiś czas utrzymują ten sam dobry poziom, a potem jest gorzej. Terminy ich goniły? Główny grafik zachorował?
- Sam true end pozostawił niedosyt. Ma się wrażenie, jakby kazali czekać na anime, gdzie będzie odcinek uzupełniający.
- Głos Kurisu. Nie mam pojęcia, co się stało seiyuu, ale nie brzmi już tak jak powinna. Jej głos jest bardziej stonowany, brakuje pewnych cech. A przecież nie zmieniono aktorki. Najbliżej przypomina oryginał, gdy mówi coś zawstydzona. Byłem bardzo zdziwiony zmianą tonu i na pewno podczas premiery anime wiele osób zwróci na to uwagę (w anime brzmi o dziwo tak jak powinna).
- Brak możliwości automatycznego skipowania tego samego tekstu, jeśli znajdują się w dwóch różnych ścieżkach. To mnie najbardziej denerwowało, bo mimo że w pewnym momencie rozdzielała się fabuła, to wiele tekstów potrafiło być wspólnych dla dwóch ścieżek, ale skip na nich nie działał. Zaliczam to do lenistwa twórców, że nie powiązali tych zdań ze sobą w skryptach.
- Gra z jakiegoś powodu znacząco obciąża system. Grałem na budżetowym laptopie z i5-4210m i wentylator dość mocno chodził, a przy podłączeniu do telewizora 4K gra zmulała. Nie mam pojęcia, w czym może być obciążająca.

Ogromnym plusem natomiast jest poprawiona grafika postaci (sprite'y). Mają proporcjonalne kształty, filtrów jest zdecydowanie mniej - postacie są "czystsze". Ale za to z jakiegoś powodu Daru jest tutaj lekkim wyjątkiem. Proporcjonalne kształty rujnuje jego dziwna szyja, ma dość mały zestaw emocji, przez co część nie pasuje do danych sytuacji. Gra jest trochę brutalniejsza.
Nowe postacie da się polubić. Nie czułem od nich sztuczności poza tym akcentem u pewnej dwójki.

Podsumowanie:
Z jednej strony sprite'y się poprawiły, jednak dużo CG jest niedopracowanych. Więc powiedzmy, że grafika jest na tym samym poziomie, co prequel.
Głosy seiyuu ocena niżej za Kurisu.
Fabuła całościowo gorzej niż w prequelu. Część historii przeniesiono do dodatkowych endingów, by nie tracić na tempie fabuły, przez co dodatkowe ścieżki wydają się zrobione na siłę. True end nie zachwyca.
Mechanika gry zrobiła się dużo uboższa, prostsza.

Dla fana prequela must play (znajdziemy tutaj wiele elementów wspólnych dla obu części, chociażby moje ulubione rozmowy o naukowym charakterze), można w nią też zagrać, mając tylko anime za sobą (nie są wspominane wątki z prequela, które pominięto w anime). Ale na grze lekko się zawiodłem. Jak coś mi jeszcze się przypomni, to uzupełnię.

A jaka jest wasza opinia?

Ostatnio edytowany przez marek2fgc (2016-12-18 00:19:28)

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024